Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

Podczas treningu, zerkałam ukradkiem na Dylana, kiedy się tego nie spodziewał. Widać było, że był mocno zdenerwowany na Willa. Nawet nie próbował tego ukryć. Co za typ! Po skończonym treningu, zabrałam swój żel, który wcześniej wzięłam z domu, oraz ręcznik, bo byłam przygotowania na to, że się tu ujmyję.
Po 10 minutach szybko wyszłam spod prysznica, oczywiście nie moczyłam włosów, dobrze że ta przerwa trwa 20 minut, inaczej bym nie zdążyła. Wychodząc zaczęłam się rozglądać w poszukiwanych ubrań, których właśnie zapomniałam!! Ahh walnełam się z otwartej dłoni w czoło. Jak mogłam zapomnieć o ubraniach?? Chyba tylko ja tak potrafię. Owijam mokre ciało ręcznikiem i wychodzę z kabiny, kierując się w stronę szatni. Nagle staję, gdy słyszę zamykające się drzwi. No cóż, może to jakaś dziewczyna, która czegoś zapomniała, wzruszam ramionami i idę dalej. Wchodzę do pomieszczenia, kierując się w stronę torby, kątem oka coś zauważam, raczej kogoś  i szybko się odwracam. Dylan lustruje moje ciało od góry do dołu, ręce założone ma na klatce piersiowej.

-Co Ty tu do cholery robisz?! - krzyczę, odruchowo trzymając ręcznik.

-Co to miało być? - pyta ze złością w głosie i podchodzi do mnie bliżej, a ja się wycofuje, ale jak zwykle natrafiłam na zimną ścianę.

-O co Ci chodzi?- mówię zdziwiona Jego pytaniem.
Dylan jest już tak blisko, że nasze klatki piersiowe się stykają, a ja mogę zobaczyć, że jego dotychczas zielone oczy są czarne. Zaczynam oddychać bardzo szybko, jest zbyt blisko mnie, zbyt!!

-O to, że... - mówi powoli, a Jego jedna ręka ląduje na moim udzie, delikatnie go gładząc. - Jesteś moja i żaden chuj nie będzie mi mówił, że wolisz kogoś innego ode mnie rozumiesz?!- pyta zachrypniętym głosem, a nogi pode mną się, mimowolnie ugieły. Chłopak natychmiast podniósł mnie za nie, przez co oplatam go nogami w talii, a ten mocniej podparł mnie do ściany, na co pisnełam.

-Rozumiesz?- pyta ponownie i jedna z Jego rąk wędruje w górę i dół mojej talii. Momentalnie przez moje ciało przechodzi dreszcz i dostaję gęstej skórki, co chłopak od razu zauważa.
Zaczyna składać mokre pocałunki na mojej szyi, a ja niespełna rozumu, wplątuje swoje dłonie w Jego włosy lekko za nie pociągając, na co mruczy.
Jak ja uwielbiam Jego dotyk, głos. On cały jest wspaniały, mogłabym tu z nim zostać na zawsze. NIEE! STOP! Co ja mówię nie ja nie chce! Dobra chce, ale nie! Nie dam się! Nie jestem łatwa !!

-D-dylan - mówię lekko zdyszana.

Chłopak odrywa się od mojej szyi i patrzy prosto w moje oczy swoimi czarnymi, od pożądania.

-Nie jestem twoja! Idź pieprz te puste lalunie, a mnie zostaw!  - Mówię i staram się wydostać z jego uscisku, ale jest za silny.

Ten tylko patrzy na mnie zdziwiony, myślał pewnie, że rozłoże nogi tu i teraz... W sumie sama nie wiem skąd we mnie taka nagła złość, bo minutę temu nie byłam w stanie nic powiedzieć a teraz?

-Jesteś już zaklepana, i nikt nie może się do ciebie zbliżyć, nawet cię kurwa dotknąć, więc daruj sobie skarbie i tak prędzej czy później, będziesz prosiła żebym to ja cię pieprzył!- mówi ostrym tonem .
Czy on właśnie powiedział , że będzie mnie pieprzył ?!!! O nie kurwa, teraz przesadził.
W mgnieniu oka moja ręka spotkała się z Jego policzkiem, a ten poluzował trochę uścisk przez co mogłam się wydostać.

-A teraz spieprzaj Black- syczę w jego stone.
Ten nie daję za wygraną i ponownie podchodzi tak, że nasze klatki się stykają i łapię moje nadgarstki.

-Puszczaj!- syczę.

-Posłuchaj kochanie, widzę jak na Ciebie działam, to tylko kwestia czasu. - mówi nadal mając zachrypnięty głos, a ja czuję, że zaraz spadnie mi ręcznik. Oooo niee!! Zaraz spadnie mi ręcznik, a On trzyma moje nadgarstki.

-Dylan puść mnie, zaraz spadnie mi ręcznik!- mówię i spoglądam na niego niespokojna.

-Nie masz się czego wstydzić, widziałem Cię już w bieliźnie, więc teraz mogę zobaczyć bez. - mówi i lustruje moje ciało, a na Jego twarzy gości łobuziarski uśmieszek.

-Dupek- mówię i wywracam niespokojne oczami.

-Taki już jestem...to co? pomóc Ci pozbyć się tego ręcznika, jestem pewien,że bez niego wyglądasz o sto razy lepiej- szepcze do mojego ucha, a  moje nadgarstki nagle znajdują się pod Jego jedną ręką w uścisku, a druga zmierza do ręcznika.

-Dylan... Jeśli t-to zrobisz to możesz być pewien, że...- nie daje mi dokończyć, bo ściga ze mnie ręcznik.
Jego oczy momentalnie zrobiły się jeszcze bardziej czarne, ale również pojawiły się w nich iskierki. Blondyn bez większego namysłu wbił się w moje usta, całował zachłannie, ale z uczuciem to było piękne. Ale co z tego, dla niego jestem zwykłą zabawką.

Odpycham blondyna od siebie i siegam po ręcznik zakrywając, a na moich policzkach na pewno widać rumieńce, ale w tej chwili mnie to nie obchodzi.

-Co ty sobie do kurwy nędzy wyobrażasz?! Myślisz, że możesz mnie całować, kiedy Ci się kurwa zachce?!!
-prycham- odwal się ode mnie Dylan! Nie chce być Twoją kolejną zabawką okej? Więc, daj mi spokój. - mówię już a mój ton się powoli łamał- Nie jestem taka jak inne, więc... - nie dał mi dokończyć, tylko zakrył moje usta dłonią.

-Słuchaj wiem, że jesteś inna niż te puste lalunie, które chcą mi wskoczyć do łóżka, dlatego nie mogę się od Ciebie odczepić, nawet jakbym chciał! Przyciągasz mnie do sobie! I tak  cholernie mi się podobasz Wiktoria.- chciał jescze coś powiedzieć ale, nagle zadzwonił dzwonek , i do szatni zaczęły wchodzić dziewczyny, które teraz będą mieć wf. Super! Szybko odskoczyłam od Dylana, a ten jakby nigdy nic  wyszedł. Dziewczyny patrzyły na mnie dużymi oczami i otwartą buzią, przez co śmiesznie wyglądały. No, ale dobra dzwonek zadzwonił, a ja nadal w ręczniku, super spóźnię się na lekcję.

Poprawione przez: @cvtiepie97

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro