Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6 "Boy of my dreams..."


~Maja~

-Możemy już iść-uśmiechnęłam się

-Oki-Charlie wybiegł z domu,a zaraz za nim Mati,Brooke i Edi.Ja i Leo zostaliśmy z tyłu.Brunet był jakiś dziwny.Zamyślony,nieobecny.Jak nie Leo

-Coś się stało?-spytałam

-Nic-próbował się uśmiechnąć,ale wyszedł z tego grymas

-Leo widze-spojrzałam na niego,a on spuścił wzrok

-Leo ja ide do Trin.Wysłała mi przed chwilą sms'a-powiadomiła chłopaka Tilly

-Okej.Zadzwoń jak coś-nakazał

-Oki.Pa-pożegnała nas i poszła w drugą strone

-Leo-ustałam na przeciwko niego zagradzając mu droge-Co się stało?-posłałam mu pokrzepiający uśmiech

-Nie chce o tym rozmawiać-stwierdził

-Leo

-Naprawde-przerwał mi

-Okej.Nie naciskam-posmutniałam,no bo ej to mój idol.Jego uśmiech to mój uśmiech.Tak samo jest ze smutkiem

-Nie przejmuj się tym okej?Nie jestem smutny-podszedł bliżej

-Okej-powiedziałam bez przekonania,a on mnie przytulił

-Ciesze się,że cię poznałem-zmienił temat

-A ja cieszę się,że pojawiłeś się w moim życiu.Nie tylko teraz,ale tak w ogóle.I też ciesze się,że cię poznałam-wtuliłam się w niego jeszcze mocniej

-Jesteś słodka-zaśmiał się

-Bywam-również się roześmiałam

-Nie to,że chce przeszkadzać,ale zastanawialiśmy się gdzie jesteście-na głos Charliego odsunęłam się od Leondre

-Nie przeszkadzasz-stwierdziłam z uśmiechem

-I już idziemy-dodał Leo i razem z Charlsem ruszyliśmy w strone skateparku.Weszliśmy główną bramą i zobaczyliśmy ganiające się Brooke i Edi.Zaśmiałam się na ten widok

-Widze,że moja siostra cię polubiła-zaśmiał się Charlie To błogosławieństwo od Brooke już mają.

-Z wzajemnością-zaśmiała się Tedi

-Chcesz pojeździć?-spytał Leo

-Jasne-uśmiechnęłam się stając na desce

-Pamiętasz jak się hamuje?-spytał

-Pamiętasz jak się hamuje?-przedrzeźniłam go

-Martwie się o ciebie-roześmił się

-Bez łaski-przewróciłam oczami co wywołało kolejną fale śmiechu u Leo

-Śmiej się dalej-oburzyłam się i ruszyłam w strone ramp.To nic,że tak naprawdę nie potrafie jeździć najwyżej się wywale.Takie życie kaleki

-Ej no nie obrażaj się-Leo pobiegł za mną i chwycił moją ręke przez co zachwiałam się i przewróciłam.Ja akurat wylądowałam na Leo,więc nic mi nie było.Gorzej z nim

-Nic Ci nie jest?-spytałam przestraszona.Edi i Charls stali z boku śmiejąc się ja głupi do sera ah to ich współczucie wow

-Wszystko okej-zapewnił mnie brunet wstając i otrzepując swoje spodnie

-Na pewno.Wiesz lekka nie jestem-przyjrzałam mu się

-Jeszcze raz coś takiego powiesz

-To co?-przerwałam mu,a on uniósł brwi W sumie to t jest sek..słodkie

-To pożałujesz-stwierdził

-Chyba zaryzykuje-stwierdziłam ze śmiechem

-Próbuj-podszedł bliżej

-Mam wrażenie,że lubisz być blisko mnie-zauważyłam ze śmiechem,a on się zawstydził-Aww rumienisz się to słodkie-stwierdziłam

-Nie jestem-oburzył się

-Jesteś-uśmiechnęłam się

-Nie

-Tak i to bardzo-poczochrałam mu włosy

-Maja-oburzył się

-Tak mam na imie-uśmiechnęłam się,ale tym razem on to odwzajemnił-I co uśmiechasz się

-Bo jesteś urocza-stwierdził

-Co powiedziałeś?

-Urocza?-spojrzał na mnie

-Nie

-Urocza,urocza,urocza,ur-zatkałam mu usta dłonią

-Nie jestem urocza-oburzyłam się

-Jesteś i tyle-stwierdził

-Niech ci będzie,ale i tak nie jestem i tyle-odwróciłam się  podeszłam do Brooke

-Nauczysz mnie jeździć?-spytała wskazując na deske

-Wiesz ja nie umiem jeszcze jeździć,ale jak chcesz to możemy poprosić Leo co ty na to?-spytałam

-Okej-zgodziła się i podbiegła do bruneta

-Nauczysz mnie jeździć?-spytała

-Jasne-zgodił się i podszedł do mnie

-Mogę deske?-spytał

-Jasne-podałam mu jego własność.Leo zaczął uczyć Brooke jeździć,a ja podeszłam do śmiejących się Charlsa i Edi

-Hej blondynki-zaśmiałam się

-Hej-jeju Tedi albo się zakochałaś,albo...Dobra nie ma albo

-A ty co taka szczęśliwa?-spytałam

-Ja?Nic-powiedziała,ale uśmiech nie schodził jej z twarzy

-Jak nastrój przed trasą?-zwróciłam się do Charliego

-Świetnie.Nie mogę się doczekać aż zobaczę nasze cudowne Bambinos-uśmechnął się

-Tedi nasi idole są najlepsi-przytuliłam się do siostry

-Dokładnie-potwierdziła

-I mają najlepsze fanki-dodał blondyn

-Aww jaki słodki-rozczuliła się Tedi

-Nie jestem słodki-oburzył się Skąd ja to znam?

-Jesteś-stwierdziła,a on już się z nią nie kłócił bo Leo i Brooke do nas podeszli

-To co idziemy do domu?-zaproponowałam

-Oki-zgodzili się

-Poniesiesz nie?-Brooke spojrzała na Charlie

-Jasne-blondyn się schylił,a Edi posadziła Brooke na jego barkach.W domu byliśmy po ok.pół godziny.

-O dobrze,że jesteście-pani Victoria weszła do korytarza-Kolacja na stole.Myjcie ręce i chodźcie-nakazała.Szybko poszłam na góre i umyłam ręce.W kuchni byłam jako pierwsza

-Tilly pisała?-Leo wszedł do pomieszczenia

-Tak zostaje na noc o Trin-mama Leo postawiła na stole sałatke.Po chwili zjawiła się reszta domowników i wzięliśmy się za jedzenie.Po kolacji wstałam i razem z Edi pomogłyśmy mamie pozmywać.Gdy skończyłyśmy postanowiłam pójść do siebie.Gdy wychodziłam wpadłam na Leo,który miał w rękach szklanke.Niestety jej zawartość wylądowała na mnie

-Boże nie chciałem-zaczął się tłumaczyć

-Nic się nie stało-zaśmiałam się

-Oki,a tak na marginesie to masz ochote się przejść?-spytał

-Jasne.Przebiero się i możemy iść-uśmiechnęłam się co odwzajemnił.Pobiegłam do siebie i podeszłam do szafy.Wybrałam ubrania na przebranie.Weszłam do łazienki i przebrałam się w wybrany zestaw

Przeczesałam włosy i zeszłam na dół.Leo był w salonie

-Gotowa?-spytał Leo

-Jasne-uśmiechnęłam się

-My wychodzimy-Leo powiadomił siedzących w salonie Edi i Charliego

-Chcecie dołączyć?-spytałam

-Nie,dzięki.Oglądamy ciekawy film,także może innym razem-stwierdził Charlie-Chyba,że ty chcesz-zwrócił się do Tedi

-Nie,nie.Miłego spaceru-posłała nam buziaka,a my wyszliśmy z domu

-Chcesz zobaczyć najpiękniejsze miejsce w Bristol?-spytał

-Jasne-uśmiechnęłam się

~Edyta~

Po obejrzeniu filmów przenieśliśmy się z Charliem do jego pokoju.Położyłam się na jego łóżku i zamknęłam oczy

- Nie za wygodnie?-spytał

-Nie.Jest idealnie-stwierdziłam

-Łóżka Ci nie oddam.Sorka-zaśmiał się-Ewentualnie mogę się z tobą nim podzielić

-Coś sugerujesz?-usiadłam

-Nie?-zaśmiał się

-Taki niby nieśmiały,a tu wychodzi-wybuchnełam śmiechem

-Ze mnie się śmiejesz?-podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać

-Dobra hahahaha-nie mogłam opanować śmiechu-przestań-dodałam a on położył się na moich plecach

-Nie to,że coś,ale jesteś cięższy niż wyglądasz-stwierdziłam

-To mięśnie-powiedział

-Taaa okej,ale zejdź proszę-poprosiłam,a blondyn wstał

-Dziękuje-przewróciłam się na plecy i spojrzałam w sufit-Jutro trasa.Cieszysz się?-spytałam

-Jasne-uśmiechnął się

-Tyle cudownych Bambinos-usiadłam na łóżku

-Jesteś zazdrosna?-spytał

-Nie-wstałam,a on do mnie podszedł

-Szkoda-spojrzał mi w oczy

-Dlaczego-spytałam

-Nie wiem.Tak po prostu-objął mnie w talii

-Jesteś prześliczna wiesz?-spytał,a ja lekko uniosłam kąciki ust.Jego wargi były coraz bliżej.Zaraz pocałuje mnie sam Charlie Lenehan.Przyciągnął mnie jeszcze bliżej.Jego usta lekko musnęły moje

-Charlie-pani Karen weszła do pokoju,a my szybko od siebie odskoczyliście

-Przepraszam.nie chciałam-zaczęła się tłumaczyć

-Nic się nie stało-przerwałam jej

-Po prostu następny raze zapukaj-dodał zmieszany Charlie-A tak w ogóle co chciałaś?-spytał

-Wiecie gdzie są Leo i Maja?-spytała

-Poszli na spacer-powiedziałam

-Okej.W takim razie nie przeszkadzam-uśmiecneła się i wyszła

-Ja też już pójde-wstałam z łóżka

-Edyta-głos Charliego mnie zatrzymał

-Hmm?-spojrzałam na niego

-Przepraszam-powiedział

-Jest okej-uśmiechnęłam się i wyszłam

~Maja~

-To tutaj-Leo odsłonił mi oczy.Widok zapierał dech w piersiach.Byliśmy na dachu jednego z wierzowców,a przed nmi roztaczała się paronama miasta

-Tu jest pięknie-przytuliłam go.Nie wiem skąd on zna takie miejsa,ale tu jest cudownie-A teraz powiedz mi o co chodzi-poprosiłam,a on spojrzał zdziwiony

-Byłeś dziś jakiś dziwny-stwierdziłam

-Chodzi o to,że..Jezu...Denerwuje się trasą

-Ale przecież już występowałeś-stwierdziłam

-Tak,ale to pierwsza tak duża trasa-stwierdził,a ja do niego podeszłam i mocno przytuliłam

-Leo będzie dobrze jasne?I proszę cię uśmiechnij się.Nie chce już więcej widzieć smutnego Leondre.Sama zaliczam się do twoich fanek i pamiętaj,że twój uśmiech jest moim uśmiechem,a kiedy jesteś smutby to i ja to odczuwam.Kocham kiedy się śmiejesz.-powiedziałam co leżało mi na sercu

-Jesteś cudowna.Kocham Cię księżniczko-przytulił mnie

-Ja ciebie też-pocałowałam go w policzek

-Wracamy?-spytał

-Tak.Troche zimno-potarłam ręce,a Leo zdjął swoją bluze i zarzucił mi ją na ramiona

-A tobie nie będzie zimno?-spytałam

-Nie-uśmiechnął się ciepło

-W takim razie dziękuje-przytuliłam go.Wróciliśmy do wieżowca po czym windą zjechaliśmy na parter i ruszyliśmy do domu wygłupiając się po drodze

~Edyta~

Leżałam na łóżku po raz setny odtwarzając w myślach wydarzenie z przed chwili,gdy ktoś wszedł do pokoju.

-Coś się stało?-spytałam wstając i patrząc na Charlsa.I nie to nie motylki w moim brzuchu.I ręce też mi się nie pocą.Cholera

-Wiesz-podszedł do mnie i objął w talii-Chyba musze coś dokończyć-dodał

~*~

Buahahahaha kocham takie końcówki ;D pozdro♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bam