Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kot mnie zjadł

Kot mnie zjadł

To zdanie siedzi mi w głowie od jakiegoś czasu. Mam anormalną tendencję do wyławiania z umysłu takich nieco losowych słów czy zdań, czasami wymawiam je na głos, czasem rzucę jakieś wyrwane z kontekstu słowo, bo akurat o czymś myślałam. Ale zwykle jestem sama, więc mi to raczej nie przeszkadza.

Wracam do domu. W tym tygodniu. I tęsknię za przeszłością, choć ładne rzeczy są ładne tylko z daleka. Przeszłość wcale nie była idealna, ani dla mnie, ani dla moich znajomych. Ale miała w sobie słodką pasję, która najlepiej smakuje z oddali.

Tęsknię, od roku tym samym tęsknieniem, mając antidotum na wyciągnięcie ręki i nie sięgając (albo raczej prawie). Nasz mózg jest tak skonstruowany, że wolimy czegoś nie zrobić i potem sobie wypominać (i w ten sposób mimochodem pocieszać), niż zrobić i się zawieść.

Ah, mogłam się jednak zacząć uczyć na test wcześniej i wtedy poszedł by lepiej.

To nie musi być prawda. Po prostu taka wersja jest dla naszego mózgu łatwiejsza, niż bezsilność i to, że w hipotetycznej sytuacji spędzilibyśmy te dodatkowe godziny na naukę, a potem i tak oblalibyśmy sprawdzian. Pomyślcie, jak czulibyście się wtedy, a jak z lekkim poczuciem winy, że moglibyście lepiej.

Stąd też wywiodła swoje ręce prokastynacja.

(a całość to moje wspomnienia filmu od U!NB, mam nadzieję, że nie pokręciłam.)

Jedna z najważniejszych decyzji w moim życiu i ta, która przoduje w rankingu najgorszych. Ale się rozumiem, nie miałam za bardzo możliwości innej reakcji. Świat, z pomocą mojej własnej lekkomyślności oraz nadinterpretacji innej osoby, wrzucił mnie w całkiem nową i ogromnie stresującą sytuację. Więc uciekłam, naturalnie.

Ahh, jestem beznadziejna w przepraszaniu i już to robiłam w taki sposób.

Bo nie umiem napisać nic w prost, więc tak wiruję wokół tematu, próbując dać sobie czas, bo chyba nie jest tak źle? Już? Jeszcze?

Idk.

Ahh, więcej składu to miało w mojej głowie.

Lubię tak pływać po tematach. I nawet się powtarzać.

Po prostu przepraszam, że niczego nie zmieniam. Kogoś i samą siebie. Znów mam wrażenie, że zamiast głęboko brzmi to żałośnie, ale przynajmniej brzmi. Jeszcze wszystko zrobię. Obiecuję.

Ksksksksksks

Ahh, nie trzeba mnie pocieszać, jak coś. Czuję się dobrze, dzisiejszy dzień był ok, dużo zrobiłam, teraz sobie oglądam Awięca i ogólnie jest świetnie. To nie jest vent na aktualną chwilę, raczej na zakopane fragmenty mnie, które, co za idiotyzm, nie chcą się ruszyć. Choć mam wrażenie, że nawet w tej chwili mogłabym to zrobić. I może zrobię? To obiecująca myśl. Może zaraz lenistwo i feeria innych emocji je zagłuszą, ale im więcej o tym myślę, tym bardziej bliskie klaruje mi się to postanowienie.

Poza tym, najgorsze są początki, a to już mam za sobą. Wróciłam.
Nie jest jak dawniej, ale dawniej też nie było jak dawniej. I nie będzie. Mózgu mój kochany, doceniam te piękne akapity i oblepione w euforyczną cudowność wzruszenia, jakie kreujesz mi względem czasu z przed dwóch lat, ale gdy pomijasz mój kryzys twórczy, czy druzgocącą wręcz niedojrzałość, to cód, że wogóle byłam w stanie funkcjonować, ha. W każdym razie, staje się to dość niezdrowe.

Po prostu przepraszam, po raz któryś. Wszystkich, których zostawiłam za sobą i tych, których jeszcze ciągnę i w końcu wyciągnę.

Zahaczyłam skrzydłem, ałaaaa

Ah, ale jest ok, czuję się dobrze
Wracam do kolacji i reptylka, koniec myśli <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro