Yaoi!!! (+18 so much)
Tom pchnął Torda na łóżko i odnalazł jego usta, by złączyć je w namiętnyn pocałunku. Niemal natychmiast wsunął język między lekko rozchylone wargi młodszego chłopaka. Pocałunki stawały się coraz bardziej łapczywe i namiętne. Brakowało im powietrza, ale nie przerywali zatraceni w pieszczocie. Nie przerywając pocałunku Anglik ugiął nogę w kolanie, tak, że rozchylił nogi drugiego szatyna i mocno otarł o jego krocze. Z gardła Norwega wydostał się przeciągły jęk podniecenia.
-Chcesz tego?- Zapytał bezoki odnajdując palcami gumkę od dresu młodszego chłopaka.
Ten w odpowiedzi pokiwał głową, ale po raz kolejny przypomniał sobie o braki nażądu wzroku u starszego.
-Tak- wysapał ochryple.
Usta zachęconego do dalszej zabawy Toma natychmiast odnalazły wrażlilą szyję kochanka, a dłoń wsunęła się pod bokserki delikatnie muskając uniesoną już męskość chłopaka. Kolejny jęk dotarł do uszu ślepca i zachęcił do ruchów, zaciśniętą na członku ręką. Tord wygiął plecy w łuk czując coraz większy uścisk w podbrzuszu. Wyczuwając to starszy szatyn zabrał rękę z przyrodzenia Norwega i zaczął, cholernie zdolnie jak na niewidomego, zdejmować zbędne ubrania młodszego chłopaka. Kiedy pozbył się bluzy i koszulki kochanka jego usta zaczęły kreślić sobie drogę od szyi, przez płaski brzuch, aż do krawędzi bokserek, w których leżał jęczący z przyjemności Tord. Zębami złapał gumkę od bielizny i pozbył się niepotrzebnej części odzierzy. Młodszy chłopak niemal odruchowo rozłożył nogi, ale Tom złapał go za uda i zmusił do ułożenia ich bliżej siebie.
-Chciałbyś spróbować jak to jest?- Zapytał, w duchu modląc się, że jego twarz skierowana jest w stronę twarzy kochanka.
-Mogę?- Zapytał otrząsając się lekko z zamroczenia.
W odpowiedzi Tom szybko pozbył się swoich ubrań i zajął miejsce czekoladowookiego. Położył się na brzuchu czekając na ruch Torda, który nadal lekko zaskoczony patrzał na bezokiego.
-Na prawdę chcesz żebym cię...- zaczał niepewnie szatyn.
-Lubrykant jest w szawce- kiwną głową w odpowiednim kierunku.
Chłopak przygryzając lekko wargę sięgnął po balsam i nałożył go trochę na palce. Delikatnie rozsmarował na nich chłodny specywik, a potem nie zastanawiając się długo wsunął w wnętrze kochanka jeden palec. Tom zareagował natychmiast. Jęknął z powodu dyskomfortu, ale wypiął się dając młodszemu znać, że chce więcej. Palec Torda powoli penetrował wnętrze szatyna, a kiedy ten zaczął jęczeć coraz głośniej, dołorzył drugi palec by poznawać głębiej wnętrze kochanka. Z gardła ślepca po chwili zaczęły się dobywać ciche krzyki więc chłopak nie fatygował trzeciego z gotowych palców tylko wysunął dwa pozostałe, a potem drżącą dłonią nakierował członek na wejście partnera. Szybko wszedł w niego cały i jęknął głośno z przyjemności, która go zalała. Tom nie pozostawał mu dłużny. Wypiął się w stronę kochanka jęcząc z przyjemności. Nie pierwszy raz to on był na dole, ale takich razów było tak niewiele, że niemal zapomniał jaką przyjemność można czerpać z bycia uległym. Ruchy Norwega były na początku ostrożne i delikatne, ale jęki kochanka i rosnące podniecenie sprawiły, że z każdą chwilą stawały się pewniejsze i głebsze. Tord złapał pewnie biodra Anglika i głośno jęcząc zaczął penetrować kochanka głębiej. Sapiący pod nim Tom nie myślał logicznie i chcąc już spełnienia złapał za swój sztywny członek. Drugi szatyn widząc zachowanie kochanka natychmiast się zatrzymał. Odsunął dłoń ślepca od jego męskości i obie splótł nad jego głową. Trzymając mocno dlonie Toma, Norweg ponowił rzuchy jednak znów były one powolne.
-Nie... Baw... Się ze mną- wysapał z pod niego szalejący powoli bezoki.
Nie uzyskał odpowiedzi słownej jednak ruchy kochanka znów stały się mocne i szybkie. Po jakimś czasie, będąc już na skraju wytrzymania, Tord puścił nadgarstki i znów złapał biodra wijącego się pod nim Anglika. Kilka szybkich, ale głębokich i mocnych ruchów zaspokoiło go. Z głosnym krzykiem osiągnął spełnienie, spuszczając się we wnętrzu brązowowłosego kochanka. Za to Tom czując jak zalewa go ciepłe nasienie Norwega sam osiągnął spełnienie i z głośnym jękiem spuścił się na potarganą kołdrę. Tord wysunał się z niego i położył tuż obok palcami badając plecy Anglika drżącymi palcami.
-Tord?- Mruknął szatyn oddychając ciężko.- Mam rozumieć, że to przypieczętowało związek.
-Tak- odpowiedział Norweg łapiąc się na tym, że jego palce błądzą coraz bliżej pośladków ślepca.- Kocham cię- złapał za pośladek kochanka.
-Jaaaa... ciebie też- odpowiedział przeciągle czując kolejną falę podniecenia.
Czekała ich na prawdę długa noc.
*Nie wiem co to jest. Nie pytać mnie. YaoistkaJulka napisała bazę tego dla ProxiwyCp i MiceMusic, a ja to poprawiłam... Z nudów... I jest! Yaoi z postaciami, których nie znam! Zajebiście nie? Nie. Do przeczytania ^^*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro