Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

V - „Ostrożności nigdy za wiele moja droga"

Szalik spadł na podłogę i dopiero wtedy jego właściciel zauważył co Śmieciarz zrobił, wyrywając się równocześnie z zamyślenia. - Śmieciarz! Mówiłem ci żebyś nie ruszał mojego szalika! - zganił Śmieciarza lekko zirytowany Szalik.

- No nie mogłem się powstrzymać - zaśmiał się ciemnoblond włosy okularnik. - Byłoby grzechem tego nie zrobić - wzruszył ramionami z wciąż widocznym szerokim uśmiechem. Szalik w tym czasie podniósł rzecz należącą do niego mierząc Śmieciarza wzrokiem. - Ehh... - westchnęła Rose. - Z wami to jak z dziećmi. Takimi dużymi, niesfornymi dzieciakami.

- Pfff - parsknęła czerwonowłosa. - I kto to mówi? - powiedziała z pewnością siebie i zadziornym uśmieszkiem Gofu. Rose przewróciła na to oczami i nie skomentowała tego co czerwonowłosa powiedziała.

A chłopak siedzący koło Rose siedział póki co cicho jak mysz pod miotłą, co nie było zbytnio do niego podobne. Zazwyczaj był dość rozmowny. Rose spojrzała na chłopaka. - O Jezu! Zapomniałam cię przedstawić, to jest Zefir. To ten o którym mówiłam, że szuka lokum chociażby na pewien czas. Chyba nie będziecie mieć nic za złe prawda?

- Nieeeeee, ile razy mamy ci to powtarzać? - odezwał się Kubek. - Nikt nie będzie miał za złe, może się nawet wprowadzić na stałe - ścisnął w tym momencie delikatnie rękę Gofu. Ta spojrzała na niego dyskretnie z lekkim zdezorientowaniem, ale zaraz odwróciła wzrok.

Dziewczyna nie przysłuchiwała się już rozmowie Kubka z Rose. Przyglądała się za to uważnie Zefirowi. Okulary na nosie, czyli musiał mieć wadę wzroku, bluza i ciemne spodnie. Pomyślała swoje o nim i odwróciła wzrok razem z głową. Spojrzała na swoją dłoń trzymaną przez Kubka. Nie wiedząc czemu przestała czuć do niego to samo co na początku. Wydawało jej się (lub nie), że nawet i Kubek przestał. Wszystko jakby zaczął robić na pokaz.

Obiecała sobie, że jeśli zerwą to nie będzie miała Kubkowi nic za złe bo i tak ten związek już się rozpada, mimo, że są już ze sobą prawie rok. Jej myśli tak ją wciągnęły, że nawet nie usłyszała jak Rose ją wolała. - Gofu! Gofu! Słuchasz w ogóle? - wspomniana dziewczyna potrząsnęła delikatnie głową. - Eeee... Tak, tak słucham - powiedziała lekko zmieszana dziewczyna.

- No to co przed chwilą powiedziałam? - zapytała Rose marszcząc przy tym brwi. - Pytałaś się mnie czy słuchałam. - wzruszyła ramionami czerwonowłosa. - Dobra. Niech ci będzie, tym razem ci się upiecze. -

Wyższa z dziewczyn uśmiechnęła się lekko wrednie. Rose wreszcie wstała i rzekła, że musi już iść. Wyszła więc z ich domu, zostawiając Zefira u nich z jego rzeczami. Gofu wstała z miejsca gdzie siedziała i spojrzała na nową trójkę mieszkańców. - Chodźcie, pokaże wam wasze pokoje. Tylko zabierzcie swoje rzeczy - odwracając się tyłem poszła na piętro. Tam wskazała Zefirowi i Modzi pokoje w których będą pomieszkiwali.

Zeszła z powrotem na dół prowadząc Szalika do jego pokoju. Znajdował się koło pokoju Akerii. Otworzyła drzwi, pokazując mu co i jak, po czym wyszła zostawiając chłopaka samego w pomieszczeniu.

Cała trójka rozglądała się po pokoju może z piętnaście minut. Kiedy oni się rozglądali to Gofu poszła do pokoju Aki, zapukała charakterystycznie w drzwi za pomocą ustalonego kodu.

Czerwonowłosa usłyszała przekręcanie klucza w drzwiach. Po chwili znajdowała się już w pomieszczeniu i znów usłyszała zgrzyt zamka. - Myślę, że i tak tutaj nikt nie przyjdzie Aki - Gofu odwróciła się w stronę wymienionej przez nią dziewczyny. Ta wzruszyła ramionami. - Ostrożności nigdy za wiele moja droga. - odpowiedziała ciemnoblondwłosa dziewczyna.

Akeria podeszła do biurka na którym leżała rozłożona księga. Dość grubą i napisana w nieznanym ludzkim istotom języku. Aki przesunęła książkę w bok i położyła jeszcze na biurku pewien zeszyt, gdzie miała różne notatki na temat tej książki i rzeczy spisane i podobne do rzeczy znajdujące się w treści księgi.

Czerwonowłosa usiadła blisko ciemnoblondwłosej spoglądając w jej notatki. Przeczytała fragment tego co Aki miała spisane i stwierdziła, że ten wieczór będzie iście ciekawy.

Jedna z czarodziejek pochwyciła szkła laboratoryjne i postawiła je na stoliczku obok. Mogły się przenieść do piwnicy gdzie miałyby zdecydowanie więcej miejsca, ale uznały, że skoro są już tutaj ze wszystkimi rzeczami to nie opłaca im się przenosić gdzieś indziej.

Tak więc i zaczęły pracę nad miksturą, a w tym samym czasie...

\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\
(Słowa): 659
Kontynuacja ostatniego zdania znajdzie się w następnym rozdziale, który pojawi się W TYM ROKU i na pewno W TYM PÓŁROCZU (napisałam to specjalnie dla znajomej, która często się pyta „Aki kiedy rozdział?" pozdrowienia dla niej)

(Łączna liczba słów): 700

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro