'To nic,że za każdym razem było tak samo.Ten raz może okazać się wyjątkowy'
~Maja~
Tak bardzo nie chce jechać.Czemu nie możemy zostać tu?Przecież mama znalazłaby prace wszędzie.Jest dobrą stylistką,ale przecież ona musi szukać wyzwań,bo jakby inaczej.To jest bez sensu.Za każdym razem jest tak samo.Zespół przestaje grać,a my jedziemy dalej.
-Skończyłaś się pakować?-do pokoju weszła Edyta.Spjrzałam na nią,a potem przeniosłam swój wzrok na prawie pustą walizke.Pokręciła głową z grymasem i do mnie podeszła
-Też nie chce jechać,ale niestety to nie od nas zależy.Może tym razem będzie inaczej-stwierdziła
-Wierzysz w to?-przymrużyłam oczy
-Nie-wzruszyła ramionami-Pomóc ci?-wskazałan na walizke
-Jeśli chcesz to jasne-uśmiechnęłam się i zaczęłam pakować swoje rzeczy.Z pomocą Edyty po 1,5 h miałam wszystko.
-Dziękuje-przytuliłam ją i podeszłam do szafy z której wyjęłam piżame
-Ja ide już do siebie.Dobranoc-zwróciła się do nie Edyta
-Kolorowych-odpowiedziałam kierując się do łazienki.
~*~
Ehh.Czemu ja?Nie dość,że musze wyjechać z Polski to jeszcze o tak nieludzkiej godzinie.Kto normalny kupuje bilety na 6 rano?No tak moja mama...Po porannej toalecie ubrałam wybrany zestaw
Dopakowałam do jednej z walizek kosmetyczke i zeszłam do kuchni
-Cześć-przywitałam mame ,która jadła tosty
-Hej-odpowiedziała-przygotowałam Ci śniadanie-dodała.Po chwili do kuchni weszła Edyta
-Hej-przywitała się i usiała obok mnie.Po zjedzeniu przygotowałyśmy wszystko i wyszłyśmy z domu
~*~
Nigdy nie zrozumiem tego,że na lotnisku trzeba być tyle przed czasem.to jest bez sensu.Tylko czekasz i czekasz
-Dłuugo jeszcze-zajęczałam
-Jakieś pół godziny Marudo-zaśmiała się Edyta,a ja posłałam jej mordercze spojrzenie
-To nie było śmieszne
-Ja uważam,ze
-Przestańcie się spierać-przerwała nam mama
-Jak chcesz-stwierdziłam i wyjęłam z torebki telefon oraz słuchawki.Reszta czasu przeminełą na słuchaniu piosenek.Wreszcie przyszedł czas odlotu.No to żegnaj Polsko.Niedługo pewnie wróce.uj
Weszłam do samolotu i zajęłam miejsce obok siostry
-Dasz mi jedna słuchawke,bo swoje zostawiłam w walizce?
-Jasne-podałam jej jedną ze słuchawek i puściłam playliste zatytuowaną 'Bars And Melody♥'
-Wiesz co dobre-zaśmiała się Edi,a ja jej zawtórowałam
-Mam nadzieje,ze chociaż będzie jakiś plus tego naszego wyjazdu i pójdziemy na ich koncert-uśmiechnęłam się
-Też mam taką nadzieje-stwierdziła.Pogadałyśmy jeszcze chwile dopóki nie zasnęłam.
~*~
-Maja wstawaj-usłyszałam i otworzyłąm oczy-Jesteśmy-powiadomiła mnie Edyta.Gdy już troche się 'ogarnełam' wyszłyśmy z samolotu.Po odebraniu bagaży pojechaliśmy,wcześniej zamówioną przez nasza zawsze orzygotowaną mamusie,taxówką do naszego,jak się domyśliłam,nowego domu.Tym razem mamy go dzielić z tym zespołem.Świetnie...Taxówka zatrzymała się przed wielkim,beżowym domem
-Wow-wymskneło się Edycie
-Tak trzeba przyznać jest cudowny-powiedziałam.Przynajmniej będziemy ieszkać w fajnym domu.Pierwszy plus tego przyjazdu
-Chodźcie zobaczyć wnętrze-uśmiechnełą się mama ciągnąc nas w strone domu.Wewnątrz był jeszcze lepszy niż na zewnątrz
-I jak?-spytała mama
-Idealny-stwierdziła Edyta
-Zgadzam się-przyznałam jej racje
-Wasze pokoje są na górze-powiadomiła nas rodzicielka,a my mało się nie zabijając wbiegłyśmy na góre
-Ja po lewo ty po prawo-zaproponowała Edyta
-Oki.To najpierw mój-usmiechnełam się i podeszłyśmy do drzwi.Otworzyłam je i...
-Wow-wydusiłyśmy jednocześnie
-Już go kocham-dodałam
-Dobra teraz mój-uśmiechnęła się.Wyszłyśmy ode mnie i stanęłyśmy pod jej drzwiami.Weszłyśmy do środka i wrażenie było takie samo
-Trzeba przyznać,że dom jest cudowny-stwierdziłam kładąc się na jej łóżku
-Dziewczynki chodźcie musicie kogoś poznać-usłyszałyśmy mame
-To się, zaczyna-skomentowała Edyta.Zeszłyśmy na dół.Weszłam do salonu i mnie zamurowało...To sen prawda?
~*~
No to 1 rozdział jest ;) Komentarze=motywacja <3 Enjoy
PS ; WYBACZCIE ZE KRÓTKI
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro