Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II - Cichy powrót...?

Minęły dwa tygodnie od wydarzenia między Śmieciarzem, a Kubkiem. Było gdzieś akurat koło godziny ósmej, gdy drzwi wejściowe do domu uchyliły się cichutko skrzypiąc.

Do środka weszła ciemnoblond włosa dziewczyna. Ubrana była w szarą bluzę, a kaptur miała założony. Miała na sobie także jasne jeansy i turkusowe buty sportowe. Za sobą ciągnęła średniej wielkości, czarną walizkę, w której prawdopodobnie znajdowały się rzeczy dziewczyny.

Rozejrzała się z lekką dozą nieśmiałości po przedpokoju i zamknęła za sobą drzwi, wchodząc wcześniej do środka, oczywiście ciągnąc za sobą walizkę. Postawiła ją koło drzwi i zdjęła buty. Odetchnęła cicho z ulgą, zaraz spoglądając na swoje szare skarpetki z podobizną kota. Rozpięła zaraz bluzę, ukazując przy tym czarną koszulkę, z małą kieszonką po lewej stronie.

Chwyciła za oboje uszu walizki i ją podniosła, kierując się do swojego pokoju, który znajdował się na parterze. Z lekkim grymasem na twarzy wniosła walizkę do niego, z trudem oczywiście otwierając drzwi.

Walizkę postawiła koło szafy i zamykając drzwi od pokoju, położyła się na łóżku, a wręcz na nie rzuciła. Przymknęła oczy. Była zmęczona podróżą i teraz najchętniej by zasnęła, ale nie mogła.

Nie dałaby rady, bała się troszkę, że prześpi pół dnia, czego bardzo nie lubiła robić, ale już leżeć w łóżku mogła cały dzień. Wypuściła powietrze trzymane w płucach z delikatnym westchnieniem.

Wstała z łóżka, poprawiła swoje włosy i wyszła z pokoju, udając się do kuchni. Gdy tam dotarła to wyjęła swój czerwony kubek w białe gwiazdki i postawiła go na blacie.

Wzięła czajnik, nalała wody do niego i odstawiła, włączając czajnik by woda się zagotowała. Wyjęła pudełeczko z herbatą cytrynowo-malinową i wrzuciła do kubka. Obróciła się tyłem do blatu i się o niego oparła, nasłuchując czy czajnik się nie wyłączył.

Gdy usłyszała charakterystyczne pstryknięcie wzięła czajnik i zalała torebkę z herbatą. Po nalaniu wystarczającej ilości wody, odstawiła prawie pusty czajnik na miejsce.

Po odczekaniu odpowiedniej ilości minut na zaparzenie herbaty, wyciągnęła torebkę i wyrzuciła ją do kosza. Posłodziła napój i usiadła przy drewnianym stoliku, w kolorze ciemnej sosny, stawiając naczynie na stoliku.

Wyjęła telefon z kieszeni i odblokowała go za pomocą PIN-u. Nie spoglądając specjalnie na swoją tapetę, odpaliła znaną aplikację. I nie, nie facebook'a, a Instagrama, co było dość niecodzienne jak na nią.

Rzadko co zaglądała na tą platformę. Przejrzała posty z kilku dni, skomentowała kilka, a także polubiła. Odłożyła po tym telefon i wzięła do ręki kubek z ciemną cieczą i wypiła ją całą prawie od razu. Odstawiła czerwony kubek w gwiazdki na blat stolika i znowu wzięła telefon do ręki.

Była zbyt leniwa by pójść do swojego pokoju, bądź wsadzić kubek do zlewu. Lenistwo do potęgi n-tej. Wreszcie po około pół godzinie przeglądania mediów społecznościowych wstała z krzesła, wsadzając wcześniej telefon do kieszeni i dała kubek do zlewu. Od razu po zrobieniu tego poszła do salonu i dosłownie rzuciła się na kanapę, znowu wyciągając telefon.

Siedząc tak i przeglądała wszystkie media jakie miała na swoim smartfonie, dopóki ktoś nie zaszedł od tyłu kanapy i nie zasłonił jej oczu dłońmi. Dziewczyna szybko oraz odruchowo zablokowała telefon i pisknęła. Definitywnie dłonie które zasłoniły jej połowę twarzy były kobiece.

Ciemnowłosa blondynka była delikatnie-- no dobra nie aż tak delikatnie, przestraszona. Nie wiedziała kogo mogła się spodziewać. Osoba, która trzymała dłonie na twarzy drugiej dziewczyny parsknęła cicho śmiechem i w tym momencie przestraszona dziewczyna jakby zapomniała o strachu.

Wreszcie wiedziała po tym, kto zasłaniał jej oczom dostęp do światła, a była to Gofu. Była pewna po sposobie parsknięcia. Umówmy się, nikt nie ma tego samego sposobu parskania śmiechem.

- Gofu! Weź te dłonie noooo, oddaj świaaaaaatłoooooo! - rzekła, przeciągając samogłoski Akeria. Gofu przewracając oczami, delikatnie rozbawiona, zabrała swoje dłonie. - Nie musisz się aż tak drzeć Aki, jeszcze pobudzisz naszych trzech śpiochów - wspomniana dziewczyna odwróciła się tak by patrzeć na Gofu, stojącą za kanapą.

- Już za późno - parsknęła śmiechem Akeria i wskazała na Kubka, który (w piżamie) zszedł z piętra, przeciągle ziewając, ale mając już ułożone włosy. Co jak co, ale mało kto widział go w nie ułożonych włosach.

- Co tu się dzieje? - powiedział, a bardziej mruknął, wcześniej wspomniany chłopak, poprawiając swoje nie ułożone włosy, dłonią.

- Gofu mnie straszy - rzekła dziewczyna na co Kubek kiwnął tylko głową, ale zaraz spojrzał na nią zszokowany i totalnie zdezorientowany. - Chwila, co. Aki? Co ty tutaj robisz? Miałaś być za tydzień! - rzekł już nieco pobudzony chłopak, podchodząc do kanapy i siadając koło wymienionej przez niego dziewczyny. Ta zaś zaśmiała się na jego słowa. - Miałam. Cóż... Plany się zmieniły i jestem wcześniej, a nie chciałam mówić bo chciałam wam zrobić małą niespodziankę - uśmiechnęła się lekko jak to miała w zwyczaju.

Chłopak natomiast dalej był zdumiony i chyba nie docierały do niego jej słowa. - Niespodziankę? Po co? W sensie... Nie żebym się nie cieszył, ale powitalibyśmy cię w jakiś sposób! -

- Aj tam, ja tam nie potrzebuję jakichś wielkich powitań. Nie zależy mi na tym w ogóle, z resztą to było tylko pół roku, nie trzy lata Kubek - znowu lekko się uśmiechnęła. - Akiiiii, przesadzasz, dla nas to długo. Jakby właśnie conajmiej trzy lata minęły - rzekła dotychczas siedząca cicho Gofu.

- Ehh, niech wam będzie, przyznaję wam rację okej? - powiedziała ciemnoblond włosa dziewczyna. Po czym wstała. - A teraz pozwólcie, że pójdę do siebie, muszę coś zrobić. Zaraz do was wrócę i opowiecie mi co tutaj się działo ze szczegółami! - i poszła, a wręcz prawie pobiegła do pokoju.

Kubek i Gofu spojrzeli na siebie. I kiwnęli prawie nie zauważalnie dla kogoś kto by stał z boku. Wiedzieli, że trzeba jej powiedzieć dosłownie o wszystkim... Zapowiadała się długa historia z ich strony...

\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\|\
(Słowa): 914

Dziękuję za przeczytanie tego rozdziału, mam nadzieję że się podobał

Życzę miłego dnia moi drodzy

Akeria~

(Łączna ilość słów): 934

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro