Rozdział 9 "Czasami boimy się obietnic"
Zobaczyłam,ze mam wiadomość.
Od:Charls xx
Mówiłaś,że nie jesteś zazdrosna
Przetarłam oczy i ponownie spojrzałam na wiadomosć
Do:Charls xx
Co Ci przyszło do głowy?
Od:Charls xx
Tak to wyglądało
Może i byłam zazdrosna.Może i zabolało,ale on nie musi tego wiedzieć
Do:Charls xx
Czemu miałabym być zazdrosna?
Od:Charls xx
Wiesz różnie między nami bywało w ostatnim czasie...
Do:Charls xx
Jesteśmy tylko przyjaciółmi!.
Od:Charls xx
Wiem...Okej dobranoc
Odłożyłam telefon na szafke nocną i ponownie wtuliłam się w poduszke.Za szybko przywiązuje się do ludzi wokół mnie.Ehh zawsze tak samo.Zamknełam oczy,ale nie mogłam zasnąć,więc wstałam i po cichu podeszłam do walizki i wyciagnełam z niej bluze
Po cichu założyłam trampki i wyszłam z pokoju.Nie wiem gdzie pójde,ale zawsze coś się znajdzie.ubie chodzić po nocy.Taka szalona ja
-Nie no już zaczynam mówić do siebie.Wariuje-powiedziałam sobie w myślach i ruszyłam przed siebie.Na końcu korytara zauważyłam wejście na balkon,wiec postanowiłam tam pójść.Zobaczyłam stojącą tam postać,ale gdy zorientowałam się kto to szłam dalej
-Co ty tu robisz?-spytałam stając koło Leo
-Mógłbym Ci zadać to samo pytane-zaśmiał się-Chodzi o Charliego co nie?-dodał po chwili ciszy
-Co?Ja nie-próbowałam zaprzeczyć
-Dobra i tak mnie nie przekonasz.Siebie zresztą też,więc twoje zaprzeczenia nie mają sensu-zaśmiał się
-A ty i Maja?Co może tylko przyjaciele?-spytałam
-Tak-przekręcił oczami
-Widziałam twojego snapa-oparłam się o barierki,a on na mnie spojrzał uśmiechając się pod nosem
-Co z nim nie tak?-uniósł brwi
-Nic.Był słodki.Nawet bardzo-poczochrałam mu włosy
-Okej może i był,ale ja i Maja jesteśmy na etapie przyjaźni,a z tobą i Charliem no jest jednak dużo inaczej.Wiesz ten pocałunek i w ogóle i dobrze widziałem twój wyraz twarzy,gdy pocałował tą fanke w czoło i raczej nie skakałaś ze szczęścia,a dobrze wiesz,że może i nie znamy się długo,ale przede mną nie musisz nic ukrywać.Przyjaźnie się z Charliem,ale to nie znaczy,że mówie mu o wszystkim co ktoś mi powie.jeżeli ta osoba prosi mnie o dyskrecje to ją ma,więc jeśli chcesz zawsze możesz się wygadać-wytłumaczył
-Dobra przyznaje.Zabolało-usiadłam pod ścianą i podciągnęłam kolana pod brode
-Tak myślałem-usiadł obok i objął mnie ramieniem-nie wiem co Ci poradzić.Możesz z nim pogadać
-Tak?-przerwałam mu wstająv-I co mam mu powiedzieć? "Charlie nie chce z tobą być,bo musimy się lepiej poznać i w ogóle,ale proszę nie całuj fane w usta,czoło,policzek i w ogóle,bo wiesz to trochę boli?"-spytałam z irytacją
-Chodź-wstał i rozłożył ramiona,a ja się w niego wtuliłam.Czasami zastanawiam się skąd on bierze tą swoją dobroć i chęć pomocy każdemu do okoła?
-Twoja przyszła dziewczyna będzie mega szczęściarą-stwierdziłam
-Dlaczego?-spytał
-Bo będzie twoja-zaśmiałam się
-Charlie też jest mega szczęściarzem-stwierdziła-I nie mów,ze nie jesteście razem,bo okej nie jesteście,ale będziecie i nawet w tym momencie mogę postawić na to wszystkie moje banadamy-na jego słowa wybuchnełam śmiechem
-Serio Leo?Serio?Bandamy?-spojrzałam na niego z niedowierzaniem
-Cicho-zasmiał się
-Okej nie wiem jak ty,ale ja wracam do łóżka-stwierdziłam przytulając go-Dobranoc-dodałam kierując się do pokoju
-Kolorowych-również opuścił balkon i poszedł do siebie.Weszłam po cichu do środka i zdjęłam buty
-Gdzie byłaś?-spytała Maja
-Na balkonie.Nie mogłam zasnąć.Śpij sobie-zdjęłam bluze i położyłam ją na fotelu
-I tak nie zasne-stwierdziła sadając-Za dużo spałam w dzień-dodała
-W sumie to ja też-uśmiechnęłam się siadając na jej łóżku-Co robimy?-spytałam
-Nie wiem.Możemy przjrzec ineternet,tylko najpierw trzeba by było zsunąć łóżka,bo na jednym to raczej za wygodnie nie będzie-zaproponowała
-No okej-wstałam i podeszłam do swojego łóżka.Z pomocą Mai przysunełyśmy je o drugiego.Wziełam swój laptop i usiadłam na swoim łóżku.Maja siedziała już z telefonem w ręce
-Ej widziałaś snapa Leo?-przypomniało mi się
-Tak-uśmiechnęła się pod nosem
-Tylko tyle?-spojrzałam na nią
-okej to było mega kochane i słodkie starczy?-spytała
-Nie do końca,ale niech będzie-włączyłam komputer,a ona odłożyła swój telefon na szafke nocną
-To co robimy?-spytała
-Nie wiem.Może włącz coś na YouTube-zaproponowała
-Okej.Casting?-spytałam
-Okej.Będziemy całe zaryczane,ale okej-stwierdziła,więc kliknęłam na filmik i zaczęłyśmy go oglądać
-Matko jak oni się zmienili-stwierdziła Maja
-Weź w ogóle nic nie mów.Masakra-dodałam od siebie.Chłopcy wreszcie zaczeli śpiewać,a my oczywiście ryk.Tyle wspomnień.Filmik się skończył,a ja wyłączyłam laptop
-Dobra wole pogadać-stwierdziłam odkładając go na szafke
-Boże pamiętasz jak ich poznałyśmy?-spytała,a ja pokiwałam głową-A teraz jesteśmy z nimi tak blisko.Mamy ich na wyciągnięcie ręki.Pamiętasz jaki kiedyś nawzajem wymyślałyśmy różne historie o nch?W tym momencie czuje się jakbym była w jednej z tych opowieści i nie chce,żeby ona skończyła się kiedykolwiek-to co powiedziała było prawdziwe,ale mimo wszystko wybuchnełam śmiechem
-Kocham twoje przemyślenia-powiedziałam między napadami śmiechu
-I zepsułaś nastrój-próbowała być poważna,ale coś jej nie wyszło,bo zaczęła się śmieć jak wariatka
-Przymknij się,bo ludzi pobudzisz-zatkałam jej usta dłonią
-Dobra już się zamykam-stwierdziła
Maja uśmiechnęła się i spojrzała na mnie
-Idziemy do chłopaków.Pewnie i tak nie śpią?-spytała-Nie nie śpią.Leo dodał tweeta jakieś 5 minu temu-dodała
-Jasne tylko się trochę ogarne-stwierdziłam wchodząc do łazienki.Przemyłam twarz wodą,ogarnełam włosy i wyszłam.maja poszła do łazienki,a ja w tym czasie ubrałam na siebie bluze.Po chwili blondynka wyszła.Wyjeła z walizki bluze
-Aww jaki kociak-zaśmiałam się
-Hahaha bo mój-wypieła mi język-To idziemy?-spytała
-No jasne-uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju.Maja poszła za mną i zatrzasneła drzwi.Zapukałyśmy do środka.Otworzył nam Charlie.Wyglądał cudownie z poczochranymi włosy trochę zaspany
-Coś się stało?-spytał
-Nie możmy spać.Mam nadzieje,że nie obudziłyśmy-powiedziałam
-Nie.Też nie możemy spać.Wchodźcie-uśmiechnął się przepuszczając nas w drzwiach
-Kotek-Leo rzucił się na Maje i ją przytulił.Najpierw nie zrozumiałam o co chodzi,ale potem spojrzałam na bluze mai i wszystko stało się jasne
-A im co?-spytał Charlie
-Zakochani-zażartowałam
-Ej czemu ja nic nie wiem-Boże Lenehan do cholery nie znasz się na żartach?
-Ale o czym?-zdziwił się Leo siadając na łóżku obok Mai
-No wy coś.Tak?-spytał
-Charlie żartowałam-wytłumaczyłam mu
-Aha to już nic-stwierdził,a ja przekręciłam oczami
~Maja~
Położyłam się na łóżku po prawo.Nie wiem kogo ono jest,ale w tej chwili ja z niego korzystam.Po chwili Leo się do mnie przysiadł
-To moje łóżko-zaśmiał się
-Podzielić się możesz-wzruszyłam ramionami
-To się przesuń-poprosił,więc to zrobiłam po chwii usiadł koło mnie opierając się na poduszkach
-Nudzi mi się-stwierdziłam-Co robimy?
-Butelka?-zaproponował Charlie,a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem
-Co tak patrzysz?-zaśmiał się-Gramy?-spytał.Leo i Edi się zgodzili,więc również pokiwałam głową i się do nich przysiadłam
-Dobra Majka nie byłaś zbyt chętna,więc zaczynasz-Charlie podał mi butelke
-No okej-zakręciłam i wypadło na blondyna
-Pytanie czy wyzwanie?-spytłam
-Okej.To na początek pytanie-uśmiechnął się
-Okej.Czy całowałeś się kiedykolwiek?Butelka itp. się nie liczy-spojrzałam na niego
-Oki.Odpowiedź brzmi tak-uśmiechnął się,a ja podałam mu butelke.Wypadło na mnie
-To co?Pytanie czy zadanie?-spytał
-Pytanie-spojrzałam na niego pewnie
-Jaki był twój największy problem?-spytał
-Hm-westchnęłam.Kurde-Jak byłam w podstawówce byłam otyła.Miałam przejściową astme i leki na mocnych sterydach.Dzieciaki mnie wyśmiewały,byłam poniżana.Straciłam poczucie własnej wartości.Nienawidziłam siebie.Nie chciałam być taka jaka byłam.Gorsza od innych-głos mi zadrżał
-Okej.Już nie musisz mówić-stwierdził Charlie
-Nie.Poprost ciężki temat-stwierdziłam,a siedzący po lewo Leo mnie przytulił
-Jest okej-pocałował mnie w czoło-Pamiętaj,że masz nas księżniczko-szepnął
-Wiem i dziękuje-przytuliłam go mocniej po czym wróciłam na swoje miejsce
-Dobra dziewczynki wracamy do gry-stwierdziłam
-Dziewczynki?-oburzył się Leo
-Oj cicho gramy-zaśmiałam się kręcąc.Wypadło na Edi
-Wyzwanie czy wyzwanie?-spytałam
-Wyzwanie czy pytanie,ale oki wyzwanie-stwierdziła
-Pocałuj Charlsa-wypaliła,a oni spojrzeli na mnie
-Nie żartuje no dawać-zaśmiałam się
-Ehh-Edi podeszła do niego i tak wiem,że się cieszysz
Zblizyła się i lekko cmoknęła jego usta,jednak Charls nie odpuścił i przyciągnął ją do siebie całując raz jeszcze
-Uhu to może my idziemy-zaśmiałam się
-Taa w sumie musze iść po picie-stwierdził leo
-Ide z tobą-wstałam i poszłam za nim
-Opowiesz mi o tym?-spytał
-O czym?-weszłam do windy
-O tym co przeżyłaś-wszedł do windy i nacisnął przycis
-Nie chce Cię tym obarczać-stwierdziłam
-Maja-Leo zatrzymał winde
-Co ty robisz?-spytałam
-Nie pojedziemy dalej do póki nie powiesz mi co robili-stwierdził,a ja usiadłam na podłodze
-Po prostu działali źle na moją psychikę.Traciłam pewność siebie i często płakałam,bo nie potrafiłam sobie z tym poradzić-usiadł obok i mnie przytulił-Ciągłe wyzwiska,popychanie,wyśmiewanie nie były dla mnie dobre.Nie radziłam sobie.Nie miałam nikogo oprócz Edyty,ale odsuwałam ją od siebie.Nie chciałam jej pomocy.Czułam się bezwartościową idiotką-wstałam-Rozumiesz?Szmatą niepotrzebną nkomu.Której nikt ne chce.Wyrzutkiem-krzyczałam,a Leo do mnie poszedł
-Przestań.Mi jesteś potrzebna-otarł kciukami moje łzy i delikatnie mnie pocałował cekając na moją reakcje.Jestem załamana,wspomnienia wracają,potrzebuje bliskości.Będę tego żałowała,ale to nic.Zarzuciłam mu ręce na szyje i wpiłam się w jego usta.Po chwili odsunęłam się od niego
-Przepraszam-wyszeptał próbują unormować oddech
-Zamknij się-przytuliłam go mocno
-Pamiętaj,że zawsze będę-wyszeptał.Wiem,że ty nie,ale ja potrafie spieprzyć wszystko
-Ja nie mogę ci nic obiecać-stwierdziłam patrząc mu w oczy
~Edyta~
-Przepraszam-powiedział Charlie,gdy Maja i Leo wyszli
-Jest okej to tylko zadanie-stwierdziłam.Charlie powiedział coś pod nosem
-Hmm?-spytałam
-Nie nic-był jakiś rozkojarzony.Nie rozumiem co jest,ale się dowiem
-Ej Misiek nie wiem co jest,ale nie chce Cie smutnego-przytuliłam go
-Okej kochanie wszystko w porządku-pocałował mnie w czoło-Możesz mi coś obiecać?-spytał
-Wszystko-uśmiechnęłam się
-W moim życiu wiele osób mnie opuszczało i nie chce,żeby z tobą tak było.Prosze po prostu bądź i nie zostaw mnie jak reszta
-Zawsze byłam inna niż reszta-przytuliłam go-Na zawsze.Obiecuje-dodałam
-Na zawsze-wyszeptał w moje ucho
~*~
Tadaam jest kolejny xx Troche krótki,ale to przez brak czasu,więc przeraszam xx Mam nadzieje,ze się podoba xx Taki mega słodki hahaha tak mi się wzięło sorka ;D x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro