Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 42 'Wherever u go,whatever u do..."

- Charlie?-spojrzałam z przerażeniem na blondyna
-Chodź!-krzyknął i wybiegliśmy z pokoju
-Maja!
~Leondre~
Po rozmowie z Mają wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się w stronę schodów, by zejść do kuchni.
-Majka wszystko okej..-nie zdążyłem zapytać a dziewczyna poleciała na mnie
-Majka-krzyknąłem
W tym momencie na schody wbiegli Charls i Edi
-Maja!-krzyknęła dziewczyna.Ja dalej,jakby sparaliżowany stałem i trzymałem blondynkę.Charlie zbiegł do nas i we dwoje zanieśliśmy Majke na łóżko.
-Mamo!-zawołała Edi.Pani Karolina wbiegła do pokoju.
-Nie!-przeraziła się po czym podbiegła do nas 
-Maja,Majka słyszysz mnie?-dziewczyna powoli dochodziła do siebie
-Wszystko okej-zapytał Charlie
-Co się stało...?
-Zemdlałaś skarbie-powiedziałem przez łzy
-Leo nie płacz.. 
-Charlie-odezwała się pani Karolina-Zanieś Maje do pokoju, powinna odpocząć
-Dobrze..
-Ja to zrobię-przerwałem 
-Nie Leo, ty też musisz odpocząć-powiedziała Edi.Bezwładnie odsunąłem się od mojej księżniczki. Niebieskooki podszedł do niej, podniósł i zaniósł na górę.
-Leo, może ty też pójdziesz się położyć?-podeszła do mnie Edi
-Edi
-Leo, to był w sumie bardziej rozkaz-uśmiechnęła się 
-No oki
Wszedłem po schodach i skierowałem się do swojego pokoju, tuż przed drzwiami zatrzymałem się.
-Nie.. Ja muszę być przy niej-pomyślałem.Zawróciłem i poszedłem do jej pokoju. Dziewczyna spała.Usiadłem obok niej i pocałowałem ją w głowę.
-Księżniczko,nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał aby to wszystko okazało się snem, głupim koszmarem.. To okropne kiedy widzę jak cierpisz.. Nie ważne co się będzie dziać, ja zawsze będę przy tobie.
'Za twój uśmiech milion gwiazd, za twój dotyk słońca blask. Zrobię wszystko by ta miłość żyła w nas..' -pocałowałem ją jeszcze raz i wyszedłem.
~Maja~
Po tym wszystkim Charlie zaniósł mnie do pokoju
-Śpij księżniczko-powiedział i wyszedł
Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Po chwili do pokoju wszedł Leo. Podszedł do mnie, pocałował, a potem kiedy powiedział to wszystko.. Coś we mnie pękło.. Łza spłynęła po moim policzku.. To trudne.. Później kiedy chłopak wyszedł wybuchłam płaczem. 
'Dopóki oddycham, nie tracę nadziei..'
~Edyta~
Gdy Leo poszedł do siebie ja zeszłam na dół i usiadłam na kanapie.Po chwili dołączył do mnie blondyn
 -Co jest kotku?-spytał zapewne widząc mój smutek
-Nie daje rady-zaczęłam płakać
-Edyta-mocno mnie do siebie przytulił-Nie możesz się poddawać,musisz być dla niej wsparciem,tym bardziej teraz.W takich chwilach my musimy jej pokazać,że nic się nie zmienia,że z nią jesteśmy i kochamy ją ponad wszystko,wtedy będzie lepiej-uśmiechnął się do mnie co delikatnie odwzajemniłam
-Dziękuje Charlie.Cieszę się,że Cię mam-przytuliłam go mocno
-Jestem z tobą kochanie i zawsze będę
-Wiesz,chyba wiem dlaczego Majka nienawidzi obietnic.Ona zawsze mówiła,że czasami chce się ich dotrzymać,ale się nie da.I teraz być może jest w takiej sytuacji.To wszystko się tak cholernie sprawdza, chociaż nie powinno,bo ona na to nie zasłużyła-westchnęłam
-To prawda,ale z nią będzie dobrze,no musi być-pocałował mnie w policzek
-A co z Leo?
-On...On to tak bardzo przeżywa i z jednej strony,chciałbym mu powiedzieć,że to tylko sprawia,że ona czuje się gorzej,ale z drugiej on w tym wszystkim nie potrafi się odnaleźć,nie wie co ma robić
-On czuje,że ją traci...-zaszkliły mi się oczy
-Edi,nie mów tak-pocałował mnie w czoło i mocno przytulił
-Może po prostu przestańmy na razie o tym myśleć hmm?
-Oczywiście skarbie-zgodził się
-Jestem głodna-westchnęłam na co chłopak się zaśmiał
-Wiesz,mojej mamy i pani Victorii nie ma,nie mam pojęcia gdzie one się w ogóle podziały,a twoja mama odpoczywa na górze,więc wychodzi,że kolacje musimy zrobić my
-To idziemy-pocałowałam go i chciałam już iść,ale on mi na to nie pozwolił.Przytulił mnie mocno i całował dalej
-Nie,nie kochanie.Gotowanie Cię nie ominie-odepchnęłam go delikatnie i pociągnęłam za rękę do kuchni
~Majka~
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się na łóżku.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Podeszłam do szafy i wybrałam ubrania po czym weszłam do łazienki.Prysznic się przyda.Zdjęłam ubrania i weszłam do kabiny.Szybko się umyłam i wyszłam.Osuszyłam się, ubrałam i zeszłam na dół.

W kuchni byli Charls i Edi.


-Hej blondyneczki-uśmiechnęłam się
-O Majka hej- przywitał mnie niebieskooki-Robimy kolacje bo twoja siostra jest wiecznie głodna, zobacz w co mnie wpakowała-zaśmiał się
-Bardzo śmieszne -przerwała nam Edi
-Pomóc wam?-zapytałam
-Jasne
-To co robimy dobrego?
-Naleśniki-uśmiechnął się Charlie
-W sumie okej-przytaknęła Edyta
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam mąkę i jajka.Edyta zrobiła masę, a Charlie zaczął je smażyć.
Po chwili do kuchni przyszedł Leo.
-Hej co robicie?-zapytał
-Naleśniki-odpowiedziała Edi
Spojrzałam kątem oka na chłopaka i przypomniało mi się to co mówił, miałam prawie łzy w oczach
-Nie Majka nie teraz-szepnęłam sama do siebie
-Mówiłaś coś?-zapytała siostra 
-Nie nic-uśmiechnęłam się.Leo podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się i podeszłam do zmywaka
-Charlie podasz mi te miski? Umyje je-poprosiłam.Chłopak wysłuchał mojej prośby i zrobił to.
Po chwili miałam wszystko umyte. Edyta wyciągnęła talerzyki i sztućce, a ja bitą śmietanę i dżemy.
Usiedliśmy we czwórkę do stołu i zaczęliśmy jeść. Cały czas czułam na sobie wzrok Leo.. Nie wytrzymałam wstałam od stołu i bez słowa poszłam do swojego pokoju.
~Leondre~
Jedliśmy w ciszy naleśniki kiedy nagle Majka wstała i poszła sobie.
-Yy wiecie o co chodzi Majce?-zapytałem z zakłopotaniem
-Nie wiemy-powiedziała Edyta
-Dobra to wy tu zostańcie, a ja lecę zobaczyć co się stało.-Odszedłem od stołu i poszedłem do pokoju blondynki.
~Charlie~
-Edi?
-Tak?
-Wiesz o co chodzi Majce?
-Nie wiem, widziałam że Leo chciał do niej podejść i się przytulić, ale ona się odsunęła, nie wiem co jest grane ale muszę z nią porozmawiać.
-Okej, wiesz co może najpierw niech zrobi to Leo, a my spędzimy trochę czasu razem
-Co proponujesz?-zapytała z uśmiechem
-Sprzątniemy tu trochę ii.. 
-I co?
-I pójdziemy do ciebie-zaśmiałem się
-Charlie..-wybuchnęła śmiechem
-Co? 
-Nie nic
-No mów
-Ubierz dresy oki?-parsknęła śmiechem
-Dla ciebie wszystko-przyciągnąłem ją do siebie i wpiłem się w jej usta.
~Majka~
Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku.
-Lekarstwa..-powiedziałam na głos, podeszłam do szafki i je zażyłam.
-Czas się spakować Majka..-ruszyłam do szafy,wyciągnęłam z niej walizkę i zaczęłam pakowanie.W tym momencie do pokoju wszedł Leo.
-Majka możemy pogadać?
-Może później Leo, jestem trochę zajęta
-Może ci pomóc?
-Poradzę sobie..-odwróciłam się plecami
-Maja, o co chodzi?-zapytał podchodząc
-O nic
-Widzę-uklęknął koło mnie
-Leo jest okej-na te słowa chłopak zbliżył się do mnie
-Nie Leo-odsunęłam się
-Maja?.
-Tak?-odwróciłam się do niego ze łzami w oczach 
-Co zrobiłem źle?-spytał 
-Nic- podeszłam do biurka.Spojrzałam na zdjęcie ,które nad nim wisiało.Ja,Leo,Edyta i Charlie.Uśmiechnięci,razem...I ten cytat nad.
'Wherever u go 
Whatever u do 
I will be right here 
Waiting for you' *
Uśmiechnęłam się sama do siebie 
-Powiesz o co chodzi?Majka?-chłopak ukucnął obok mnie 
-O nic,Leo-westchnęłam wstając
 -'Wherever u go,whatever u do,I will be right here waiting for u'-przeczytał napis-Nie zauważyłem tego prędzej 
-To widzisz teraz-odpowiedziałam chamsko,a on spojrzał na mnie ze smutkiem-Przepraszam 
-Nie masz za co.Ja już pójdę-stwierdził ze zrezygnowaniem i wyszedł,a ja rzuciłam się na łóżko 
~Leondre~ 
Nie mam pojęcia o co może jej chodzić.Traktuje mnie jak powietrze,jakby mnie nie było.Jej zdawkowe odpowiedzi bolą,to wszystko...Nie wiem 
-Co jest?-spytał Charls.Uniosłem głowę i spojrzałem na niego i Edytę 
-Majka... 
-Pogadać z nią? 
-A może ja?-odezwała się Edi 
-Edi,ja pójdę,serio-blondyn pocałował ją w policzek i poszedł na górę 
-A ja mam jeszcze coś do gadania?-spytałem 
-Nie przejmuj się-Edyta posłała mi pokrzepiający uśmiech 
~Majka~
-Dlaczego to wszystko jest takie cholernie trudne?!-powiedziałam ze złością i rzuciłam poduszką na ziemie, po chwili ktoś zapukał do drzwi.-Proszę 
-Hej Maja możemy pogadać?-zapytał blondyn 
-Wejdź Charls,o co chodzi?-zapytałam 
-Po pierwsze.. Poduszki na ziemi? Majka co jest? 
-Nie,nic,nie ważne.To co chciałeś-uśmiechnęłam się smutno 
-Pogadać o tobie i Leo.. Majka co jest? 
-Nic 
-Majka kogo jak kogo, ale mnie nie oszukasz 
-Ugh.. No bo kiedy dzisiaj zemdlałam zaniosłeś mnie do pokoju, po chwili przyszedł Leo..-złapałam oddech- On wtedy powiedział, że zrobiłby wszystko żebym nie..-zarwał mi się głos 
-Majka spokojnie-powiedział blondyn 
-Nie umiem,Charlie,poradzić sobie z myślą że kiedy odejdę on zostanie sam.. 
-Nawet tak nie mów-przerwał mi-Wyzdrowiejesz rozumiesz? 
-Charlie ja wiem, że chcesz mnie pocieszyć, ale prawdzie nie da się sprzeciwić. 
-Majka.. 
 -Nie Charlie.. Ja już się z tym pogodziłam.. Chce żyć normalnie.. Tak długo jak to tylko możliwe, Charlie? 
-Tak?-chłopak spojrzał na mnie ze łzami w oczach 
-Jedyne czego chce to tego,by Leo był szczęśliwy.. Cokolwiek by się nie działo ma ciebie i Edytę.Wiem,że z wami będzie czuł się lepiej 
-Majka,proszę nie mówmy o tym.. Ja wiem że będzie dobrze, jest jeszcze jedna sprawa. 
-Tak? 
-Musisz porozmawiać z Leo  
-Nie Charls, po prostu chce żeby zawsze był szczęśliwy, chciałabym aby się tym nie martwił. 
-Rozumiem Cię Maja, ale rozmowa dobrze wam zrobi. 
-Może masz racje..-uśmiechnęłam się 
-Zawsze mam siostrzyczko 
-Jaki skromny 
-No tak, bo ja, a teraz już się nie smuć 
-No okej, muszę się spakować 
-Dobrze to ci nie przeszkadzam 
-Tak, tak leć do Edi-zaśmiałam się, co on odwzajemnił 
-Pa Majka 
-Pa-chłopak wyszedł z pokoju, a ja zabrałam się za dalsze pakowanie
 ~Edyta~ 
Chciałabym jakoś pomóc Leo, ale wiem że jedyną osobą, która może poprawić mu humor jest Maja. Siedziałam i rozmyślałam o tym wszystkim.. Po chwili do pokoju wszedł Charls 
-Hej skarbie co robisz?-zapytał z uśmiechem 
-Hej, myślę-odpowiedziałam z powagą 
-Ty? Ty myślisz?-zakpił 
-Tak, w przeciwieństwie do ciebie myślę-nadal byłam poważna 
-A o czym? 
-O Majce i Leo, a właśnie jak rozmowa z Majką? 
-Jest dobrze, ale mam pewien pomysł, a ty mi pomożesz-pocałował mnie 
-Zamieniam się w słuch 
-To tak Maja i Leo muszą porozmawiać, więc trzeba zrobić tak żeby ze sobą pogadali.. 
-Co w tym trudnego?-przerwałam mu 
-To że Maja nie chce z nim rozmawiać.. 
-Aaa okej okej rozumiem 
-Myślisz o tym samym co ja?-zapytał z iskierkami w oczach 
-Tak, chodźmy-wstałam.We dwoje ruszyliśmy do pokoju bruneta. Bez pukania weszliśmy. 
-Leo, jest sprawa 
-No?-Obrócił się na łóżku 
-Wiecie co? Ja lepiej pójdę pogadać z Mają-uśmiechnęłam się do blondyna i wyszłam z pokoju 
 ~Majka~ 
Leżałam na łóżku,gdy ktoś zapukał do drzwi 
-Proszę-westchnęłam i usiadłam 
-Wyjdziesz ze mną na taras?-spytała Edyta 
-No oki-zaśmiałam się 
-To chodź-chwyciła mnie za rękę i pociągnęła na dół 
-A tobie co się tak śpieszy?-spytałam zatrzymując się,by ubrać buty.Wciągnęłam na nogi moje vansy i wyszłam za siostrą.Usiadłyśmy na bujaczce -Pięknie dziś-stwierdziłam 
-Oj tak-przytuliła mnie-Majka ja zaraz wracam tylko pójdę po telefon-dodała 
-No jasne,czekam-uśmiechnęłam się do niej,a jej już nie było 
~Leondre~ 
-Myślisz,że to się uda?-spytałem 
-Leo,powiedz jej co czujesz,tyle.W takich momentach powstrzymywanie emocji nic nie da-poklepał mnie po ramieniu 
-Dziękuje,Charls.Wiesz,że ona jest dla mnie 
-Wiem,wiem-przerwał mi-Ty dla niej też,więc na spokojnie idź i rób co masz robić. 
-Idę-zaśmiałem się i wziąłem bluzę 
-Jak to spieprzysz to już Ci nie pomagam-zagroził 
-Dzięki stary,wiedziałem,ze mogę na Ciebie liczyć-przewróciłem oczami i zszedłem na dół 
~Majka~ 
Siedziałam już 10 minuta,a Edi jak nie było tak nie ma.Przymknęłam oczy i wsłuchiwałam się w wiatr.Świat jest bardzo skomplikowany,ma swój scenariusz i nic nie da się zmienić,można walczyć,ale i tak jesteśmy przegrani na starcie.Tak to już jest,człowiek jest tylko małą istotką w tym bezlitosnym świecie,a jego życie to mała,nic nie znacząca historia.Nie wiele historii zostaje zapamiętanych dłużej i przez wielu.Każdy chce przeżyć swoje dni jak najlepiej -Ja muszę przeżyć je jak najlepiej,w końcu nie wiadomo jak wiele mam czasu-szepnęłam sama do siebie uchylając powieki.W tym momencie poczułam czyjeś ciepłe dłonie zakrywające mi pole widzenia 
-Edi,przecież wiem,że to ty-wybuchnęłam śmiechem 
-Nie Edi,księżniczko-usłyszałam cichy szept Leo.Odsłonił mi oczy i pocałował w policzek,a po chwili był już na przeciwko mnie.Przytulił mnie do siebie,a ja próbowałam się wyrwać nie pozwolił mi na to,mimo moich próśb i tego,ze byłam bliska płaczu.W końcu poddałam się.Ufnie przylgnęłam do jego ciała,a on zaczął się delikatnie kołysać i głaskać mnie po włosach -Nigdy nie pozwolę Ci odejść,nigdy,rozumiesz?
-Leo, ale.. 
-Nie ma 'ale' Maja, kocham cię, wiem że popełniam błędy staram się to sobie jakoś wytłumaczyć pogodzić,ale to trudne.. Najgorsza jest myśl że mogę ciebie stracić.. Nie dam sobie rady.. To tak jak z gwiazdami. Kiedy dwie gwiazdy się połączą świecą o wiele jaśniej i oświetlają wszystko znajdujące się w pobliżu, ale kiedy jedna gaśnie, druga zaczyna gasnąc i powoli ginie, a jej światła już nikt nie zobaczy.. 
-Leondre... Ja cie rozumiem, ale nie chce żebyś cierpiał, to boli najbardziej kiedy widzę, że nie masz w sobie takiej energii jak kiedyś, a wiem że to z mojej winy.. 
-Nie Maja.. 
-Daj mi dokończyć-przerwałam mu- Nie chce żebyś cierpiał, chce twojego szczęścia.. 
-Księżniczko, jedynym najprawdziwszym szczęściem jakie w życiu spotkałem jesteś ty.. Gdybym mógł coś zrobić, ale nie mogę.. Jedyne co to to,że będę przy tobie. Już zawsze, bo nie zawsze chodzi o to żeby być przy kimś krok w krok,najważniejsze że ma się tego kogoś w sercu, a on zawsze będzie przy tobie..-spojrzał mi prosto w oczy-Zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa 
-Ja chce tylko żyć normalnie, cieszyć się tymi chwilami, nie chce się przejmować tym co będzie jutro, chce żyć chwilą.. 
-Majka możesz mi coś obiecać? 
-Nienawidzę obietnic-spuściłam głowę 
-Dobrze, więc niech to będzie prośba-podniósł mój podbródek 
-Tak?-spojrzałam mu w oczy 
-'Wherever u go, whatever u do. I will be right here waiting for u' Zawsze będziemy razem, nawet ta rozłąka-spojrzał w niebo,a mi spłynęły łzy-Nawet ona nic nie zmieni, prawda..? 
-Prawda-wtuliłam się w niego mocno.. 
~Edyta~ 
 Zamiast wrócić do Majki udałam się do niebieskookiego. Weszłam do jego pokoju. 
-Przeszkadzam?-zapytałam 
-Nigdy-uśmiechnął się 
-Co robisz? 
-Odpisuje fanom na twitterze, długo nic nie dodaliśmy 
-A okej, myślisz że Majka i Leo się pogodzą? 
-Na pewno,oni poza sobą świata nie widzą.. 
-Tak jak ja poza tobą-chłopak spojrzał na mnie po czym przyciągnął do siebie 
-Słodka jesteś-pocałował mnie 
-Wydaje ci się-zaśmiałam się.Usłyszeliśmy pukanie. 
-Proszę-krzyknął Charls 
-Hej dzieciaki-do pokoju weszła pani Victoria-Wiecie gdzie Leo i Majka
 -Yyy-spojrzałam na Charlsa -Są na dworze, ale rozmawiają.. 
-Rozmawiają..?-zapytała niepewnie 
-Noo..bo.. 
-Dobra nie wnikam- uśmiechnęła się- Jedliście coś? 
-Naleśniki-odpowiedziałam 
-Aha,no dobra to wam nie przeszkadzam-powiedziała i wyszła 
-Zostaliśmy sami-uśmiechnął się chłopak 
-Nie,nawet o tym nie myśl-wybuchnęłam śmiechem
 - Dlaczegooo? - zbliżył się do mnie i po chwili namysłu zrobił minę pedofila, na co znowu wybuchnęłam śmiechem. 
- Mówiłam ci już, że jesteś zboczony? 
- Ja? Niee - zaśmiał się i objął mnie w talii. 
- To co robimy? - spytałam, chyba niekoniecznie na miejscu. Charlie zaczął mnie całować. Obydwoje strasznie tęskniliśmy. Jego pocałunki były coraz bardziej namiętne. Pokazywał, jak bardzo mu zależy. Położył rękę na moim barku. Opuszkami palców przejechał po mojej skórze. Przeszył mnie znajomy dreszcz. Zrobił krok do przodu, a ja cofnęłam się w tył. Jego ręka powędrowała na moje plecy. Powoli odsunął się ode mnie. Uśmiechnął się, co odwzajemniłam. Niespodziewanie wziął mnie na ręce i usiadł na łóżku. trzymając mnie na kolanach. Oparł swoją sylwetkę o ścianę, a głowę na moim ramieniu. Ręce miał splecione na moim brzuchu. Składał ciepłe pocałunki na mojej szyi. Obróciłam się, aby móc na niego spojrzeć. Był szczęśliwy. Pocałowałam go w czoło, a on zwrócił swój wzrok z powrotem na moją twarz. W jego cudownych, niebieskich oczach pojawiły się iskierki, które tak kochałam. Ponownie złączyłam nasze usta. Przesuwał swoje ręce po moim brzuchu i wrócił do namiętnych pocałunków. Wokół nas panowała kompletna cisza. Usłyszałam kroki. Prawdopodobnie Maja i Leo wchodzili po schodach. Blondyn nie przestawał. Jeżeli tu teraz wejdą, będzie słabo...Chociaż, jak chcą,ja zamierzam cieszyć się nim,tym,że jest tu ze mną,żemi wybaczył
-Kocham Cię,wiesz?-szepnęłam
-Też Cię kocham,skarbie-właśnie tego mi brakowało najbardziej.Tego cholernego poczucia bezpieczeństwa przy nim i bycia kochaną
~Leondre~
Po naszej rozmowie usiadłem razem z  Majką na bujaczce
-Leo?
-Hmm?-spojrzałem na nią
-Niewygodnie-westchnęła i wstała.Uważnie obserwowałem każdy jej ruch.Usiadł ponownie na ławce,by po chwili ułożyć głowę na moich kolanach
-Wygodniej?-spytałem
-O wiele-zaśmiała się,a ja nachylając się nad nią złożyłem pocałunek na jej czole
-Nie kłóćmy się więcej-poprosiłem
-Leo ja wiem..Przepraszam no...Jestem ostatnio nieznośna,ale to dlatego,że nie chcę twojego cierpienia
-Dlaczego nie myślisz pozytywnie?-spytałem patrząc jej w oczy
-Bo nie mam po co-westchnęła
-Ale masz dla kogo-przygryzłem wargę,a ona się uśmiechnęła
-Masz rację,od dziś nie rozmawiajmy o chorobie,póki nie jest to potrzebne,oki?Niech będzie jak dawniej
-Będzie jak dawniej-obiecałem i zdjąłem swoją bluzę podając ją blondynce,która trzęsła się z zimna
-Leo,ty zamarzniesz-stwierdziła
-Spokojnie,w przeciwieństwie do ciebie mi jest ciepło-skłamałem
-Właśnie widzę-pokręciła głową-Chodź,idziemy-złapała mnie za rękę i razem weszliśmy do domu
-O tu jesteście-w kuchni była mama z panią Karen i mamą Mai
-Tak-uśmiechnąłem się
-Jedliście coś?-spytała pani Karolina
-Jedliśmy-uśmiechnąłem się
-Możemy iść na górę?-spytała Majka
-No idźcie-jej mama się uśmiechnęła,a my trzymając się za ręce ruszyliśmy na górę
-Idziemy do naszych blondynów?-spytałem 
-Zbyt dużo razy im przeszkodziliśmy,lub weszliśmy w jakimś złym momencie,starczy Leo-zaśmiała się
-Oki,w takim razie idź do siebie,a ja za chwilę do ciebie przyjdę
-Yyy..Oki?
-To zaraz wracam-pocałowałem ją w policzek i odszedłem
~Majka~
Siedziałam na łóżku czekając na Leo.Po chwili usłyszałam kroki,a zaraz po nich dźwięk drzwi.Do środka wszedł Leo z...
~*~ 
*Bryan Adam-'I will right here waiting for you'
I mamy kolejny x 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bam