Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

- Czego stąd chcesz?- warknął

- Wasza mama kazała mi nałożyć sobie kawałek ciasta- mruknęłam cicho

- Kup sobie- prychnął i zabrał się chamsko za jedzenie kawałka który sobie nałożyłam

- Jesteś największym chamem na świecie- syknęłam i poszłam się ubrać

Wzięłam pieniądze i poszłam do kawiarni która znajdowała się o trzy kilometry od domu Hemmings'ów.

Siedząc przy jednym ze stolików i jedząc pyszny sernik gapiłam się na ciemność za szybą. Upiłam swoją gorącą czekolade po czym wstałam i zapłaciłam

Jak na złość padła mi bateria przez co nie mogłam zamówić taksówki.
Stałam przy chodniku i czekając aż nagle z niewadomych okoliczności przede mną stanie auto Luke'a który odwiedzie mnie do domu.

Jednak w książkach piszą bzdury. Zamiast zostać zawieziona do domu zostałam ochlapana wodą z kałuży i zaczął lać deszcz

- Zaraz się wściekne- syknęłam gdy kolejne auto mnie ochlapało.

Przeszłam już pół drogi i nie zostało mi jakoś masakrycznie dużo jednak moje nogi odmawiały posłuszeństwa a ja miałam coraz większą ochote klapnąć tyłkiem na asfalt

I tu nagle zium! jakiś popapraniec który kierował ciężarówką oblał mnie od stóp po czubek włosów.

Krzyknęłam poirytowana a trzy metry ode mnie zobaczyłam przystanek. Usiadłam na suchej ławce i czekałam aż albo przyjedzie autobus, albo przestanie padać.

Jednak żadne z nich nie nastąpiło. Podirytowana wstałam i twardo szłam w stronę domu Hemmings'ów.

Gdy po kilku krokach jakieś beżowe auto zatrzymało się obok mnie przyspieszyłam.

- Ej Anabell!- usłyszałam głos Ashton'a-Wsiądź odwioze cie. Rozchorujesz się- krzyknął

Jak na zawołanie wskoczyłam do auta i wdzięcznie spojrzałam na chłopaka

- Dziękuję- mruknęłam

- I tak jade do Hemmings'a więc spoko. Będziemy oglądać mecz a on ma wolną chate- uśmiechnął się

-  A Państwo Hemmings?

- Mają rocznice. Wyjechali na weekend by sie poruchać- skrzywiłam się na to określenie ale go nie skomentowałam

Po dosłownie 5 minutach byliśmy na miejscu.

Podziękowałam mu i razem weszliśmy do domu.
Mokra jak szczur przeszłam od razu do łazienki i wzięłam kąpiel.

Po godzinie wyszłam opatulona puszystym ręcznikiem i skierowałam się do mojego pokoju. Przebrałam się w piżame w unicorn'y a potem odrobiłam lekcje na jutro.

Żałuje że weekend'y nie mają 5 dni.

                             ***

Z dołu usłyszałam moje imie. Zeszłam a tam zastałam wszystkich.

- Co?-spytałam stojąc w progu

- Chcesz sie przyłączyć?- spytał Calum

Spojrzałam na Hemmings'a a potem znowu na Calum'a, potem znowu na blondyna i potem znowu na Calum'a

- Podziękuje- mruknęłam patrząc się Luke'owi w oczy

Poszłam do kuchni by zrobić sobie herbate i jakąś kolacje.

Otworzyłam szafke na górze i wkurzona popatrzyłam na herbaty które były na samej górze. Wgramoliłam się na blat i wzięłam saszetkę herbaty.

Zeszłam i dostałam klapsa w tyłek, od razu odwróciłam się z zamachem i strzeliłam Max'owi w twarz.

Chłopak rozmasował szczęke i z czystym gniewem spojrzał na mnie

- Wiesz co ty właśnie zrobiłaś?- wydarł się

- Uderzyłeś mnie w tyłek! Czego ty się spodziewałeś? Że co, że pogłaskam cie po główce?- krzyknęłam

- Suka- wybuchł i uderzył mnie w twarz

Moja głowa skierowała się w prawo a ja sama mocno zacisnęłam oczy.
Powoli rozmasowałam polik i na niego spojrzałam

- Damski bokser- syknęłam

Czułam jak mój policzek pulsuje dlatego szybko przepchnęłam się obok chłopaka i salonem doszłam do łazienki na dole

- Hej Ann!- usłyszałam roześmiany głos Katy

- Zostaw mnie- powiedziałam płaczliwym głosem

Mimo że nie chciałam płakać to łzy były gorsze niż deszcz i same ciekły.

Zamknęłam się w łazience i zobaczyłam w lustrze mój policzek

-Oł kurka- szepnęłam robiąc zbolałą mnie

Miałam normalnie replike jego ręki. Czerwone i opuchnięte miejsce chciałam przemyć zimną wodą ale bałam sie wiekszego bólu.

- Anabell otwórz, pijemy piwo chodź do nas- Katy zaczęła pukać w drzwi

- Nie dzięki

- No to chociaż wpuść mnie do łazienki, musze siku!!- powiedziała realistycznie

Wyszłam udajac że przecieram oko byleby zasłonić policzek ale Katy zmarszczyła brwi i na miejsce jej uśmiechu wstąpił gniew

- Anabell, kto.ci.to.zrobił?-syknęłam gdy dotknęła mojego policzka

- Max- spuściłam głowę

Dziewczyna przytuliła mnie krótko a potem z siłą konia ciągnęła do salonu.
Zakryłam polik a ona zatrzymała się przed wszystkimi.

Każdy z roześmianą miną spojrzał na naszą dwójkę. Spojrzałam w strone Max'a i lekko schowałam się za Katy

- Spokojnie ja to załatwie- szepnęła do mnie

- Dlaczego nie siadacie dupery?-spytał Olsen

- Max możesz wyjaśnić mi dlaczego Anabell na to coś na policzku?!- krzyknęła i próbowała zerwać moją ręke którą zakrywałam odbicie jego ręki- Puść cholera- syknęła

Wbiła mi paznokcie w ręke i od razu odpuściłam.

Oczy chłopaka przybrały ciemniejszy kolor a Katy skierowała moją głowe w bok by Max lepiej zobaczył co zrobił

- Moge wyjaśnić- prychnął

- Jak to wyjaśnisz?-spytała ironicznie

- Serio stary? Uderzyłeś dziewczyne? Jeszcze taką kruszyne?-spytał Calum po czym podszedł do mnie i zgarnął mnie ramieniem

Luke wstał i pociągnął chłopaka za koszulke. Mina Max'a zmieniła się o tysiąc stopni.

- Stary, przecież wiesz że ja bym tak nie zrobił prawda?-spytał głupio się uśmiechając

- Oczywiście- prychnął Hemmings i przywalił mu z pięści w twarz- Wypierdalaj z mojego domu!- ryknął

- Jebcie się- syknął i spojrzał na mnie- Doigrasz się- wskazał na mnie i wyszedł rozmasowując twarz

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro