Akt I - cz.3
Akt I, scena VII
Lekcja polskiego klasy 3 „d". Wchodzi nauczyciel, po czym zajmuje swoje miejsce za biurkiem.
Nauczyciel
(do uczniów)
Dyrektor kazał mi zorganizować przedstawienie
Dlatego teraz zrobimy ćwiczenie
Muszę napisać scenariusz i obsadzić role
Oskar
(do kolegi z ławki, Krzyśka)
Już dawno czegoś takiego nie było w szkole!
Ostatni raz chyba na święto niepodległości
Czyżby dyrektor zaprosił gości?
Krzysiek
Może to kurator lub urzędnicy z ratusza?
Oskar
Byle tylko nie wystawiać „Pana Tadeusza"
Nie lubię utworów Mickiewicza...
Krzysiek
A ja bym chętnie zagrał Kmicica
Albo innego bohatera z Potopu!
Chyba że będzie to samo, co w tamtym roku.
Nauczyciel lubi wystawiać komedie Moliera.
Oskar
I tak z tego będzie afera!
Ja tam o matematyce myśleć wolę...
Nauczyciel
Staje przy ławce rozmawiających ze sobą chłopaków.
Widzę pierwszych chętnych po role!
Zapraszam was, chłopcy, pod tablicę.
Jeden z was będzie Słowackim, a drugi Mickiewiczem.
Będziecie swoje utwory krytykować.
Lecz jest jeden haczyk, musicie rymować!
Akt I, scena VIII
Oskar Migocki i Krzysztof Cyryk niechętnie zajmują miejsca na krzesłach pod tablicą. W tle słychać śmiech innych uczniów.
Oskar
Jam jest Juliusz Słowacki, autor "Balladyny".
Krzysiek
(z przekąsem w głosie)
Słyszałem ładniejsze imiona dla dziewczyny!
A ja to Adam Mickiewicz, wieszcz nad wieszczami!
Oskar
(ze śmiechem)
Który zanudza swoimi wierszami...
Nauczyciel
Świetnie! Postacie przydzielone
Kontynuujcie dalej, panowie!
Mickiewicz
Każdy zna moje romantyczne utwory
Duchy, zjawy, potwory i zmory
A najsławniejsza jest Świtezianka
Słowacki
Mściwa z niej była kochanka
Nie to co moja Goplana
Mickiewicz
Słaba i nieszczęśliwie zakochana
Podobnie jak biedna Alina
Należy ci się Złota Malina!
Gorszego dramatu nie czytałem...
Słowacki
A „Pan Tadeusz" nie podobał mi się wcale!
To ma być epopeja narodowa?
Już od początku bolała mnie głowa!
„Litwo, ojczyzno moja..."
Mickiewicz
Obraża mnie gadanina twoja!
Przecież to piękna inwokacja...
Słowacki
Taka jak i twoja wielka improwizacja.
Zbyt patetyczna i niezrozumiała
Mickiewicz
A recytuje to Polska cała!
Nikt twojego Kordiana nie lubi.
Biedny chłopiec, co w życiu się pogubił.
I jeszcze dziwne imię tego bohatera!
Słowacki
A niby lepsza jest Telimena?
To też dziwne imię.
Musiałeś chyba być wtedy po winie!
Było wielu poetów, co pisali dla fejmu i kiczu,
Lecz nikt nie mógł się równać przy Adamie Mickiewiczu!
W wierszu „Do M." to już zupełnie się nie kryjesz
Przecież wszyscy wiedzą, że chodziło o Marylę.
Szkoda, że nie chciała cię na swojego męża.
Mickiewicz
To jej rodzice nie chcieli mnie za zięcia.
Słowacki
Musiałeś na nich zrobić marne wrażenie.
No i do tego biedne pochodzenie....
Mickiewicz
Waćpan od dziecka byłeś przez matkę hołubiony
No i proszę! Nie zdążyłeś znaleźć żony.
A przecież miałeś ojczyma doktora...
Słowacki
Z którego zrobiłeś pochlebcę Senatora
Czytałem twoje "Dziady"!
Lecz nie spodziewałem się aż takiej zdrady.
Należą mi się od ciebie przeprosiny!
Mickiewicz
Nie cierpię ciebie i całej twej rodziny!
Chłopczyk z bogatego domu.
W dzisiejszych czasach nie mógłbyś obejść się bez „aj fonu"!
Uczeń I
(szeptem do kolegi z ławki)
Wyczuwam aluzję w jego mowie.
Uczeń II
Ciekawe, co elita na to powie?!
Ten kujon używa zbyt śmiało cynizmu
Nawiązując do epoki romantyzmu!
Mickiewicz
Niechaj idą w las poeci
By poszukać na mnie śmieci
A Słowacki, jestem pewny
Mi uzbiera dzbanek pełny
Nie będą to jednak żadne kpiny
A Słowackiego zatrute maliny!
Słowacki
Jak twoje lilie rosną wysoko,
Tak ty leżysz głęboko!
Mickiewicz
Lecz na Wawelu, a to coś znaczy
Słowacki
Ja obok ciebie wciąż będę majaczyć!
Nie uwolnisz się ode mnie, panie Mickiewiczu!
Mickiewicz
A gadaj na zdrów, Słowacki, szlachcicu!
Nauczyciel
(do Oskara i Krzyśka)
Brawo! Wspaniała polemika
Obojgu wam wstawiam piątki do dziennika!
Oskar i Krzysiek wracają do ławki.
Akt I, scena IX
Jeden z uczniów odwraca się w stronę widowni. W tle słychać dźwięk szkolnego dzwonka. Pozostali uczniowie opuszczają klasę, szepcząc miedzy sobą.
Narrator
Po kreatywnej lekcji języka polskiego
Nauczyciel był pełen podziwu dla Oskara Migockiego
Naprawdę świetnie sobie ten kujon poradził
A także Krzysztofa Cyryka w jakiejś roli by obsadził
Obaj dobrze utwory krytykowali
A także wieszczów sparodiowali
Zadziwiająco wypadli w tym sporze
A i klasa była w doskonałym humorze
Tylko elita coś pomrukiwała,
Że pełna aluzji była scenka cała.
Ta lekcja wywołała w nich poruszenie.
Czyżby to było losu kuszenie?
Narrator robi ukłon w stronę widowni i także opuszcza klasę.
~KONIEC PIERWSZEGO AKTU~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro