Epilog
Minął rok odkąd Jodie i Trevor stali się parą. Przyjechali niedawno do nas, wraz z innymi, uczcić kolejne urodziny mojego ojca.
Nie ma go z nami ponad rok...
Cieszyłby się, że tyle osób przyjechało specjalnie na tę okazję, pewnie zaprosiłby swoich kolegów na partyjkę albo wypił by z nimi coś mocniejszego.
Ale na pewno z góry patrzy na to wszystko.
Od Xavier'a Bogu dzięki, mamy spokój. Wyjechał z miasteczka i ślad po nim zaginął. Steve mówi, że tam gdzie jest, jest szczęśliwy i nie zamierza tu wracać, a ja szczerze mówiąc czuję ulgę, bo nie chciałabym z nim rozmawiać.
Dziwne, ale nie lubię go.
Kobieta zmienną jest, niestety.
Poza tym, to nie spodobałoby się Cameron'owi...
Steve...
Wyjechał kilka dni temu, mówiąc że szuka miejsca na swoje możliwości. Ciekawe, co takiego osiągnie przez te swoje wariackie i niebezpieczne pomysły...
Dean ostatnio poznał jakąś kobietę, zupełnie przez przypadek, a jak to mówią, podobno osoby poznane przez przypadek, to osoby ważne w naszym życiu, więc jest szansa na to, że w końcu mu się ułoży, o ile tego nie spiepszy!
Matthew będzie ojcem! Amy jest w ciąży, a po porodzie będzie ślub. Jak dobrze pójdzie, to może zostanę matką chrzestną...
Ralph jest szczęśliwy szczęściem Jodie. Nie jest zazdrosny ani nawet nie widać cierpienia w jego wyrazie twarzy czy oczach. Cieszy się i trzyma za nich kciuki. Poza tym sam ostatnio mówił, że to była młodzieńcza miłość.
Kocha ją, ale po przyjacielsku.
Jedyne co się zmieniło u Gary'ego to jest awans w pracy. Zasłużył, a ja się cieszę.
Chociaż ktoś dostał awans...
Bo ja do tej pory nie doczekałam się prawdziwego awansu albo chociażby podwyżki, a tego mi bardziej potrzeba.
Teddy i Grace wzięli ślub w Las Vegas, gdzie pojechali sami kiedy, byliśmy w Los Angeles u Jodie. Nie było ich przez kilka dni! Martwiliśmy się o nich, dzwoniliśmy do nich milion razy, a oni sobie pojechali do Las Vegas, po to by wziąć szybki ślub.
No czy to jest normalne?!
Taaa...
Miłość...
Ale my się martwiliśmy!
Ja myślałam, że już nigdy ich nie zobaczę.
Trevor zostawił matkę Jodie, która swoją drogą po tygodniu doszła do siebie i zaczęła zapraszać do siebie kolejnych facetów.
Mój szef wprowadził się do mojej przyjaciółki i mieszkają razem w ich nowym mieszkaniu, a właściwie apartamencie, który Trevor kupił specjalnie dla nich. Mieszkają razem i są szczęśliwi.
Co do restauracji...
Cały czas się kręci, może nie jest aż tak jak było wcześniej, kiedy Trevor był w pobliżu, ale jest i tak dobrze. Mój szef i tak czasami tam dogląda, co sprawia, że lokal wciąż stoi.
Oczywiście Trevor dał Cameron'owi pracę i jest jego grafikiem, szkicownikiem, moim pomocnikiem, a jednocześnie kelnerem, kiedy jest tłum ludzi, a Teddy nie daje sobie sam rady.
Ja wciąż mieszkam w moim małym miasteczku. Kocham to miejsce i marzę o tym, by zostać tu do śmierci, bo nie potrafiłabym mieszkać gdzieś indziej.
Od roku jestem z Cameron'em i...
Bardzo kocham tego człowieka, oczywiście tak jak kobieta może kochać mężczyznę. I nie żałuję, że z nim jestem, bo on mnie uszczęśliwia.
I pomyśleć, że od zawsze moja miłość była obok mnie, że znałam go od zawsze, wychowałam się z nim, droczyłam, wygrywałam wyścigi, był dla mnie jak piąty brat...
A teraz jest dla mnie wszystkim i kocham go najbardziej na świecie.
...tata by się cieszył z naszego szczęścia...
...z naszego i szczęścia tych wszystkich ludzi, którzy znajdowali się teraz w jego domu...
— Brudasku. — Moje rozmyślenia przerwał głos Cameron'a.
— Nie ma czegoś na stole? Przyniosę, tylko powiedz.
— Muszę coś ci pokazać. — Wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę garażu. — Mam nadzieję, że ci się spodoba.
Obok jego auta, stało jeszcze inne.
Wspominałam, że ostatnio podczas ostatnich wyścigów, moje auto uszkodzono tak bardzo, że nie mogłam go z tego wykaraskać?
W ten sposób byłam bez samochodu...
A szkoda, bo bardzo go lubiłam.
— Co to? — spytałam zdziwiona.
— Twoje nowe auto. Może nie jest... — przerwałam jego wypowiedź, rzucając się mu na szyję.
— Dziękuję, kochany jesteś. — Musnęłam delikatnie jego wargi. — Kocham cię, wariacie. — Przytuliłam się do niego mocno, patrząc na mój nowy samochód.
— Czyli ci się podoba?
— A nawet jeśli nie, to przecież zawsze mogę go zmienić.
— Jak chcesz tak robić, to zabieram go. — Cam chciał się ode mnie odsunąć, ale nie pozwoliłam mu na to.
— Przecież wiesz, że mi się podoba, nawet bardzo.
— Jak zobaczę, że coś tam majstrujesz, to... — urwał, patrząc się w moje oczy.
— To co?
— Zabieram auto.
— Kochanie, jest piękny, bardzo mi się podoba — powtórzyłam po chwili. — Naprawdę.
Pocałował mnie w policzek.
— Chodź do nich, pewnie czekają — powiedział z niechęcią.
Też wolałabym z nim tu zostać...
Tu jest to, co kocham najbardziej: samochody i Cameron'a.
— Gdzie wyście się podziewali? — zapytała Grace, od razu jak weszliśmy do domu.
— Szybki numerek, wiesz jaka jest ta dzisiejsza młodzież... — westchnął Dean.
Cameron spojrzał na niego morderczym wzrokiem.
— Dean wybacz mi, ale ty nie zostaniesz ojcem chrzestnym naszego dziecka — odezwał się Matthew.
— Dowiedziałeś się, że będziesz ojcem, to od razu stajesz się sztywny i poważny...
— Zobaczymy jak ty będziesz się zachowywać jak zostaniesz ojcem — tym razem odezwała się Jodie.
— Na razie nie planuję...
— Może wpadłeś — powiedział Teddy.
— Nie raz, a kilka razy — dodał Trevor.
— Ja się zabezpieczam — bronił się mój najstarszy brat.
— Okey, skończmy o tym gadać, bo zaraz zaczną się gorsze tematy, a ja chciałbym jeść — Cameron przerwał im w tej jakże ciekawej rozmowie.
Tak więc wygląda moja rodzina. To jest moje życie i kocham go takim jakim jest. Jestem szczęśliwa i czuję się kochana, nie tylko przez mojego chłopaka, ale również przez osoby, które znajdują się tutaj, w moim rodzinnym domu, w tym małym miasteczku, z którego nigdy, za żadne skarby nie chciałabym się wyprowadzać.
************************************
Hejo! *-*
Oto epilog! 🤗
Dziękuję, że byliście ze mną, za Wasze komentarze i gwiazdki 🤩 To daje powera, a jeszcze większego, kiedy piszecie mi komki z wiadomością, że Wam się podoba i nie możecie się doczekać kolejnego ❤️ Dziękuję za to!
Mam wielką nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej. Za kilka dni, no może tygodni, nie wiem jak długo będę kończyć kolejną historię, no i na okładkę, więc czekajcie cierpliwie i zajrzyjcie do mnie za jakiś czas 😊
Czekam na Wasze komentarze i gwiazdki (jeśli
pojawią się jakieś błędy, za które przepraszam,
to proszę wypiszcie mi je) ♥
❤️Pozdrawiam❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro