Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ETHAN ~ SPECIAL

Na wstępie, +54 wyświetlenia z dnia na dzień? Szalejecie, kochani ;d


STAŁEM W KOLEJCE. Już bardzo długo. Tak swoją drogą, pamiętacie mnie jeszcze? Jestem Ethan Nakamura. Ten tam, syn Nemezis, z przepaską na oku. Ten, który zginął podczas II wojny tytanów. Ten, który bezmyślnie rzucił się na Lu - Tfu - Kronosa. Uderzenie w jego kark chyba rozwaliło mi kość. Nie wiem. Nie chcę wiedzieć. W każdym razie, po tym wydarzeniu umarłem. A to jest historia o tym, jak moje życie zmieniło się na lepsze po mojej śmierci. Tak jak wspominałem, stałem w kolejce bardzo długo. Już chyba z miesiąc. Na szczęście miałem drachmy dla Charona. Tak, zawsze parę przy sobie nosiłem. Na wszelki wypadek. Wracając do tematu, byłem podekscytowany i zestresowany. Jeżeli dobrze policzyłem, dziś popłynę łodzią do Hadesu. Skąd więc stres, po miesiącu czekania? A stąd, że mogłem trafić na Pola Kary. Wiecie, niby ta moja przemiana na dobre pod koniec była heroiczna itd., ale bogowie nie przepuszczają rzeczy tak łatwo. Miałem w każdym razie nadzieję, że sąd miał dziś dobry humor. Jak nie, prawie na 100% trafię do jakiegoś przestępcy czy kogoś tam. Niefajnie. Ale, może, tylko może, mam szansę na Elizjum? To byłoby świetne. Spotkałbym się tam z resztą, być może przeprosił jakiś herosów, którzy zginęli z mojej winy. Słyszałem między innymi o Lee Fletcherze, Michaelu Yew, Silenie Beauregard i oczywiście Charlesie Beckendorfie. A co z Lukiem? Czy pokonał Kronosa? Jak tak, myślę że powinien trafić na Wyspy Błogosławione bez odradzania się 3 razy i zasługiwania 3 razy na Elizjum. Porzuciłem moje myśli. Posuwałem się dalej. I wreszcie, wreszcie się doczekałem.

-Drachma jest, chłopcze?

-Nawet dwie - odrzekłem, wręczając Charonowi trzy monety. Uśmiechnął się. Już mnie polubił.

-Dobra, wszyscy na łódź! Płyniemy do Hadesu!

I wypłynąłem; sunęliśmy przez Styks. Pływały w nim porzucone marzenia - podarte dyplomy, połamane zabawki itd. Wzdrygnąłem się. Okropne. Po 20 minutach dobiliśmy do brzegu.

-Wysiadać!

Ustawiłem się w kolejnej kolejce. Może nie będę opisywał kolejnych 2 godzin. Po prostu stałem i rozglądałem się. W oddali widziałem Cerbera. Bawił się czerwoną piłką (ktoś pamięta, Annabeth w Złodzieju Pioruna bawiąca Cerbera? ;d). Potem doszedłem do sądu. Zasiadały w nim 3 erynie. Nie wiem, gdzie byli ostatni sędziowie. Nie obchodziło mnie to. W każdym razie, stanąłem przed nimi, czekając na osąd.

-Ach, Pan Nakamura - syknęła (chyba) Alekto. - Ty, mój mały, nie zasłużyłeś na Elizjum. Według mnie. Niestety, Hades twierdzi, że można dla ciebie zrobić wyjątek. Proszę za mną.

Skierowałem się w lewo. I potem zobaczyłem najpiękniejszą rzecz w życiu. Mała polana. Z tronem dla mojej matki. Prawie się rozkleiłem. Ciekawe, czy każda dusza widzi tu to, o czym marzyła. Potem zobaczyłem innych herosów. Uśmiechnąłem się. I pobiegłem przepraszać.

Więc, ten rozdział nie był długi. Nie miał być. Miał być czymś specjalnym, dodatkowym. Komentujcie i wygłaszajcie swoją opinię. Trzymajcie się!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro