Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

'Będę za tobą,nawet,gdy pójdziesz...'

Była to wiadomość od jakiejś dziewczyny.Miała na imię Oliwia.Otworzyłam ją i wzięłam się za czytanie 
'Hej.Mam nadzieje,że przeczytasz wiadomość i nam pomożesz.Chodzi o koncerty chłopaków w ramach YSoT.Z tego co wiem jesteś tam razem z Charliem i Leo,więc w imieniu wszystkich Bambinos poprosić Cię o pomoc przy akcjach wymyślonych przez nas na koncert w Poznaniu jak i innych miastach.Z tego co wiem jesteś jedną z nas-polskich Bambinos,więc mamy nadzieje,że zgodzisz się na to o co Cię prosimy i dzięki tobie będzie jeszcze lepiej.Bardzo nam zależy na przekonaniu ich do Polski,by jak najchętniej tu wrócili x Z góry dziękuje :) Miłego dnia xx' 
Bardzo zdziwiła mnie ta wiadomość,jednak muszę przyznać,że było to zdziwienie pozytywne.Szybko napisałam odpowiedź
 'Hej.jasne,że wam pomogę,to dla mnie sama przyjemność,tylko musisz mi wytłumaczyć o co chodzi i co miałabym robić.I również życzę miłego dnia kochana xx'
 Po chwili dostałam odpowiedź 
'Dodam Cię do konwersacji koncertowej oki?'
 Odpisałam jej szybko
 'Jasne' 
Po chwili dostałam powiadomienie o dodaniu do grupy i się rozpoczęło.Dziewczyny zaczęły mi wszystko tłumaczyć,dowiadywałam się co mam robić i z każdą chwilą widziałam coraz bardziej jak są zawzięte i zgrane.Po chwili do pokoju wszedł Leo 
-Od 11 są próby,czyli jeszcze godzina-uśmiechnął się 
-Jasne-odpowiedziałam mu z nad komórki dalej pisząc z dziewczynami 
-To co robimy?Majka? 
-Hmm? 
-Możesz odłożyć na chwile telefon i na mnie spojrzeć?-spytał 
-Jasne-podniosłam na niego wzrok 
-Znasz jakieś inne odpowiedzi niż 'jasne' i 'hmm'? 
-Oj,Leo spokojnie.Odpowiadając na twoje pytanie możemy zostać już tu,bo i tak nie mamy już za dużo czasu.Co ty na to?-zaproponowałam 
-No okej-położył się obok mnie,a ja oparłam się na jego torsie-Jejku,Majka! 
-Tak? 
-Ciągle patrzysz w telefon,co jest?-spojrzał mi w oczy 
-Przekonasz się w swoim czasie-cmoknęłam go w policzek 
-Nie uspokoiłaś mnie 
-Uwierz,możesz być spokojny,kochanie
-No, jakoś nie jestem tego pewny 
-Zaufaj mi-uśmiechnęłam się. 
-No dobrze, chyba nie mam wyboru-pocałował mnie w policzek i przez chwilę leżeliśmy w ciszy, wtuleni w siebie. Mój telefon ponownie zawibrował,więc zerwałam się aby odpisać na wiadomość. 
-Co ty widzisz w tym telefonie? 
-Coś, czego ty na razie nie zobaczysz 
-Ok, nie pytam. Możesz mi poświęcić chwilkę? 
- Co? 
- Pytałem, czy możesz mi poświęcić trochę czasu 
-Leo, proszę, jestem zajęta 
-Telefonem... - stwierdził i widocznie zirytowany wyszedł. Dziewczyny z czasem opowiadały mi coraz to więcej pomysłów.Było widać, że potrafią być kreatywne. Naprawdę im zależy i właśnie dlatego trzeba im pomóc...Po chwili drzwi uchyliły się i do pokoju wszedł Leo 
-Majka, zbieram się już na próbę.Idziesz? 
-Nie, jeszcze chwilę posiedzę, przyjdę później - stwierdziłam patrząc w telefon i odpisując dziewczynom. 
-Na serio?Ty nadal jesteś taka zajęta, że nie raczysz na mnie spojrzeć? 
-Leo, daj spokój. Przecież wiesz, że cię kocham, ale czasami też potrzebuję trochę czasu dla siebie. A teraz się pospiesz, Charlie już pewnie na ciebie czeka. - stwierdziłam, a on wyszedł. Dobra, może to było trochę chamskie, ale też chcę mieć trochę czasu dla siebie i innych, tym bardziej, kiedy chodzi o Bambinos...Ale z kolei Leo się tak stara, a ja go olałam...Nie, tak nie może być. Ygh, wyrzuty sumienia, ale nie mogę go tak więcej zlewać, bo znowu coś zepsuję. Dobra, trzeba ruszyć tyłek, iść do niego,przeprosić... Postanowiłam wysłać ostatnią wiadomość jak na teraz do dziewczyn. 
'Dobra laski, chłopak mnie potrzebuje, muszę lecieć, papa' 
Rzuciłam telefon na łóżko,opuściłam pokój,potem hotel i pokierowałam się do clubu, w którym miała odbyć się próba. Weszłam do środka.Na szczęście nic się jeszcze nie zaczęło. Po chwili udało mi się odszukać Leo. Podeszłam do bruneta i go przytuliłam, a on zaczął temat. 
-Skończyłaś? I jesteś bez komórki?
-Leo...-spojrzałam na niego ze skruchą 
-Tak? 
-Przepraszam,ale uwierz trochę cierpliwości i się ucieszysz-przygryzłam warge 
-Mówisz?-objął mnie w talii 
-Stwierdzam-chciałam go pocałować,ale odwrócił głowę-Ej? 
-Co? 
-To było wredne,Devries-powiedziałam
-I trudne 
-Trudne?-zdziwiłam się 
-Bardzo-przyciągnął mnie do siebie i pocałował 
-Leondre,nie to,że przerywam,ale próba-za kulisy wszedł jeden z prowadzących,a zarazem prezenter radia RYS-Joker 
-Idę już,id-Leo cmoknął mnie w policzek 
-Oki,ja tu będę,więc wiesz-zaśmiałam się,a brunet poszedł 
-Skądś znam twój głos-stwierdził radiowiec 
-Joker?Swoich ludzi nie poznajesz?-wybuchnęłam śmiechem 
-Majka?-zdziwił się 
-Brawo 
-Kiedyś mówiłaś dużo o Lenehanie,a wylądowałaś z Devriesem?No,ale Ci powiem,że na gadaniu się nie skończyło-pokręcił głową 
-U mnie nigdy na gadaniu się nie kończy.I na przyszłość poznaje się ludzi ze swojej grupy-zaśmiałam się 
-Już na pewno zapamiętam-dołączył-A teraz spadam na scenę-dodał i już go nie było.Jejku pamiętam te godziny na radiu,audycjach,pisanie i mówienie o BaM,o tym wszystkim,to było cudowne.Usiadłam pod ścianą i słuchałam próby.Po jakimś czasie w końcu się skończyła.Artyści poszli coś zjeść i chcąc,nie chcąc brunet musiał iść z nimi,więc również postanowiłam,ze muszę coś w końcu zjeść.Na przeciwko była kawiarnia,więc poszłam do niej i kupiłam sobie gofra.Gdy zjadłam wróciłam na miejsce i weszłam za kulisy ponownie siadając pod ścianą..I znowu nie ma Julki,dziwne.Po chwili dołączył do mnie brunet.Widać było,że szalał na scenie z Charlsem 
-Zmęczony?-spytałam ze śmiechem,a on położył się na podłodze,układając głowę na moich kolanach 
-Tylko trochę-przyznał 
-Wiesz,przepraszam za dziś i w ogóle za ostatni czas-zaczęłam bawić się jego włosami-Kocham Cię strasznie i wiesz o tym.Nie wyobrażam sobie,jakby Ciebie miało zabraknąć.Nie wyobrażam sobie nikogo innego obok-zaśmiałam się smutno 
-Kochanie nic się nie stało,bo każdy popełnia błędy i ja ostatnio też nie byłem sobą,więc spokojnie.Kochamy się,a to chyba najważniejsze prawda? 
-Prawda-nachyliłam się nad nim,a on mnie pocałował
 Po chwili do sali weszła Julka. 
- Jak tam u Was, zakochańce?- zaśmiała się. 
- A dobrze, nie powiem Coś bardzo zadowolona dzisiaj jesteś, coś się stało? 
- Ni,nic.Tak po prostu 
- Ej, tak w ogóle, to coś mi się przypomniało - wstałam, podeszłam do brunetki i ją przytuliłam, po czym ciągnęłam dalej - Mam dla ciebie robotę? 
- Co masz na myśli? - spojrzała na mnie pytająco, a ja postanowiłam wrócić na chwilę do języka polskiego...Jakoś trzeba to wszystko ukryć przed Leo i Charliem...
 - Więc tak, chodzi o to, że napisały do mnie Polskie Bambinos z prośbą o pomoc w zorganizowaniu akcji na koncerty w Polsce. Uznałam, że pomogę i przez ostatnie pół godziny siedziałam wlepiona w telefon i rozmawiałam z nimi na ten temat. Tylko, że wtedy przyszedł Leo i chciał, żebym mu poświęciła trochę czasu. Także mój pomysł jest taki. Dodam cię do koncertowej konwersacji i powiesz, że jesteś ode mnie i że też będziesz pomagać, bo ja nie zawsze mam na to czas. Co ty na to? - objaśniłam swój plan. 
- Jestem za, z chęcią pomogę 
- Dziękuję, Julka. Przynajmniej będę miała też trochę czasu dla mojego bruneta - zaśmiałam się. 
- To jak Maja,Charls też przyprowadził sobie dziewczynę? Odebrali ci Lenehana, tak? - wtrącił się Joker, na co obie wybuchnęłyśmy śmiechem. 
- To nie jest jego dziewczyna, to moja przyjaciółka, Julka. I ja mam Devriesa, to wystarczy, zdecydowanie. 
- Ok, jak wolisz. Już wam nie przeszkadzam. 
- Ten to się chyba z choinki zerwał - stwierdziła ze śmiechem Julka. 
- Można tak powiedzieć, ale jest naprawdę mega pozytywną osobą 
- Skąd go znasz? 
- Z radia, kiedyś byłam na nim prawie codziennie, teraz już nie mam na to czasu - westchnęłam. 
- A ten tekst z Lenehanem, to... O co chodzi? 
- Oj, długa historia - zaśmiałam się 
- Może kiedyś ci opowiem 
- Może kiedyś, okeej 
- Może wieczorem - puściłam jej oczko. 
- Dobra, niech ci będzie - przewróciła oczami. 
- Wiedziałam, że się przełamiesz - uśmiechnęłam się
 ~Charlie~
 Siedziałem z daleka od wszystkich odpowiadając na tweety fanów.W pewnym momencie trafiłem na tweeta dziewczyny o imieniu Emily.Pisała tam,że chłopak ją zdradził i czuje się oszukana przez miłość życia.Postanowiłem jej odpowiedzieć.Szybko wystukałem 
'Bądź silna xx Jeśli ja dałem rade to ty też dasz x Jestem z tobą księżniczko xx' 
-Charlie,za godzinę koncert czas się przygotowywać-zawołała mnie pani Karolina.Po drodze zgarnęliśmy Leo i weszliśmy do naszej garderoby,żeby się przygotować.Pierwszy koncert w Polsce.Będzie cudownie,ja to wiem 
-Gotowi na podbicie polskich serc?-zapytała mama Majki i Edyty 
-Jak nigdy-zaśmiałem się 
-Będzie najlepiej-dodał Leo
 ~Majka~ 
Gdy chłopcy poszli do garderoby razem z Julką postanowiłyśmy wrócić do hotelu.Po kilkunastu minutach byłyśmy już w pokoju.W czasie kiedy Julka była w łazience wybrałam ubrania i się szybko przebrałam.


Po chwili brunetka wyszła,więc zajęłam jej miejsce w łazience.Pomalowałam się i uczesałam po czym wyszłam
-Julka mamy tam być za 5 minut,bo dziewczyny czekają-zaśmiałam się do Julki,która ubierała buty 


-Nie zdążymy-stwierdziła 
-Zdążymy,dawaj mama Leo pewnie zaraz jedzie,bo po coś wróciła,więc nie musimy iść pieszo-ubrałam bluzę,pociągnęłam ją za rękę i po chwili byłyśmy już przed hotelem,gdzie cudem dorwałyśmy panią Victorie.Wytłumaczyłam jej o co chodzi i po chwili we trójkę jechałyśmy pod club.Gdy już tam byłyśmy jako pierwsza wybiegłam z samochodu i już po chwili byłam przy dziewczynach 
~*~ 
-To co?Wszystko ustalone,a wy gotowe?-spytałam
 -Gotowe-zaśmiały się 
-To my lecimy i miłego koncert-uśmiechnęłam się i razem z Julką weszłam do clubu.Przed m&g pobiegłam jeszcze do bruneta 
-Leo-rzuciłam mu się na szyje 
-Co jest skarbie? 
-Powodzenia-zaśmiałam się 
-Dziękuje-nachylił się nade mną i mnie pocałował 
-Ykhm-usłyszałam za sobą i się odwróciłam-A bratu to powodzenia nie życzysz? 
-Powodzenia Charlie-przytuliłam blondyna co musiało wyglądać dziwnie,bo Leo równocześnie obejmował mnie w talii.Okej,nie ważne... 
-Majka idziemy?-spytała Julka 
-Jasne.Jeszcze raz powodzenia-pocałowałam bruneta i odeszłam 
-Co mamy robić?-spytała 
-Na razie czekać-zaśmiałam się i pociągnęłam ją na nasze miejsca.Równo o 15 na scene wkroczyli prowadzący i wszystko się zaczęło
 ~*~ 
Za chwile na scene wchodzą chłopcy 
-Gotowa?-spytała brunetka 
-No jasne-zaśmiałam się i z pomocą ochroniarzy dostałyśmy się do tłumu dziewczyn-To zaczynamy-stqierdziłam chwytając Julke i jakąś blondynke po lewo za ręce.Wszystkie zaczęłyśmy głośno śpiewać 'Hopeful'
 ~Charlie~ 
Za chwile wychodzimy na scene.To pierwszy koncert w Polsce i czuje,że zapamiętamy go na długo.Gdy staliśmy już tuż za sceną rozległ się śpiew naszych fanek.Śpiewały 'Hopeful'.Gdy to usłyszałem przeszły mnie ciarki.Polskie Bambinos na każdym kroku udowadniają nam,że są cudowne 
~Leo~ 
Zanim weszliśmy na scene nasze polskie Bambinos zaczęły śpiewać 'Hopeful'...To cudowne uczucie słyszeć śpiew swoich fanów w oczekiwaniu na ciebie.Gdy wyszliśmy na scene w tłumie ujrzałem również Majke i Julke.Śpiewały razem ze wszystkimi i zachęcały wszystkich do przyłączenia się. To o tym mówiła Maja. Znając ją, nie skończy się tylko na tym. Jestem ciekawy, co ta brunetka wymyśliła tym razem... 
 ~~*~~ 
Piosenką, którą chcieliśmy zacząć cały koncert było "Shining Star". Uwielbiana w Polsce, tego nie dało się nie zauważyć. Kiedy tylko zaczęliśmy śpiewać, cała sala zapełniła się neonowymi napisami "Polish BaMbinos" i świecącymi serduszkami. Nie wiem, kiedy one to wszystko wymyśliły, ani jak to zorganizowały, ale wyglądało to cudownie...Polskie fanki znowu pokazują, jak bardzo im na nas zależy, tak bardzo je wszystkie kocham...A jedną z nich, najbardziej na świecie... Kiedy przyszedł moment na "Kocham Cię my polish queen" spojrzałem na Majkę, a ona "wysłała" mi całusa i uśmiechnęła się do mnie szeroko. Dziewczyny ucichły na swój prawdopodobnie ulubiony moment po czym prawie równo krzyknęły "Kochamy Was - Melody And Bars!"...Coś czuję, że to będzie jeden z piękniejszych koncertów, na których byłem... 
~Charlie~
 Od zawsze wiedziałem, że polskie Bambinos są cudowne.... Kiedy wykrzyknęły "Kochamy Was - Melody And Bars!" przeszedł mnie dreszcz...Poczułem, jak bardzo mi na nich wszystkich zależy...Zaśmiałem się do nich i ułożyłem ręce w serduszko, na co wszystkie zapiszczały. Najlepsze uczucie, jakie może być...
 ~~*~~ 
Kiedy przyszedł czas na piosenkę "143" dziewczyny się uciszyły. Wyjątkowo zrobiło się bardzo cicho, ale wszystkie, które miałem w zasięgu wzroku się uśmiechały. Między innymi...Julka i Majka? Już wiadomo, kto to wszystko załatwił... Kiedy zacząłem śpiewać refren, dziewczyny wykrzykiwały "Bambinos" i "143". Kolejny raz pokazują, że są cudowne...
~~*~~ 
Niestety w końcu trzeba się rozstać. Czas podziękować im za to, co zrobiły... 
- Widzę, że wszystkie bardzo się postarałyście. Pamiętajcie, strasznie Was kocham, to co tutaj widziałem było najpiękniejszą rzeczą, jakiej mogłem doświadczyć na koncercie. Dziękujemy Wam wszystkim! Kocham cię! - ostatnie słowo powiedziałem po polsku i chyba wszystkim się to spodobało. 
- Jesteście cudowne! Kochamy Was, Bambinos! Bez Was nie bylibyśmy tutaj! Dziękujemy! Kocham Cię bardziej! - Leo wziął ze mnie przykład i też pochwalił się swoim polskim. Po chwili spojrzał na Majkę i zaczął: - Ale najbardziej chcę podziękować mojej księżniczce, która jest teraz między Wami. Zawsze mnie wspiera i wiem, że poświęciła dużo czasu na to, aby wszystko wyszło tak jak chciała. Maja, kocham cię i dziękuję ci za to, że jesteś! - uśmiechnąłem się na widok szczęśliwej Mai, a Leo podszedł do mnie i mnie przytulił po czym machnął ręką, żebyśmy już zeszli. 
- Dobranoc, Bambinos! - zawołałem na pożegnanie. Po chwili, spod sceny usłyszałem, że dziewczyny zaczęły śpiewać refren "Shining Star". Dobra, już nie mam słów. Nie potrafię tego opisać, to jest bardziej niż cudowne. Niesamowite. One są inne, są tak kochane... Kocham je ponad życie. Polskie Bambinos są jednymi z najcudowniejszych fanek, jakie mieliśmy... 
~Majka~
Po skończonym występie wszystkie fanki powoli zaczęły wychodzić na zewnątrz a sala robiła się pusta.Ja z Julką również wyszliśmy głównym wyjściem aby pożegnać się z Bambinos i podziękować im za atmosferę panującą w czasie koncertu.Po około 20 minutach udało nam się wydostać z pomieszczenia. 
-Dziewczyny chciałyśmy wam bardzo podziękować.Ta atmosfera na koncercie była cudowna, chłopcy na pewno to docenili i grało im się jeszcze lepiej a dzięki temu wrócą tu jeszcze na pewno.W skrócie wszystko wyszło jak najlepiej tylko mogło i dziękujemy wam za zaangażowanie
 -Dokładnie dziękujemy wam bardzo- dodała Julka 
-Dobra dziewczyny, my już musimy lecieć do chłopaków bo się pewnie już niecierpliwią, jeszcze raz dzięki za wszystko! 
-To my wam dziękujemy, trzymajcie się- powiedziały Bambinos. Po pożegnaniu się z dziewczynami wróciliśmy do naszych chłopców którzy nadal byli pod widocznym wrażeniem. 
-I jak się podobało chłopcy? 
-Było przecudownie! Polskie Bambinos są wspaniałe, już nie raz mieliśmy okazję się tego przekonać. 
-Polskie najlepsze! Powiedziała Julka i wszyscy wybuchliśmy śmiechem 
-No raczej!-dodałam nadal się śmiejąc
 W świetnych nastrojach ruszyliśmy w strone samochodów naszych mam 
-To z kim jedziemy?-spytałam 
-Chodźcie,Karen i Karolina muszą jeszcze coś załatwić-odezwała się mama bruneta.No i sprawa rozwiązana.Wsiedliśmy do samochodu.Charlie usiadł z przodu,a ja z Julką i Leo wsiedliśmy do tyłu.Usiadłam pomiędzy nimi i oparłam się o bruneta 
-Jak się podobało?-spytałam 
-Najczęściej to ja zadawałem Ci to pytanie-zaśmiał się 
-Zamiana ról,miś-dołączyłam do niego 
-Było idealnie-pocałował mnie w czoło na co tylko się uśmiechnęłam 
-A tobie jak się podobało na pierwszym koncercie?-zwróciłam się do Julki 
-Było nieziemsko,te dziewczyny naprawdę mega się postarały 
-To wszystko one,czy też im pomogłyście?-zapytał Charlie 
-One wszystko przygotowały,my tak naprawdę dowiedziałyśmy się o tym wczoraj,znaczy Majka,ja dziś-wytłumaczyła Julka 
-Tak,one po prostu dodały mnie do konwersacji grupowej i napisały w czym moge pomóc-potwierdziłam 
-One naprawdę chcą,żebyście tu wracali-wtrąciła pani Victoria 
-Mają jak w banku-stwierdził Leo 
-Po takim przywitaniu?Ja mogę dawać tu koncerty co miesiąc-dodał od siebie Charls na co wybuchnęliśmy śmiechem 
 ~Edyta~
 Jaki męczący dzień...Po korepetycjach poszłam jeszcze z dziewczynami na zakupy i niestety w drodze powrotnej spotkał nas deszcz,więc przeczekałyśmy go u Mii.Na szczęście jestem już w domu.Troche późno,ale to nie ważne 
-Jestem-powiadomiłam Joeya 
-Edyta,jest po 21,gdzieś ty była?-spytał 
-Korepetycje,potem zakupy,a,że spotkała nas ulewa to poszłyśmy jeszcze do Mii,ale już jestem-zaśmiałam się 
-Oki,oki-pokręcił głową
 -Przepraszam,ale już się położe.Męczący dzień-westchnęłam 
-Nie zjesz nic? 
-Jadłam na mieście.Dobranoc 
-Dobranoc-odpowiedział,a ja weszłam na góre.Gdy byłam już w swoim pokoju wybrałam piżame i weszłam do łazienki.Po prysznicu od razu położyłam się do łóżka.Podłączyłam telefon pod ładowarke i go włączyłam.Miałam multum powiadomień i co chwile przychodziły nowe 
-Co się dzieje?-powiedziałam sama do siebie i wtedy dostrzegłam tweeta na stronie główne 
'Nie ma to jak stracić taki skarb.Jesteś skończona szmato,my już się o to postaramy' 
...Tweeta napisała jakaś fanka chłopaków i oznaczyła w nim mnie...Przejrzałam powiadomienia i wiadomości.Tego było więcej...Charlie musiał coś napisać,na pewno.Niepewnie weszłam na twittera chłopaków i przeczytałam ostatniego tweeta.Nie do końca mnie wydał,ale Bambinos się domyśliły.Patrząc na to wszystko zalałam się łzami.Wszyscy mnie w tym momencie nienawidzą.Wyłączyłam powiadomienia i położyłam się na łóżku.Wtulona w poduyszke dalej płakałam,myśląc o tym jak ludzie bardzo mnie nie cierpią... 
~Majka~ 
Dojechaliśmy pod hotel i weszliśmy do środka spotykając fanki.Chłopcy zostali,by rozdawać autografy,a ja i Julka postanowiłyśmy iść do pokoju. 
-Ja idę kupić picie-stwierdziła Julka
-Oki-zgodziłam się,a ona wyszła 
 ~Leondre~ 
Po powrocie do hotelu udałem się do swojego pokoju aby się przebrać.Wyjąłem dresy, wiem jak Majka bardzo je kocha..i czarna koszulkę.Gotowy ruszyłem w stronę pokoju dziewczyn i wszedłem do środka.Zastałem tam tylko moją księżniczkę. 
-Hej misiu 
-O hej Leoś -Leo..sz? 
~Maja~ 
Po chwili do pokoju wszedł Leo. 
-Hej misiu- powiedział 
-O hej Leoś 
-Leo..sz?-zapytał z zakłopotaniem 
-L-E-O-Ś- powiedziałam wyraźne literując 
-To mam nowe imię?-zapytał drapiąc się po głowie i uśmiechając do mnie szeroko 
-Nie, w Polsce dziewczyny bardzo często Cię tak nazywają, to takie zdrobnienie-wytłumaczylam 
-Aaa to oki- powiedział Leo śmiejąc się i przytulając mnie mocno do siebie 
-Widzisz, doczekałeś się w końcu, telefon poszedł na bok 
-Taak, uwierz, tak jest o wiele lepiej, chociaż dla takiego efektu na koncercie warto było poczekać-powiedział 
-Mówiłam - dodałam puszczając do niego oczko 
-Tak, tak wiem, ty zawsze masz racje-powiedział podnosząc ręce w celu obrony 
-Miło mi- powiedziałam śmiejąc się jak idiotka.Tak, tak wiem... 
-Heej-powiedziała Julka wchodząc do pokoju z piciem 
~Charlie~ 
Siedziałem w pokoju nie wiedząc co ze sobą zrobić wiec postanowiłem sprawdzić co dzieje się w internecie.Odblokowując go od razu zauważyłem o połowę więcej powiadomień niż jest zwykle.Pierwsze co to wszedłem na Twittera.Czytając tweety które się pojawiły przeraziłem się i zakryłem dłonią usta.
-EDYTA-powiedziałem na głos. 
~Julka~ 
Ruszyłam do mojego i Majki pokoju z piciem i kiedy tylko byłam pod drzwiami od razu usłyszałam śmiech Mai, no tak.. 
-Heej!- powiedziałam otwierając drzwi 
-Hej-odpowiedziała Majka przez śmiech 
-A tej co?-zwróciłam się do Leo 
-Znasz ją- powiedział po czym sam zaczął się śmiać, z kim ja żyję?! Po chwili słysząc ich śmiechy łamiące oddech sama nie wytrzymałam o zaczęłam się głośno śmiać po czym wylądowałam na podłodze jak reszta.
 -Jesteśmy serio nienormalni-stwierdziła Majka siadając na łóżku i robiąc poważną mine na co ja i Leo zaczeliśmy się śmiać 
-Dzięki-blondynka pokręciła głową 
-Też Cię kocham-Leo podszedł do niej,a ja zauważyłam,że ma dresy 
 -Widzę,że się dla ciebie stara-zaśmiałam się 
-Co?-zdziwili się oboje 
-Dresy-wybuchnęłam śmiechem łapiąc się za brzuch 
-No tak dresy wyjaśnieniem wszystkiego-stwierdziła blondynka 
-Majka nie udawaj,kochasz dresy-śmiałam się dalej 
-Nie u każdego-stwierdziła poważnie 
-Tylko u mnie-Leo ją objął 
-I Charlsa-powiedziała bez namysłu,a Leo na nią spojrzał-znaczy ten..Yy nie w tym sensie..Ja nie miałam na myśli tego,wiecie-na jej tłumaczenie popłakałam się ze śmiechu 
-To wy tu sobie wyjaśniajcie sprawe dresów,a ja ide sobie gdzieś.Może zajrze do Charlsa,no w każdym bądź razie zostajecie sami,ale nie świrujcie-zasłoniłam twarz ręką powstrzymując śmiech 
-Zamieniasz się w Lenehana-podsumowała Majka 
-Życie-ze śmiechem opuściłam pokój i postanowiłam jednak na razie zostawić Charliego i pogadać z Lukiem.Tak to będzie najlepsze wyjście,bo w końcu Charls na pewno jest strasznie zmęczony po próbach i koncercie 
~Majka~ 
-Charls,tak?-Leo pokręcił głową 
-Oj no,misiu,tak wypaliłam bez namysłu no-spojrzałam na niego uśmiechając się 
-Tak,tak-przewrócił oczami 
-No Leo-usiadłam mu na kolanach 
-Ja? 
-Kocham Cię wiesz-spojrzałam mu w oczy 
-Też Cię kocham-uległ i mnie pocałował 
-Widzisz,warto było czekać,prawda?-wróciłam do tematu koncertu 
-Na ciebie zawsze warto czekać
-Jejku jakie to kochane-rozczuliłam się całując go w usta 
-Słodka jesteś -stwierdził Leo patrząc mi w oczy \
-I kto to mówi?-zaśmiałam się 
-To co teraz robimy?-zapytał 
-Nie wiem-wzruszyłam ramionami 
-Julka jutro wyjeżdża?
 -Tak, o 8.00 jedziemy na lotnisko
 -Aa okey, potem wracacie i jedziemy na następny koncert 
-Dokładnie,jutro podbijamy Wrocław 
-Mam wrażenie, że będzie tak świetnie jak dziś - powiedział 
-Ja tez, w końcu to Polskie Bambinos- zaśmiałam się i puściłam do niego oczko 
-Ahh jak się cieszę, że trafiłem właśnie na Ciebie 
-Leoś, jesteś tak słodki jak nutella 
-O, dzięki- powiedział i wybuchł śmiechem, ja zaraz po nim...Typowe.W pewnej chwili Leo spojrzał sie na mnie badawczo 
-O nie! Nie myśl, że będziesz jadł teraz nutelle,Devries!-brunet spojrzał się tylko na mnie wzrokiem zbitego psa po czym znowu się uśmiechnął i mnie pocałował-Masz zmienne uczucia-stwierdzilam kiedy już się od siebie odsunęliśmy 
-Wiem to-powiedział i się zaśmiał 
~Julka~ 
Chodziłam ciemnymi ulicami Poznania kiedy w końcu po 15 minutowym szwendaniu się zdecydowałam zadzwonić do Luke'a.Wybrałam numer i wcisnęłam zielona słuchawkę 
-Halo?Julka?-spytał Luke z niedowierzaniem 
-Tak..Hej 
-Co u Ciebie księżniczko? Kiedy wracasz? 
-Jutro mam wylot do Anglii, a co u Ciebie słychać? 
-Wszystko w porządku, tęsknię za twoim głosem, nie mogę się doczekać kiedy Cię zobaczę, na te słowa automatycznie się uśmiechnęłam 
-Ja tak samo..wiesz muszę już kończyć i wracać do hotelu, do zobaczenia Luke 
-Jasne, będę czekać, kocham Cię-Luke jest kochany, chociaż nadal jest mi jakoś nieswojo, no nic, może jak zobaczę się z nim to coś się zmieni..Po rozmyślaniu wróciłam do hotelu i od razu pokierowałam się na nasz pokój. 
~Charlie~ 
Nie wierzę w to co wydarzyło się w czasie mojej nieobecności, ludzie zaczęli wstawiać tweety związane z Edytą, wyzywać ją i obrażać..Źle zrobiłem pisząc tego tweeta, ciekawe czy już to widziała.. Sprawdziłem która godzina, zdecydowałem się na napisanie sms'a.
 'Hej Edi,wiem,że pewnie zdziwi Cię ten sms,ale chce,żebyś wiedziała,ze nie zrobiłem tego specjalnie...Spróbuje je uspokoić,a ty się trzymaj'
Przeczytałem jeszcze raz to co napisałem i wysłałem.Gdy po 20 minutach nie dostałem odpowiedzi doszedłem do wniosku,ze pewnie już śpi.Wstałem z łóżka i wyjąłem z szafy coś do spania.Wszedłem do łazienki i wziąłem prysznic.Po prysznicu wysuszyłem się i ubrałem.Umyłem zęby i wyszedłem z łazienki.Na swoim łóżku siedział już Leo 
-Ty nie z Majką?-zdziwiłem się 
-Widziałem te tweety na Edi-westchnął 
-Ehh,nie wiem co robić-usiadłem 
-Na razie idź spać-uśmiechnął się pocieszająco 
-Okej-położyłem się 
-Nie mów nic Majce-poprosił 
-Tak,wiem.Spokojnie nie powiem-stwierdziłem 
-Dzięki.Dobranoc Charlie-wyłączył światło 
-Dobranoc-przewróciłem się na drugi bok i rozmyślałem i tym wszystkim...Nie chce,żeby cierpiała...Mimo wszystko ona nie ma cierpieć,nie che jej łez,jej smutku...Nie zasłużyła na to,mimo wszystko nie zasłużyła 
~Edi~ 
Obudziłam się rano z bólem głowy i strasznie niewyspana.W momencie,kiedy wstałam z łóżka do pokoju wszedł Joey 
-Jejku coś się stało?Źle wyglądasz-spojrzał na mnie podejrzliwie 
-Dzięki,Joey,dzięki-uśmiechnęłam się smutno 
-Płakałaś?-zdziwił się 
-Nie oszukam Cię prawda?Odpuśćmy tematt,prosze-westchnęłam 
-Oki,ale zostajesz dziś w domu.Kładź się,a ja zrobie Ci śniadanie-nakazał i chciał wyjść 
-Joey-zatrzymałam go 
-No? 
-Dziękuje-posłałam mu uśmiech,który odwzajemnił i wyszedł 
~Majka~
 Obudziłam się ok.6.30, trzeba jechać zaraz na lotnisko...Po obudzeniu się poleżałam chwilę w łóżku ,wzięłam do ręki telefon i miałam wejść na twittera ale w tym samym czasie obudziła się Julka wiec postanowiłam dać sobie spokój z internetem. 
-Hej- powiedziałam do niej i ciepło się uśmiechnęłam 
-Hejka misia-odpowiedziała i posłał mi uśmiech 
-Gdzie w ogóle wczoraj byłaś? Nie zdążyliśmy pogadać 
-A byłam się przejść, pomyśleć, zadzwoniłam do Luke'a.. 
-Na prawdę? I mówisz mi o tym na końcu?! 
-No tak, to była krótka rozmowa, nie potrafię z nim jeszcze tak na luzie rozmawiać 
-Ale co mówił?
-Że tęsknił za moim głosem i juz nie może się doczekać kiedy mnie zobaczy..-powiedziała uśmiechając się pod nosem 
-O matko!Julka on na serio Cię kocha! 
-Może.. 
-Na sto procent! Jejku nawet nie wiesz jak się cieszę 
-Uwierz ze ja też- powiedziała uśmiechając się szeroko 
-Dobra ja lecę się ogarnąć i zaraz do Ciebie wracam-dodała 
-Jasne - uśmiechnęłam się do niej
 ~Charlie~ 
Obudziłem się dość wcześnie.Po chwili przypomniał mi się cały wczorajszy dzień..Na początku cudowny koncert a potem te tweety.. Właśnie, Edi! Wziąłem szybko do ręki telefon żeby sprawdzić czy jest tam jakaś nowa wiadomość
.~Maja~ 
W czasie kiedy Julka była w łazience do pokoju weszła moja mama. 
-Hej dziewczynki, o 7.10 widzimy się przy kuchni jasne? 
-Oki - odpowiedziałam mamie uśmiechając się 
-Julka wyłaź bo mamy mało czasu!-krzyknęłam 
-Idę juz!-odkrzyknęła i zaśmiała się 
 -Jestem - powiedziała wychodząc z łazienki 
-W końcu - odpowiedziałam, dobra to teraz ja lecę a ty pakuj rzeczy 
-Jasne, już połowę spakowałam 
~Leo~ 
Obudziłem się ok.7.00, pierwsze co to przypomniało mi się ze Julka dzisiaj wyjeżdża.Odwróciłem się w stronę łóżka Charliego żeby zobaczyć czy śpi.Blondyn jednak leżał na łóżku z telefonem w ręku. 
-A ty co? Od rana w telefonie? 
-Czekaj, mam sms'a od Edi 
-Aa okey, ja lecę się ubrać 
-Yhm - powiedział Charls nie odrywając wzroku od ekranu
 ~Charlie~ 
Moim oczom ukazał się sms od Edyty.Szybko otworzyłem wiadomość i zacząłem ją czytać 
"Charlie mnie to wszystko już przerasta, nie daje sobie rady,ale mam świadomość, że na to zasłużyłam.." 
To co napisała wzbudziło we mnie złość, ponieważ tak na prawdę nie mogę na razie nic zrobić, chciałbym ją przytulic i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze.. Fanki są czasem tak cholernie bezwzględne. Postanowiłem,ze musze ją jakoś uspokoić.Bez żadnego namysłu wybrałem jej numer.Po kilku sygnałach wreszcie odebrała 
-Charlie?-spytała jakby z niedowierzaniem 
-Tak,ja.Edyta nie przejmuj się nimi i po prostu nie patrz na to co piszą,to najlepsze wyjście-zacząłem 
-Nie,ja zasłużyłam,tyle w temacie.Przepraszam za 
-Przestań,nie czas na to-stwierdziłem 
-Oki,przep 
-Edi,spokojnie.Po prostu nie przejmuj się 
-Postaram się.Tęskniłam za twoim głosem 
-Edyta ja nie chce o tym 
-Wiem-przerwała mi-Ale musiałam to powiedzieć-dodała -
Dobrze.Ja muszę kończyć.Pa-rozłączyłem się i oparłem głowę o ścianę...-Też tęsknie Edi...
 ~*~
Tudududum i mamy kolejny rozdział i no mam nadzieje,ze zaskoczyłam <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #bam