'Jeśli stracę Cię za życia znajdę Cię po drugiej stronie'
Włączcie i po prostu wsłuchajcie się w jej tekst </3
'Wyobrażam sobie,że leżysz obok mnie
Trzymam Cię w moich ramionach
I całuję w czoło
Mógłbym nie spać całą noc
I słuchać twego oddechu
Tak wiele oddałbym,byś tu była
Tak wiele oddałbym za twój oddech'
~~
Łzy spływają po jego policzkach,czuje jej obecność.Jego księżniczka jest w lepszym świecie
-Kocham Cię-szepce-Nieważne gdzie jesteś moje serce jest twoim domem-ociera łzy i uśmiecha się.Mimo bólu,mimo straty on się uśmiecha.Jego oczy są pełne łez,jego serce pełne bólu,ale dla niej pozostaje silny.Bo ona odeszła tylko na chwilę.Wstaje z łóżka i kieruje się do jej pokoju.Wchodzi tam.Widzi jej zdjęcia.Czuje jej obecność.Rozgląda się z uśmiechem,nie powstrzymuje łez-Jeśli jesteś w lepszym świecie...To może tak miało być.Wszystko dzieje się po coś.Ja kiedyś do ciebie dołączę,obiecuje skarbie.Nie ważne co będzie się działo.Wiesz,że chcesz mojego szczęścia.Postaram się,ale mimo to będziesz tą najważniejszą.Nawet ta rozłąka-wzdycha-Widzisz nawet ona nic nie zmieniła-uśmiecha się i wychodzi.Za drzwiami stoi jego mama.Przytula go
-Ona jest w lepszym świecie-tłumaczy
-Wiem mamo,teraz już wiem
~~
~Leo (jakiś czas później)~
Zszedłem na dół i ubrałem kurtkę
-Mamo,wychodzę-krzyknąłem.Spojrzałem na wieszak...Wisiała tam jej kurtka.Dotknąłem jej.Czułem,że moje oczy zachodzą łzami.Tęsknie...Tak bardzo tęsknie.Otrząsnąłem się odchodząc od wieszaka i wyszedłem z domu.Mijałem ciemne uliczki. Nieliczne promienie słońca oświetlały moją twarz. Szedłem tam, gdzie prowadziło mnie serce. Nie traciłem uśmiechu i pewności, że moja królewna jest obok. Smutek rozrywał mnie od środka, ale nie pozwalałem mu wygrać. Robiłem krok za krokiem. Z każdą sekundą zbliżam się do spotkania z nią. Nie wiem, czy kiedyś przestanę o tym myśleć... Ocierałem łzy, nadal spływające po moich policzkach. Otworzyłem drzwi jednej z kwiaciarni. Kupiłem bukiet róż i dwie czerwone wstążki, które następnie schowałem do kieszeni. Rozglądałem się wokół, szukając skrótu, jednak nic lepszego nie znalazłem. Po 15 minutach byłem na miejscu. Pociągnąłem za bramę, minąłem kościół. Szukałem jej, byłem zmieszany. Zamknąłem oczy. Czułem, że jestem bliżej. Otworzyłem je i spojrzałem przed siebie. Była tam. Jej grób i zgaszone znicze. Wszystkie oprócz mojego. Przyklęknąłem i wyjąłem z kieszeni wstążeczki. Jedną zawiązałem na moim zniczu, drugą - sobie na ręce.
- Księżniczko... Dzięki nim będę pamiętał, że ta rozłąka jest niczym dla naszej miłości... Zawsze razem, bo to co nas dzieli, tak naprawdę łączy nas samych w sobie... Kocham Cię misiu... Bardzo tęsknię, bardzo, Aniołku... - wyszeptałem, nie powstrzymując bezbarwnej cieczy. Położyłem kwiaty i odmówiłem modlitwę. W wiejącym wietrze dało się usłyszeć jej ciche słowa
"Leo...Kocham cię,pamiętaj.I pamiętaj,że zawsze będę obok "...
Pamięć o niej nigdy nie przepadnie. Złamane serce nigdy się nie złączy. Przeszłość będzie trwała wiecznie, a ja będę cierpiał już do końca swoich dni...
'Łza to też krew,jednak nie z ciała,lecz z duszy'
~~
Siedzi przeglądając stare albumy.Uśmiecha się,mimo,że jej oczy są zaszklone.Widzi to jak razem szły przez życie.jako dzieci,aż do niedawna.Wiecznie razem...Nic ich nie rozdzieliło.pierwsza łza.Za nią kolejna i kolejna...Jej mama przysiada się obok z kubkiem herbaty.
-Pamiętam jak byłyście małe.Chwile po tym jak Majka się urodziła.Chciałaś ją nosić,ale byłaś za mała,nie mówiłaś nawet jeszcze zbyt dobrze,ale ciągle wyciągałaś po nią ręce.Ciągle byłaś obok niej.Gdy budziła się w nocy ty też nie spałaś.Od zawsze łączyła was niepowtarzalna więź
-Mamo-wzdycha-Czy...Czy ona jest obok?
-Jest...I zawsze będzie.Czuwa nad nami wszystkimi-ściera łzy z policzków córki-Widzisz...tam potrzebują aniołów.Ona nim jest
-I wróciła na swoje miejsce-dokańcza Edyta.Po czym tuli się do mamy...Zostały we dwie,ale tylko tu na ziemi.Bo tam u góry wspiera je ich mały aniołek...
~~
'Miesiąc bez ciebie
Wszystko jest tak samo
Brak odczuwam codziennie
Rany nadal bolą
W sercu jest najgłębsza
Jednak walczę i udowadniam
Że można żyć bez powietrza'
~Edyta~
Rozmawiałam z mamą o kolejnym zdjęciu,gdy do pokoju wszedł Charlie
-Dzień dobry-przywitał moja mamę,na co ona odpowiedziała uśmiechem ścierając kapiące łzy-Mogę porwać Edi?-spytał
-Jasne-zaśmiała się mama wstając-Ja już idę na dół-pocałowała mnie w policzek i wyszła.Podeszłam do blondyna i mocno go przytuliłam
-Tęsknie za nią-wyszeptałam
-Też tęsknie,misiu-pocałował mnie w czoło
-Miesiąc
-Wiesz,że za 5 dni-zaczął Charlie
-Wiem,początek trasy...Powrót do normalności
-Nie da się chyba wrócić do normalności-przygryzł wargę
-Misiu na początek i tak będziesz blisko-spróbowałam się uśmiechnąć,ale nie było to łatwe.Za tydzień trasa...mamy normalnie żyć?Czy tak się da?A za 3 tygodnie...Za 3 tygodnie święta...pierwsze Boże Narodzenie bez niej
-Martwię się o Leo-westchnął blondyn
-Gdzie on teraz jest?
-Wyszedł
-Pewnie poszedł do niej-spojrzałam przez okno ze łzami w oczach
-Może do niego dołączymy?
-Oki-uśmiechnęłam się ścierając łzy z policzków i ruszyłam na górę.Ubrałam się i zeszłam z powrotem.Charlie złapał mnie za rękę i zaprowadził do korytarza.Ubraliśmy się i szliśmy w milczeniu.Po drodze wstąpiliśmy po kwiaty...Jej ulubione niebieskie róże.Kupiliśmy je i ruszyliśmy w dalszą drogę
-Wiesz przeglądałam dziś zdjęcia z dzieciństwa-zaczęłam-I czuje,że jest lepiej...Nie płacze już tyle...Czasami mam wyrzuty sumienia
-Wyrzuty sumienia,bo nie płaczesz?-spojrzał na mnie zdziwiony
-To moja siostra,a ja
-Nie-przerwał mi i ustał na przeciwko-Ona chce,żebyś się uśmiechała.Masz ją w sercu,zawsze będziesz ją tam miała,a kiedyś w końcu do niej dołączysz.Ty,ja czy Leo,nasze mamy-na jego słowa z moich oczu znowu wypłynęła słona ciecz
-Leo przeżywa to gorzej-westchnęłam
-Misiu,każdy emocje wyraża inaczej...Majka jest ciągle z nami,wiesz.Tylko ty musisz w to wierzyć,musisz to czuć...Leo...On przeżywa taką samą stratę jak my,a dodatkowo złamane serce.On zawsze...On ciągle kogoś tracił,wiele przeżył,dlatego trudniej mu się z tym oswoić,o ile to w ogóle możliwe.Bardziej chodzi o przyzwyczajenie do faktu...jednak on po prostu potrzebuje więcej czasu,a Majka na pewno jest z ciebie dumna-pocałował mnie w czoło
-Dziękuję-szepnęłam
-Nie ma za co.Ja wiele jej obiecałem.Chciała,żebyś była ze mną szczęśliwa,nie płakała,a ja zrobię wszystko,by to spełniać.Bo jeżeli coś obiecuje,to dotrzymuje obietnic-i w tym momencie wszystko zrozumiałam.On wcale nie był taki silny jak myślałam.Robił to dla niej,dla nas
-Dziękuje-zdołałam powiedzieć jedynie to.Mocno go przytuliłam.Gdy się od siebie odsunęliśmy ruszyliśmy dalej.W końcu dotarliśmy na cmentarz.Leo siedział na ławce i coś mówił.Podeszliśmy bliżej
-Hej siostrzyczko-szepnęłam.Wtedy brunet na mnie spojrzał.Miał czerwone od płaczu oczy,ale uśmiechał się.Odwzajemniłam jego uśmiech u siadłam obok chwytając go za rękę
-Jesteśmy z tobą,Leo
-Tęsknie za nią-wyszeptał
-Ona też jest z tobą,a nawet więcej.Ona jest w twoim sercu,nosisz ja w sobie,zawsze tak będzie,ale czas ruszyć do przodu
-Nie,Edi ja nie chce,jeszcze nie teraz
-Leo,ona by tego chciała
-Nie wiem czy w tym momencie potrafię-westchnął.Charlie przysiadł z drugiej strony i przez dłuższy czas po prostu byliśmy.Siedzieliśmy we trójkę przy jej grobie
~~
Łzy nie płyną,a jednak coś się dzieje.Serce się nie łamie,lecz być może ono po prostu pękło już zbyt wiele razy.Tęsknią,lecz muszą żyć.Mają ją w sercu...Na zawsze w sercu
~~
Po dłuższym czasie musieliśmy się zbierać.Leo i Charlie już odchodzili
-Zaraz do was dojdę-uśmiechnęłam się
-Dobrze-Charlie pociągnął Leo za sobą i powoli odchodzili,a ja przykucnęłam przy jej grobie
-Tęsknie za tobą strasznie,nadal boli i pewnie zawsze będzie bolało,ale...Daje radę.Kocham Cię siostrzyczko,już zawsze będziesz w moim sercu,ale musisz wiedzieć jedno.Jestem szczęśliwa Majka.Dziękuję za wszystko, wiele mnie nauczyłaś i nigdy nie zdążyłam ci za to podziękować..-zachwiałam się- Always be together don't you worry-otarłam ściekające łzy i ruszyłam w stronę chłopaków
'Mija dzień za dniem
A ja nadal czuję,
Że jesteś obok mnie'
~~
Jako jedyny nie płakał. Powstrzymywał płacz. Jego siostrzyczka już odeszła, dziewczyna stanowiąca siłę każdego z nas... Przekazała mu nadzieję, prosiła o zastąpienie jej. Obiecał, że będzie siłą, odpowiedzialnością, wsparciem... Drugim aniołem strzeżącym szczęścia. Trzymał się, mimo, że nie było łatwo. Emanował wiarą, pomagając reszcie rodziny. Chociaż sam tęskni, a w środku czuje pustkę, której już nikt nie wypełni, nie wyobraża sobie złamać słowa. Zajmowała zbyt wiele miejsca w jego sercu. W sercach ich wszystkich...
~~
~Charlie~
Oglądałem się za blondynką. Klęczała przy grobie, mówiła do niej. Pewnie nie tylko ja poczułem jej obecność. Wiem, że zawsze jest z nami, nie dosłownie, ale jest gdzieś tutaj, obok...
- Idziemy? - westchnęła Edyta, przerywając moje myśli. Spojrzałem w zachmurzone niebo. Moje ciało przeszył dreszcz, spowodowany wiatrem. Mimo chłodu, zrobiło mi się cieplej na sercu. Uśmiechnąłem się do siebie, a po moim policzku spłynęła łza. Szybko ją starłem i zerknąłem na Edi.
- Ona daje o sobie znać... - co chwilę spoglądałem w górę, a dziewczyna przygryzła wargę. Powstrzymywanie płaczu... - Jasne, już idziemy - odpowiedziałem po chwili namysłu. Nie mogę pozwalać, aby płakała. Ma być szczęśliwa. Wszyscy mają być szczęśliwi, nasz aniołek tego wymaga... Skierowaliśmy się w stronę domu. Nigdy nie chcieliśmy kojarzyć tych okolic w ten sposób. Z jednej strony przedstawiają cudowne wspomnienia, niezapomniane chwilę...Jednak bez niej, one straciły sens. Mógłbym powtarzać to wszystko w kółko i w kółko, ale już nigdy nie wróci to uczucie... Zmieniła wszystko, życie każdego z nas. Była wszystkim...
- Charlie? - spytał Leondre - Czemu jesteś taki zamyślony? Coś się stało? - dodał, po chwili otrząsając się. Zdał sobie sprawę z tego, co się stało... Znowu - Przepraszam, przyzwyczajenie...
- Rozumiem, jest oki... - poklepałem go po plecach - Po prostu wiem, że ona jest obok, przy nas i pilnuje, abyśmy byli szczęśliwi...
~~
~kilka dni później~
Siedzą razem w salonie.Jej miejsce jest puste,powinna być obok Leo,ale nie może.Mimo to łzy nie płyną.Głos drży,serce odczuwa pustkę,ale na ich ustach jest uśmiech.Nieco smutny,choć starają się,bo ona tam z góry pilnuje,by byli szczęśliwi.Patrzy i uśmiecha się,jest z nimi,wśród nich.Słyszy ich słowa,jednak oni nie mogą usłyszeć jej.Mimo to w końcu do niej dołączą.Każda przygoda na ziemi w końcu się kończy,każdy odchodzi
-Pamiętam-zaczyna Edyta-Jak się poznaliśmy.Majka od razu miała dobry kontakt z Leo i z Charliem,co mnie zdziwiło.Nigdy nie była otwarta,ale Anglia,wy..To wszystko sprawiło,że była pewniejsza siebie
-Ona od początku wydawała się strasznie pozytywna.Taki Leo w wersji damskiej-uśmiecha się Charlie.Leondre milczy.Myśli od niej.W końcu odważa się mówić
-Gdy ją poznałem,zobaczyłem.To było coś dziwnego.Z dnia na dzień chciałem ją zaskakiwać-łza spływa po jego policzku,ale szybko ją ściera i mówi dalej-To było dziwne uczucie.Nie potrafiłem tego opisać,nadal nie potrafię.Byłą wyjątkowa,delikatna,ale pewna siebie.Gdy była blisko nie potrafiłem zachowywać się normalnie.Gdybym mógł cofnąć czas i nie cierpieć po jej odejściu..Nie zrobiłbym tego.Mimo tego,że tęsknie chwile spędzone z nią były czymś cudownym-ponownie starł łzy i uśmiechnął się do reszty.Ich mamy milczały.Czuły smutek.Tak dobra dziewczyna odeszła.Każdy z nich kogoś stracił.Córkę,siostrę,przyjaciółkę,miłość czy po prostu osobę,bez której jest pusto,ponuro.Lecz życie toczy się dalej.Zasady życia są jasne...Masz je jedno,nie wiesz ile będzie trwało,ani co Cię czeka.Możesz przegrać szybko,lub wygrać to co najcenniejszy,ale czy odważysz się grać,walczyć?Zaryzykować...Brunet wstaje
-Idę do siebie-mówi i rusza na górę.Wchodzi do swojego pokoju i siada na łóżku. Podnosi zdjęcie swojej księżniczki z etażerki. Uśmiecha się do niej, a po jego policzkach spływają łzy. To kilka miesięcy, które razem przeżyli. Niby tak mało czasu, jednak dla niego były wszystkim. Wspominał je wciąż na nowo i na nowo. Każdy dzień z osobna. Od momentu, w którym ją poznał. Wszystkie sprzeczki, kłótnie, poważne rozmowy... Lecz także wygłupy, ten ciągły uśmiech, romantyczne chwile, zalotne spojrzenia... Przypominał sobie to uczucie, gdy mógł dotknąć jej włosów, pocałować ją. Gdy mógł złapać ją za rękę, przytulić w cięższych chwilach. Gdy mógł rozśmieszać ją do łez, przebywać z nią dzień w dzień, a nawet kiedyś - uczyć jeździć na deskorolce. Gdy była jego idealną księżniczką, którą miał przy sobie przez praktycznie cały czas. Bóg nie był dla nich sprawiedliwy. Dał im zbyt mało czasu. I tak mijały dzień za dniem, gdy w końcu wszystko się zatrzymało. Czyżby świat miał zaraz zniknąć? Nie, to jej serce przestało bić... Tego dnia wszystko się skończyło. Dla każdego, nie tylko jego samego...Zrobiłby wszystko, aby móc po raz ostatni usłyszeć bicie jej serca, poczuć jej oddech... Aby móc spędzić z nią jeszcze jeden dzień, kilka cudownych godzin. Nadal ma nadzieję, że ona kiedyś powróci. Choć wie, że to nie jest możliwe, jego serce przepełnia nadzieja. To ona zastąpiła pustkę. Z jego twarzy nie schodzi uśmiech. On wie, że musi być szczęśliwy. Jest to rzecz, o którą prosiła, a dla niej potrafiłby rzucić cały świat
~~~Leondre~~~
Minęło kilka dni odkąd Maja odeszła,nie mogłem się pozbierać i dalej nie mogę..
Ale obiecałem sobie,że niedługo do niej przyjdę..
Ten dzień nadszedł dzisiaj.Postanowiłem podciac sobie ... ży..ły
Powiedziałem
Po cichu
- Tam gdzie Ty, tam i ja!
I przecialem sobie . Swoją krwią, namalowałem serce. A w nim „ Kocham Cię"
Chciałem by to wszystko słyszała ale dowiedziałem się że jeszcze nie jestem gotowy by do niej przyjść,nie była by z tego powodu szczęśliwa..
-KOCHAM Cię-nagle zemdlalem
Obudziłem się w szpitalu a przy mnie był Charlie.Bardzo się o mnie martwił.
Powiedziałem mu że nic mi nie jest.Ale on..
-Charlie zaśpiewajmy piosenkę dla Maji,dla mojej księżniczki
.
Charlie się zgodził i dzień Po tym zrobiłem to..
~~~~~~~~
Podobno nic co idealne nie trwa wiecznie...Jednak ta historia wcale nie jest smutna...Pełna wzlotów i upadków historia miłości prawie idealnej.Czy to już koniec?Chyba tak...Jednak może gdzieś tam księżniczka czeka na księcia...A książe kiedyś do niej dołączy
'If we could only have this life
For one more day
If we could only turn back time
You know I'll be
Your life
Your voice
Your reason to be
My love
My heart
Is breathing for this
Moment
In time'
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro