Rozdział 13
Po kilku minutach, albo godzinach rozmyślania nad domówką, zeszłam do salonu kładąc się na kanapie, włączając telewizor i zaczęłam oglądać kolejny odcinek mojego ulubionego serialu "Pamiętniki Wampirów".
Nagle otwieram oczy, jejku musiałam usnąć. Rozglądam się po pomieszczeniu w którym jest dość jasno, o co chodzi? Spoglądam na zegarek na ścianie, który wskazuje 12:00. Zaspałam do szkoły!! Super, nie dość, że w tym tygodniu zerwałam się z kilku lekcji, to jeszcze to... Genialnie.
Zerwałam się z kanapy, biorąc telefon do ręki od razu dostrzegłam kilka wiadomości od dziewczyn o treści "Dlaczego cię nie ma w szkole ? " "Co się stało ? " "Czy wszystko gra"?
Ja
Tak, wszystko w porządku, po prostu zasapałam 😌
Lena
A przyjdziesz na dalsze lekcję?
Ja
Nie, raczej sobie już odpuszczę 😂🙂
Maja
To w takim razie widzimy się o 19, przyjedziemy po Ciebie 😊
Ja
Okej do zobaczenia 😄
Odłożyłam telefon i poszłam się w coś ubrać i zmyć stary makijaż. Gdy się ogarnęłam, zeszłam na dół kierując się w stronę lodówki, a w lodówce świeciło pustkami... Muszę iść do sklepu. Zabrałam torbę i telefon, założyłam swoje szare Vansy i skierowałam się do wyjścia.
Po godzinie byłam już w domu, rozpakowałam wszystkie zakupy i zaczęłam robić sobie śniadanie. Po skończonym posiłku posprzątałam w kuchni i udałam się do pokoju, aby przygotować sobie strój na dzisiejszą domówkę. Gdy wybrałam swoją dzisiejszą kreacje, spojrzałam na zegarek, który wskazywał 14:50 Dobra, mam jeszcze sporo czasu, dlatego wyciągnęłam telefon i zaczęłam oglądać filmiki urodowe i modowe na YouTubie. Kompletnie zgubiłam poczucie czasu, kiedy zerknęłam na zegarek wskazywał już 17:00, szybko poderwałam się na proste nogi, wybierając czystą bieliznę i udałam się pod prysznic. Czysta i pachnąca założyłam nową krótką sukienkę.
Makijaż zrobiłam sobie MAM NADZIEJĘ taki sam jaki był pokazany w filmiku na Youtube.
Gdy byłam już gotowa, jak na kiwnięcie palcem Maja zadzwoniła do mnie informując mnie, że już czekają na mnie przed moim domem, więc ruszyłam w stronę wyjścia.
Dotarliśmy pod dom Jacka już po 20 minutach, wychodząc z samochodu pożegnałam się z Willem, który nas przywiózł jak zawsze... Do moich uszu dotarła głośna muzyka i przed domem było naprawdę dużo aut, które ledwo co się zmieściły. Zaczęłam się trochę denerwować, bo zdałam sobie sprawę, że tu naprawdę jest cała szkoła. Niepewnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi wejściowych tuż za dziewczynami.
-Witajcie,witajcie!- otworzył nam już lekko podpity Jack-dziewczynki przyszły!
Wchodząc do środka, od razu zderzyłam się z zapachem potu i alkoholu, no ale tak jest na domówkach, nie ma się co dziwić. Rozejrzałam się do okoła, było dużo ludzi i o wiele za dużo chłopaków do tego pożerających nas wzrokiem. Moje spojrzenie zawiesiło się na chłopaku siedzącym na stole. Był on tym samym kolesiem co ten z pod klubu, który siedział na murku gdy wychodziłam, wygląda bardzo pociągająco. Nagle z zamyślenia oderwała mnie Maja.
-Kogo tam wypatrujesz?- pyta Maja podążając za moim wzrokiem.
- Ahh mówiłam Ci, że zakochasz się od pierwszego wejrzenia?- zachichotała Maja.- To jest właśnie Chris Collins we własnej sobie kochana- mówi i puszcza do mnie oczko odchodząc w stronę kuchni .
Ponownie zerknełam na chłopaka tym razem, gadał ze swoją paczką i tym samym chłopakiem z którym był wtedy przed klubem. Miał na sobie białą bluzkę opinającą jego umięśniony tors, oraz czarne spodnie.
Włosy miał brązowe, uniesione w górę. Jego szczęka i rysy twarzy, oraz żuchwa były idealnie zarysowane, co było mega podniecajace. Nie wspomnę o pełnych ustach. Spojrzałam w oczy bruneta, które również patrzyły w moje. Serce momentalnie zaczęło bić jak szalone, a w moim podbrzuszu poczułam dziwne mi uczucie.
Pov Chris
Siedzę sobie na domówce u Jacka, jest sporo ludzi ze szkoły z której wyleciałem.
-Pss... Chris- trącił mnie w ramię Matt.
- Co jest?- pytam, biorąc łyka cieczy znajdującej się w czerwonym kubku.
- Spójrz tam.- wskazał palcem w jakąś stronę .- To ta laska, co wtedy ją spotkaliśmy przed klubem-mówi.
Momentalnie spojrzałem w tamtą stronę, dziewczyna miała długie blond włosy sięgające jej do pasa. Na widok jej pełnych ust, od razu w mojej głowie pojawiły się ciekawe obrazki. Wzrokiem powędrowałem w dół zatrzymując się na jej dekolcie, który nie był bardzo duży, ale idealnie jej piersi pasowałoby do moich rąk, a jej zgrabne długie nogi doprowadzały mnie do szału. A w tej sukience sięgającej do połowy ud wyglądała jak bogini, aż przeszedł mnie dreszcz. Swoim wzrokiem powędrowałem w górę i wtedy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Miała piękne, zielono niebieskie oczy, które sprawiły, że miałem dziwne uczucia, którego nigdy wcześniej nie miałem.
Co jest kurwa?!
- Niezła co?- zapytał Matt, tym samym wyrywając mnie z lustrowania dziewczyny.
- Idealna na jedną noc.-powiedzałem.
Mimo że wcale o tym tej chwili tak nie myślałem. Coo?! Co ja pierdole!!?
Nagle przyszedł Dylan, jest On moim najlepszym przyjacielem. Wiemy o sobie wszystko, nawet te największe sekrety. Zawsze trzymamy się razem mimo wszystko! Może to być żałośnie, ale naprawdę warto mieć kogoś na kim można polegać i komu można zaufać. Dylan mimo takiej reputacji jaką ma, a zresztą jaką "my" mamy jest w zupełności inny. Zalicza, bo lubi się dobrze bawić, tak samo jak ja, tylko w przeciwieństwie do mnie, On ma uczucia, których ja nie mam.
- Och nie wytrzymam. Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału!- powiedział Dylan przechylając kielicha.
- Czy ja się przesłyszałem? Dziewczyna doprowadza cię do szału? A nie Ty ją?- zapytałem rozbawiony.
- Człowieku żebyś Ty ją widział.- powiedział i zaczął wzdychać.
- Dobra, dobra a Ty żebyś wiedział tą dziewczynę co ja! To byś dopiero oszalał. -Powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Blondyna!!- zerwał się nagle.
-Co?- zapytałem zdziwiony Jego zachowaniem.
- Widzisz tą laskę w tej pudrowej sukience, to właśnie o niej Ci przed chwilą mówiłem.- powiedział i wskazał na tą samą osobę o której ja również mówiłem. -Ona jest moja- dodał.
- Na tę noc?- zapytałem trochę wkurwiony tym, że powiedzał, że jest jego. Sam nie wiem czemu.
- I na wiele innych.-powiedział lustrując dziewczynę.
Co kurwa na co to znaczy "i na wiele innych"?!
- Nie rozumiem ?- mówię i marszczę brwi na Jego zachowanie.- Znasz zasady. Zaliczamy i zostawiamy, nie pamiętasz?
- Pamiętam, pamiętam, ale tak ciągnie mnie do tej dziewczyny... Chciałbym mieć ją tylko dla siebie- mówi poważnie.
- Stary brzmisz jak zakochany szczeniak- wtrąca się Matt.
Nagle wyraz twarzy Dylana się zmienia.
- Co ty stary. Chcę ją tylko przelecieć, a nie chce mi się. Kurwa mać! Próbowałem tyle razy, ale na marne!
Coo kurwa?! czy ja dobrze słyszę, że ta dziewczyna mu się nie dała? Wow szacun, zawsze laski wręcz same się mu pchały do łóżka, tak samo jak mi, a teraz? No no, w tej sytuacji sam mam na nią ochotę.
-Hahahah czyżby laska dała Ci kosza? A sory, kilka koszy?- pyta rozbawiony Matt.
-Zamknij się, to tylko kwestia czasu. Zalicze ją, a ona jeszcze będzie krzyczała moje imię. - mówi pewny siebie.
-To który bedzie szybszy? - pyta Matt spoglądając na mnie i Dylana.
-Co?- pyta zdezorientowany Dylan.
-No bo Chris już wcześniej widział tą laske i też miał ochotę ją przelecieć- mówi rozbawiony.- i ona chyba go też- dodaję.
Dylan gwałtownie spogląda na mnie a na jego twarzy widzę, wkurwienie?
- Ach tak? To jak? Zakład?-pyta mnie Dylan.
Serio kurwa ? Jak ja to wygram!
-Wiesz na co się piszesz?-pytam.- Ja zawsze wygrywam- mówię poważnie.
-Nie tym razem- Mówi i wstaje zaciskając moją dłoń, a Matt je przecina.
No to zabawę czas zacząć.
Poprawione przez: @cvtiepie97
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro