18
Ten cholerny dźwięk!
Wyłączyłam budzik, wstałam z łóżka i odsłoniłam zasłony. Otworzyłam szeroko szafe i szukałam dobrego stroju, jako iż było zimno ubrałam szary sweter z bufiastymi rękawami plus czarne rurki. Biały zestaw bielizny i białe skarpetki.
Poszłam do łazienki gdzie najpierw się umyłam a potem ubrałam się, rozczesałam włosy i pomalowałam rzęsy plus usta.
Na nogi założyłam jakieś czarne buty a z biurka zgarnęłam plecak. Wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę szkoły
Ludzie szeptali ciągle coś gdy mnie widzieli. Zawsze korytarze cichły
Po jakimś czasie na moje plecy wskoczył Olsen
- Hej dupo- zaśmiał się
- Cześć, wiesz dlaczego ludzie tak na mnie reagują?- spytałam
- Nie mam pojęcia- odpowiedział mi z uśmiechem
Wzruszyłam ramionami i wspólnie poszliśmy na chemię.
Mieliśmy robić doświadczenia w parach. Chciałam być z Olsen'em ale zgarnęła go jakaś lafirynda
Po chwili obok mnie usiadła jakaś dziewczyna. Spojrzałam na nią i lekko się uśmiechnęłam
- Mirabell- wystawiła ręke w moją stronę
- Anabell- uśmiechnęłam się lekko i podałam jej dłoń
Nie miałam ochoty z nią rozmawiać bo wydawała mi się być podejrzana
Zaraz po lekcji poszłam do mojej szafki a gdy ją otworzyłam zostałam gwałtownie pchnięta na drzwiczki
Załapałam się za policzek i obróciłam się w stronę sprawcy.
No i kurde masz! Mirabell z chemii
- Co ty robisz?-spytałam
- Dlaczego nie chciałaś ze mną rozmawiać?-spytała wściekła
Problemy psychiczne?
- Tak jakoś wyszło- powiedziałam i wzięłam książki od geografii
- Popamiętasz mnie- syknęła i odeszła zarzucając włosami
Oke to było dziwne jak na mój gust
Poszłam do sali od geografii i usiadłam w ławce na końcu. Ludzie pokolei zajmowali miejsca a zaraz za nimi wszedł młody nauczyciel geografii.
W połowie lekcji do sali wparował Luke z Calum'em
- Luke Hemmings i Calum Hood kolejne spóźnienia?
- No widzisz Alvin- zwrócił się do nauczyciela po nazwisku
- Hemmings usiądź z Anabell i bez gadania! A ty Hood do Staryi
Niezadowolony blondyn usiadł obok mnie i wyciągnął podręcznik.
Dokładnie notowałam wszystko co pisał i mówił nauczyciel a Hemmings tępo się gapił na podręcznik
Szturchnęłam go lekko by jednak coś przepisał, ale on zepchnął mnie z krzesła. Poleciałam na tyłek i spojrzałam zszokowana na chłopaka
- Hemmings do dyrektora!- krzyknął nauczyciel
- Proszę pana ja sama spadłam to nie jest jego wina. Naprawdę
Dlaczego ja go bronie!?
- W takim razie w porządku, siedź Hemmings
Usiadłam na krzesło odsuwając się trochę od wkurzonego chłopaka
Bolała mnie ręka i z trudem pisałam ale dałam rade! Brawo ja ludziska!!
Na przerwie poszłam z Olsen'em do pielęgniarki. Ta z kolei powiedziała że naciągnęłam tam coś. Owinęła mi ręke bandażem a wtedy ja wyszłam.
Przyjaciel poszedł ze mną na stołówkę. Wzięłam sałatkę, frytki i wodę mineralną.
Olsen zaciągnął mnie do stolika chłopaków z elity. Siedziałam obok mojego brata i Caluma a naprzeciw mnie siedział blondyn z wkurzoną miną.
- Co ci się stało w ręke?-spytał Aiden
- To nic. Nawet nie boli więc nie ma o czym mówić- uśmiechnęłam się lekko
- Skoro tak- mruknął i zapieprzył mi frytke
- Ejj oddaj!- oburzyłam się
Gdy zjadł moją frytkę ja upiłam jego shake'a
- Menda
- Wyrażaj się- powiedziałam do niego poważnie
- Słyszeliście o tej wycieczce?- do stolika dosiadła się zdyszana Mia
- O jakiej wycieczce?
- Nasze klasy jadą na tydzień do Londynu!- krzyknęła podekscytowana
Nie rozumiałam czym tu się tak podniecać dlatego poprostu poszłam do pielęgniarki i wzięłam zwolnienie do domu.
Jadąc do domu na skrzyżowaniu dostrzegłam dużego psa który miał problem z łapą. Podjechałam do niego i zatrzymałam auto na środku drogi
Wsiadłam i podeszłam do pieseła.
- Hej, malutkii- powoli przykucnęłam obok niego i wyciągnęłam ręke. Pies powąchał mnie po czym dał się pogłaskać
- Chodź kochanie, podniose cie i zawioze do weterynarza- powiedziałam spokojnie i powoli pomogłam psu wejść do auta
Zamknęłam drzwi i okrążyłam auto. Wsiadłam za kierownicą po czym jak najszybciej mogłam wbiłam adres do jakiejś przychodni weterynaryjnej.
Gdy dojechałam na miejsce najpierw weszłam sama bez psa i gdy wyjaśniłam sytuacje pracownicy kliniki ostrożnie przetransportowali psa do środka budynku.
Czekałam aż lekarz skończy badać psa. Młoda kobieta w zielonym uniformie wyszła na hol i się na mnie spojrzała
- Pies potrzebuje natychmiastowej operacji by mógł dalej sprawnie poruszać łapą
- Dobrze, pokryje jej koszty.
- Świetnie. Czy mogłaby pani zostawić mi swój numer telefonu ?
- Jasne
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro