Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Aiden jeszcze nie  wrócił z wakacji jakie sobie zafundował. Chciał mnie zabrać ale nici z jego planów. U mnie liczy się tylko szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. On ma załatwioną prace u ojca w kancelarii a ja chciałam pójść w swoje własne drogi i tak też robie..

Wzięłam torbę na ramię i wsiadłam do bentleya. Szofer ojca zawiózł mnie pod nową szkołe. Pożegnałam się i ruszyłam przez dziedziniec.

Pod obserwacją uczniów doszłam do sekretariatu i wzięłam potrzebne mi rzeczy.

Zaraz po wyciągnięciu właściwych książek gdy się odwróciłam zastałam chłopaka i dziewczyne którzy się dziwnie uśmiechali.

Odwzajemniłam lekkim uśmiechem ich uśmiechy i chciałam odejść ale dziewczyna mnie zatrzymała mówiąc

- Jesteś tu nowa, więc pomyśleliśmy że może chciałabyś się z nami zaprzyjażnić?-spytała

- W sumie to ...okej- uśmiechnęłam się a ta dwójka rzuciła się na mnie jak dwie małpy

- Oprowadzimy cie po szkole- chłopak zaśmiał się

- Okej...ale jak wy macie na imie?-spytałam lekko zakłopotana

- Jestem Olsen a ta suka to Katy- powiedział Olsen

- Ja Anabell

Zaśmiałam się i pozwoliłam oprowadzić się po szkole.

W pewnym momencie naprzeciw nas znalazła się czwórka chłopaków
Każdy chował głowe i patrzył się w ziemie

Pierwszy na samym czele chłopak z blond włosami, kolczykiem z wardze i błękitnymi oczami.

Zaraz obok mulat z szerokim nosem, ciemnymi brąz włosami i brązowymi oczami.

Kolejny to był czerwonowłosy chłopak z kolczykiem w brwi.

A ostatni to chłopak o orzechowym kolorze włosów, falowane dłuższe lekko bo przepasane bandamą, piwne oczy.

Zauważyłam że moja dwójka przyjaciół próbuje pociągnąć mnie na bok. Bo stoje centralnie przez blondynem który nieubłaganie zmierza w moją stronę

- Zejdź z drogi Bell, to szkolna elita, najwięcej lasek zaliczają. Rekordzista to Blondyn

- To korytarz szkolny, mam prawo iść środkiem tak jak oni.

Pomimo ostrzeżeń ruszyłam na przód a gdy byłam już o krok od blondyna zatrzymałam sie. I on i ja oczekiwaliśmy że jedno z nas zejdzie z drogi

- Skarbie- odezwał sie tym zadufanym głosem- Zejdź mi proszę z drogi- zaśmiał się i wyprostował

Jestem niska ale aż tak mi to wytknął. Mam całe 169 cm wzrostu.

A on jak jakiś drapacz chmur z 195 wzrostu to on ma

- Oczywiście że nie- prychnęłam i on też. Jednocześnie ruszyliśmy w swoje strony by przepchać się.

***

Po incydencie z rana więcej nie spotkałam tego blondyna i jego paczki.

Aż do momentu wejścia na stołówkę.

Na samym środku był największy stół gdzie siedzieli oni i jakie to typowe...ich lafiryndy.

Wzięłam sałatke oraz frytki na tace i wzrokiem próbowałam odnaleźć Olsen'a oraz Katy. Nie musiałam się wysilać bo darli sie jak małpy w zoo

- Bell!! Tutaj- krzyknął po raz kolejny Olsen

Szybko podreptałam do nich i usiadłam na moim miejscu. Miałam widok na tych debili świetny.

- Jak oni wszyscy się nazywają?-spytałam z czystej ciekawości

- Ten z którym gadałaś- tu zrobiła cudzysłów- To Luke Hemmings, azjata to Calum Hood, okres na głowie ma Michael Clifford, a bandama na łbie to Ashton Irwin. 

-Lepiej byś unikała ich. Zemszczą się na tobie już za ti co zrobiłaś na korytarzu. Jednej dziewczynie ogolili głowe bo wywaliła się prosto przed ich stołem obrzucąc Hemmings'a jedzeniem- skrzywiłam się na to co jej zrobili i na moje wyobrażenie jak to wyglądało...brrr

- Dupki- skomentowałam i spojrzałam sie w stronę tych chłopaków

Luke się na mnie patrzył a gdy zauważył że ja spojrzałam na niego pokazał mi znak poderżniętego gardła i wrócił do rozmowy z chłopakami

Spojrzałam na nowych przyjaciół a oni z przerażeniem patrzyli na mnie.

- To tylko znak- próbowałam się niezręcznie zaśmiać

-  Chodźmy na lekcje. Musimy cie pilnować. Odprowadzimy ciebie pod sale- jak powiedział Olsen tak też zrobili.

Po kilku minutach historii do klasy wparował Calum i Luke Hemmings.

Bezczelnie się śmiali i tak poprostu bez przeproszenia usiedli za mną.

Do końca lekcji siedziałam jak na szpilkach. Hemmings swoimi długimi nogami uderzał lekko w moje krzesło.
Miałam tego dosyć dlatego odwróciłam się do bezczelnego idioty

- Przestań- szepnęłam zła

- Ale że co?-uśmiechnął się arogancko

- Stukać w moje krzesło- syknęłam i nagle za moich pleców usłyszałam głos nauczyciela

- Może panna Clark zechciałaby się odwrócić?-spytał z kpiną

- Chciałaby- mruknęłam i obróciłam sie sprowrotem.


Reszta lekcji minęła nawet spokojnie bo przesiadłam się i Hemmings ani Hood mi nie przeszkadzali.

Po pierwszym dniu udałam się do bentley'a ojca a szofer zawiózł mnie do domu.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro