Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7


Zaczęłam od zbierania wieszaków a potem zawieszałam na nie jego tank topy,bluzki,bluzy i wszystko inne.
Spodnie pozkładałam po czym włożyłam do szafki.

Nagle upolowałam sobie jego bluzę z Batmana. W prędkości światła włożyłam ją na siebie i wzięłam z dolnej szuflady jakiś koc.

Nakryłam się i położyłam do łóżka. Po chwili jednak mój spokój został przerwany a Hemmings stanął w drzwiach.

- Czy ty masz moją bluzę?-spytał- I koc?

- Tak, ale mogę zdj...

- Nie, skoro ci wygodnie to miej ją-powiedział a potem zajrzał do szafy- Że to ty kurwa zrobiłaś?-spytał poważnie a po chwili uśmiechnął się półgębkiem

- Chipsy i ogórasy- przypomniałam mu, chłopak wziął wspomniane jedzenie i dał mi je.


                            ###


-Lepiej ci słońce?- spytała Mia

- Tak.

- Luke niczego ci nie zrobił?-spytała chociaż Hemmings siedział zaraz obok nas.

- Nie- powiedziałam a on prychnął

Katy i Mia spojrzały na niego a ten tak poprostu wyszedł

- Może pojedziemy gdzieś na kolacje co?

- Okej, ale czym mamy jechać niby?

- Lukuś!!- wkurzony chłopak stanął w drzwiach- Zawieź nas do centrum, chcemy zjeść kolacje. Możesz wziąć tych swoich przyjaciół i tak dalej byle byśmy miały co zjeść

   

***

-KFC?- spytał Luke

Wszyscy kiwnęli głowami oprócz mnie. Hemmings to zauważył i spojrzał się na mnie kiwając lekko głową.

- Pojedziemy najpierw do baru kanapkowego by chude dupsko coś zjadło- mruknął pod nosem

Jak sie okazało wszyscy ci ludzie mają kota na punkcie kanapek w kształcie trójkątów.

Hemmings jaki jedyny kupił sobie normalną kanapke taką jak ja.

- Dobra mam nadzieję że jesteście najedzeni bo jedziemy na plaże- powiedział i zaczął iść w stronę wyjścia

Zaskoczona spojrzałam na Katy i Mie a one pokazały trzy stroje kąpielowe.

Pokazałam im że są nienormalne.

- Mam okres nie wejde do wody.

- Kurwa, zapomniałyśmy. Nie musisz się kąpać kochanie- powiedziała Katy

- Dzięki- mruknęłam a potem pojechaliśmy na te cholerną plażę

Wszyscy zaczęli się rozbierać i biec do wody. Było jeszcze przed zachodem słońca więc było przyjemnie nawet.

Usiadłam na piasku blisko brzegu i obserwowałam jak inni się wygłupiają, swoją drogą to dobrze że mam okres bo nie umiem pływać i nie mam nawet ochoty na coś takiego.

Patrzyłam jak się świetnie bawią a gdy nikt na mnie nie zwracał uwagi wróciłan powoli z plaży do domu

                               ***

Po drugiej w nocy obudził mnie hałas z dołu, zignorowałam to i położyłam się dalej spać. Gdy się obudziłam była 9:00 co oznaczało że albo nikt mnie nie obudził albo jest sobota i co było?

Święty dzień SOBOTA!

Na dole Lizz miała już przygotowane śniadanie, Mia siedziała obok mnie a naprzeciw jej Calum z Luke'iem u boku.

Jedli płatki czekoladowe i mieli na talerzykach jajecznice...cóż mój gust wpadał w to że nie lubie platków czekoladowych ani jajecznicy.

- Co byś zjadła kochanie?

- Mogę zrobić naleśniki dla mnie?- spytałam , głupio mi było pytać bo kobieta bardzo się starała bym czuła się tutaj dobrze- Mam nietolerancje laktozy i płatki odpadają a po jajecznicy mam wymioty. Przepraszam-powiedziałam do niej

- Spokojnie kochanie, tylko jak chcesz zrobić naleśniki bez mleka?

- Na wodzie bąbelkowej- uśmiechnęłam się lekko

- Dobrze w takim razie kuchnia jest do twojej dyspozycji-  uśmiechem jej podziękowałam i zaczęłam robić naleśniki

Kilkanaście placków było przełożone różnymi kremami ale najwięcej zajmowała nutella i musy owocowe.

Usiadłam do stołu i uśmiechnęłam się do reszty co odwzajemnili,  no oprócz Luke'a

- Chcecie dzisiaj gdzieś wyjść?-spytałam

- Lepiej siedź w domu bo wstyd nam zrobisz- powiedział Luke

- Co?

- Gówno, myślisz że chcemy byś ciągle z nami łaziła?- spytał retorycznie

- Nie, ale...

- Ale co malutka?-spytał jak dwuletnie dziecko

- Nic- mruknęłam i odeszłam od stołu.

Włączyłam netfilxa na laptopie Olsen'a...no jakoś  musiał mi wynagrodzić to że się zawąchał z tymi chłopakami c'nie?

Gdy skończyłam wszystkie sezony Shadow Hunters było już szarawo za oknem.

Ubrałam dobre buty do biegania, ciemny dres i słuchawki bluethooth po czym wyszłam z domu.

Moja kondycha pozostawia wiele do życzenia bo po wybiegnięciu wspaniale z podjazdu Hemmings'ów złapała mnie zadyszka.

Wyśmiałam swoją własną słabość a potem powędrowałam na mostek który był dość blisko domu Hemmngs'ow.

Usiadłam na spróchniałych deskach i zadzwoniłam do Aiden'a

- Hej bracie
- Łooo młoda zadzwoniła pierwszaa!- wydarł się
- Zawsze to robie- przewróciłam oczami
-  Dobra, może i tak ale kiedyś będe pierwszy
- Aiden.. wróć już- szepnęłam
-Mała oczywiście że chciałbym wrócić już ale mam zabukowany konkretny lot. Musisz poczekać. Cztery dni beze mnie wytrzymasz
- Cztery?
- Tak, cztery. Skracam wakacje bo widzę jak tęsknisz mała
- Jestem silną kobietą i nie tęskie tak bardzo jak myślisz!- oburzyłam się
- To w takim razie... przebukuje lot za dwa tygodnie oke?
- No chyba sobie w kulki lecisz! Wracasz i to już. Ja ci dam dwa tygodnie. Zobaczysz jak ci przywale gdy tylko wylądujesz. Będe jak ninja i nawet się nie zorientujesz w którym momencie twoje majtasy pójdą w górę- zaśmiałam się





                               ###







Gdy wróciłam do domu Hemmings'ów było już naprawdę późno... nie wiem czy powodem dla którego przyszłam o 2 w nocy było to że nie chciałam widzieć Luke'a czy to że płakałam na moście po rozmowie z bratem.

Weszłam na góre a potem po szybkiej kąpieli weszłam przebrana do pokoju.

Lampka nocna oświetlała cały pokój a na moim łóżku siedział Luke ze wściekłą miną.

Stanęłam jak wmurowana a chłopak  pokazał zimnym gestem takie coś... TY>TUTAJ>TERAZ. Usiadłam na łóżko i spojrzałam na niego

- Co robisz w moim pokoju?-spytałam

- Gdzie byłaś?

-Nie musze ci się spowiadać, wyjdź stąd, chce spać

- Nie myślisz chyba że tak łatwo odpuszcze co?

- Tak, tak właśnie myśle

- Błędna odpowiedź mała.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro