Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Speszjal "Jesteście jakieś... inne"

*Rin*

- Dziwnie się czuję - powiedziałam do Nata, siedząc obok niego w pokoju gospodarzy.

Podparłam głowę na dłoni. Strasznie mnie bolała.

- To może weź tabletkę lub coś w tym stylu - zaproponował blondyn.

- Ale mnie nic nie boli, tylko tak mi dziwnie.

- No to nie mam pomysłu.

Przytulił mnie. Ładne mi "nie mam pomysłu". Odpłynęłam w jego ramionach.

*Nataniel*

Zasnęła, przytulając się do mnie. Po chwili do pokoju gospodarzy weszła Amber, przecierając oczy. Usiadła na kanapie i spojrzała na mnie niewyraźnym wzrokiem. Wyglądała dziwnie. Zawsze była pełna życia, czepialska i wredna. A dzisiaj... było inaczej. I ona, i Rin były jakieś inne. Dziwne. Amber również zasnęła.

- Kurwa, coś jest nie tak - powiedziałem do siebie.

Tym razem, do pokoju wbił Kastiel. Westchnąłem.

- A ty czego potrzebujesz? - spytałem. - Też chcesz się położyć i kimnąć?

- Żebyś, kurwa, wiedział - nie. On jest normalny. Spojrzał na dziewczyny. - A im co? Śpiące królewny się znalazły?

- Chyba. Coś mi tu nie gra. Wiesz, jakie obie są. Teraz są kompletnie inne.

- Coś tu śmierdzi. I to nie jest moja pacha.

Zadzwonił dzwonek na lekcje.

- Dobra, ja się zmywam - zadeklarował Kas.

- Dlaczego?

- Jeszcze się pytasz? Delanay. Lekcja. Biologia. Piekło na ziemi. Już wiesz?

- Domyślam się.

Kastiel wyszedł z pokoju, nawet nie mówiąc zwykłego "narazie". Westchnąłem. Obudziłem Rin, a potem Amber. Poszliśmy na lekcje. Moja przyjaciółka miała na twarzy dziwny grymas, a moja siostra szła na lekcje aż zbyt chętnie. Kas miał rację. Coś tu śmierdzi. I to rzeczywiście nie jego pacha. Usiadłem w ławce z Rinką, a Amber z jedną ze swoich przyjaciółek. Nauczycielka tłumaczyła temat. Dziewczyna bliżej mnie była kompletnie znudzona, a ta trochę dalej - słuchała z wielkim zainteresowaniem. Coś mi tu naprawdę nie pasowało. Nauczycielce też nie.

- Panno Scoot, może panna powtórzyć, co przed chwilą powiedziałam?

- Kurwa, nie wiem! A teraz dajcie mi spać - powiedziała.

Całą klasę zamurowało, po klasie rozległy się ciche jęki zdziwienia.

(aut. to źle brzmi :c )

Wzorowa uczennica i takie zachowanie? Sam miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Za to Rin jakby nic sobie z tego nie robiła. Delanay westchnęła.

- Ja już, dzieciaki, naprawdę nie mam do was siły. W takim razie zrobicie sobie sami notatkę o układzie oddechowym, a na następnej lekcji zrobimy kartkówkę. Proszę przekazać tę informację osobom nieobecnym.

A więc zabraliśmy się do pracy, mimo że większość klasy narzekała. Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę, wszyscy natychmiast wybiegliśmy z sali. Złapałem Rin za ramię i zaciągnąłem do pokoju gospodarzy.

- Kurwa, Nataniel, puszczaj mnie! - krzyknęła.

- Rinka, co ty dzisiaj odpierdalasz!? Zachowujesz się jak psychopatka.

- Sugerujesz, że jestem nienormalna?

- Brawo, Sherlocku - wywróciłem oczami.

Uwolniła rękę i wyszła z pokoju.

- Kurwa, tak nie może być. Coś jest naprawdę nie tak - powiedziałem do siebie.

***

Skończyły się wszystkie lekcje, a ja miałem ochotę po prostu wrócić do domu i iść spać. Myślałem, że ten dzień nigdy się nie skończy. Miałem już opuszczać dziedziniec, gdy usłyszałem moją siostrę rozmawiajacą z RIN! Podszedłem bliżej, żeby usłyszeć, o czym rozmawiają.

- Nabrał się - zaśmiała się Rin.

- Żartujesz? - powiedziała Amber.

- Mówię poważnie. Nazwał mnie psychopatką. Gdyby nie uwierzył, nie zrobiłby tego.

- No to brawo my. Mi powiedział, że nigdy tak bardzo nie lubiłam szkoły, więc zastanawia się, co mi się nagle stało.

- Piątka!

Przybiły sobie piątki. Natychmiast do nich podszedłem w celu rozwiązania tej sprawy. Okazało się, że postanowiły się pogodzić. Dlatego dogadały się, że "zamienią się charakterami". Kastiel rzeczywiście miał rację, to nie jego pacha śmierdziała w tej sprawie.

*********

Hejka kochani!

Po pierwsze przepraszam, że ten rozdział jest taki krótki, bo ma ledwie prawie 700 słów.

Po drugie, ten rozdział był naprawdę pisany na siłę. Nienawidzę tak robić, ale obiecałam speszjala? Obiecałam. Więc musiałam go napisać.

I przepraszam autorkę pomysłu za doszczętne jego zepsucie. 😞

Pozdrawiam, wera9737.

Enjoy! =^.^=

PS: W mediach: Aronchupa - "Llama In My Living Room"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro