VI
Obudził mnie irytujący dźwięk budzika. Podniosłam głowę i wyłączyłam urządzenie. Zeszłam do kuchni. Co chwila ziewając rozpoczęłam przygotowywanie śniadania. Gdy wyciągnęłam ostatniego gofra z gofrownicy do kuchni weszła Holly z poranną szopą na głowie. Cóż i tak wyglądała lepiej ode mnie. Postawiłam gofry na stole, a obok nich puszkę bitej śmietany i miskę z pokrojonymi owocami. Ho posłała mi uśmiech i wzięła się za pałaszowanie. Sama także nie próżnowałam. Po chwili talerz był pusty.
- Ja idę się ogarnąć, a jak wrócę to masz mi wszystko opowiedzieć.
Przytaknęłam jej skinieniem głowy. Ja także poszłam do pokoju, po to by doprowadzić się do porządku. Założyłam białą krótką bluzkę z Adidasa i dresowe szorty. Gdy zeszłam do salonu, Holly już tam siedziała z nosem w telefonie.
Odchrząknęłam cicho by zwrócić jej uwagę.
- Co tam patrzysz?
- Czytam artykuły - odpowiedziała wymijająco.
- O czym? - dociekałam dalej.
- O tobieee...
- Pokaż.
- Lepiej nie - mruknęła odsuwając telefon.
- Ugh, pokaż mi to - warknęłam wyrywając jej urządzenie.
Wczoraj, w programie 'Holden Pyta' członkowie One Direction przedstawili nam zwyciężczynię konkursu. Wielu fanów twierdzi, iż owa dziewczyna, Cassidy Kole, została wybrana jedynie ze względu na wygląd. Manager zespołu twierdzi jednak, że na nagraniu nie było widać twarzy dziewczyny.
Czy Cassidy naprawdę ma tak wielki talent jak mówili chłopcy, czy jest tylko ładną buźką?
Gdy skończyłam czytać zauważyłam zaniepokojone spojrzenie Holly.
- Jest tego więcej, prawda?
Dziewczyna pokiwała głową. Wzruszyłam ramionami i spojrzałam na komentarze. Niektóre z nich były przychylne, niektóre wręcz przeciwnie.
- Przestań to czytać i opowiadaj jak było w TV.
Rozpoczęłam swój wywód na temat wywiadu w programie i innych zakulisowych rzeczach. Gdy zakończyłam opowieść postanowiłyśmy z Holly zrobić sobie babski wieczór/popołudnie. Ja udałam się do kuchni po przekąski, a Ho wybierała w salonie filmy. Przygotowałam wszystko i rozsiadłam się na kanapie tuż obok brunetki. Maraton rozpoczęłyśmy od 'Ósmoklasiści nie płaczą' potem 'Love Rosie' i parę innych lepszych i gorszych romansów, komedii i horrorów. Co chwilę do Holly przychodziły SMS-y na które dziewczyna szybko odpisywała. Zaciekawiona tym faktem zatrzymałam film i zwróciłam się w stronę dziewczyny.
- Opowiadaj.
- Ale co? - zapytała zdezorientowana blokując telefon.
- Z kim piszesz? - na policzkach brunetki pojawiły się rumieńce.
- Chłopak?! Tłumacz się.
- Poznałam go w parku. Wpadłam na niego i oblałam go kawą. Rozmawialiśmy trochę i podał mi swój numer. Od tamtej pory piszemy.
Pisnęłam podekscytowana i przytuliłam przyjaciółkę.
- Jak się nazywa? Masz jego zdjęcie?
- Ma na imię Connor - poinformowała i pokazała na telefonie zdjęcie. Przedstawiało ono dobrze zbudowanego blondyna o ciemnych brązowych oczach i zniewalającym uśmiechu.
- Wow, ale zdobycz!
Zaśmiałyśmy się i wróciłyśmy do filmu. Kolejnym punktem wieczoru był manicure. Mam farta bo Holly jest w tym ekspertem. Po zakończonym zabiegu moje paznokcie wyglądały zniewalająco.
Potem trochę poplotkowałyśmy i postanowiłyśmy iść spać. Zważając na fakt, że była 23.56 był to to dobre postanowienie. Przed zaśnięciem spojrzałam na telefon. Zauważyłam wiadomość od Harrego.
Od Harry
Co powiedz na spotkanie jutro?
Nie będąc pewna czy chłopak już śpi odpisałam.
Do Harry
Jasne, 13 może być?
Ku mojemu zdziwieniu odpowiedź przyszła po dwóch minutach.
Od Harry
Spoko. Wpadniemy po ciebie. Dobranoc x.
Odczytałam wiadomość i z uśmiechem na ustach zasnęłam.
Obudził mnie huk dobiegający z kuchni. Zeszłam szybko na dół i zobaczyłam Holly i parę garnków oraz patelni na podłodze. Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową. Spojrzałam na zegar. O mamo! Już 12!
- Dzięki za pobudkę, Ho.
Pobiegłam na górę. Szybko wykonałam niezbędne przygotowania, czyli prysznic, makijaż itp. W szlafroku otworzyłam szafę stojącą w rogu pokoju. Wyciągnęłam z niej białe krótkie ogrodniczki, crop top z 'Don't touch my pizza!' i czystą bieliznę. Wciągnęłam na siebie wszystko darując sobie zakładanie szelek na ramiona, pozwoliłam im luźno zwisać (wiecie o co mi chodzi, prawda?). Ze smutkiem stwierdziłam, że samochód chłopaków już stoi pod moim domem. Wyszłam z budynku, informując w międzyczasie przyjaciółkę o spotkaniu. Wsiadłam do auta i przywitałam się z chłopakami.
- Gdzie jedziemy??
- Do wesołego miasteczka!!!
~°~
Już możecie bić, byle nie po twarzy.
Przepraszamm że tak długo nie było rozdziału, ale
no nie mam dobrej wymówki.
Powiedzmy że byłam zajęta sprawami osobistymi.
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro