Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

                                                                                                                                                 styczeń, rok 1992

Zajechaliśmy do szwagierki. Mój bagaż był nie wielki, można by powiedzieć, że mieścił się w jednej walizeczce, bo w owej właśnie się znajdował. Jej mąż dowiuzł nas na dwojrzec, a sam pojechał dostarczyć akta biurowe Urzędu Ziemskiego ,które potrzebował.

Nasz pociąg do Rawy Ruskiej wyjechał o 18-stej. Ze mną i z dziećmi jechała moja pomoc w osobach Bronisi i szwagierki z teściem. Jechaliśmy trzy dni, podczas których trwały nocne naloty. Maszynista wuwczas zatrzymywał lokomotywę, a my wyskakiwaliśmy i kryliśmy się, to w łętach ziemniaków, to w burakach czy po prostu polach.

Podróż była straszna. Kiedy w końcu dojechaliśmy do wcześniej wspomnianem przezemnie Rawy Ruskiej, dostrzegliśmy  powozy, które miały dowieść nas do pobliskich wiosek. Nam przypadło do wsi Rata, znajdowała się kilka kilometrów od miasta

Skorzystałam z tego i się tam udałam. Kupiłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy, wanienkę dla dzieci i kilka sztućców.

Pogoda była piękna, przez cały wrzesień. Ogromne eskadry samolotów przelatywały na błękitnym niebie, myśleliśmy , że to pokaz lotniczy. Myśleliśmy...., doczasu kiedy nie dostzegliśmy z daleka bąb, wyglądających jak jajka. Rawę Ruską bombardowali kilka razy, były nawet pożary.

Z cierpliwością czekaliśmy na koniec, front się zbliżał,rule armatnie przelatywały nad nami z niewyobrażalną  prędkością jak na tamte czasy. Nie uczynili nam większych szkód, wokół maszerujące wojsko zajęło wszystko, było bardzo ciężko, brak żywności. Chodziłam do miasta, do piekarni za chlebem o 5-tej nad ranem. O 8-mej przyjechał samochód wojskowy i zabrał całe pieczywo. Żywiliśmy się gotowanymi ziemniakami, nawet dzieci musiały w ten sposób funkcjonować.

Jeszcze we wrześniu, zdaje się 17-tego, wojsko niemieckie cofnęło się i wkroczyło rosyjskie. Tamtejsze dowództwo zawiodło. Stosunek do nas z ich strony był wrogi. Umiałam rosyjski, lecz tylko w stopniu komunikatywnym. Co tu robić? Chcieliśmy koniecznie dostać się na stronę niemiecką, bo mogliśmy się lepiej z niemcami porozumieć. Nasz gospodarz postanowił, że za dobrą zapłatę nas przewiezie, zrobił to, bo chciał się pozbyć ciężaru, postanowiliśmy więc zaryzykować.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro