rozdział 24 ,,Będę tęsknić"
Hej młoda,chyba musimy pogadać-podeszły do mnie 2 dziewczyny
-Znamy się?-spytałam ze zdziwieniem
-Nie,ale czuje,że możesz nas poznać..I raczej nie z tej dobrej strony-stwierdziła blondynka,a stojąca koło niej ruda dziewczyna zaczęła się śmiać
-O co wam chodzi?-założyłam ręce
-Jeśli uważasz,ze dzięki temu,że jesteś z Leo możesz cos osiągnąć to grubo się mylisz-popchnełą mnie
-Odwal się,laska-oddałam jej
-Dziewczyno na prawde nie zadzieraj ze mną-tym razem popchnęła mnie mocniej,przez co upadłam na ławke.Wybuchneły śmiechem i odeszły
-Idiotki-westchnęłam pod nosem.Po chwili przyszedł Leo
-Co one chciały?-spytał
-Ehh coś tam pieprzyły o tym,że dzięki tobie nie zdobędę niczego i w ogóle,ale jest okej-uśmiechnęłam się
-Oki.To są dziewczyny,które często prześladują młodszych i słabszych-wytłumaczył
-Aaa.Masakra nie cierpie takich ludzi-stwierdziłam
-Ja też,bo niestety wiem co to jest słonko-pocałował mnie w policzek.Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcje
-Co mamy najpierw?-spytałam
-Muzyka-uśmiechnął się
-Coś dla ciebie-odwzajemniłam gest
-Wiesz na muzyce raczej się spiewa,nie rapuje-zaśmiał się
-Ojj tam śpiewać też potrafisz
-Co niby?
-"We going on the trip in our.."-zanuciłam
-Wiesz piosenek z bajek raczej nie będą chcieli słuchać-pociągnął mnie za ręke w strone sali.Weszliśmy do niej ostatni,ale nauczyciela jeszcze nie było
-Hej-przywitałam się ze znajomymi Leo
-Hej Majka-Daisy nie przytuliła
-Cześć Maja-Kira powtórzyła jej gest.Troche mnie zdziwiły,ale to miłe.Wiem przynajmniej,że,gdy Leo pojedzie w trase nie zostane całkowicie sama.Po chwili do klasy weszła młoda kobieta w kręconych,brązowych włosach
-Dzień dobry.Nazywam się Karen Curtis.Większość z was mnie zna,ale słyszałam,że w tym roku doszła do nas jedna osóbka-uśmiechnęła się w moją strone-Przedstaw się dodała.Wstałam z ławki i wyszłam na środek
-Nazywam się Maja Ostrowska-zaczęłam-Przeprowadziłam się tutaj z Polski z powodu zmiany pracy mojej mamy.Mam nadzieję,że się polubimy-uśmiechnełąm się delikatnie
-Dobrze.Możesz wrócić na miejsce-pozwoliła pani Curtis.Wróciłam do ławki
-Na następnej lekcji omówimy co każdy z was przygotuje na coroczny dzień szkoły.A teraz możecie zająć się sobą
-Ooo fajnie-skomentowałam wypowiedź nauczycielki
-Dziś będzie tak na każdej lekcji-uśmiechnęła się Kira
-Oo to tym bardziej
-A co?Nie chcesz się uczyć?-Leo uniósł brwi
-Się odezwał-pokręciłam głową
-Ja?Ja uwielbiam się uczyć-bronił się,a jego przyjaciele zaczeli się smiać
-Tak Leo.Okłamuj się dalej-na słowa Mike'a brunet przekręcił oczami
-Z roku na rok coraz bardziej dziecinny-dodała od siebie Daisy
-Dzięki
-Oj Leo no.ja Cię kocham Ci źli ludzie nie muszą-pogłaskałam go po głowie,a reszta ponownie wybuchneła śmiechem
-Nawet ty Maja?-Leo udawał,że jest zły,ale cos mu nie wyszło,bo wybuchł śmiechem
~*~
Reszta lekcji minęła dość szybko.Równo o 14 staliśmy z Leo pod szkołą czekając na mame.Po chwili przyjechała
-Dzień dobry-przywitał się Leo
-Hej mamo-pocałowałam ją w policzek
-Cześć-odpowiedziała ruszając-Jak w szkole?
-Dobrze,Fajni ludzie,nauczyciele chyba też oki,aięc no oby tak dalej-posłałam jej uśmiech,który odwzajemniła
-To się ciesze.Jutro zostajecie w domu-powiadomiła nas
-To,że Leo to wiem,ale ja?-zdziwiłam się
-Jak nie chcesz się pożegnać z chłopakami i ze mną to możesz isć-stwierdziła
-Nie no chce.Dziękuje mamo
-Żaden problem-podjechała pod dom.Razem z Leo wysiedliśmy z samochodu
-A Edi i Charls o której będą?-spytałam
-O szesnastej
-Oki-uśmiechnęłam się i pobiegłam na góre,żeby się przebrać.Masakra rano musiałam wziąć bluze,a teraz jest ponad 30 stopni.Wybrałam z szafy ubrania i weszłam do łazienki.Przebrałam się
Gotowa zeszłam na dół
-Hej ananasku-zaśmiał się Leo
-Sam jesteś jak ananas
-Dobra,dobra-dalej się śmiał
-Jedzcie,dzieciaki-zaśmiała się mama stawiając przed nami po talerzu spagetthi-Smacznego-dodała
-Dziękujemy-odpowiedzieliśmy róno i wzięliśmy się za jedzenie.Po obiedzie poogłam mamie umyć naczynia i poszłam na góre
-Maja?-Leo wszedł do pokoju
-Hmm?-spojrzałam na niego
-Będę tęsknił-podszedł do mnie-Wiem,że nie chcesz o tym rozmawiać,ale
-Też będę tęsknić-wtuliłam się w niego
-Też będę tęsknić-przyznałam
-Wiem,ale to tylko miesiąc.W końcu urodziny bez ciebie się nie odbędą-pocałował mnie w policzek
-No ja myśle-zaśmiałam się
~Edi~
Skończyłam lekcje i ruszyłam w strone szatni.Zabrałam swoje rzeczy i opuściłam szkołe.Po chwili czekania poczułam,że ktoś chwyta mnie w talii
-Cześć kochanie-Charls mnie pocałował
-Hej-uśmiechnełąm się
-Jak pierwszy dzień?
-Okej.Świetna klasa,nauczyciele tez oki,więc jest dobrze-przytuliłam się do niego
-To się ciesze-stwierdził.Po chwili przyjechała pani Karen.Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w strone domu.Po chwili byliśmy na miejscu
-Co powiesz na jakieś wyjście dziś?-spytał
-Okej.Co proponujesz?-spytałam
-Spacer,kino,a potem coś się wymyśli?-zaproponował
-Najpierw kino,potem coś się wymyśli,a spacer na koniec oki?
-Niech będzie-zgodził się
-To ja się przebiorę i możemy iść-cmoknełam go w policzek i pobiegłam na góre.Przebrałam się
-Możemy isć-zbiegłam na dół
-A wy gdzie?Obiad jest-mama weszłą do korytarza
-Zjemy na mieście.kocham Cię-szybko wybiegliśmy z domu
-Czyli do planów dołączamy obiad?-zaśmiał się Charlie
-Okej-zawtórowałam mu.Złapał mnie za ręke i ruszyliśmy w strone oddalonego o jakieś 20 minut centrum
-Będę strasznie tęsknić-stwierdziłam po chwili ciszy
-Ja też-westchnął-Ale to tylko miesiąc,więc damy rade-dodał
-Wiem Charlie i wiem też,że to twoje marzenie,więc nie traktuj tego tak,że mi to przeszkadza itd.,bo nie.Wręcz przeciwnie-ustałam na przeciwko niego
-Wiem,kochanie.Spokojnie-przytulił mnie mocno
-Będziesz dzwonił?-spojrzałam na niego
-Będę dzwonił codziennie,nawet kilka razy,więc przestań się zamartwiać-cmoknął mnie w nos
-Nadal nie wiem jak to będzie-szepnęłam
-Będzie dobrze
-Wiem Charlie,ale no będę strasznie tęskniła
-Wiem i ja też,ale damy rade w końcu nie z takimi sprawami dawaliśmy sobie rade-przytulił mnie mocno
-Damy rade ze wszystkim-szepnęłam
~Maja~
Odsunełam się od Leo i usiadłam na łóżku.Zauważyłam,że dostałam sms'a,więc wzięłam swój telefon i go odblokowałam.Był od nieznanego numeru.Dziwne.Otworzyłam wiadomość i ją odczytałam
OD:Nieznany
~*~
No to mamy rozdział 24 cz.1 :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro