Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Perspektywa Andzi

Następnego dnia byłam już gotowa na nowy dzień pełen wrażeń. Zeszłam na dół do salonu i ujrzałam swoją przyrodnią siostrę Alicję. Czasami mnie irytowała, ale i tak ją kochałam jak prawdziwą siostrę.

-Heja Alicja

-Hejo Andzia. Gotowa?

-Jasne, że tak. Cieszę się, że będziesz mieszkała razem ze mną

-Ja też kochana. Poza tym w końcu poznam twoje przyjaciółki z fejsa o których mi mówiłaś

-Tak wiem, ale trochę się stresuję

-Nie ma czym. Jesteś przecież Andżeliką, osobą, która niczym się nie stresuję. Jestem pewna, że wszystko pójdzie dobrze - przytuliłam ją i cieszyłam się, że mam jej wsparcie w tak ważnej chwili. Szkoda, że Maciek nie mógł być przy mnie w tym momencie, ale teraz musiałam się skupić nad przeprowadzką do nowego domu. Wtedy do pomieszczenia weszła mama.

-Gotowe dziewczyny?

-Już bardziej nie możemy być gotowe

-Jest jeszcze jedna malutka sprawa

-Jaka?

-No cóż Alicjo, same będziecie musiały wszystko robić w tym domu - patrzyłam na nią i niedowierzałam temu co usłyszałam

-Co Kurwa!?

-Dokładnie tak

-Ale to nie jest kurwa fer mamo. Armand powinien z nami jechać. No wiesz, ktoś musi nam kurde służyć

-Armand Arkadiusz zostaje tutaj, by zająć się hotelem i mną. Jeżeli tak bardzo chcecie, żeby wam ktoś służył, same musicie taką osobę znaleźć

-Najlepiej zajebistego faceta

-Dokładnie tak - spojrzałam na mamę. To nie było kurwa fer. Musiałam szybko kogoś znaleźć na służącego zanim przyjedzie reszta dziewczyn do Gdyni.

-Jestem pewna, że sobie poradzisz

-No jasne, że sobie poradzę. W końcu jestem twoją córką

-No i oto moja Andżelika, którą kocham - nie chciałam zawieść mojej mamy, która była też dla mnie jak przyjaciółka. Znajdę jakiegoś Armanda, który będzie służył mi, mojej siostrze i moim przyjaciółkom. 

-Armand, którego znajdę będzie służył też moim koleżankom. Chce, żeby one też poczuły się jak królowe, ale oczywiście to ja jestem tą najważniejszą z nich wszystkich

-I ty to pokażesz światu kochanie - wtuliłam się w pierś swojej kochanej mamy. Do uścisku po chwili dołączyła Alicja. Po śniadaniu pożegnałyśmy się z mamą i Arkadiusz podwiózł mnie i Alicję pod nowy dom. W czasie drogi wysłałam dziewczynom adres, by wiedzieć, gdzie miały mieszkać. Po 20 minutach jazdy dojechałyśmy na miejsce i Armand musiał wrócić do domu mamy. Obie rozejrzałyśmy się po nowym domu.

-O japierdole. Jest zajebisty ten dom Alicja

-I jaki ogromny. Wszystkie się pomieścimy tutaj - ona miała rację, ten dom był ogromny i to bardzo. Weszłyśmy do środka i było po prostu przepięknie. Od razu zauważyłyśmy wielki salon na kilkanaście osób. Duże kanapy, fotele, wielki telewizor, wszystko to było nasze.

-Idziemy na górę?

-Jasne, że kurwa tak - weszłyśmy po schodach do góry i od razu zauważyłyśmy, że znajdywało się tam parenaście pokoi, więc starczyło miejsca dla każdego. Weszłam do swojego nowego pokoju i on był największy że wszystkich. Miał bardzo duże różowe łóżko, telewizor, fotel, a nawet toaletkę kosmetyczną.

-O kurwa!!! Podoba mi się tutaj!!! - krzyczałam i zaczęłam wręcz skakać z radości. Moja kochana mama, uwielbiała mnie rozpieszczać, ale nie sądziłam, że aż tak. Wychyliłam się zza drzwi i zawołałam swoją siostrę.

-Chodź, zobaczyć mój pokój

-Już idę Andzia - Alicja, gdy tylko weszła do pokoju, poczuła się jak w niebie.

-Kurwa, masz zajebisty pokój

-Dzięki, twój też pewnie jest śliczny

-Ale stąd ona o tym wiedziała

-Nie wiem, ale cieszmy się naszym szczęściem - skakałyśmy po moim nowym łóżku, a po chwili wpadłyśmy na nie i się śmiałyśmy dość długo. Nie wiedziałam, że nie tylko ja i Alicja jeszcze dziś zamieszkamy w tym domu, ale ktoś jeszcze. Usłyszałam dźwięk powiadomienia z Messengera.

-Czekaj chwilę - sprawdziłam swój telefon i od razu zobaczyłam wiadomość od Weroniki, jednej z moich przyjaciółek.

Weronika: Hej Andzia. Dojeżdżam właśnie pociągiem do Gdyni, ale na szczęście nie sama. Niedługo się widzimy 😃

Byłam w szoku widząc jej wiadomość

-Andzia, coś się stało?

-Weronika niedługo będzie w Gdyni i to nie sama, lecz z kimś przyjedzie

-Ciekawe z kim?

-Tego się dowiemy później. Dopóki nie mamy Armanda, będziemy musiały same sobie radzić ze wszystkim. Teraz rozpakujmy się - zaczęłyśmy rozpakowywać swoje rzeczy. Nie wiedziałam, że to początek nowej drogi w moim życiu, ale nie tylko mojej, bo również w ich życiu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro