Rozdział 2
styczeń, rok 1992
Zajechaliśmy do szwagierki. Mój bagaż był nie wielki, można by powiedzieć, że mieścił się w jednej walizeczce, bo w owej właśnie się znajdował. Jej mąż dowiuzł nas na dwojrzec, a sam pojechał dostarczyć akta biurowe Urzędu Ziemskiego ,które potrzebował.
Nasz pociąg do Rawy Ruskiej wyjechał o 18-stej. Ze mną i z dziećmi jechała moja pomoc w osobach Bronisi i szwagierki z teściem. Jechaliśmy trzy dni, podczas których trwały nocne naloty. Maszynista wuwczas zatrzymywał lokomotywę, a my wyskakiwaliśmy i kryliśmy się, to w łętach ziemniaków, to w burakach czy po prostu polach.
Podróż była straszna. Kiedy w końcu dojechaliśmy do wcześniej wspomnianem przezemnie Rawy Ruskiej, dostrzegliśmy powozy, które miały dowieść nas do pobliskich wiosek. Nam przypadło do wsi Rata, znajdowała się kilka kilometrów od miasta
Skorzystałam z tego i się tam udałam. Kupiłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy, wanienkę dla dzieci i kilka sztućców.
Pogoda była piękna, przez cały wrzesień. Ogromne eskadry samolotów przelatywały na błękitnym niebie, myśleliśmy , że to pokaz lotniczy. Myśleliśmy...., doczasu kiedy nie dostzegliśmy z daleka bąb, wyglądających jak jajka. Rawę Ruską bombardowali kilka razy, były nawet pożary.
Z cierpliwością czekaliśmy na koniec, front się zbliżał,rule armatnie przelatywały nad nami z niewyobrażalną prędkością jak na tamte czasy. Nie uczynili nam większych szkód, wokół maszerujące wojsko zajęło wszystko, było bardzo ciężko, brak żywności. Chodziłam do miasta, do piekarni za chlebem o 5-tej nad ranem. O 8-mej przyjechał samochód wojskowy i zabrał całe pieczywo. Żywiliśmy się gotowanymi ziemniakami, nawet dzieci musiały w ten sposób funkcjonować.
Jeszcze we wrześniu, zdaje się 17-tego, wojsko niemieckie cofnęło się i wkroczyło rosyjskie. Tamtejsze dowództwo zawiodło. Stosunek do nas z ich strony był wrogi. Umiałam rosyjski, lecz tylko w stopniu komunikatywnym. Co tu robić? Chcieliśmy koniecznie dostać się na stronę niemiecką, bo mogliśmy się lepiej z niemcami porozumieć. Nasz gospodarz postanowił, że za dobrą zapłatę nas przewiezie, zrobił to, bo chciał się pozbyć ciężaru, postanowiliśmy więc zaryzykować.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro