23
Po incydencie z policzkowaniem plastika wróciłam do mojego Zeuska
Przesiedziałam z nim na dywanie kilka godzin dopóki nie zadzwonił mój telefon od kuriera.
Wyszłam z kartą na podjazd gdzie właśnie kurier wykładał kartony z rzeczami dla psa.
Zapłaciłam mu gdy wszystko wypakował. Zaraz po jego odjechaniu wzięłam jeden z kartonów i wniosłam do domu
- Braciszku! Rusz swoje poślady i zacznij nosić kartony Zeusa!- krzyknęłam
- Jezu ile tyś tego nakupowała młoda!?- krzyknął zaskoczony
- Nie pytaj tylko bierz sie za robote- mruknęłam targając jeden z kartonów na góre
Gdy go postawiłam do pokoju wszedł Luke z trzema takimi.
Co on ma jakieś nadprzyrodzone siły czy co?!
-Aiden sie irytuje bo kartony mu spadają- zaśmiał się uroczo....EE ZNACZY JAK CHAM, tak właśne jakk cham!
- Chrzanić go, byle by wszystkie kartony były tutaj- wzięłam nożyczki i rozcięłam taśme na kartonie
***
- Wszystko?-spytałam
- Wszystko- Aiden rzucił się na moje łóżko. Biedak sie zmęczył troche
- Gutt
Wokół mnie leżało pełno zabawek i innych potrzebny rzeczy.
- Poukładasz sobie to sama prawda?-spytał
- Tak- mruknęłam gniotąc kartony swoim tyłkiem
- Moge ci pomóc- zaoferował się Luke
- Nie dzięki
Nie chce od niego pomocy szczególnie takiej w formie pocałunku.
Zacznę go unikać zanim to pójdzie za daleko
- Ej to dobry pomysł przecież. Hemmings ci pomoże a Hood zrobi pizze.- powiedział Aiden
- Poradzę sobie sama- podkreśliłam ostatnie słowo
- Dobra- spojrzałam na lekko zdenerwowanego Hemmings'a a on szybko opuścił mój pokój
Pozbyłam sie wrażenia że jest zły na mnie gdy zrobiłam wszystko co miałam.
Zeusa zamiast na dywanie ułożyłam na legowisku z piorunami.
Z dołu dotarł zapach pizzy więc szybko zeszłam do kuchni gdzie Hood wyciagał pizze z piekarnika.
Podeszłam do niego po cichu i poczekałam aż odstawi gorącą blache na blat. Względy bezpieczeństwa zawsze i wszędzie!heh
Gdy to zrobił krzyknęłam jego imie
- Calum!!- chłopak zlęknął się i z przerażeniem odwrócił do mnie- Moge pizzę?-spytałam milutko
Chłopak zrobił wściekłą mine i zaczął mnie bić ścierką którą miał w ręce
- Hood do cholery!- krzyknął Hemmings stojący w drzwiach
- Spokojnie Luke, okres będziesz miał jutro dzisiaj jeszcze spokojnie- zażartował azjata ale to nie uspokoiło blondyna a zrobiło wręcz odwrotnie
Wściekły Hemmings podszedł do niego i z opanowaniem nerwów szepnął coś mu do ucha. Oczy Hood'a zrobiły się jakby zobaczył gołą dziwke wypinającą się w jego stronę
- O 23- rzucił i zabierając kawałek pizzy wyszedł
- O co mu chodziło?
- Jedz pizze dziecko, jedz- zapchał mi usta myśląc że po tym nie będe chciała wiedzieć
Dobra dam mu spokój
Poszliśmy do salonu po czym włączyliśmy filmy i wszyscy oglądaliśmy
Właśnie około tej pieprzonej 23 wszyscy musieli nagle wracać a Aiden niby pojechał do sklepy
Myślą że nic nie wiem o tych wyścigach, jedynie to dziewczyny ake chyba mnie nie wydały. A przynajmniej mam taką nadzieje na to...
Poszłam do łazienki, wzięłam kąpiel i ruszyłam do pokoju. Szczerze mówiąc to... to sie bałam siedzieć sama w domu, wiecie duchy i te sprawy...
Zostawiłam zapaloną lampkę i siedziałam w rogu łóżka przeglądając Twittera, gdy nagle na dole dało się usłyszeć huk.
Przestraszona wzięłam telefon i napisałam do Aiden'a czy już wrócił...nie odpisał mi.
Schowałam Zeusa pod łóżkiem i spojrzałam na wyświetlacz telefonu stojąc przy drzwiach
Aiden💙💕:
Nie, jeszcze nie młoda
Do Aiden💙💕:
Ktoś jest w domu. Na dole, wracaj!!
Nie otrzymałam odpowiedzi.. W panice zgasiłam lampkę i powoli otworzyłam drzwi, dobre było to że nie zgrzytały ani coś z tych rzeczy.
Zrobiłam pierwszy krok i rozglądnęłam się po korytarzu u góry.
Pusto
Podeszłam do barierek od schodów i spojrzałam w dół. Światło w kuchni się paliło ale kroki wcale z tamtąd niedobiegały.
Były....były jakby obok mnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro