Akt IV - cz.1
Akt IV, scena I
Na udekorowanej sali gimnastycznej gromadzą się uczniowie, którzy przybyli na studniówkę. Wszyscy mają na sobie odświętne, eleganckie kreacje. Chłopcy garnitury, a dziewczyny balowe sukienki. Uczniowie zajmują stoliki wraz ze swoimi partnerami. Oczekują na rozpoczęcie imprezy i uroczystego poloneza. Wśród nich jest narrator.
Narrator
Ach, studniówka, bal wspaniały!
Gdzie nie spojrzysz - same pary
Jest catering i kapela
Przepych większy od wesela!
Stroje piękne, wieczorowe
Spogląda na swoje buty.
Ja sam mam też buty nowe
Niech Hollywood nam zazdrości
Takiej sali i przybyłych gości
Elita jako pierwsza przy liceum się zebrała
I nad tym, kto wnosi wódkę cicho obradowała
Wskazuje na stoliki elity przy samej scenie, gdzie jest kapela.
Teraz z zaciekawieniem zerkają po sali
Kto z kim przyszedł, kto na fali
Wskazuje na stoliki na drugim końcu sali.
A inteligencja tylko ciężko wzdycha
Gdyby tak im w głowach była fizyka
Jak ten bal próżności
To by nie mieli żadnych zaległości
Lecz do nich nic tak nie przemawia
Jak fejm i dobra zabawa
Cóż, w końcu to jedyna taka impreza
Która się zaczyna od staropolskiego poloneza
Narrator jeszcze raz spogląda po sali, po czym znika w tłumie zgromadzonych uczniów.
Akt IV, scena II
Uczniowie, którzy tańczą na rozpoczęcie poloneza stoją ustawieni przed salą gimnastyczną.
Oskar
Ach, gdzie ta Ewelina?
Zaraz tańczymy, to jakaś kpina!
Krzysiek
Co się tak denerwujesz?!
Jeszcze parę minut, a już panikujesz
Zaraz tu będzie z Anią Makowską
Pewnie ją chciała otoczyć troską
Wiesz, że Ewelina jest nieśmiała
Oskar
Tak... nie ma rzeczy, której by się nie bała
Zupełnie inna jest Aneta z pierwszej pary
Nic nie przeraża tej przepięknej damy
Już stoi dumnie wraz ze swoim partnerem
( do siebie)
Co zrobić, by nie myślała, że jestem zerem...
(Wtem zauważa dwie dziewczyny, idące w ich kierunku)
Och, widzę Anię, lecz kim jest jej towarzyszka?
To nie Ewelina, zbyt piękna twarzyczka
Jest pełna uroku, taktu i gracji
To na bank ktoś z arystokracji!
Krzysiek
Czasem, Oskarze, osąd bywa zawodny
Nie wiem, czy jesteś takiej pary godny!
Oskar
Jak to? Co to ma znaczyć?
Krzysiek
Przyjrzyj się, a zobaczysz...
Ania
Wybaczcie nam to spóźnienie
Miałyśmy po drodze małe opóźnienie
Lecz już jest wszystko, jak należy
Bo na tym tańcu tak bardzo nam zależy
Co myślisz o swej partnerce, Oskarze?
Oskar
Gdzie jest? Nich ktoś mi ją wskaże...
Ania
(do koleżanki, śmiejąc się)
Ewelino, on Cię nie poznaje...
Oskar
To nie było śmieszne wcale!
To jest naprawdę Ewelina?
( do siebie)
Ta niepozorna, cicha dziewczyna...
Ewelina
Nie śmiałabym cię rozczarować
Ania chciała mnie tylko pomalować
Pomogła mi dobrać sukienkę i dodatki
Bo ma na prawdziwą stylistkę zadatki
A nawet pokręciła mi włosy i upięła ładnie...
Oskar
( do siebie)
Chyba zaraz na zawał tu padnę!
Tak się zmienić nie do poznania!
A to ci heca! A to ma pomysły Ania!
Ania
(do siebie, obserwując Oskara)
Widzę na jego twarzy zaskoczenie
A może to tylko lekkie zdziwienie?
Nigdy nie odgadnę, co tam sobie myśli
Czy on nadal ma w sercu córeczkę dentysty?
A tak chciałam pomóc mojej biednej Ewelinie
By kujon zmienił zdanie o tej dziewczynie!
I choć przepięknie moja przyjaciółka wygląda
Ten głupi Oskar nawet w jej stronę nie spogląda!
Już widzę, gdzie on głowę odwraca!
Ach, ta Aneta i cała arystokracja!
Oskar
(do siebie)
Ta odmiana Eweliny bardzo mnie zdziwiła
A taka skryta i nieładna była
Teraz myślę, że ma jednak coś w sobie
Choć Aneta dalej jest w mej głowie
Cóż mam teraz z tym począć?
Do uszu zebranych przed salą dobie głos z sali gimnastycznej.
Dyrektor
Poloneza czas zacząć!
Akt IV, scena III
Uczniowie, którzy tańczą poloneza na znak dyrektora wchodzą na salę i zaczynają tańczyć. Pozostali maturzyści, którzy nie biorą udziału w reprezentacyjnym tańcu obserwują ich z miejsc przy stolikach. Arystokracja szepcze między sobą.
Filip I Nic-Nie-Robiący
Już weszły na parkiet od poloneza pary
Jacy oni zdolni, po prostu nie do wiary!
Prowadzi Zastępca i Anetka Brylin
To najlepszy duet, poddani, moi mili!
Skarbnik
To prawda, że taniec świetnie opanowali
Lecz chcę zwrócić uwagę też na inne pary
Oskar Migocki również świetnie sobie radzi
A jego partnerką nie można pogardzić
Wszak to przepiękna dziewczyna...
Filip I Nic-Nie-Robiący
Ach, to Ewelina!
Wygląda jak prawdziwa królowa
Ten szyk, gracja i uroda!
Oskar jest szczęściarzem, że może z nią tańczyć
Lecz i ja chcę o jej serce powalczyć
Skarbnik
Wasza wysokość zaprosił Anetę na studniówkę
Filip I Nic-Nie-Robiący
Lecz zaraz znajdę dobrą wymówkę,
Żeby usiąść przy Ewelinie
(do siebie)
A potem czas miło nam minie
Poznam ją lepiej, trochę porozmawiamy
Obiecał mi to przecież, mój dobry poddany!
Skarbnik
(do siebie, o przewodniczącym)
Zastanawia mnie wielce jego postawa
Dlaczego do stolika zaprosił Oskara?
To przecież kujon z inteligencji
A my tu nie chcemy jego ingerencji!
To może zepsuć nasze zamysły
Dość tego! Wygońmy ten umysł ścisły!
Jeśli Filip będzie z nim prowadzić konwersacje
Wnet może przekonać do niego całą arystokrację!
A wtedy ten kujon wejdzie na salony
Cóż za tupet! Ten mat-fiz szalony!
Już go z Zastępcą do pionu ustawimy
Takiego zachowania bardzo nie lubimy!
Skarbnik i Filip I Nic-Nie-Robiący obserwują w skupieniu tańczące pary. Gdy polonez dobiega końca, do ich stolika dosiadają się Oskar Migocki, Ewelina Dusza, Zastępca i Aneta Brylin.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro