Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

CZ. 2


-Bądź moja księżniczko-pocałował mnie w policzek

-Zawsze byłam-szepnęłam

Odsuneliśmy się od siebie i zeszliśmy na dół trzymając się za ręce.Wszyscy patrzyli na nas ze zniecierpliwieniem

-Musimy wam cos powiedzieć-zaczęłam

-Jesteśmy razem-dodał Charlie obejmując mnie

-Gratulacje-ucieszyła się Maja

-Majka..ja nie wracam z tobą do Polski-powiedziałam

-Co?!Dzieki wielkie-wstała i ruszyła do siebie,a ja za nią

-Maja no ja tego nie chce rozumiesz?Nigy nie iczysz się z uczuciami innych

-Mhm i co jeszcze?-spytała

-On Cię kocha-stwierdziłam i wyszłam ze łzami w oczach.Na dole był już Charlie

-Ej co jest?-przytulił mnie

-Pokłóciłam się z Mają-łzy spływały mi po policzkach

-Pogodzicie się-pocałował mnie delikatnie

-Mam nadzieje

-Idź się przemyj,a ja pójde po gitary co ty na to?-spytał

-No okej-zgodziłam się i pobiegłam do łazienki.Po chwili wróciłam na dół.Wyszłam na zewnątrz i usiadłam koło Charlsa.Zaczeliśmy grac na gitarze,a wszyscy śpiewali.Po chwili dołączyła do nas Maja

-A nie mówiłem?-szepnął Charlie,a ja się uśmiechnęłam delikatnie w strone siostry

~Maja~

Postanowiłam pójść na dół,by Edycie nie było przykro.Blondynka grała na gitarze razem z Charliem.Usiadłam obok Josepha,a siostra uśmiechnęła się do mnie.Po chwili wszedł Leo

-Maja-podszedł do niej,a wszyscy łącznie ze mną na niego spojrzeli

-Jeśli ty wyjedziez to nie wiem jak to robie,ale pojade za tobą-Maja wstał i była z nim prawie na równi-Jesteś najważniejsza w moim życiu

-Yhm-odchrząkneła pani Victoria na co wszyscy się zaśmiali

-No na równi z moja mamą-sprostował brunet-Kocham Cię księżniczko i proszę nie opuszczaj mnie-poprosił

-Nie opuszczę-szepnęła Maja,a Leo uniósł ją w ramionach

-Słodcy są-powiedziałam,a Charlie mnie objął i cmoknął w czoło

~*~

Mam i Pani Karen pojechali do babci Charlsa,a Pani Victoria odwieźć Josepha,więc nie licząc śpiącej już Brooke jesteśmy we czwórke,bo Tilly jest u Trin

-To y wam nie będziemy przeszkadzać-stwierdził Leo

-Nie tyle nie chcesz nam przeszkadzać,co pobyć trochę z Mają-zaśmiał się za nim Charlie.Gdy nasz dwójka odeszła Charlie mocno mnie przytulił,a ja ustałam na palce próbując go pocałować

-Oj kurduplu-zaśmiał się unosząc mnie i zaczynając całować

Jego pocałunki były zachłanniejsze niż zwykle,co musze przyznać,ze bardzo mi się podobało

-Idziemy do domu?-spytałam niechętnie odsuwając się od niego

-Okej-zgodził się.Poszliśmy do mojego pokoju

-Ide się wykąpać-pocałowałam go

-Okej.To ja też-stwierdził i wyszedł.Po szybkim prysznicu ubrałam się

wyszłam.Charlie siedział na moim łóżku tylko w dresach

-Oj kusisz-zaśmiałam się siadając na przeciwko niego

-Kocham si-szepnął Charlie

-Kocham Cię-poprawiłam go ze smiechem.Jego usta były coraz bliżej.W końcu złączył je z moimi.Całował mnie coraz zachłanniej,a jego dłnie znalazły się pod moją koszulką.Wiedziała,że nie odpuszcza i w sumie to cieszyło mnie to.Nie chciłam,żeby przestawał.Jego usta znalazły się na mojej szyi

-Ciesze się,ze Cię mam-szepnął sunąc dłońmi po skórze moich pleców.W tym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi

-Ej Miśki wiecie...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bam