Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9 "Czasami boimy się obietnic"


Zobaczyłam,ze mam wiadomość.

Od:Charls xx

Mówiłaś,że nie jesteś zazdrosna

Przetarłam oczy i ponownie spojrzałam na wiadomosć

Do:Charls xx

Co Ci przyszło do głowy?

Od:Charls xx

Tak to wyglądało

Może i byłam zazdrosna.Może i zabolało,ale on nie musi tego wiedzieć

Do:Charls xx

Czemu miałabym być zazdrosna?

Od:Charls xx

Wiesz różnie między nami bywało w ostatnim czasie...

Do:Charls xx

Jesteśmy tylko przyjaciółmi!.

Od:Charls xx

Wiem...Okej dobranoc

Odłożyłam telefon na szafke nocną i ponownie wtuliłam się w poduszke.Za szybko przywiązuje się do ludzi wokół mnie.Ehh zawsze tak samo.Zamknełam oczy,ale nie mogłam zasnąć,więc wstałam i po cichu podeszłam do walizki i wyciagnełam z niej bluze

Po cichu założyłam trampki i wyszłam z pokoju.Nie wiem gdzie pójde,ale zawsze coś się znajdzie.ubie chodzić po nocy.Taka szalona ja

-Nie no już zaczynam mówić do siebie.Wariuje-powiedziałam sobie w myślach i ruszyłam przed siebie.Na końcu korytara zauważyłam wejście na balkon,wiec postanowiłam tam pójść.Zobaczyłam stojącą tam postać,ale gdy zorientowałam się kto to szłam dalej

-Co ty tu robisz?-spytałam stając koło Leo

-Mógłbym Ci zadać to samo pytane-zaśmiał się-Chodzi o Charliego co nie?-dodał po chwili ciszy

-Co?Ja nie-próbowałam zaprzeczyć

-Dobra i tak mnie nie przekonasz.Siebie zresztą też,więc twoje zaprzeczenia nie mają sensu-zaśmiał się

-A ty i Maja?Co może tylko przyjaciele?-spytałam

-Tak-przekręcił oczami

-Widziałam twojego snapa-oparłam się o barierki,a on na mnie spojrzał uśmiechając się pod nosem

-Co z nim nie tak?-uniósł brwi

-Nic.Był słodki.Nawet bardzo-poczochrałam mu włosy

-Okej może i był,ale ja i Maja jesteśmy na etapie przyjaźni,a z tobą i Charliem no jest jednak dużo inaczej.Wiesz ten pocałunek i w ogóle i dobrze widziałem twój wyraz twarzy,gdy pocałował tą fanke w czoło i raczej nie skakałaś ze szczęścia,a dobrze wiesz,że może i nie znamy się długo,ale przede mną nie musisz nic ukrywać.Przyjaźnie się z Charliem,ale to nie znaczy,że mówie mu o wszystkim co ktoś mi powie.jeżeli ta osoba prosi mnie o dyskrecje to ją ma,więc jeśli chcesz zawsze możesz się wygadać-wytłumaczył

-Dobra przyznaje.Zabolało-usiadłam pod ścianą i podciągnęłam kolana pod brode

-Tak myślałem-usiadł obok i objął mnie ramieniem-nie wiem co Ci poradzić.Możesz z nim pogadać

-Tak?-przerwałam mu wstająv-I co mam mu powiedzieć? "Charlie nie chce z tobą być,bo musimy się lepiej poznać i w ogóle,ale proszę nie całuj fane w usta,czoło,policzek i w ogóle,bo wiesz to trochę boli?"-spytałam z irytacją

-Chodź-wstał i rozłożył ramiona,a ja się w niego wtuliłam.Czasami zastanawiam się skąd on bierze tą swoją dobroć i chęć pomocy każdemu do okoła?

-Twoja przyszła dziewczyna będzie mega szczęściarą-stwierdziłam

-Dlaczego?-spytał

-Bo będzie twoja-zaśmiałam się

-Charlie też jest mega szczęściarzem-stwierdziła-I nie mów,ze nie jesteście razem,bo okej nie jesteście,ale będziecie i nawet w tym momencie mogę postawić na to wszystkie moje banadamy-na jego słowa wybuchnełam śmiechem

-Serio Leo?Serio?Bandamy?-spojrzałam na niego z niedowierzaniem

-Cicho-zasmiał się

-Okej nie wiem jak ty,ale ja wracam do łóżka-stwierdziłam przytulając go-Dobranoc-dodałam kierując się do pokoju

-Kolorowych-również opuścił balkon i poszedł do siebie.Weszłam po cichu do środka i zdjęłam buty

-Gdzie byłaś?-spytała Maja

-Na balkonie.Nie mogłam zasnąć.Śpij sobie-zdjęłam bluze i położyłam ją na fotelu

-I tak nie zasne-stwierdziła sadając-Za dużo spałam w dzień-dodała

-W sumie to ja też-uśmiechnęłam się siadając na jej łóżku-Co robimy?-spytałam

-Nie wiem.Możemy przjrzec ineternet,tylko najpierw trzeba by było zsunąć łóżka,bo na jednym to raczej za wygodnie nie będzie-zaproponowała

-No okej-wstałam i podeszłam do swojego łóżka.Z pomocą Mai przysunełyśmy je o drugiego.Wziełam swój laptop i usiadłam na swoim łóżku.Maja siedziała już z telefonem w ręce

-Ej widziałaś snapa Leo?-przypomniało mi się

-Tak-uśmiechnęła się pod nosem

-Tylko tyle?-spojrzałam na nią

-okej to było mega kochane i słodkie starczy?-spytała

-Nie do końca,ale niech będzie-włączyłam komputer,a ona odłożyła swój telefon na szafke nocną

-To co robimy?-spytała

-Nie wiem.Może włącz coś na YouTube-zaproponowała

-Okej.Casting?-spytałam

-Okej.Będziemy całe zaryczane,ale okej-stwierdziła,więc kliknęłam na filmik i zaczęłyśmy go oglądać

-Matko jak oni się zmienili-stwierdziła Maja

-Weź w ogóle nic nie mów.Masakra-dodałam od siebie.Chłopcy wreszcie zaczeli śpiewać,a my oczywiście ryk.Tyle wspomnień.Filmik się skończył,a ja wyłączyłam laptop

-Dobra wole pogadać-stwierdziłam odkładając go na szafke

-Boże pamiętasz jak ich poznałyśmy?-spytała,a ja pokiwałam głową-A teraz jesteśmy z nimi tak blisko.Mamy ich na wyciągnięcie ręki.Pamiętasz jaki kiedyś nawzajem wymyślałyśmy różne historie o nch?W tym momencie czuje się jakbym była w jednej z tych opowieści i nie chce,żeby ona skończyła się kiedykolwiek-to co powiedziała było prawdziwe,ale mimo wszystko wybuchnełam śmiechem

-Kocham twoje przemyślenia-powiedziałam między napadami śmiechu

-I zepsułaś nastrój-próbowała być poważna,ale coś jej nie wyszło,bo zaczęła się śmieć jak wariatka

-Przymknij się,bo ludzi pobudzisz-zatkałam jej usta dłonią

-Dobra już się zamykam-stwierdziła

Maja uśmiechnęła się i spojrzała na mnie

-Idziemy do chłopaków.Pewnie i tak nie śpią?-spytała-Nie nie śpią.Leo dodał tweeta jakieś 5 minu temu-dodała

-Jasne tylko się trochę ogarne-stwierdziłam wchodząc do łazienki.Przemyłam twarz wodą,ogarnełam włosy i wyszłam.maja poszła do łazienki,a ja w tym czasie ubrałam na siebie bluze.Po chwili blondynka wyszła.Wyjeła z walizki bluze

-Aww jaki kociak-zaśmiałam się

-Hahaha bo mój-wypieła mi język-To idziemy?-spytała

-No jasne-uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju.Maja poszła za mną i zatrzasneła drzwi.Zapukałyśmy do środka.Otworzył nam Charlie.Wyglądał cudownie z poczochranymi włosy  trochę zaspany

-Coś się stało?-spytał

-Nie możmy spać.Mam nadzieje,że nie obudziłyśmy-powiedziałam

-Nie.Też nie możemy spać.Wchodźcie-uśmiechnął się przepuszczając nas w drzwiach

-Kotek-Leo rzucił się na Maje i ją przytulił.Najpierw nie zrozumiałam o co chodzi,ale potem spojrzałam na bluze mai i wszystko stało się jasne

-A im co?-spytał Charlie

-Zakochani-zażartowałam

-Ej czemu ja nic nie wiem-Boże Lenehan do cholery nie znasz się na żartach?

-Ale o czym?-zdziwił się Leo siadając na łóżku obok Mai

-No wy coś.Tak?-spytał

-Charlie żartowałam-wytłumaczyłam mu

-Aha to już nic-stwierdził,a ja przekręciłam oczami

~Maja~

Położyłam się na łóżku po prawo.Nie wiem kogo ono jest,ale w tej chwili ja z niego korzystam.Po chwili Leo się do mnie przysiadł

-To moje łóżko-zaśmiał się

-Podzielić się możesz-wzruszyłam ramionami

-To się przesuń-poprosił,więc to zrobiłam po chwii usiadł koło mnie opierając się na poduszkach

-Nudzi mi się-stwierdziłam-Co robimy?

-Butelka?-zaproponował Charlie,a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem

-Co tak patrzysz?-zaśmiał się-Gramy?-spytał.Leo i Edi się zgodzili,więc również pokiwałam głową i się do nich przysiadłam

-Dobra Majka nie byłaś zbyt chętna,więc zaczynasz-Charlie podał mi butelke

-No okej-zakręciłam i wypadło na blondyna

-Pytanie czy wyzwanie?-spytłam

-Okej.To na początek pytanie-uśmiechnął się

-Okej.Czy całowałeś się kiedykolwiek?Butelka itp. się nie liczy-spojrzałam na niego

-Oki.Odpowiedź brzmi tak-uśmiechnął się,a ja podałam mu butelke.Wypadło na mnie

-To co?Pytanie czy zadanie?-spytał

-Pytanie-spojrzałam na niego pewnie

-Jaki był twój największy problem?-spytał

-Hm-westchnęłam.Kurde-Jak byłam w podstawówce byłam otyła.Miałam przejściową astme i leki na mocnych sterydach.Dzieciaki mnie wyśmiewały,byłam poniżana.Straciłam poczucie własnej wartości.Nienawidziłam siebie.Nie chciałam być taka jaka byłam.Gorsza od innych-głos mi zadrżał

-Okej.Już nie musisz mówić-stwierdził Charlie

-Nie.Poprost ciężki temat-stwierdziłam,a siedzący po lewo Leo mnie przytulił

-Jest okej-pocałował mnie w czoło-Pamiętaj,że masz nas księżniczko-szepnął

-Wiem i dziękuje-przytuliłam go mocniej po czym wróciłam na swoje miejsce

-Dobra dziewczynki wracamy do gry-stwierdziłam

-Dziewczynki?-oburzył się Leo

-Oj cicho gramy-zaśmiałam się kręcąc.Wypadło na Edi

-Wyzwanie czy wyzwanie?-spytałam

-Wyzwanie czy pytanie,ale oki wyzwanie-stwierdziła

-Pocałuj Charlsa-wypaliła,a oni spojrzeli na mnie

-Nie żartuje no dawać-zaśmiałam się

-Ehh-Edi podeszła do niego i tak wiem,że się cieszysz

Zblizyła się i lekko cmoknęła jego usta,jednak Charls nie odpuścił i przyciągnął ją do siebie całując raz jeszcze

-Uhu to może my idziemy-zaśmiałam się

-Taa w sumie musze iść po picie-stwierdził leo

-Ide z tobą-wstałam i poszłam za nim

-Opowiesz mi o tym?-spytał

-O czym?-weszłam do windy

-O tym co przeżyłaś-wszedł do windy i nacisnął przycis

-Nie chce Cię tym obarczać-stwierdziłam

-Maja-Leo zatrzymał winde

-Co ty robisz?-spytałam

-Nie pojedziemy dalej do póki nie powiesz mi co robili-stwierdził,a ja usiadłam na podłodze

-Po prostu działali źle na moją psychikę.Traciłam pewność siebie i często płakałam,bo nie potrafiłam sobie z tym poradzić-usiadł obok i mnie przytulił-Ciągłe wyzwiska,popychanie,wyśmiewanie nie były dla mnie dobre.Nie radziłam sobie.Nie miałam nikogo oprócz Edyty,ale odsuwałam ją od siebie.Nie chciałam jej pomocy.Czułam się bezwartościową idiotką-wstałam-Rozumiesz?Szmatą niepotrzebną nkomu.Której nikt ne chce.Wyrzutkiem-krzyczałam,a Leo do mnie poszedł

-Przestań.Mi jesteś potrzebna-otarł kciukami moje łzy i delikatnie mnie pocałował cekając na moją reakcje.Jestem załamana,wspomnienia wracają,potrzebuje bliskości.Będę tego żałowała,ale to nic.Zarzuciłam mu ręce na szyje i wpiłam się w jego usta.Po chwili odsunęłam się od niego

-Przepraszam-wyszeptał próbują unormować oddech

-Zamknij się-przytuliłam go mocno

-Pamiętaj,że zawsze będę-wyszeptał.Wiem,że ty nie,ale ja potrafie spieprzyć wszystko

-Ja nie mogę ci nic obiecać-stwierdziłam patrząc mu w oczy

~Edyta~

-Przepraszam-powiedział Charlie,gdy Maja i Leo wyszli

-Jest okej to tylko zadanie-stwierdziłam.Charlie powiedział coś pod nosem

-Hmm?-spytałam

-Nie nic-był jakiś rozkojarzony.Nie rozumiem co jest,ale się dowiem

-Ej Misiek nie wiem co jest,ale nie chce Cie smutnego-przytuliłam go

-Okej kochanie wszystko w porządku-pocałował mnie w czoło-Możesz mi coś obiecać?-spytał

-Wszystko-uśmiechnęłam się

-W moim życiu wiele osób mnie opuszczało i nie chce,żeby z tobą tak było.Prosze po prostu bądź i nie zostaw mnie jak reszta

-Zawsze byłam inna niż reszta-przytuliłam go-Na zawsze.Obiecuje-dodałam

-Na zawsze-wyszeptał w moje ucho

~*~

 Tadaam jest kolejny xx Troche krótki,ale to przez brak czasu,więc przeraszam xx Mam nadzieje,ze się podoba xx Taki mega słodki hahaha tak mi się wzięło sorka ;D x


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bam