Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21

Aiden

Miałem plan. Przede wszystkim chciałem, aby poczuła się pewna siebie i wiedziała, że przy mnie może pozwolić sobie na wszystko. Nienawidziłem myśli, że czuła się gorsza lub inna przez to co ją spotkało i za nic nie chciałem, aby kiedykolwiek była przy mnie niedowartościowana lub zawstydzona.

Kiedy posadziłem ją na sobie wszystko we mnie krzyczało, aby ją posiąść. Sprawić, że jej cudowne piersi które miałem tuż przed oczami zaczną mocno podskakiwać w rytm moich silnych pchnięć, chciałem pieprzyć ją szybko, niemal brutalnie - dla kontrastu z waniliowym, delikatnym kochaniem się które uprawialiśmy wcześniej. Chciałem jej pokazać każdy rodzaj seksu, aby wiedziała, że ze mną nigdy nie będzie bolało, nigdy nie będzie nieprzyjemnie, dziwnie lub niezręcznie. Ale tym razem przede wszystkim chciałem jej pokazać, że ona też może dominować. Może wziąć swojego faceta tak jak jej się tylko podoba, pieprzyć mnie i robić sobie mną dobrze na każdy z możliwych sposobów. Poza tym… Wspomnienie tego co robiliśmy podczas naszego pierwszego zbliżenia w samochodzie wciąż nachodziło mnie w snach. Chciałem to powtórzyć, tylko nago. Będąc w niej. I pozwolić jej zrobić ze mną co tylko będzie chciała. Postawiłem więc jej nogi na podłodze tak, aby mogła dominować i przejąć nade mną kontrolę. 

Spojrzała mi w oczy z lekką konsternacją, jakby nie wiedziała jak ma się za mnie zabrać, ani czego od niej oczekuję. Uśmiechnąłem się, delikatnie poruszając biodrami.

- Weź ode mnie co chcesz – powiedziałem, a ona zamrugała, więc zagryzłem wargę. Była nieśmiała, słodka i zupełnie niedoświadczona,, ale zamierzałem to zmienić.

Znowu ją pocałowałem i położyłem dłonie na jej biodrach pokazując jej jak ma się na mnie ruszać. Byłem na nią gotowy od dłuższego czasu, więc jedynie nakierowałem się na jej wejście, wsuwając się do środka bardzo powoli, centymetr po centymetrze. Musiałem jej pokazać jak to robić, ale nie mogłem się spieszyć, dzisiaj pierwszy raz uprawiała seks z mężczyzną w normalnych okolicznościach, z własnej woli i na swoich własnych warunkach, a ja chciałem jej uświadomić jak może być cudownie kiedy to ona przejmuje inicjatywę, chciałem żeby poczuła się przy mnie pewnie, aby przestała się wstydzić i hamować. Jej piersi lekko podskakiwały, kiedy wzdychała nabijając się na mnie, odchyliła głowę do tyłu pojękując z przyjemności, ale to co robiła było wręcz do bólu ostrożne i delikatne. Przy okazji było też niesamowicie przyjemnie ale poniekąd to wciąż ja dominowałem, pokazując jej swoimi dłońmi jak ma się na mnie ruszać, chociaż jej ciało dostosowywało się idealnie do tego co robiłem.

- Właśnie tak, kochanie… - wyszeptałem całując ją głęboko, a ona powoli zaczynała przejmować kontrolę. Jej ciało szukało przyjemności poruszając się na mnie, a ja właśnie na to czekałem – Możesz brać mnie powoli albo mocno, to ty decydujesz. Ja jestem teraz zupełnie bezbronny – dodałem z uśmiechem, opadając na oparcie fotela, zapadając się w nim głębiej. Docisnęła się do mnie i zaczęła mnie całować wsuwając mnie w siebie głębiej i głębiej. Jej język był zsynchronizowany z ruchem jej bioder i było po prostu doskonale. Zamruczałem z przyjemności oddając jej pocałunki, co jakiś czas lekko wypychałem biodra, a wtedy wzdychała głośniej. Uśmiechałem się za każdym razem kiedy to robiła. Musiałem ją jeszcze wiele nauczyć, ale przecież mieliśmy mnóstwo czasu. Minuty mijały, a ona kochała się ze mną wciąż tak boleśnie delikatnie, nieumiejętnie szukając spełnienia.

- A teraz weź mnie mocniej – wyszeptałem w jej usta. Napiąłem mięśnie ud i pchnąłem swoimi biodrami kilka razy, aby pokazać jej jak mogłaby to robić. Wbiłem się w nią mocno na co jęknęła z przyjemności i zacisnęła dłonie na moich ramionach. Po chwili przestałem pieprzyć ją od dołu, bo poczułem że za moment znowu dojdę, kiedy to ja będę nadawał rytm, na co Aria westchnęła z zawodem i lekką irytacją.

- Mógłbyś to zrobić jeszcze raz? – spojrzała na mnie spod na wpół  przymkniętych powiek.

- To ty miałaś pieprzyć mnie – odpowiedziałem zaciskając dłonie na jej pośladkach – Możesz to robić naprawdę mocno, jeśli masz ochotę – wzruszyłem ramionami.

- Kiedy ty to robisz niemal dochodzę – docisnęła do mojego torsu nagie piersi, a mój penis zapulsował z potrzeby, wciąż będąc głęboko w niej. Wtuliła się we mnie całym ciałem, wplotła palce w moje włosy, była taka czuła i namiętna, że dosłownie rozpływałem się w jej ramionach.

- Kiedy robię to? – złapałem za jej pośladki z wykonałem kilka mocnych pchnięć, na co zamknęła oczy i przy każdym z nich jęczała z przyjemności.

- Tak… Właśnie tak… - przytuliła mnie czule, gdy znowu przestałem.

Pocałowałem ją głęboko dociskając do siebie, aby opóźnić spełnienie. Kiedy byłem względnie opanowany odsunąłem ją lekko i spojrzałem jej w oczy..

Chwyciłem ją za nogi sadzając na sobie w innej pozycji, złapałem jej ręce i pokazałem jak ma je oprzeć za plecami, aby było jej wygodnie. Napiąłem wszystkie mięśnie patrząc na ten niemożliwe seksowny widok. – Teraz jestem cały twój – zaplotłem dłonie za głową oddając się w jej posiadanie.

Kiedy pierwszy raz poruszyła na mnie biodrami niemal krzyknęła, a ja przestraszyłem się nie na żarty, że ją to zabolało. Byłem duży, i to bardzo, a ona delikatna i drobna, na dodatek sposób w jaki wchodziłem w nią w tej pozycji sprawiał, że byłem naprawdę głęboko i kochaliśmy się już kilka razy, więc dodatkowo mogła być obolała… Cholera, idiota ze mnie. Jeszcze tylko tego brakowało, aby i ze mną miała bolesne wspomnienia…

- Kochanie… - wyszeptałem powstrzymując swoje rządze, dotknąłem z czułością jej uda, a wtedy ona odrzuciła głowę do tyłu i zaczęła mnie pieprzyć. Naprawdę mocno, dziko, w idealnym, szybkim, niemal brutalnym rytmie. Jej ciało było doskonałe, a ja mogłem tylko patrzeć i czuć. Nie potrafiłem się ruszyć, nie mogłem oddychać, nigdy nie było mi tak dobrze.

- Zaraz dojdę – wyjęczała między głośnymi oddechami i odgłosami obijających się o siebie ciał. Jej ręce nagle znalazły się na moich ramionach, zaczęliśmy poruszać się razem, dochodząc w tym samym czasie. Zrobiło mi się słabo, zakręciło mi się w głowie, pocałowałem ją chociaż zapewne bardziej powinienem skupić się na oddychaniu, bo bałem się że się uduszę, ale chciałem oddychać tylko nią. Odkąd ją zobaczyłem chciałem stworzyć z nią jedność i w tym momencie czułem, że naprawdę mi się to udało. Ona i ja. My. To było doskonałe połączenie.

Spojrzała mi w oczy i uśmiechnęła się szeroko. To był przepiękny widok i chciałem go oglądać do końca życia. Opadła na moją klatkę piersiową oddychając ciężko, a ja oplotłem wokół niej swoje ramiona.

- Cholera. Lubię cię pieprzyć – zaśmiała się.

- Jestem do twojej dyspozycji o każdej porze dnia i nocy – zamruczałem sunąc dłonią po jej plecach.

- Nie prowokuj mnie.

- Uwielbiam cię prowokować… - nasze dłonie i usta wciąż nie mogły się sobą nasycić, i wiedziałem że jeśli chodzi o mnie to zawsze będę nienasycony, nigdy nie będę miał jej dość.

- Było doskonale… - westchnęła.

- To dopiero początek. Nasze pierwsze razy – uśmiechnąłem się na to zdanie – Wszystko przed nami, kochanie…

- Wszystko przed nami… - powtórzyła szeptem, patrząc na mnie z miłością. – Nie mogę się doczekać tego wszystkiego z tobą - odgarnęła pasmo moich włosów i zaczesała je do tyłu.

- Chyba powinienem je obciąć – zdecydowanie powinienem. I to już dawno. Do bycia drwalem brakowało mi jeszcze tylko brody. Musiałem się w końcu ogarnąć.

- O nie. Uwielbiam je – odpowiedziała – Uwielbiam za nie ciągnąć kiedy się z tobą kocham, kiedy robisz mi dobrze, albo kiedy pieścisz moje piersi – dodała targając moje przydługie kosmyki.

- Kiedy tak o tym mówisz sprawiasz, że znowu mam na ciebie ochotę – wymruczałem i zacząłem ją całować.

- Nie chcę czekać – wydyszała, kiedy ssałem jej piersi.

- Ja też. Co mam ci zrobić, kochanie…? – byłem gotowy na wszystko.

- Nie mówię o tym. Mówię o naszej przyszłości. Nie chcę na nią czekać… Chcę wszystkiego z tobą. Od zaraz – mówiła urywane słowa, kiedy pieściłem ją coraz intensywniej. Właśnie wtedy dotarł do mnie sens jej słów.

- Co masz na myśli?

- Chciałabym… Być z tobą cały czas, budzić się przy tobie i zasypiać…

Nie mogłem w to uwierzyć.

- Kochanie ja też tego chcę – spojrzałem w jej oczy nawet nie próbując ukryć ekscytacji.

- Więc to zróbmy – Aria zaśmiała się widząc moją minę. Mój gigantyczny uśmiech mówił sam za siebie. Oficjalnie stałem się najszczęśliwszym facetem na ziemi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro