Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

Ten cholerny dźwięk!

Wyłączyłam budzik, wstałam z łóżka i odsłoniłam zasłony. Otworzyłam szeroko szafe i szukałam dobrego stroju, jako iż było zimno ubrałam szary sweter z bufiastymi rękawami plus czarne rurki. Biały zestaw bielizny i białe skarpetki.

Poszłam do łazienki gdzie najpierw się umyłam a potem ubrałam się, rozczesałam włosy i pomalowałam rzęsy plus usta.

Na nogi założyłam jakieś czarne buty a z biurka zgarnęłam plecak. Wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę szkoły

Ludzie szeptali ciągle coś gdy mnie widzieli. Zawsze korytarze cichły

Po jakimś czasie na moje plecy wskoczył Olsen

- Hej dupo- zaśmiał się

- Cześć, wiesz dlaczego ludzie tak na mnie reagują?- spytałam

- Nie mam pojęcia- odpowiedział mi z uśmiechem

Wzruszyłam ramionami i wspólnie poszliśmy na chemię.

Mieliśmy robić doświadczenia w parach. Chciałam być z Olsen'em ale zgarnęła go jakaś lafirynda

Po chwili obok mnie usiadła jakaś dziewczyna. Spojrzałam na nią i lekko się uśmiechnęłam

- Mirabell- wystawiła ręke w moją stronę

- Anabell- uśmiechnęłam się lekko i podałam jej dłoń

Nie miałam ochoty z nią rozmawiać bo wydawała mi się być podejrzana

Zaraz po lekcji poszłam do mojej szafki a gdy ją otworzyłam zostałam gwałtownie pchnięta na drzwiczki

Załapałam się za policzek i obróciłam się w stronę sprawcy.

No i kurde masz! Mirabell z chemii

- Co ty robisz?-spytałam

- Dlaczego nie chciałaś ze mną rozmawiać?-spytała wściekła

Problemy psychiczne?

- Tak jakoś wyszło- powiedziałam i wzięłam książki od geografii

- Popamiętasz mnie- syknęła i odeszła zarzucając włosami

Oke to było dziwne jak na mój gust

Poszłam do sali od geografii i usiadłam w ławce na końcu. Ludzie pokolei zajmowali miejsca a zaraz za nimi wszedł młody nauczyciel geografii.

W połowie lekcji do sali wparował Luke z Calum'em

- Luke Hemmings i Calum Hood kolejne spóźnienia?

- No widzisz Alvin- zwrócił się do nauczyciela po nazwisku

- Hemmings usiądź z Anabell i bez gadania! A ty Hood do Staryi

Niezadowolony blondyn usiadł obok mnie i wyciągnął podręcznik.

Dokładnie notowałam wszystko co pisał i mówił nauczyciel a Hemmings tępo się gapił na podręcznik

Szturchnęłam go lekko by jednak coś  przepisał, ale on zepchnął mnie z krzesła. Poleciałam na tyłek i spojrzałam zszokowana na chłopaka

- Hemmings do dyrektora!- krzyknął nauczyciel

- Proszę pana ja sama spadłam to nie jest jego wina. Naprawdę

Dlaczego ja go bronie!?

- W takim razie w porządku, siedź Hemmings

Usiadłam na krzesło odsuwając się trochę od wkurzonego chłopaka

Bolała mnie ręka i z trudem pisałam ale dałam rade! Brawo ja ludziska!!

Na przerwie poszłam z Olsen'em do pielęgniarki. Ta z kolei powiedziała że naciągnęłam tam coś. Owinęła mi ręke bandażem a wtedy ja wyszłam.

Przyjaciel poszedł ze mną na stołówkę. Wzięłam sałatkę, frytki i wodę mineralną.

Olsen zaciągnął mnie do stolika chłopaków z elity. Siedziałam obok mojego brata i Caluma a naprzeciw mnie siedział blondyn z wkurzoną miną.

- Co ci się stało w ręke?-spytał Aiden

- To nic. Nawet nie boli więc nie ma o czym mówić- uśmiechnęłam się lekko

- Skoro tak- mruknął i zapieprzył mi frytke

- Ejj oddaj!- oburzyłam się

Gdy zjadł moją frytkę ja upiłam jego shake'a

- Menda

- Wyrażaj się- powiedziałam do niego poważnie

- Słyszeliście o tej wycieczce?- do stolika dosiadła się zdyszana Mia

- O jakiej wycieczce?

- Nasze klasy jadą na tydzień do  Londynu!- krzyknęła podekscytowana

Nie rozumiałam czym tu się tak podniecać dlatego poprostu poszłam do pielęgniarki i wzięłam zwolnienie do domu.

Jadąc do domu na skrzyżowaniu dostrzegłam dużego psa który miał problem z łapą. Podjechałam do niego i zatrzymałam auto na środku drogi

Wsiadłam i podeszłam do pieseła.

- Hej, malutkii- powoli przykucnęłam obok niego i wyciągnęłam ręke. Pies powąchał mnie po czym dał się pogłaskać

- Chodź kochanie, podniose cie i zawioze do weterynarza- powiedziałam spokojnie i powoli pomogłam psu wejść do auta

Zamknęłam drzwi i okrążyłam auto. Wsiadłam za kierownicą po czym jak najszybciej mogłam wbiłam adres do jakiejś przychodni weterynaryjnej.

Gdy dojechałam na miejsce najpierw weszłam sama bez psa i gdy wyjaśniłam sytuacje pracownicy kliniki ostrożnie przetransportowali psa do środka budynku.

Czekałam aż lekarz skończy badać psa. Młoda kobieta w zielonym uniformie wyszła na hol i się na mnie spojrzała

- Pies potrzebuje natychmiastowej operacji by mógł dalej sprawnie poruszać łapą

- Dobrze, pokryje jej koszty.

- Świetnie. Czy mogłaby pani zostawić mi swój  numer telefonu ?

- Jasne



     

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro