#195!
Nie ćwiczyłam na wf, więc siedzę sobie na ławce, aż tu nagle dosiadają się do mnie dziewczyny z klasy "c". (w ogóle śmieszna sytuacja. Nie rozmawiam z dziewczynami z mojej klasy, tylko "c". Próbowałam się do nich zbliżyć, ale albo gadają za cicho i proszę, by mówiły głośniej, a one mają to w głębokim poważaniu (co doprowadza mnie do szewskiej pasji) albo tylko kiwają głową i na tym się rozmowa kończy!)
Ale wracając do mojej historii.
Nagle podbiegła do Nas osoba ćwicząca.
Ona: Popilnujęcie mi bluzę?
Ktoś: Pewnie.
Ona: Ooo dzięki! Kc! *oddala się*
Ktoś: *szeptem* no sorry, ale nie "kc"
Ktoś 2: No! Jak ja tego nie czaję! Jak tak można mówić?! Albo (nazwisko) pożyczam mu długopis, a on "kc".
Ktoś: Dziwne nie?
Ja: *załamka**w myślach* Jaaaapieeeerdoooooleeeeeee.
Jakoś zrobiło mi się przykro jak tak mówiły. Potem temat z automatu przeniósł się do chłopaków, którzy do niech zarywają. Więc byłam zmuszona ich słuchać, chodź to bolało...
A teraz temat numer dwa.
Niezręcznie mi to tu mówić... Ale mama mi kazała ;-; (send help)
Chodzi o to, że moja była Pani od plastiki dzwoniła do mojej mamy i zaczęła składać gratulacjię. Potem zapytała o co chodzi. A ta zaczęła opowiaaaaadać, że moja praca dostała się do konkursu krajowego. Opowiadała, że mogę wygrać... Jeśli będę miała dużą ilość głosów w internecie.
Znowu głosy.
Pieprzone kurwa głosy.
Jak to usłyszałam miałam takie...
"nioooooooo, again?"
Także moja mama kazała mi powiedzieć o tym wszystkim, aby głosowali na moją pracę w internecie. Ponieważ W KOŃCU coś wygrałam. ;-;
Jestem przegrywem.
Dlatego jakby ktoś byłby zainteresowany, to proszę wbijać na moje konto, na tablicy jest wszyscy wyjaśnione oraz jest link.
Ponieważ głos będzie nie ważny, jeśli nie zrobi się tego we wszystkich kategoriach.
Także jak ktoś chce tooo byłoby mi miłoooo. T▾T
Żartuję sobie z mamą, że jeśli wygram to pomacam w rękę Andrzeja Dude. (tak nie będzie xD)
A i czas jest doooo *sprawdza w kalendarzu* 14 października! Czyli mamy tydzień ;-;
Tyle słodziaki 😻
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro