Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Aria

obecnie

Rozdział 3

To był zdecydowanie erotyczny sen. Zresztą kolejny. Przez ostatnie dwa dni, odkąd spotkałam tego mężczyznę miałam naprawdę dużo sprośnych myśli. I snów. Lubiłam to, ponieważ myślenie  o nim przeganiało koszmary.  Raz nijaki Aiden, bo o właśnie on był głównym bohaterem tych fantazji,  zamienił się w Tristana. Wtedy budziłam się mokra od potu i przerażona, ale kiedy do końca pozostawał sobą, było naprawdę bardzo przyjemnie…

To było irytujące i frustrujące, nie wiedziałam kim był ten facet, a stał się dla mnie kimś wyjątkowym. Ostatnio sen erotyczny miałam kilka lat temu, przed Ellie i tym wszystkim co mnie spotkało. Jeden. Pamiętam go całkiem dokładnie. To był w dniu kiedy Colton James, jeden z najprzystojniejszych chłopców w naszej szkole, podszedł do mnie po wygranym meczu. Był kapitanem drużyny futbolowej. Nagi od pasa w górę, cały spocony, miał niesamowite ciało, zielone oczy i kręcone, brązowe włosy. Powiedział mi, że nie ma nocy, kiedy nie robi sobie dobrze myśląc o mnie. Nie tego się spodziewałam i już miałam mu dać w twarz, kiedy przeprosił i dodał jak bardzo jest we mnie zakochany. Umówiłam się z nim, mimo sprzeciwów Tristana i Williego. A wieczorem miałam sen z Coltem i jego językiem w roli głównej. Niestety na randce okazało się, że nasze języki to dwa zupełnie inne światy i totalnie się nie dogadują. Przynajmniej moim skromnym zdaniem.

A później moje życie się zawaliło. I nastąpił koniec, mój popęd seksualny umarł śmiercią naturalną, zanim na dobre poczuł że żyje. A teraz to. Został reanimowany i jak widać próbował nadrobić za wszystkie czasy.

Właśnie byłam w trakcie niestosownego, ale jakże podniecającego snu w którym Aiden, kimkolwiek był, bo przecież zupełnie go nie znałam, oczywiście grał główna rolę. Wyglądał absurdalnie seksownie w marynarce i okularach, które podkreślały jego ciemne oczy.  Właśnie siadłam mu na kolanach w  nieprzyzwoicie krótkiej spódniczce, ocierając się o jego umięśnione udo.

- Panie profesorze, bardzo proszę, naprawdę muszę zaliczyć ten egzamin...

- Niestety terminy na pisemne zaliczenie upłynęły. – wymruczał kręcąc głową i  muskając palcem moją dolną wargę.

- Więc może mogłabym odpowiadać ustnie…?

- Myślę, że mogę się na to zgodzić, ale chyba na początku powinienem dać ci małe korepetycje – powiedział prosto w moje usta, a silna męska dłoń wylądowała po wewnętrznej stronie mojego uda. Jęknęłam, kiedy sunął długimi  palcami w górę, aż zatrzymał się w miejscu w którym pragnęłam poczuć go najmocniej. Zahaczył o krawędź moich majtek, drażniąc się ze mną. Jego dotyk był obietnicą rozkoszy...

- Aria! Wstawaj dziewczyno, mamy jeden pieprzony wieczór, wino i ploteczki, a ty pochrapujesz jak stara baba w łóżku przed dziewiętnastą?! Ogarnij się, zakładaj gacie i włączaj muzę!

Obudziłam się, próbują uzmysłowić sobie co się dzieje.

Moim oczom ukazał się widok Nat, która wrzeszczała, sunąc moonwalkiem w moją stronę z butelką wina w ręce.

No tak. Ellie spała u dziadków, bo miałam spędzić noc z przyjaciółką. Nie było na świecie bardziej zwariowano-pozytywnej osoby. Właśnie wykonywała ramionami jeden z popisowych ruchów Jacksona. Przynajmniej próbowała. Obrót i wymach nogą wyglądały wyjątkowo niebezpiecznie. Cieszyłam się, że znajduje się w odpowiedniej odległości.

To by było tyle w temacie mojego życia erotycznego. Co za porażka.

Byłam zdyszana i tak rozpalona, że to aż bolało. Co ten facet ze mną robi, do cholery? Zawstydzona próbowałam zwlec się z łóżka. W tym momencie Nat spojrzała na mnie niczym jastrząb pikujący nad swoją ofiarą.

- Co ci się dzieję? Przeszkodziłam w czymś? - zaczęła się rozglądać po pokoju, jakby za chwilę z szafy miał wyskoczyć nagi striptizer.

- Nie Natalie, po prostu odpoczywałam -  próbowałam uśpić jej czujność, niestety na marne.

- Nie zbywaj mnie, nie ze mną te numery! Miałaś orgazm!

Ha, chciałabym. Orgazm jawił się jako niemal nieosiągalne spełnienie. Prawie parsknęłam śmiechem, sfrustrowana.

- Nie denerwuj mnie Natie i tak jestem wystarczająco poirytowana, wiesz przecież, że mam z tym problem.

- To dlaczego wyglądasz jak po niezłym seksie? Sterczące sutki, zaróżowione policzki, powiększone źrenice – wymieniała niczym detektyw na miejscu zbrodni – Cholera, aż sama się podnieciłam...

Przewróciłam oczami. Nie było sensu wmawiać jej, że nie ma racji. Zbyt dobrze mnie znała.

- Dobrze już dobrze, miałam sen okej?

- Sen? – skrzywiła się ewidentnie niezadowolona z mojej odpowiedzi, po czym uniosła brew, uświadamiając sobie co miałam na myśli. -  Aa, taki sen. O rany opowiadaj? Co robiłaś? A właściwie pytanie powinno brzmieć z kim?!

Zastanawiałam się jak jej to opowiedzieć, aby miało jakikolwiek sens. Obcy facet którego widziałam pięć minut? No cóż, taka była smutna prawda.

- Jest taki jeden mężczyzna…

Nie miałam szans dokończyć zdania, bo Natalie zapiszczała niczym syrena pożarowa.

- Masz na oku jakiegoś przystojniaka i ja nic o tym nie wiem?! Kim on jest? Jak wygląda? Musi być obłędy, cholera jasna, spaliście ze sobą ? Ile razy? Zrobił ci dobrze?  Masz mi zaraz wszystko opowiedzieć, chce znać najmniejsze szczegóły! Znaczy mam nadzieję, że nie takie najmniejsze, mów!

- Nat zwariowałaś? Nie spałam z nim. Rozmawialiśmy tylko.

A właściwe to ja mówiłam, a on po chwili sobie poszedł wypowiadając może ze trzy słowa. Niestety nie brzmiało to zbyt obiecująco.

- Rozmawialiście? - Nat wydęła wargi, zawiedziona, ale po chwili dodała pokrzepiającym tonem, poklepując mnie po udzie - Ale na ciebie to i ta sukces. Wiem ile przeszłaś Ari, ale musisz wyjść ze swojej strefy komfortu. Wszyscy faceci ślinią się do ciebie i marzą, że chociaż na nich spojrzysz. Jesteś  gorętsza niż wszystkie aniołki Victorias Secrets razem wzięte, a marnujesz się i tracisz czas, wiecznie niezaspokojona… No mów kim jest ten ogier, który tak namieszał ci w głowie, o czym tak seksownym rozmawialiście, że teraz śni ci się po nocach? I najważniejsze, na kiedy się umówiliście??

No tak, teraz to dopiero będzie zawiedziona.

- Właściwie zamieniliśmy może dwa słowa. Spotkaliśmy się na plaży i… że tak powiem zrobił na mnie wrażenie. Ale nie umówiliśmy się i nie prowadziliśmy żadnych pikantnych dyskusji.

Nat patrzyła na mnie z niedowierzaniem.

- I tyle? Ten dupek nawet się z tobą nie umówił?

- Dlaczego nazywasz go dupkiem? Nic nie zrobił! A poza tym zasugerował, że może się jeszcze zobaczymy….

- Zasugerował? Kochana, dosyć tego, idziemy dzisiaj na drinka do Sunset i mam nadzieję, że się wyluzujesz. A może nawet zaliczysz pierwszą, albo drugą bazę.

Czy ona zwariowała?

- O czym ty mówisz? Niby z kim?

- Aria, skoro fantazjujesz o gościu, który nawet nie dotkną cię małym palcem, to znaczy że już naprawdę jesteś na skraju wytrzymałości seksualnej.

- To nie jest skraj wytrzymałości, to po prostu... On. Był… tak cholernie seksowny, że kiedy sobie o nim przypomnę czuję jak całe moje ciało pokrywa gęsia skorka. To ten facet Nat, a nie frustracja seksualna. Okej, może to też, ale nie myślałam o tym dopóki go nie zobaczyłam…

- Wow, Ari on musiał być naprawdę gorący skarbie, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Nie wiadomo, czy go jeszcze zobaczysz, nie umówiliście się. Jeśli chcesz chociaż spróbować go znaleźć, to musisz wyjść do ludzi.  Albo sprawdzić, czy ktoś inny nie byłby miłym substytutem tego… Jak mu tam ? Wiesz w ogóle jak on ma na imię?

- Aiden… – westchnęłam rozmarzona. Zachowywałam się gorzej niż nastolatka.

- Właśnie, Aidena. Na przykład Colt. Tak się składa, że też będzie w Sunset.  Wiesz, że odkąd się dowiedział, że przyjechałaś nie daje mi spokoju? Mówi tylko o tobie, pyta jak się czujesz i o Ellie. I bardzo chce cię zobaczyć. Jest słodki. I Ari uwierz mi, jest jeszcze seksowniejszy, niż kilka lat temu, a myślałam, że to w ogóle nie możliwe…

- Nat, Colt to nie jest dobry pomysł. Próbowaliśmy przez chwilę i nie wyszło.

- Daj spokój, byliście dzieciakami. A zresztą on wierzy, że gdyby nie ten koszmar, który zgotował ci Tristan, to możliwe, że dałabyś mu jeszcze szansę...

Co za bzdura…. Tristan zniszczył moje życie. Zniszczył mnie. Odebrał mi Williego. Ale nie miał wpływu na związek z Coltem. Jeśli związkiem można nazwać kilka randek, zakończonych wpychaniem sobie języków do gardeł, na tylnym siedzeniu  samochodu Colta. Do tej pory pamiętam jak bardzo miałam obślinioną szyję i jak mocno ściskał moją pierś. Auć. Wmawiałam sobie, że każda dziewczyna na moim miejscu byłaby najszczęśliwsza, Colt James właśnie wpycha mi język do buzi, fajnie prawda?  Ale później stwierdziłam, że to nie jest ważne jak wiele dziewczyn za nim szaleje. Ważne jest, że ja tego nie czuję.

Nat miała jednak rację w jednej sprawie. Musiałam wyjść do ludzi, opuścić moją strefę komfortu, a jeśli chodzi o Coltona, to miło go będzie zobaczyć, pogadać, dowiedzieć się co słychać u moich starych przyjaciół.

- Masz racje, powinnam wyjść.

Nat, aż podskoczyła z radości.

- Moja dziewczynka! Wypijemy wino, wystroimy się i idziemy na miasto! To będzie nasz wieczór Aria!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro