Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

Thomas leżał w wannie wypełnionej czarna krwią. Szybko Caleb pomógł mi go wyjąć na posadzkę. Zabandażowałam jego nadgarstki i poznałam z Calebem do jego pokoju. Caleb ostrożnie położył chłopaka na jego łóżku i odkrył już zabrudzoną kołdrę.
Uklękłam przy jego łóżku. Nie wyglądał zbyt dobrze jak na próbę samobójczą.

- Alisson...? - powiedział zaspany głos.
Podniosłam głowę do góry i ujrzałam Thomasa.
Był lekko uśmiechnięty ale po chwili był znowu smutny.
- Dlaczego chciałeś to zrobić...? T-to m-moj-ja w-win-na...? - spytałam.
Do oczu nabieramy mi się łzy.
- Misia... nic nie jest twoją winą... - powiedział.

*Pov. Thomas*

Dziewczyną usiadła na mnie okrakiem. Ściągnęła kołdrę ze mnie. Nachyliła się nade mną i złożyła długi pocałunek na moich wargach.
Po chwili dodała język. Poczółem podniecenie.
Powoli ściągnąłem z niej krótkie spodenki. Kiedy zorientowałem się że to ja leżę w samych bokserkach, było już za późno.
Dziewczyna musnęła mojego członka przez materiał bokserek.
Wydałem z siebie cichy jęk podniesienia.
- A więc to lubią Alfy? - powiedziała i ściągnęłam bluzkę z siebie.
- Mhm - sapnąłem.
Po chwili byliśmy bez bielizny. Dziewczyna złożyła lekkie pocałunki na moich wargach, po chwili przechodziła coraz niżej. Żuchwa. Szyja. Tors. Umięśniony brzuch. I zjechała jeszcze niżej niż się spodziewałem.
- Mgh... - sapnąłem do dziewczyny gdy wzięła do ust mojego Ugh... - idealnie... - sapnąłem.
Dziewczyna swoim oddechem owiewała mojego członka. Czułem podniecenie. Było mi przyjemnie.
Dziewczyna zassała się na nim i zrobiła tak zwanego 'loda' po czym przewrócilismy się.
Teraz ona była na dole.
Pocałowałem ją. Nasze wargi się złączyły. Rozpiąłem jej stanik I rzuciłem gdzieś na podłogę.
- Jak będzie bolało... - przełknąłem ślinę. - ...to mów... - odpowiedziałem urywajac.
Złożyłem te same pocałunki co ona mi tylko inaczej. Jej gładka skóra była taka pyszna, i pachniała truskawką.
Najpierw włożyłem jeden palec. Kiedy usłyszałem ciche jękniecie zrozumiałem że się jej podoba. Kiedy się rozluźniła weszły dwa.
- Mm... ah~ - sapnęła.
- Gotowa?
- Mhm... a-ahhh...
Wyjąłem dwa palce i zamiast nich wsadziłem wojego członka. Na początku  robiłem powoli i delikatnie.
- Ah... - sapnęła i się rozluźniła momentalnie.
Na jej policzkach zagościł szczery uśmiech i nadeszła ta wielka fala rumieńców. Alisson była cała w rumieńcach a ja nie dość że czułem się w siódmym niebie to i lepiej, dodostałem trochę rumieńców. Ta chwila była najlepsza jaka moglabyć w moim życiu. Chyba nie muszę opowiadać co się dalej działo? Hehe~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro