Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16


- Nie będziesz mi rozkazywał

- Ale ja już tak- odezwał się Aiden

-O Boże- sapnęłam- Wezme na wynos- powiedziałam do Eden'a

-Trzymaj- dał mi to co chciałam a wtedy wyszłam z kawiarni

W samochodzie od nowa jadłam sernik. Z momentem kiedy skończyłam do drzwi z mojej strony zostały otworzone. Hemmings kazał mi się przesiąść na drugie siedzienie a sam wsiadł za kierownice i sprawnym ruchem wyjechał z parkingu

- Co ty tam robiłaś?-spytał

- Jadłam sernik i miałam pić kakao ale nie zdążyłam jak widać-burknęłam

- Chodzi mi o tych facetów! Czemu z nimi dyskutowałaś!- wrzasnął

Zmarszczyłam brwi założyłam ręce na piersiach i siedziałam jak obrażone dziecko.

Nikt nie będzie na mnie się darł

- Halo! Zapytałem o coś!

- Nie rozmawiam z tobą- powiedziałam

- Ach tak?- spytał a ja kiwnęłam głową

Nagle przyspieszył na maksa i gwałtownie skręcił po czym zahamował i dalej jechał

- Nienormalny jesteś- warknęłam

- To że jesteś pełnoletnia nie znaczy że masz się robić niegrzeczna młoda- powiedział poważnie

- Dobra, za ile będziemy w domu?

- Już- prychnął i wróciliśmy na impreze.

Usiadłam przy wyspie w kuchni i zabrałam kubek z wódką była tak ostra i paląca w gardło że zjadłam zaraz po niej jakieś czekoladki które leżały na wyspie

Gdy siegałam po drugą ktoś strzepnął moją dłoń. Wkurzony Luke zabrał mnie do łazienki i kazał wymiotować

- Powaliło cię

- Wymiotuj! Teraz!- krzyczał na mnie

- Ni..- chłopak bez ostrzeżenia wsadził mi palec głęboko do buzi i jak na zawołanie moje wnętrzności poleciały do muszli klozetowej.

Oparłam się o umywalkę i spojrzałam na Hemmings'a

- To było obrzydliwe- skrzywiłam się

- Trzeba było wymiotować samodzielnie

Rzucił te słowa a potem poszedł gdzieś jakby nigdy nic.

Miałam dosyć tego hałasu i tych wszystkich ludzi dlatego umyłam się po czym ze słuchawkami w uszach poszłam spać.

Najlepsze rozwiazanie



                              ***

Ta noc była chyba najgorszą w życiu, ale to co zastałam w pokoju brata było jeszcze gorsze

- O kurde- szepnęłam gdy zobaczyłam mojego brata z Katy w łóżku

Spali razem...

- Anabell- wzdrygnęłam gdy usłyszałam głos Luke'a

Odwróciłam się do niego i nie wiedziałam co powiedzieć

- Podglądasz ich?- spytał ze zboczonym uśmiechem

- Ja!? Nie, jaa ughh nieważne. Zajmij się tą blondynką z wczoraj- powiedziałam

-Zazdrosna?- zaśmiał się

- Jakby było jeszcze o co to wiesz- zaśmiałam się i ruszyłam na dół

- Ranisz słońce- powiedział trzymając się za serce

- Nie jestem słońcem do cholery- warknęłam

- Ej! Co ci ?

- Tata tak na mnie mówił, więc ani mi się waż wymawiać to słowo przy mnie

Chłopak ucichł i wyszedł z mojego domu.

O 13  weszłam na góre i akurat trafiłam na Katy i Aiden'a którzy próbowali zejść po cichu na dół

Stanęli jak wryci gdy mnie zobaczyli

- Wiem że sie pieprzyliście- powiedziałam nie patrząc na nich- Nie chce z wami rozmawiać- szepnęłam i zamknęłam się w pokoju

To nie tak że nie chce by Katy i mój brat byli razem...no dobra to właśnie tak. Boje się że więcej czasu będzie poświęcać Aiden'owi niż mi a tego stanowczo nie chce.

Przez okno widziałam że Hemmings wszedł do swojego pokoju nie interesowało mnie to... wzięłam tabletkę na ból głowy a potem zasiedziałam się przy książkach.

W sumie to sama nie wiem który jest dzień tygodnia ani nic ale wiedziałam jedno, że dzisiaj nie muszę biec do pracy.

Odrobiłam wszystko i spakowałam się na jutro.

Gdy spojrzałam na okno dostrzegłam blondyna który gapił się na mnie. Pokazałam mu fuck'a a on się uśmiechnął.

Przyłożył do szyby kartke z napisem ,,Wsadź sobie, ja popatrze,,
Skrzywiłam się i napisałam na kartce
,, Popatrz na blondyne,,

Po chwili dostałam wiadomość od nieznanego bym wyszła przed dom. Spojrzałam na Luke'a ale go nie było w pokoju.

To pewnie ten debil...jednak mimo to wyszłam i usiadłam na schodach po chwili blondyn usiadł obok mnie i spojrzał na moją twarz

- Co zrobiłaś Katy?-spytał

- Nie wspominaj mi ani o niej ani o Aiden'ie. Pieprzyć ich- mruknęłam zła

- Mała.. nie możesz obrazić się na nią za to że spała z twoim bratem. To nie oznacza że zaraz się zakochała. Katy lubi szybkie numerki i tyle- powiedział

- Aaj zamknij się Hemmings

- Po nazwisku to po pysku Clark

- A chcesz dostać?-spytałam

- pff bo sie boje

- Widać że blondyn- prychnęłam- Głupi jak blondynki- zaśmiałam się gorzko

- Masz 5 sekund na ucieczke

-Ile?

- 3 sekundy

Otworzyłam szeroko oczy i zaczęłam biec wzdłuż chodnika jak najszybciej potrafiłam

Usłyszałam jak krzyknął ,,Koniec,, i zaczął biec.

Skręciłam szybko i pieprznęłam prosto w sygnalizację świetlną

Patrzyłam się w niebo i nagle zalała mnie fala śmiechu Hemmings'a

Zamknęłam oczy i potarłam czoło

- Żyjesz?-spytał patrząc na mnie z góry

- Chce białą trumnę i niebieskie tulipany- powiedziałam i otworzyłam oczy

- Wstawaj- zaśmiał się

- Nie moge- spojrzałam w jego oczy krzywiąc się

Podał mi ręce i postawił na nogi.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro