26
Byłam wściekła na Hemmingsa a nawet gorzej!
Niedziela dzień w którym mieliśmy jechać do wesołego miasteczka miał być najlepszym dniem ever ale co? Luke wszystko spieprzył
Jeden jego telefon do brata i wszelkie plany na dzisiaj zostały odwołane. Zadufany w sobie dupek.
Aiden pojechał razem z nimi gdzieś ale Calum dla bezpieczeństwa został ze mną. Siedziałam naburmuszona na kanapie nie odzywając się ani słowem do Hood'a.
- Chcesz kakao?- spytał ostrożnie
- Poproszę- przeniosłam na niego wzrok. Azjata zaśmiał się i wyszedł do kuchni.
Zniosłam wszystkie książki i zeszyty na dół by odrobić lekcje w międzyczasie azjata przyniósł mi napój z piankami
- Pomoge ci bo chemia ci nie idzie racja?- bardziej to stwierdził niż zapytał
- Racja
***
Mimo że na mądrego Hood nie wygląda wytłumaczył mi mole dokładnie tak że wszystko było jasne i klarowne. Szczęśliwa przytuliłam go a z miana tego iż był strasznie wygodny praktycznie położyłam sie na nim
- Masz ciężką dupe
- Pieprzysz, to ty jesteś ciężki- mruknęłam niewyraźnie
- Pf- fuknął
- Jak ty śmiesz fukać na mnie?- spytałam wielce urażona
Brunet zaśmiał się i pacnął mnie w czoło
- Nienormalny jesteś
***
Około 20 Aiden wrócił do domu a wtedy Hood sobie poszedł. Podreptałam w strone łazienki gdzie wzięłam prysznic i umyłam włosy.
Przebrana w piżdżame poszłam do pokoju, w którym spakowałam ksiażki na następny dzień do szkoły
Zostawiłam zapaloną lampkę, zmieniłam psowi opatrunek, naszykowałam ciuchy na następny dzień podłączyłam telefon z nastawionym budzikiem otworzyłam lekko okno i zasłoniłam zasłony widząc że u Hemmings'a pali się światło.
Położyłam się do łóżka i w niedługim czasie zasnęłam
***
Wstałam piętnaście minut przed budzikiem! Szook!!
Wzięłam ubrania i poszłam wziąć prysznic. Wychodząc z łazienki spojrzałam w lustero i stwierdziłam że pomaluje usta i rzesy by wyglądać bardziej jak człowiek.
Zadowolona wróciłam do pokoju odsłoniłam zasłony i pościeliłam łóżko. Zeszłam z plecakiem na dół gdzie zostawiłam go w komodzie w przedpokoju. Nałożyłam psu karmy i poszłam mu ją zanieść by zjadł i napił się wody.
Ubrałam buty i zabrałam telefon na dół, zagrzałam wody i dałam do kubka dwie łyżki kakao z brązowym cukrem. Zalałam kakao gorącą wodą i wypiłam
- Anabell!- Aiden ehh, kroki tego słonia który zbiegał po schodach śmiało Hemmings'owie mogliby usłyszeć- Tu jesteś- powiedział gdy stał przede mną
- Co sie stało?
- Chcesz dzisiaj jechać do wesołego miasteczka? Wiesz w przeprosinach że wczoraj nie mogliśmy- podrapał się po karku
Prychnęłam na niego i powiedziałam
- Pracuje
- To za tydzień?
- Okej. Sobota, mi pasuje. Jedziesz sam do szkoły czy ze mną?-spytałam
- Moge cie odwieźć jeśli chcesz
- Nie pojadę sama- wyszłam z domu i wsiadłam do auta.
Kątem oka widziałam że Hemmings też akurat się wybierał do szkoły machnął mi ale zignorowałam to i spokojnym ruszem wyjechałam z podjazdu
Do szkoły dojechałam w miare szybko a to tylko dlatego że za mną jechał Hemmings i chciałam za wszelką cene uniknąć go.
Nie chce mieć z nim nic wspólnego, jedyne co nas łączy to przyjaciele i mój brat. Nic więcej
Szybkim marszem weszłam do szkoły i skierowałam się prosto do klasy.
Jak to dobrze że nauczyciel od Geografii zawsze siedzi szybciej w klasie.
- Dzień dobry- powiedziałam do młodego mężczyzny
- Witam Anabell
Usiadłam w wolnej ławce przy oknie w środkowym rzędzie. W sumie to wszystkie ławki były wolne
Wyciągnęłam książki i oparłam głowę na rękach. Zamknęłam oczy i ze spokojem wyczekiwałam początku lekcji. Spokój był dopóki Luke Hemmings nie postanowił wejść z Hood'em szybciej do klasy
Spojrzałam na nich przelotnie i ze znudzeniem obserwowałam jak uczniowie przepychają się w drzwiach.
- Hej- Katy usiadła obok mnie spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się jako tako
- Hej.
Wyciągnęłam telefon bo dostałam wiadomość i to co przeczytałam zamourowało mnie
Od Nieznany:
Obserwuje cię kochanie. Do zobaczenia w kawiarni
Upuściłam telefon
Luke POV/#
Anabell mnie dzisiaj próbowała chyba uniknąć jadąc do szkoły, z resztą to nieważne, mnie się nie da uniknąć
Brunetka dostała wiadomość a jako iż ja z Hood'em siedzieliśmy za nią to idealnie widziałem co tam pisało
Zmarszczyłem brwi i gdy chciałem szturchnąć Hood'a by to zobaczył dziewczyna upuściła swoj telefon ale ręce dalej miała ustawione tak jakby urządzenie znajdowało się w jej rękach.
Katy odwróciła się w naszą stronę i wskazała na brunetkę.
- Jest przerażona- szepnęła zaniepokojona- Nie reaguje na nic
- Uderz ją lekko to sie ocudzi. Później to może wyjaśni- powiedział Calum
Spojrzałem na niego i szybko wyciągnąłem telefon.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro