Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.Gdzież on może być?

Dzień mijał zielonowłosemu jak każdy inny. Po szkole, jak zwykle, nie miał nic do roboty. Siedział na łóżku, wpatrując się w plakaty obiektu jego uwielbienia. Zastanawiał się, dlaczego Kacchana nie było w szkole.

Miał już sięgać po telefon, ale nagle przyszła mu do głowy pewna myśl. Po co on się właściwie o niego tak martwi i dlaczego tak mu brakuje jego obecności. Na to pytanie odpowiedź wydawała się tak odległa, jak nastanie następnego poranka.

Bez wątpienia zielonooki się nudził. Postanowił więc poczytać najnowsze wiadomości z nadzieją, że chociaż tam znajdzie coś ciekawego. Nadzieja okazała się faktycznie matką głupich, gdyż jedyne, co tam znalazł, to kolejne, głupie artykuły o tym, że za niedługo czeka nas kataklizm lub wojna.

Takich informacji wolał unikać. Po co zaprzątać sobie głowę bzdurami? Już wystarczająco dużo problemów mają w rzeczywistości, a jej wirtualna wersja, stara się ich dołożyć jeszcze więcej.

Szybko więc jego pomysł dotyczący czytania wiadomości, został zaprzepaszczony. Postanowił, w takim przypadku, napisać do swojego przyjaciela - Kirishimy.

Ostatnio dogadywali się coraz lepiej, co cieszyło zielonowłosego, gdyż wczneśnej Eijiro zadawał się głównie z Bakugõ. Nie, żeby mu to przeszkadzało, ale teraz ma możliwość porozmawiania z czerwonowłosym o wiele częściej niż, kiedy agresywny blondyn był w szkole. Wtedy zazwyczaj wolał do nich nie podchodzić.

Nie wiedział jednak, co do końca chce mu napisać. Przecież nie zapyta tak po prostu, czy wie, dlaczego nie ma w szkole Kacchana. Zacznie coś podejrzewać. Szczególnie, że przecież wcale nie dogadują się za dobrze. Właściwie, nie oszukujmy się... Dogadują się źle.

Po chwili rozmyśleń, postanowił napisać:

Deku: Hej, Kirishima-kun! Co porabiasz?

Niestety na odpowiedź musiał czekać dość długo, gdyż jego nowy przyjaciel właśnie wylewał siódme poty na siłowni. Jednak czekanie popłaca, gdyż chłopak z ewidentnie dobrym humorem wreszcie mu odpisał:

Kirishima: O, hej Bro! Wybacz, że tak długo nie odpisywałem, ale właśnie wracam z siłowni, a co u ciebie?

Deku: U mnie w zasadzie nic ciekawego... Jak było na siłowni?

Nie trzeba się długo zastanawiać, by stwierdzić, że zielonowłosy, wcale nie napisał do niego w intencji dowiedzenia się, co u niego słychać. Zdesperowany brakiem dzisiejszego widoku blondyna napisał po to, by się dowiedzieć, czy przypadkiem nie wie, co mogło spowodować jego nieobecność.

Jako, że Kirishima należał do tych inteligentniejszych ludzi, od razu się zorientował, o co chodzi. Widać było, że Deku na lekcji nieustannie wpatrywał się w miejsce, na którym powinien siedzieć blondyn. Zdziwiło go to trochę, ale postanowił o to nie pytać.

Izuku nie miał w zwyczaju pisać do przyjaciół od tak, by dowiedzieć się, co u nich słuchać, co jeszcze bardziej utwierdziło chłopaka w przekonaniu, że, napewno nie pisze do niego bez powodu.

Kirishima: Tak jak zawsze, właściwie dzisiaj pobiłem swój rekord w podnoszeniu ciężarów!

Deku: Wow, to super!

Kirishima: I tak, chowam się przy tobie! Ty to dopiero potrafisz podnieść niezłe kawały metalu! Co się dziwić, w sumie twoja indywidualność to przecież super siła!

Deku: Racja, haha.

Kirishima: Powiedz Bro, coś się stało, że napisałeś?

Kirishima po tych kilku odpowiedziach chłopaka, wyraźnie widział, że zielonowłosy nie za bardzo wie, co odpisywać. Przecież, gdyby miał pytanie lub powód, już dawno by się zapytał, dlatego wolał sam to zrobić.

Deku: Cóż... Właściwie to... Dręczy mnie pewna sprawa. Mianowicie wiesz może, dlaczego nie było dzisiaj Kacchana w szkole?
Tak jakoś zauważyłem, że jego miejsce jest puste i pomyślałem, że skoro jesteście blisko, to cię o to zapytam...

Kirishima: Szczerze Bro, to nie mam pojęcia, dlaczego go nie było, wybacz.

Czerwonowłosy akurat sam nie widział, dlaczego nie było w szkole jego najlepszego przyjaciela. Jeszcze wczoraj wydawał się pełen energii, więc też go to dziwiło. Aczkolwiek pozostaje ważniejsza sprawa. Mianowicie, dlaczego Deku aż tak interesuje Kacchan. Eijiro mimo swoich przemyśleń, doszedł jedynie do wniosku, że przeszkadzał mu w jakiś sposób jego brak.

Nie wiedział on zbyt wiele na temat relacji chłopaków. Zawsze wydawała mu się trudna do zrozumienia. Jednego był jednak pewien. Ewidentnie za dobra nie była.

Deku natomiast zastanawiał się, dlaczego powiedział o tym Kirishimie wprost, nie chciał przecież tego robić, ale, najwyraźniej chłopak nie zrobił sobie z tego niczego wielkiego, co cieszyło Izuku. Nie chciał, by zaczął coś podejrzewać.

Sam jeszcze nie rozumiał, dlaczego aż tak przeszkadza mu brak Bakugõ.
Nie wiedział też za bardzo, co czuje. Wiedział, że kiedyś byli przyjaciółmi, ale ewidentnie dla Kacchana te czasy minęły i raczej nie chciał do nich już wracać.

Zastanawiającym nadal dla niego był fakt, dlaczego właściwie te czasy się skończyły. On nadal podziwiał i lubił chłopaka. Nie chciał, by to, co łączyło ich w przeszłości zniknęło od tak. Brakowało mu tego.

Deku: No nic, szkoda. Muszę kończyć, mama woła mnie na kolację, papa!

Kirishima: Trzymaj się Bro, pa!

Przyznać trzeba, że Deku nie potrafi rozmawiać przez sms'y. Może to dlatego, że nie miał do tego zbyt wielu okazji. Preferował rozmowy na żywo, gdyż te wydawały mu się bardziej szczere. Zakończył więc rozmowę, by całkowicie oddać się refleksji na temat czerwonookiego blondyna.

Odłożył telefon, wcześniej podłączając go do ładowarki, po czym rozłożył się na łóżku, przytulając do siebie poduszkę z nadrukiem All Mighta.

- Co jest ze mną nie tak? - Zapytał samego siebie. Dręczyło go to, że miał tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. No, bo dlaczego tak nagle zaczęło mu przeszkadzać to, że tego agresora nie ma? Przecież dawniej by się cieszył, że nie wejdzie mu w drogę i nie będzie musiał z nim rozmawiać, ani go widzieć.

Dawniej się go bał. Kacchan dręczył go, a on mimo to ciągle uważał go za kogoś niezwykłego. Jeżeli to jest normalne, to Kaminari jest papieżem, a przecież nim nie jest... Nawet nie będzie, bo chce zostać bohaterem. No chyba, że o czymś nie wiemy.

Aczkolwiek Deku wiedział, że tak łatwo nie odpuści. Niby nie bez powodu nadał sobie imię Deku. Dla niego Deku, to ktoś, kto nigdy się nie poddaje i zamierzał to udowodnić. Ironią jest jednak fakt, że imię to w pierwotnej wersji znaczyło - Ktoś, kto niczego nie potrafi.

Interpretacja tego imienia została jednak odmieniona przez niejaką Urarakę Ochako, która to stwierdziła, iż brzmi ono, jak najbardziej pozytywnie.

Na kilometr widać było, że dziewczyna czuje coś do zielonowłosego. Chłopak jednak ma na tyle małe doświadczenie, że nawet tego nie zauważa. Od czasu, do czasu było słychać nawet plotki o tym, że dziewczyna coś do niego czuje, jednak, jakimś cudem, żadna do niego nie dotarła.

Midoriya od nadmiaru kumulujących się w nim, niekoniecznie pozytywnych, myśli dostał bólu głowy.
Doskwierał mu on na tyle bardzo, że postanowił zostawić swoje przemyślenia i udać się w objęcia Morfeusza.

Nie pofatygował się nawet do toalety, by wykonać wieczorną rutynę i się przebrać. Położył się do łóżka w ubraniach z nadzieją, że rano zdąży się jeszcze wykąpać. Nie wiedział jeszcze, że jego budzik ma wobec niego niecne plany.

Tak niczego nieświadomy poszedł spać.

Witajcie kochani w trzecim rozdziale!
Mam nadzieję, że wam się podobał!
Dzisiaj nieco krótszy, ale poświęcony na przemyślenia naszego głównego bohatera
Wybaczcie, że nie potrafię ich dobrze opisać!
Mam nadzieję, że wam to zbytnio nie przeszkadza!

BAYO!!!❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro