Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25. Strzelanina


Ale wy jesteście.....

Kiedy was nie proszę o gwiazdki to ich dużo dostaje. Ale macie już rozdział.


-Gotowe -Sakura zrobiła krok w bok, żebym mogła zobaczyć jak wyglądam 

Ciemne brwi idealnie się prezentowały z różnymi odcieniami brązu na powiece. W kąciku miałam trochę rozświetlacza, który dodawał blasku do całości. Rzęsy idealnie podkręcone i ciemne lekko zlewały się z kreską eyelinerem. Wyglądałam prześlicznie

-Dziękuję -przytuliłam ją do siebie, żeby pokazać tym jak jestem jej wdzięczna.

-Dobrze, a teraz zakładaj sukienkę, bo może niedługo szef przyjść -oderwała się ode mnie i puszczając mi oczko wyszła z łazienki.

Ubranie się nie zajęło mi dużo czasu. Zobaczyłam się ostatni raz w lustrze i stwierdziłam, że mogę już wyjść

-Jak wyglądam? -wyszłam z łazienki myśląc, że kobieta nadal znajduje się w moim pokoju, ale niestety jej nie było. Zamiast jej był tu mój ochroniarz i Young-bae ubrany w czarny garnitur i włosami ułożonymi do tył, żeby nie wchodziły mu na twarz.

-Pasuje ci ta sukienka -odchrząknął  przyglądając mi się ukradkiem

-Dziękuję, przepraszam pomyliłam Cię z Sakurą -odpowiedziałam i stanęłam wlepiając swoje spojrzenie w ziemię

-Na tym spotkaniu jesteś moją dziewczyną, która zabiła mojego przyjaciela. Nikt praktycznie go nie lubił, więc padnie wiele wyzwisk na jego osobę, ale wiedz, że ja uważałem go za swojego przyjaciela -wyciągnął swoją rękę w moim kierunku -Chodź, bo już się zaczęło -niepewnie złapałam go za rękę i splotłam nasze palce ze sobą

Wyszliśmy z mojego pokoju i zeszliśmy na dół. Za nami szedł oczywiście mój ochroniarz, który dotrzymywał nam kroku. Na dole pożegnałam się z Sakurą, która posłała mi swój uspokajający uśmiech

Wyszliśmy z ogromnego domu i weszliśmy do czarnej limuzyny. Podczas podróży starałam się trzymać z nim dystans, ale on miał to w dupie i co chwila jego ręka gładziła moje udo. 

Po zaledwie dwóch minutach dotarliśmy

-To twoje? -zapytałam przyglądając się temu przepięknemu budynku. Był jeszcze większy od jego domu 

-Tak. Chodź bo już wszyscy czekają -jak weszliśmy do pomieszczenia, poczułam unoszący się w powietrzu alkohol i jakieś potrawy. 

Muzyka nie była jakoś głośna, a ludzie zachowywali się spokojnie. Nikt nie tańczył i było dość cicho. 

-Jiae poznaj Misako Uno jest liderem gangu AAA -wskazał na dziewczynę, a ja się lekko ukłoniłam

-Miło mi się poznać -uśmiechnęłam się sztucznie 

-Cześć Jiae dużo o tobie słyszałam. Całe szczęście, że pozbyłaś się tego dupka, teraz przynajmniej ta impreza jest przyjemna  -podeszła do mnie i uściskała, co w cale mi się nie spodobało

-Chodź reszta osób chce cię poznać -wziął mnie za rękę, a ja na pożegnanie pomachałam Japonce -To jest Tomoya Nagase lider gangu Tokio -przywitał mnie z kolejną osobą

-Oryginalna nazwa jak na gang -odpowiedziałam podając mu rękę

-Nie bardziej niż ty -uśmiechnął się i pocałował mnie w dłoń. Jego gest spowodował odór wymiotny, bo ten starzec był ohydny.

-Miło z pana strony -dygnęłam lekko żegnając się tym z nim

-Jeszcze trochę czeka cię osób do poznania -zaśmiał się, a ja wypuściłam głośno powietrze i ruszyłam za nim

Po poznaniu jednych z najgroźniejszych osób w końcu usiedliśmy wszyscy przy ogromnym stole i wszyscy zaczęli rozmowę. Usiadłam oczywiście obok Taeyanga i TOPa, który również, był na tym spotkaniu tak jak wszyscy ważni z Taeyanga gangu. 

Ktoś łyżeczką zastukał w szklankę i wszyscy przestali rozmowę i zwrócili swoją uwagę na mężczyznę. Jak się nie mylę to jest Takuya Kimura. Największy przemytnik narkotyków w Japonii. Każdy go zna i Taeyang na niego kazał mi najbardziej uważać.

-Cieszę się ogromnie, że takie gwizdy jak wy zjawiliście się dzisiaj pomimo sytuacji jaka się przytrafiła -zażartował, przez co kilka dziewczyn zaczęło się podśmiewać -GD był ogromnym gangsterem. Przerażającym i okropnym dla nas. Traktowaliśmy go jak brata, a za każdym razem sprzedawał nam kulkę w dupę. Dzięki Jiae -wskazał na mnie -nie ma tego drania i możemy robić to co nam się żytnie podoba. Nie musimy i się go słuchać i nareszcie jesteśmy wolni -uniósł swój kieliszek z szampanem i kiedy chciał wypić szklanka pękła, a po pomieszczeniu rozległ się odgłos strzału

Wszyscy spojrzeli na Taeyanga, który trzymał w dłoni pistolet skierowany w stronę Takuya.

-Popierdoliło Cię -krzyknął i wyrzucił potłuczone szkło, które znajdowało się w jego dłoni

-Gdyby nie GD to byś nie był tym kim jesteś teraz -wysyczał "mój chłopak"

-Przez niego prawie trafiłem za kratki i to nie jedna osoba stąd. Zawsze zwalał winy na nas. Byliśmy jego maskotkami -podszedł do niego i również wyciągnął pistolet.

Każdy zgromadzony chwilę później miał w dłoni jakąś strzelbę i celowali każdy w każdego.

-Myślałem, że jesteś godnym przejąć to stanowisko, ale cię to przerasta. Z chęcią wskoczę na twoje miejsce -zaśmiał się 

-Kai zabierz Jiae do pokoju hotelowego mam tu do pogadania -Taeyang nakazał ochroniarzowi mnie wynieść. Ten złapał mnie jak panną młodą i chciał wynieść, ale przeszkodził mu w tym Takuyn

-Niech dziewczyna zostanie. W końcu muszę podziwiać buźkę mojej przyszłej zabawki -zaśmiał się kpiąco i wymierzył we mnie pistolet. Taeyang zauważył, że ten naciska spust, więc wbiegł w niego i kula zamiast trafić mnie w głowę trafiła w ramię. 

Mój krzyk głośno odbił się od ścian i chwilę później rozpoczęła się strzelanina. Kai wyniósł mnie stamtąd szybko wchodząc do auta i próbując zatamować mi krew.

-Muszę zdjąć rękaw sukienki -powiedział mój ochroniarz

-A więc nazywasz się Kai. Jednak i tak Brayan do ciebie bardziej pasuje -uśmiechnęłam się bredząc. Moje powieki stały się ciężkie, więc pozwoliłam im opaść, żebym sekundę później zemdlała.

Bay^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro