Rozdział 5
- Zostaniesz... Shinigami, chłopcze...
Adrian patrzył na kobietę w szoku.
- Że kim? - wykrztusił z trudem.
- Shinigami, mroczny żniwiarz lub jak kto woli, bóg śmierci. Posłuchaj mnie uważnie, chłopcze. Shinigami to właśnie ci, którzy popełniają samobójstwo. Jest ich bardzo wielu, a bycie właśnie takim shinigami jest dla nich karą. Pokutą, którą muszą spłacić za ten czyn. Jednak ty, Adrianie.. Jesteś zupełnie inny, wyjątkowy. Gdyż ci, którzy zanim popełnią samobójstwo, to wpierw pozbywają się źródła problemów, które ich spotykają - zabójstwo przed samobójstwem. A ty żadnego złego czynu nie popełniłeś. I to cię czyni lepszym od nich - mówiła Lavena. - Przejmując moją moc, jak i kose śmierci, staniesz się w przyszłości legendą. Jednakże..
- Jednakże co? - zapytał srebrnowłosy, obserwując cały czas kose śmierci Laveny.
- Gdy pewnego dnia pojawi się ktoś z moją krwią, to znaczy, iż będzie nowym aniołem śmierci. Wtedy ty zrzekniesz się mocy mrocznego żniwiarza, Adrianie. Takie jest przeznaczenie - dokończyła.
- Ale.. Kiedy to się zdarzy? - spytał.
- Sam to odkryjesz. Wyczujesz to we krwi i mocy. Więc jak? - rzekła. - Jaka jest twoja decyzja, chłopcze?
Młody Crevan przez chwile myślał. Taka moc w jego rękach, czy podoła? Jednak po chwili skinął głową.
- Zgadzam się na to. Tylko jak..?
- Wystarczy, iż przebijesz się moją kosą śmierci. Wtedy moja moc będzie należeć do ciebie, Adrianie Crevan..
Srebrnowłosy skinął głową. Lavena podała mu kosę śmierci. Przez chwile się wahał, jednak..
- No to siup. Kto wie, może takie życie po życiu będzie o wiele ciekawsze? - Nagle zaczął się śmiać, przebijając kosą śmierci. Jego śmiech jeszcze roznosił się po lesie. Lavena rozpłynęła się we mgle. Adrian Crevan był przez kilka chwil martwy, by po chwili otworzyć swe oczy, które stały się bardziej intensywne..
- Lavena..? - Jednak kobiety już nie było.
Za to on..
Został shinigami.
I to był jego nowy początek...
Ciąg dalszy nastąpi...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro