Okskdkdnskdjdj śmieję się z tego od paru dni, to jest idealne

Nie dziękujcie.

I jeszcze wyjaśnienie, dlaczego piszę rzeczy typu ksbxjajdbdksnshxj zamiast słów.

Widzicie, zauważyłam, że polski język jest dość ubogi w synonimy. Gdy coś mnie śmieszy, to mogę napisać coś w stylu duszę się/umieram XDDD, co jest,,, nadużyciem. Nie lubię takich nadużyć. Albo na przykład o jezu, omg, czy coś takiego. Wiem, że większość tak nie uważa, ale dla mnie stało się to nieznośne. Szczególnie pisanie omg kocham to, bo jestem definitywnie przeciwna trywializowaniu słów tyczących się tak głębokich terminów jak miłość czy nienawiść. Zwykle staram się zastępować je nie znoszę (które uporczywie piszę razem) i uwielbiam, ale to też nie jest kompromis idealny, gdyż te słowa też mają za silne znaczenie, niż coś co jest mi miłe albo mnie drażni. Rozwiązaniem okazało się więc pisanie losowych, dowolnych w interpretacji (choć nie ukrywam, że przewaga niektórych liter może mieć tu znaczenie) zlepków tekstu, który odzwierciedla w pewien sposób to, co chcę przekazać i może być użyty w rozmaitym kontekście, co jest całkiem wygodne. A jeśli ktoś mnie zna (jeśli nie, też zapewne to tak zadziała), to zwykle interpretacja, w szczególności poparta konkretnymi słowami, nie jest jakaś trudna.

Elo benc.