Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23

5 miesięcy później

Aria

- Będę za jakieś dwie godziny, kochanie. Mam nadzieję, że do tego czasu się z tym uporam, ale teoretycznie wystarczy mi godzina, może półtorej skupienia.

Ellie wraz z dwoma koleżankami z przedszkola piła „herbatkę” w salonie, ja właśnie kończyłam przyrządzać dla nich śniadanie, a Aiden pojechał do swojego domu, aby popracować w spokoju, ponieważ w z trójką biegających i piszczących maluchów mogłobyć to nieco trudne, a w sobotę obiecaliśmy Ellie, że z samego rana zaprosimy do siebie jej ulubione koleżanki.

- Okej, pracuj spokojnie. Widzimy się popołudniu.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też – uśmiechnęłam się do siebie na dźwięk tych słów.

Odłożyłam telefon i spojrzałam na moją córkę i jej przyjaciółki. Wystroiły się w bufiaste spódniczki i założyły moją biżuterię, a popijając herbatkę z plastikowych filiżaneczek dyskutowały na temat najnowszego odcinka świnki Peppy. Słodziaki.

Skończyłam przyrządzać jajecznicę, po czym nałożyłam dziewczynkom porcje na talerze, które postawiłam na niewielkim stoliku.

- Dziewczynki, dopijecie herbatkę później, teraz chodźcie coś zjeść.

Podbiegły ze śmiechem i usiadły na niewielkich plastikowych krzesełkach biorąc się za jedzenie. No cóż, byłam więcej niż pewna, że ubranka będą za chwilę całe w jajkach, ale taka kolej rzeczy. Zaśmiałam się, kładąc na stoliku papier kuchenny, kiedy znów usłyszałam mój telefon.

- Tak słucham? – odebrałam połączenie i usłyszałam męski, formalny głos.

- Pani Aria Vidal?

- Tak…

- Z tej strony komisarz Andrew Baldwin, czy jest pani w domu?

- Tak. O co chodzi?

- Prosiłbym, aby zamknęła pani drzwi i nikogo nie wpuszczała, naszych dwóch ludzi już do pani jedzie. Powinni być w ciągu piętnastu minut.

Oblał mnie zimny pot. Nie rozumiałam o chodzi temu facetowi, ale miałam naprawdę złe przeczucia.

- Może mi pan wytłumaczyć co się dzieje?

- Pani Vidal, dziś nad ranem z Ośrodka Karnego Szpitala Psychiatrycznego w Miami uciekł Tristan Clark.

Moje serce zaczęło walić jak młot pneumatyczny. Podbiegłam do drzwi ryglując je na wszystkie spusty. Z przerażeniem rozejrzałam się po domu, jakby Tristan za moment miał wyskoczyć z lodówki, lub zbiec ze schodów z nożem w dłoni. Wyjrzałam przez okno i chyba zaczęłam hiperwentylować, bo Anrew Baldwin odezwał się do mnie uspakajającym tonem.

- Pani Vidal, kontrolujemy sytuację. Nie ma jeszcze dziewiątej rano, Clark uciekł ze szpitala w granicach godziny piątej, mieliśmy prawo przypuszczać, że znajdziemy go na terenie Zakładu, nie chcieliśmy pani niepokoić dopóki nie uzyskaliśmy pewności, że jakimś cudem udało mu się przekroczyć mury, złamać zabezpieczenia i wydostać się na wolność. Badamy sprawę, dowiedzieliśmy się że najprawdopodobniej pomagała mu jedna z pielęgniarek, która w tym momencie jest przesłuchiwana, i poniesie odpowiednie konsekwencje. Proszę zachować spokój, znajdziemy go, ale przede wszystkim musimy zadbać o pani bezpieczeństwo. Clark to psychopata, nie będzie myślał racjonalnie i lada moment wpadnie w nasze ręce. Proszę zadzwonić do przyjaciół, partnera, do rodziny, aby przyjechali do pani. Nasi ludzie za chwilę też u pani będą, wszytko będzie dobrze, rozumie pani?

Pokiwałam głową ale chciało mi się płakać. A co jeśli nie? Co jeśli go nie znajdą? Jeśli zaszyje się gdzieś, schowa, uśpi naszą czujność, by w najmniej oczekiwanym momencie zniszczyć moje życie? Tak czy inaczej, dopóki on będzie na wolności ja będę żyła w strachu – nie zaznam chwili spokoju.

Rozłączyłam się z policjantem i zadzwoniłam do Aidena.

Jego najbardziej teraz potrzebowałam, jednak nie odbierał, ale tego się spodziewałam. Z pewnością po zakończeniu naszej rozmowy wyłączył telefon aby skupić się na pracy, tak jak to miał w zwyczaju. Ale za to moja mama odebrała. Powiedziała, że będzie u mnie za kilka minut, podobnie tata.

Kiedy się rozłączyłam spojrzałam na moją roześmianą córkę i zachciało mi się płakać.

Moje życie było chyba zbyt piękne przez te kilka ostatnich miesięcy i teraz nadszedł moment, aby za to zapłacić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro