Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Im bardziej nie chce,tym bardziej Cię trace.." cz.2


Usiadłam na jednej z ramp i rozpłakałam się jak mała dziewczynka

Czemu nie może być dobrze przez cały czas?

-Zawsze się cos spieprzy-krzyknęłam wstając z ramp.Ustałam na desce i odepchnęłam się delikatnie.Niestety trafiłam na jakiś kamień i upadłam.odruchowo złapałam się za kostke

-Proszę tylko nie to-powiedziałam do siebie przez łzy.Kostka strasznie boli i nie wiem co robić.Szybko wybrałam numer do mamy

-Halo?

-Mamo proszę przyjedź do skateparku-poprosiłam

-Coś się stało?-przestraszyła się

-Przewróciłam się i nie mogę stać.Coś z kostką-wytłumaczyłam

-Zaraz jestem-powiedziała tylko i się rozłączyła.Uniosłam spojrzałam w dół na kostke.Była strasznie spuchnięta.To już 5 raz w tym roku,a jest dopiero sierpień.Mam nadzieje,że to tylko skręcenie...

-Tu jesteś-mama do mnie podbiegła-Możesz wstać?-spytała,a ja pokręciłam głową

-Mamo nie chce kolejny raz gipsu

-Ty miej nadzieje,ze to tylko kolejne skręcenie,a nie naderwanie-stwierdziła pomagając mi się podnieść.Utykając doszłam do samochodu i usiadłam n miejscu pasażera.Po chwili byłyśmy w szpitalu.Z pomocą mamy wyszłam z samochodu i kuśtykając dostałam się do budynku.Mama poprosiła jedną z pielęgniarek o wózek.Ta przyszła z nim do nas i pomogła mi usiąść.Po tym jak mama opowiedziała jej o stanie mojej kostki kobieta bez zawahania zawiozła mnie prosto do gabinetu lekarza.Pani doktor kazała mi pokazać kostke i zaczęła ją dokładnie oglądać

-Który to raz w tym roku?-spytała

-5-powiedziałam

-Miejmy nadzieje,że to tylko skręcenie-westchnęła

-Gips?-spytałam z grymasem

-Jeżeli to skręcenie to możemy założyć stabilizator

-Oki,dziękuje-próbowała się uśmiechnąć,ale niestety kostka boli jak cholera

-Nie ma za co.Katrin abierz pacjentke na prześwietlenie-poleciła pielęgniarce

-Już ją zabieram-pielęgniarka podeszła do mnie i pomogła mi usiąść na wózku.Po chwili zatrzymała się pod wielkimi drzwiami.Pomogła mi tam wejść.Prześwietlenie poszło sprawnie.Z pomocą mamy wróciłam na poczekalnie.Po 15 minutach lekarz zawołał nas do gabinetu

-I co z nogą?-spytałą mama

-Na szczęście nie jest naderwany.To dość mocne skręcenie,więc musimy założyć stabilizator i przez 3 tygodnie musisz chodzić o kulach-wytłuamczyła.W sumie to standard.3-4 tygodnie zawsze tak jest

-Zwolnienie do szkoły masz?-spytała

-Tak,tak-potwierdziłam

-W takim razie zapisze leki,założe stabilizator i możecie jechać-uśmiechnęła się wyciągając stabilizator z szafki.Podeszła do mnie i sprawnie go założyła,co trochę bolało,ale w sumie w tym momencie każdy ruch stopy sprawia mi ból.Założyłam delikatnie buta,a w tym czasie lekarka podałą mamie receptę.Z pomocą rodzicielki opuściłam szpital i wsiadła do samochodu

-Trzeba będzie jechać kupić jakieś kule,bo tamte zostały u babci w Polsce-stwierdziła

-No trzeba-przyznałam jej racje.W ciszy znalazłyśmy sklep medyczny.Obok była apteka.Zostałam w samochodzie,a po chwili mama wróciła z kulami i lekami.Włożył je do tyłu i usiadła obok mnie

-Dzwoniłaś do Leo?-spytała-Pewnie się martwi

-Nie wydaje mi się-przewróciłam oczami

-Pokłóciliście się?-spytała

-Tak jakby.Nie chce o tym rozmawiać-westchnęłam

-No okej jak wolisz-odpuściła

-A co z tą ich fanką?-zagadnęła jak nie Loe to kurde mać Adria

-O niej też nie mam ochoty gadać

-Nie unoś się.Rozumiem-stwierdziła

-Przepraszam-opuściłm bezradnie ramiona

-Nic się nie stało-stwierdziła podjeżdżając koło domu.Wyszła z samochodu i podała mi kule.Powoli pokuśtykałam pod drzwi i je otworzyłam

-Oo he..Co Ci się stało?-Leo szybko do mnie podbiegł aha,czyli jednak cię obchodzę tak?

-Nie ważne,gdzie masz adrie?-spytałam

-Charlie oprowadza ją po okolicy-wytłumaczył

-Świetnie-odparłam bez emocji-Może do nich dołącz?-zaproponowałam omijając go i kierując się na góre

-Maja?O co chodzi?-spytał

-O nic...Serio leć do nich-powiedziałam i weszłam do pokoju.Wyjełam z szafy luźniejsze ubrania i weszłam do łazienki.Przebrałam się

Związałam włosy w kitke,wzięłam kule i wyszłam z łazienki.Leo siedział na łóżku

-Pomóc Ci?-spytał

-Jeszcze nie poszedłeś?-uniosłam brwi

-Maja co się stało?-spojrzał na mnie smutnym wzrokiem Jeszcze się pytasz?!

-Nic się nie stało.Wszystko jest okej.Idź do Adrii na pewno Cię potrzebuje-wkurzyłam się

-Maja przepraszam za tamto..Poniosło mnie-spuścił wzrok

-To wszystko?W taki razie wyjdź-poprosiłam

-Maja

-Wyjdź-wykrzyczałam

-Okej.Adria jest moją fanką powinnaś to zro

-Wyjdź do jasnej cholery-wypchnełam go za drzwi na chwile tracąc równowagę.Chwyciłam się ściany,by się nie przerwrócić i wciagnełam głęboko powietrze.Jeszcze pytam co mi jest.Świetnie,cudownie po prostu.Dlaczego wszystko się piepszy?Jeszcze ta noga.Jestem pieprzoną nieudaczniczką,której nic nie wychodzi.Dokuśtykałam do łóżka i wtuliłam się w poduszke

~Leondre~

Zawaliłe wiem,ale chciałem,zeby Adria poczuła się wyjątkowa..Raniąc przy tym Maje..ehh nie wiem co mam zrobić.Jest strasznie zła i smutna.Nie chce tego.Nienawidze jej smutku.Musze cos wymyślić,bo zwariuje.Postanowiłem jeszcze raz spróbować z nią pogadać.Zapukałem do pokoju,ale nie odpowiedziała,więc wszedłem.Spała.Zauważyłem,że płakała

-Jesteś dla mnie najważniejsza,kochanie-pocałowałem ją  czoło i wyszedłem.Usiadłem w salonie i włączyłem telewizje.Po chwili wrócił Charlie z Adrią

-Hej Leo,tęskniłeś-spytała

-No jasne,ze tak-uśmiechnąłem się,a ona podeszła i mnie przytuliła.W tej chwili Maja zeszła po schodach

-Nie przeszkadzajcie sobie-powiedziała i pokuśtykała na górę.W połowie drogi ją dogoniłem

-Maja to nie tak

-Daj sobie spokój-mówiła bez żadnych emocji-Idź do niej.Po co ci taka kaleka jak ja?-przygryzła warge i poszła dalej

-Majka nie jesteś

-Przestań-przerwała mi i weszła do pokoju zamykając go na klucz

~Maja~

Zamknełam drzwi na klucz i rozpłakałam się po raz kolejny dzisiejszego dnia Jestem do niczego.Adria jest lepsza.Adria nie jest kaleką.Adria jest piękna.Adria przewyższa mnie we wszystkim

Ehh nie daje rady.Musze coś zrobić.Postanowiłam zadzwonić do Edyty

-Hej Miśka-przywitała się

-Hej-odpowiedziałam-Co ty na to,żebym za chwiledo ciebie przyjechała?-spytałam

-Jasne,ale co z Leo?-spytała

-Da sobie rade-odpowiedziałam siląc się na normalny ton

-Uhuhu to przychodź,bo coś czuje,ze czeka nas długa rozmowa-stwierdziła

-Masz racje-przyznałam-Niedługo będę-dodałam jeszcze i się rozłączyłam.Jest już wieczór,więc znowu musze się przebrać..Ehh..Wyjełam ubrania z szafy i weszłam do łazienki.Ubrałam się


Rozpuściła i przeczesałam włosy,po czym wyszłam.Zadzwoniłam do mamy

-Hej cos się stało?-spytała

-Nie wszystko okej mamuś-uspokoiłam ją-Zawiozłabyś mnie do Edi?-spytałam

-Okej,ale będę dopiero za ok.pół godziny-stwierdziła

-Oki.Kocham Cię

-Ja ciebie też-dpowiedziała i rozłączyła się.Nie chce mi się siedzieć w domu.Przypomniało mi się,że miałam iść do Julki i z ni "porozmawiać".Wziełam swoje kule i zeszłam na dół

-Maja

-Nie ma czasu Leo.Wychodze.Pa-wyszłam z domu i skierowałam się pod drzwi Julki.Po chwili dziewczyna mi otworzyła

-Co ci się stało?-spytała

-Nie ważne,a teraz mnie posłuchaj-zaczęłam-Odwal się od Charliego,bo uwierz nie rozpieprzysz tego co łączy jego i moją siostrę.Nikt nie da rady tego spieprzyć,a ty zachowałaś się jak skończona za przeproszenie suka

-maja to nie tak-przerwała mi

-Nie obchodzi mnie to.Poprostu daj im spokój albo tego pożałujesz,a no i tak poza tym myślałam,że jesteś inna.Zawiodłaś mnie Julka-powiedziałam i odeszłam.Postanowiłam poczekać na mame przed domem.Usiadłam na huśtawce i lekko odepchnęłam się zdrową nogą.Po chwili mama podjechała

-Hej mamuś-weszłam do samochodu i odłożyłam kule do tyłu

-Hej-uśmiechnęła się-Noga nadal boli?-spytała

-Da się przeżyć-uśmiechnęłam się delikatnie

-A jak z Leo?-spytała niepewnie

-Pokłóciliśmy się przez ta dziewczyne.Rozumiem,fanka i w ogóle,ale to nie znaczy,że ma mnie olać-wzruszyłam ramionami

-Nie przejmuj się.Leo zrozumie zobaczysz-uśmiechnęła się.Odwzajemniłam gest opierając głowe na łokciu.Po chwili zatrzymaliśmy się pod szpitalem.Pozegnałam się z mamą i wyszłam z samochodu.Weszłam do szpitala i windą wjechałam na odpowiednie piętro.Winda..Mój pierwszy pocałunek z Leo

~*~

-Przestań mi jesteś potrzebna-otarł kciukiem moje łzy i delikatnie mnie pocałował czekając na moją reakcje

~*~

-Przesatń o nim myśleć-zganiłam się.Znalazłam sale Edi i do niej weszłam

-Hej kochana-pocałowałam ją w policzek

-No to mów-poganiała

-Chwila-rozebrałam kurtke i powiesiłam ją na krześle

-O co chodzi mała?-spytała

_Jezu znowu mała?-przewróciłam oczami na co ona się zaśmiała-Chodzi o tą całą Adrie

-Tą fanke tak?-chciała się upewnić

-Dokładnie-westchnęłam

-Co z nią?

-Podrywa Leo i to strasznie,a on jej na to pozwala.Przytula ją,ciagle z nia przebywa,a mnie olewa-powiedziałam

-Pogadaj z nim-zaproponowała

-Próbowałam.Stwierdził,że zachowuje się ja dziecko-spuściłam głowe

-Majka nie przejmuj się nim.Zachował się jak idiota,ale w końcu mu przejdzie-przytuliła mnie

-Taa przepraszał mnie już,ale potem znowu na dole stał z przyklejoną do siebie Adrią-westchnełąm po raz kolejny

-Ma przerąbane-stwierdziła,a ja się zaśmiałam.Nikt inny nie potrafi poprawić humoru tak jak ona

~Leo~

-No to masz przejechane-stwierdził Charlie,gdy siedzieliśmy w kuchni

-No co ty?-spytałem sarkastycznie

-Leo kurde serio jesteś idiotą-stwierdził

-Powiesz cś czgo nie wiem?Chcicałem,żeby Adria była szczęśliwa,ale chyba przesadziłem...

-Leo ja jutro rano pojade dosłownie na chwile do Edi,a potem wezme Adrie,a o 14 jest już samolot,więc pogadasz z Majką i musicie się pogodzić-powiedział

-Okej,dziękuje-uśmiechnąłem się

-Nie ma problemu-odwzajemnił gest

~Maja~

Przegadałam z Edi ponad 4 godziny,ale niestety jest już późno i pielęgniarka kazała mi wyjść.Pożegnałam się z siostrą i opuściłam szpital.Mama była już na parkingu.Wsiadłam do środka

-Hej i jak u niej?

-Dobrze-uśmiechnęłam się o odwzajemniła

W ciszy wróciliśmy do domu.Weszłam na góre,rozebrałam kurtke,odłożyłam torebke i szybko weszłam d łazienki.Prysznic,tego mi potrzeba.Po prysznicu osuszyłam się i ubrałam moją ulubioną piżamę

Przeczesałam wilgotne włosy,umyłam zęby i wyszłam.Postanowiłam zejść na dół po wode.W kuchni był Leo świetnie

-Maja proszę Cię-podszedł do mnie

-Leo daj sp-przerwał mi pocałunkiem.Próbowałam się wyrwać,ale był silniejszy

-Leo-odepchnęłam go

-Mineło kilka godzin,a ja już nie wytrzymuje-powiedział smutno chwytając mnie za ręke.Odruchowo przytuliłam się do niego

-I tak nie ominie Cię rozmowa-powiedziałam po chwili odsuwając się od niego

-Maja proszę,wiesz,że Cię kocham-spojrzał prosto w moje oczy

-Leo ja...

~*~

Niespodzianka!Druga część xx <3 ILYSM Misie ♥ Licze na wasze komentarze,bo one strasznie motywują i mam nadzieje,że się spodoba xx


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bam