Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Powrót z Francji

Minął tydzień od tamtego zdarzenia. Jeszcze nikt nie przyszedł tu, żeby mnie aresztować. Nie wyszłam na dwór, ani nie kontaktowałam się z przyjaciółmi, co było do mnie nie podobne.

Każdy mój dzień zaczynał się tak samo. Późnym popołudniem wstawałam z łóżka. Szłam nasypać psu karmę i robiłam sobie ramen z kartonu, oglądając przy tym jakieś dramy.

Nie myłam się bo nie czułam potrzeby. Mimo iż śmierdziałam gorzej niż nie jeden pies. Jednak dzisiaj musiałam już skorzystać z łazienki, ponieważ rodzice wracali z delegacji.

Nareszcie poczułam świeży zapach swoich farbowanych brązowych włosów, ponieważ naturalnie miałam czarne.

Podkładem i korektorem starałam się ukryć moją opuchliznę od płaczu, a na oczy założyłam niebieskie soczewki, żeby nie było widać zaczerwienienia.

Odświeżona wyszłam z łazienki, żeby następnie posprzątać wszystkie pudełka po ramenie. Otworzyłam okna, żeby przewietrzyć dom, a następnie poszłam do swojego pokoju, na balkon, żeby zapalić papierosa.

Odpaliłam go i zaciągnęłam się tym przyjemnym dymem, drażniącym lekko moje gardło.

Oparłam się o framugę i co chwila przeskakiwałam z nogi na nogę, oglądając cudowne widoki Seulu.

Mieszkam w jednych z najbogatszych dzielnic w tym mieście, a przy tym jest zajebisty widok na prawie cały Seul

Szybko wypaliłam pierwszego papierosa, a za nim drugiego. Przy trzecim miałam wrażenie jakby, ktoś się cały czas na mnie gapił. Zaczęłam dokładniej patrzeć na wszystkich ludzi i nagle mój wzrok zatrzymał się na mężczyźnie, który patrzył na mnie przez lornetkę, ubrany był cały na czarno i stał pod drzewem przy wejściu do parku. Kiedy się zorientował, że na niego patrzę odłożył sprzęt i uśmiechnął się dziwnie.

Patrzyliśmy się tak na siebie przez dłuższą chwilę i gdyby nie dzwonek do drzwi dalej byśmy tak stali.

Zgasiłam niedopalonego papierosa i szybko wzięłam pierwsze z brzegu perfumy i wypsikałam się nimi.

Zeszłam pod schodach na dół i otworzyłam drzwi swoim rodzicom

-Mamusia, tatuś -rzuciłam im się na szyję

-Nasza córcia -tata pogłaskał mnie po głowie, a mama dała mi buziaka w policzek

-Tęskniłam za wami -powiedziałam kiedy znaleźliśmy się już w salonie. Wzięłam od mamy walizkę, żeby nie musiała jej dźwigać i położyłam na podłodze obok sofy

-My też za tobą. Mam dla Ciebie prezent -szybko dopadła walizkę i ją otworzyła. Wyciągnęła stamtąd brązowy beret z Francji

-Z najnowszej kolekcji -uśmiechnęła się rodzicielka i podała mi rzecz, którą przymierzyłam niemal od razu -Ślicznie ci -cmoknęła mnie w czoło -Szybko idź weź gumę. Czuć -puściła mi oczko, a ja jej w duchu podziękowałam

Moja mama wiedziała, że czasami pale, żeby się odprężyć. W większości rodzinach, to właśnie rodzicielka zabrania wszystkiego, a u mnie jest na odwrót. Mój ojciec nie pogodził się z myślą, że jego córeczka niedługo będzie dorosła, dlatego jest zbyt opiekuńczy.

Kiedy wykonałam to co mi poleciła, szybko znalazłam się przy rodzinie i zaczęli mi mówić jak było tym razem. Nie to, że kazali mi tego słuchać. Sama chciałam. Uwielbiałam patrzeć jak ich miłość coraz bardziej rozkwita, bo nie chodzi tylko o firmę, którą odziedziczę

-A tu twój ojciec zabrał mnie na przejażdżkę statkiem -pokazała zdjęcie na którym była roześmiana, a wiatr rozwiewał jej włosy na wszystkie strony

-No ojciec rozrzucasz się -zwróciłam się do niego i uśmiechnęłam szczerze

-Dla moich księżniczek wszystko -najpierw ucałował czoło mojej matki, a następnie moje -A teraz opowiadaj co u Ciebie? Co się wydarzyło przez te dwa tygodnie jak nas nie było? -zapytał, a moje serece bardziej przyspieszyło. Wspomnienia przed tygodnia wróciły niczym sztorm na morzu

-A nic ciekawego. Jisoo mnie odwiedzała i razem chodziłyśmy na zakupy -skłamałam, ale nie było tego po mnie widać

-Mam nadzieję, że pieniądze Ci wystarczyły

-Tak, spokojnie. Jeszcze wszystkiego nie wydałam -nigdy nie byłam łasa na kasę moich rodziców. Fakt zawsze fajnie coś mieć, ale nigdy mi niczego nie zabrakło. Jedynie czego to czasu spędzonego z rodziną

-Ach tak córciu, za trzy dni wylatujemy do Włoch. Znany projektant chce podpisać z nami kontrakt i możliwe, że będziemy się również rozwijać we Włoszech -uśmiechnął się i pogłaskał po głowie swoją żonę, która siedziała u niego na kolanach

-To fantastycznie! -z jednej strony się cieszyłam, ponieważ to wiele daje, dla firmy rodziców, a z drugiej nie. Myślałam, że zostaną na dłużej w Korei, a teraz znowu będę musiała się z nimi pożegnać na zapewne kolejny tydzień

-Może zechciałabyś polecieć z nami? -zaproponowała rodzicielka

-Nie ja wolę zostać w kraju, bo....

-....bo swój pierwszy lot samolotem chcesz, przebyć ze swoją miłością. Rozumiemy kochanie -dokończyła za mnie.

-Jak wy mnie dobrze znacie -to faktycznie była dobra wymówka, przed lotem, jednak po prostu bałam się latać samolotem. W dzieciństwie naoglądałam się przeróżnych filmów dokumentacyjnych i strach pozostał do dzisiaj

Żeby umilić czas💜💛

Bay^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro