16
- Nie będziesz mi rozkazywał
- Ale ja już tak- odezwał się Aiden
-O Boże- sapnęłam- Wezme na wynos- powiedziałam do Eden'a
-Trzymaj- dał mi to co chciałam a wtedy wyszłam z kawiarni
W samochodzie od nowa jadłam sernik. Z momentem kiedy skończyłam do drzwi z mojej strony zostały otworzone. Hemmings kazał mi się przesiąść na drugie siedzienie a sam wsiadł za kierownice i sprawnym ruchem wyjechał z parkingu
- Co ty tam robiłaś?-spytał
- Jadłam sernik i miałam pić kakao ale nie zdążyłam jak widać-burknęłam
- Chodzi mi o tych facetów! Czemu z nimi dyskutowałaś!- wrzasnął
Zmarszczyłam brwi założyłam ręce na piersiach i siedziałam jak obrażone dziecko.
Nikt nie będzie na mnie się darł
- Halo! Zapytałem o coś!
- Nie rozmawiam z tobą- powiedziałam
- Ach tak?- spytał a ja kiwnęłam głową
Nagle przyspieszył na maksa i gwałtownie skręcił po czym zahamował i dalej jechał
- Nienormalny jesteś- warknęłam
- To że jesteś pełnoletnia nie znaczy że masz się robić niegrzeczna młoda- powiedział poważnie
- Dobra, za ile będziemy w domu?
- Już- prychnął i wróciliśmy na impreze.
Usiadłam przy wyspie w kuchni i zabrałam kubek z wódką była tak ostra i paląca w gardło że zjadłam zaraz po niej jakieś czekoladki które leżały na wyspie
Gdy siegałam po drugą ktoś strzepnął moją dłoń. Wkurzony Luke zabrał mnie do łazienki i kazał wymiotować
- Powaliło cię
- Wymiotuj! Teraz!- krzyczał na mnie
- Ni..- chłopak bez ostrzeżenia wsadził mi palec głęboko do buzi i jak na zawołanie moje wnętrzności poleciały do muszli klozetowej.
Oparłam się o umywalkę i spojrzałam na Hemmings'a
- To było obrzydliwe- skrzywiłam się
- Trzeba było wymiotować samodzielnie
Rzucił te słowa a potem poszedł gdzieś jakby nigdy nic.
Miałam dosyć tego hałasu i tych wszystkich ludzi dlatego umyłam się po czym ze słuchawkami w uszach poszłam spać.
Najlepsze rozwiazanie
***
Ta noc była chyba najgorszą w życiu, ale to co zastałam w pokoju brata było jeszcze gorsze
- O kurde- szepnęłam gdy zobaczyłam mojego brata z Katy w łóżku
Spali razem...
- Anabell- wzdrygnęłam gdy usłyszałam głos Luke'a
Odwróciłam się do niego i nie wiedziałam co powiedzieć
- Podglądasz ich?- spytał ze zboczonym uśmiechem
- Ja!? Nie, jaa ughh nieważne. Zajmij się tą blondynką z wczoraj- powiedziałam
-Zazdrosna?- zaśmiał się
- Jakby było jeszcze o co to wiesz- zaśmiałam się i ruszyłam na dół
- Ranisz słońce- powiedział trzymając się za serce
- Nie jestem słońcem do cholery- warknęłam
- Ej! Co ci ?
- Tata tak na mnie mówił, więc ani mi się waż wymawiać to słowo przy mnie
Chłopak ucichł i wyszedł z mojego domu.
O 13 weszłam na góre i akurat trafiłam na Katy i Aiden'a którzy próbowali zejść po cichu na dół
Stanęli jak wryci gdy mnie zobaczyli
- Wiem że sie pieprzyliście- powiedziałam nie patrząc na nich- Nie chce z wami rozmawiać- szepnęłam i zamknęłam się w pokoju
To nie tak że nie chce by Katy i mój brat byli razem...no dobra to właśnie tak. Boje się że więcej czasu będzie poświęcać Aiden'owi niż mi a tego stanowczo nie chce.
Przez okno widziałam że Hemmings wszedł do swojego pokoju nie interesowało mnie to... wzięłam tabletkę na ból głowy a potem zasiedziałam się przy książkach.
W sumie to sama nie wiem który jest dzień tygodnia ani nic ale wiedziałam jedno, że dzisiaj nie muszę biec do pracy.
Odrobiłam wszystko i spakowałam się na jutro.
Gdy spojrzałam na okno dostrzegłam blondyna który gapił się na mnie. Pokazałam mu fuck'a a on się uśmiechnął.
Przyłożył do szyby kartke z napisem ,,Wsadź sobie, ja popatrze,,
Skrzywiłam się i napisałam na kartce
,, Popatrz na blondyne,,
Po chwili dostałam wiadomość od nieznanego bym wyszła przed dom. Spojrzałam na Luke'a ale go nie było w pokoju.
To pewnie ten debil...jednak mimo to wyszłam i usiadłam na schodach po chwili blondyn usiadł obok mnie i spojrzał na moją twarz
- Co zrobiłaś Katy?-spytał
- Nie wspominaj mi ani o niej ani o Aiden'ie. Pieprzyć ich- mruknęłam zła
- Mała.. nie możesz obrazić się na nią za to że spała z twoim bratem. To nie oznacza że zaraz się zakochała. Katy lubi szybkie numerki i tyle- powiedział
- Aaj zamknij się Hemmings
- Po nazwisku to po pysku Clark
- A chcesz dostać?-spytałam
- pff bo sie boje
- Widać że blondyn- prychnęłam- Głupi jak blondynki- zaśmiałam się gorzko
- Masz 5 sekund na ucieczke
-Ile?
- 3 sekundy
Otworzyłam szeroko oczy i zaczęłam biec wzdłuż chodnika jak najszybciej potrafiłam
Usłyszałam jak krzyknął ,,Koniec,, i zaczął biec.
Skręciłam szybko i pieprznęłam prosto w sygnalizację świetlną
Patrzyłam się w niebo i nagle zalała mnie fala śmiechu Hemmings'a
Zamknęłam oczy i potarłam czoło
- Żyjesz?-spytał patrząc na mnie z góry
- Chce białą trumnę i niebieskie tulipany- powiedziałam i otworzyłam oczy
- Wstawaj- zaśmiał się
- Nie moge- spojrzałam w jego oczy krzywiąc się
Podał mi ręce i postawił na nogi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro