Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18 "...po każdej burzy wychodzi słońce"


-Mamo gadałyśmy z Majką i stwierdziłyśmy,że chcemy echać do Polski,do taty-powiedziała na jednym wydechu.Charlie i Leo wstali i ednocześnie powiedzieli

-CO?!

-Nie możecie tego zrobić-Leo spojrzał błagalnie na Majke

-Nie wyjedziecie-dodał Charlie

-Chłopcy ja jade po Mati i Brooke,a wy jedziecie ze mną-stwierdziła pani Victoria

-Mao ja nie-zaczął Leo

-Bez dyskusji-przerwała mu pani Victoria-Jedziecie i tyle-dodała

-Maja-Leo podszedł do blondynki

-Leo idź już-powiedziała,a brunet spuścił głowe i odszedł

-Jestescie tego pewne?-mama usiadła

-Mamo nie chodzi o ciebie-usiadłam obok niej,a Maja powtórzyła mój ruch

-Dokładnie mamo.Poprostu od tego wypadku wszystko jest nie tak jak trzeba-wytłumaczyła Maja

-Okej.To wasza decyzja-mama uśmiechnęła się,jednak dostrzegłam rozczarowanie na jej twarzy

-Pamiętaj,że bardzo Cię kochamy-usmiechnełam się

-Ja was też-mama nas przytuliła-A teraz niestety musze już jechać.Prosze jeszcze to przemyślcie-pocałował mnie i Maje w policzek i wyszła z domu

~Maja~

-Ja ide do siebie-powiedziałam biorąc swoje kue.Ruszyłam w strone swojego pokoju.Wyjełam z pod łóżka walizke i zaczęłam pakować swoje rzeczy.Nie myślałam,że tak to się skończy.A miało być tak pięknie.Łza spłynęła po moim policzku,a za nią potoczyły się kolejne.Dalej się pakowałam,mimo łez,które mozczyły moją koszulke.W pewnej chwili z szafy wypadł full cup...Full cup Leo

~*~

-Idziemy do domu?-zaproponował

-Okej-uśmiechnełąm się wskakując mu na plecy

-Yyy my idziemy,a nie ja ide niosą cie na plecach-zaśmiał się,a ja zeskoczyłam na ziemie

-Żartuje.Wskakuj-schylił się

-Jak jestem za ciężka czy coś to mów

-Nie jesteś ciężka.jest okej-stwierdził i zaczął iść.Zdjełam z jego głowy fullcapa i założyłam na swoją

-Ej to moje-zaprotestował

-Bywa-zaśmiałam się-Oddam potem-dodałam

~*~

Uśmiechnełam się mimo łez.Te wszystkie wspomnienia.To co się działo.Pamiętam dokładnie dzień w którym zabrałam mu tą czapke.Eh i jeszcze ten słup

~*~

-Okej-spojrzałam do góry i patrząc na gwiazdy szłam przed siebie.W pewnej chwili wpadłam prosto w ramiona Leo

-Co jest?-spytałam unosząc głowe

-Albo chciałem cię przytulić lub hmmm  może prawie weszłaś w ten oto słup za moimi plecami?-teatralnie wskazał przeszkode

-Nie łatwiej było powiedzieć 'Ej Maja słup'?-spytałam ze śmiechem

-Nie,bo lubie jak na nie wpadasz-zaśmiał się

-Aww to słodkie-uśmiechnełam się

-Nie jestem słodki-przekręcił oczami

-Czasami jesteś-wzruszyłam ramionami

-Majaaa nooo

-Co?

-Nie jestem słodki no-ponownie przewrócił oczami

-Jesteś-zrobiłam krok do tyłu

-Nie-przysunął się

-Tak-chciałam powtórzyć ruch

-Uważaj-chwycił mnie mocno i pociągnął do siebie-Coś cie ciągnie do tego słupa-wybuchł śmiechem

~*~

-Koniec wspominania-zganiłam się w myślach ocierając łzy.Po chwili Leo wszedł do pokoju

-Kochanie porozmawiaj ze mną-poprosił

-Leo.Ja naprawdę nie mam na to siły.Podjełam decyzje-odwróciłam się twarzą do niego

-Płakałaś-posmutniał

-Leo daj spokój.Ehh to chyba twoje-podałam mu czapke-A teraz chciałabym skończyć-wskazałam walizke

-Okej-brunet wyszedł z pokoju,a ja po raz kolejny wybuchnełam płaczem.

-Maja..Ej Miśka co jest?-Edi weszła do pokoju

-To już koniec Edi..Definitywny-wychlipiałam

-Nie mów tak.Wszystko będzie oki-przytuliła mnie

-Nie Edi.Nie będzie

-Nie chesz jechać?-spytała

-Nie,nie,a ty nie chcesz?

-Nie no chce-stwierdziła

-Mam tego dość-rozpłakałam się po raz którys z rzędu

-Miało być tak cudownie-głos Edi również się załamał.W pewnej chwili do pokoju weszła pani Karen

-Ej no nie płaczcie-przytuliła nas-Zastanówcie się jeszcze nad tym wyjazdem.Będzie mi was obu bardzo brakować-usmiechneła się delikatnie

-Nam pani też-Edi odwzajemniła jej gest

-Naprawde bardzo was polubiłam i ma nadzieje,że to przemyślicie kochane.Wszyscy będziemy za wami strasznie tęsknić,a najbardziej chyba Leo i Charlie-westchnęła

-Oo hej-pani Victoria weszła do pokoju-Mogę Ci na chwile porwać Maje?-spytała

-Jasne.W sumie to chciałam porozmawiać z Edytą-stwierdziła

-To co Maja zgadzasz się na spacer?-spytała

-Jasne,tylko musze się przebrać-wstałam z podłogi i wybrałam ubrania.Weszłam do łazienki.Przemyłam twarz wodą i ubrałam się

Gotowa zeszłam na dół

-To idziemy?-zaproponowała brunetka

-Tak-uśmiechnęłam się i wyszłam za nią

~Edyta~

-Powiesz mi o co chodzi z Charliem?-spytała

-Ehh..No dobrze nie będę pani okłamywała-stwierdziłam-Gdy byłam w szpitalu Charlie wrócił do domu i był załamany i wtedy przyszła Julka,ta dziewczyna z Polski pamięta ją pani?

-Tak,tak-uśmiechnęła się

-Tak i no on się jej chciał wygadać-dodałam

-To chyba nic strasznego?-spytała

-To niestety nie wszystko.On ją pocałował-westchnęłam

-Jesteś tego pewna?-zdziwiła się

-Niestety-usiadłam

-Boże,a myślała,że jest dobrze wychowany-mimowolnie zaśmiałam się na jej słowa

-To nie pani wina-powiedziałam ze śmiechem

-Charlie mnie zaskakuje-stwierdziła

-Czym Cię zaskakuje?-blondyn wszedł do pokoju

-Wszystkim-stwierdziła wstając-Chyba mamy do pogadania-dodała i wyszła

-O co chodzi?-spytał Charls

-Powiedziała jej o Julce-wytłumaczyłam

-Co zrobiłaś?Sero Edyta?Nie asz komu o tym mówić?-wkurzył się

-Aha?Nie dość,ze wszystko zepsułeś to jeszcze wine zwalasz na mnie?Świetnie-wywróciłam oczami

-Edyta nie o to

-Wyjdź-poprosiłam,a on posłusznie opuścił pokój

~Maja~

Szłyśmy w ciszy już dobre 15 minut,ale mi to nie przeszkadzało,bo wiem o co najprawdopodobniej spyta mnie pani Victoria

-Co się stało  ztobą i Leo?-spytała w końcu

-Nic-powiedziałam ze smutkiem

-Maja mnie nie oszukasz.Pamiętaj,ze możesz mi powiedzieć wszystko

-Możemy wracać?Już mnie ręce od tych kul bolą-zmenimy temat

-No oki-zgodziła się-To powiesz mi?-spytała po chwili

-No bo..ja jestem jedynie ciężarem dla Leo-wytłumaczyłam ze smutkiem

-Co?O czym ty mówisz?-zdziwiła się

-Taka jest prawda-westchnęłam-Jego kontakt z fankami może ucierpieć,dodatkowo ehh już nic

-Nie no mów-posłała mi pokrzepiający uśmiech

-Wtedy,gdy była Adria Leo olał mnie całkowicie.Ciagle tylko Adria,Adria,a ja zeszłam na boczny tor-wytłumaczyłam

-Leo potrafi wszystko rozwalić-powiedziała pod nosem,jednak na tyle głośno,ze zdołałam usłyszeć

-Maja on Cię kocha,naprawde i wiem,że teraz żałuje tego co zrobił

-Też to wiem-przerwałam jej-Ale tak będzie lepiej.jestem dla niego ciężarem

-Nie masz tak mówić-nakazała

-Ehh okej-westchnęłam wchodząc do domu

-Przemyśl to jeszcze-poprosiła

-Przemyśle.Obiecuje-uśmiechnełam się

-Co przemyślisz?-spytał Leo

-Uczyłąm cię,ze się nie pdsłuchuje-zganiła go pani Victoria wchdząc do kuchni

-O co chodzi Maja?-ponowił pytanie-Proszę powiedz,że zostajesz-spojrzał na mnie

-Leo...-przygryzłam warge,by się nie rozpłakać

-Dam Ci spokój,naprawde.Nie będę nciskał,będe cie unikał,chociaż będzie to cholernie bolało,ale proszę zostań

-Leo...Daj spokój-odwróciłam się w strone schodów a łza spłynęła mi po policzku.Chce go przytulić.Potrzebuje tego jak nigdy.Weszłam do siebie i wzięłam prysznic.Po umyciu się ubrałam piżame

Padnięta położyłam się do łóżka i po chwili zasnęłam

~Charlie jakiś czas prędzej~

-Jak zwykle-wszedłem do kuchni kopiąc w kosz

-Co ty wyprawiasz?-uniosłem głowe i zobaczyłem mame

-Nic

-Edyta mi powiedziała o Julce-spojrzała na mnie

-Czemu tak bardz interesuje Cię moje życie?-spytałem

-Hmm może dlatego,że jestem twoją matką?

-Przepraszam mamo.Poprostu każdy mnie z tym męczy.Mam dość-westchnąłem

-Musisz to jakoś odkręcić-stwierdziła

-Niby jak?

-Jutro są jej urodziny,więc zawsze możesz coś

-Jesteś genialna mamo-pocałowałem ją w policzek i wbiegłem na góre

~Edyta~

Wstałam rano z uśmiechem na twarzy.Od dziś jestem pełnoprawną hot 16.Wybrałam ubrania i weszłam do łazienki.Po porannej toalecie ubrałam się

Padnięta położyłam się do łóżka i po chwili zasnęłam

~Charlie jakiś czas prędzej~

-Jak zwykle-wszedłem do kuchni kopiąc w kosz

-Co ty wyprawiasz?-uniosłem głowe i zobaczyłem mame

-Nic

-Edyta mi powiedziała o Julce-spojrzała na mnie

-Czemu tak bardz interesuje Cię moje życie?-spytałem

-Hmm może dlatego,że jestem twoją matką?

-Przepraszam mamo.Poprostu każdy mnie z tym męczy.Mam dość-westchnąłem

-Musisz to jakoś odkręcić-stwierdziła

-Niby jak?

-Jutro są jej urodziny,więc zawsze możesz coś

-Jesteś genialna mamo-pocałowałem ją w policzek i wbiegłem na góre

~Edyta~

Wstałam rano z uśmiechem na twarzy.Od dziś jestem pełnoprawną hot 16.Wybrałam ubrania i weszłam do łazienki.Po porannej toalecie ubrałam się

Związałam włosy w wysoką kitke i wyszłam z łazienki.Wziełam swoje kule i zeszłam na dół

-To zabieramy się do roboty-zakomunikowałam

~*~

-Maja pomóc ci w czymś?-Leo d mnie podszedł

-Poczekaj chwile-poprosiłam wybierając numer do Edi

-Halo?

-Hej słonko.Mam prośbe,bo zamówiliśmy pizze,ale nie mogą jej dowieść i mogłabyś po nią pójść.Pizzeria ta co zawsze

-Maja to jest mega daleko-zajęczała

-Dasz rade.Kocham Cię-powiedziałam irozłaczyłam się-No to Edi mamy z głowy zaśmiałam się odwracając przodem do szafek

-Pomóc Ci czymś?-spytał Leo

-Tak.Zanieś te wszystkie szklanki i w ogóle-poinstruowałąm go biorąc kule i kierując się do Charlsa

-I jak?Ognisko wypali?-spytałam

-No jasne-uśmiechnął się

-To się ciesze-odwzajemniła gest

-Cos jeszcze zrobić?-Leo ustał za mną

-Zanieś jeszcze te miski-poinstruowałam-Jak by coś to wiesz ty to robiłeś-zwróciłam do rozmowy z Charlsem

-Olewasz go-stwierdził-I wykorzystujesz-dodał ze smiechem

-Ehh daj mi spokój-westchnęłam

-Coś jeszcze zrobić?-brunet do nas podszedł

-Nie.Dziekuje-powiedziałam,a on chciał wrócić do kuchni

-Leo-zatrzymałam go

-Hmm?-spojrzał na mnie z nadzieją?Co nie..

-Czy uważasz,ze Cię wykorzystuje?-spytałam,a on spojrzał na mnie zdziwiony

-Nie,chyba nie-stwierdził,a ja wróciłam do kuchni.Po chwili ktoś porwał mnie na ręce.Spojrzałam do góry i zobaczyłam Leo

-Leo postaw mnie-zasmiałąm się

-Teraz musisz ze mną porozmawiać-stwierdził stawiając mnie na ziemi i delikatnie całując

-Leo zastanowię się jeszcze,ale raczej nie zmienie zdania.Przepraszam-szepnełam odsuwając się od niego

-Charlie skończyłeś?-spytałam

-Tak-potwierdził

-To oki.Dobra ogarniamy się,bo Edi pewnie zaraz będzie-stwierdziłam idąc na góre.Weszłam do pokoju i wyjęłam z szafy ubrania.Przebrałam się

Gotowa zeszłam na dół i ogarnęłam wszystko do końca.Usiedliśmy sobie i czekaliśmy na Edi.Chłopcy zaprosili swoich znajomych,więc było nas trochę.Byli też Joseph i Ben-bracia Leo.Niestety trzeci z jego braci nie mógł przyjechać

-Edi idzie-pani Victoria weszła do salonu.Po chwili pojawiła się Edi

-NIESPODZIANKA-krzyknęliśmy razem

-Ojej myślała,że zapomnieliście-stwierdziła

-O tobie?Nigdy-przytuliłam ją-Spełnienia marzeń-dodałam wręczając jej prezent

~*~

-Charlie-

Impreza już doniegła końca.Zostali tylko Ci,którzy tu mieszkają i Joseph.Potem zrobimy jeszcze ogniso

-Dobra ja ide się przbrac i w sumie to możemy już rozpalać-stwierdziła Edi idąc n góre

-To twoja szansa-szepnęła do mnie mama,a ja pobiegłem do swojego pokoju

~Edyta~

Już przebrana

wyszłam z łazienki i postanowiłam iść na balkon.Otworzyłam drzwi i oparłam się o barierke.P chwili usłyszałam czyjeś kroki.Odwróciła się i zobaczył Charliego z bukietem róż i śliczną maskotką

-Wszystkiego najlepszego-uśmiechnął się.Wziełam o niego kwiaty i maskotke,odłożyłam je na bok po czym mocno go przytuliłam

-Przepraszam za wszystko-szepnął

-Ja też przepraszam.Za tą akcje z twoją mamą-odsunęłam się od niego

-Jesteś dla mnie najważniejsza-zblizył się do mnie i delikatnie pocałował

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bam