Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

60. Sad Song

Nie wieżę! Już jest 60 część! Z tej racji postanowiłam zadedykować tą część wiernym fanom:

- alisza01

- Zuza102

- Takayata

- Olivia123654

- UpadliZUczucia

- julaxoxo32

- BANGTANEK

- _nie_ja_

- kimmajoonrap

- LoLix71

- violator11

- roksana2000rr

- _zaklamana_suka_

- shoeehoee


Jeśli o kimś zapomniałam to przepraszam, ale niestety widzę tylko czytelników, którzy głosują i piszą komentarze oraz mnie obserwują. Ale i tak kocham was wszystkich ♥♥♥

Uda nam się dobić 2 tys. wyświetleń ^-^

Zapraszam do "lektury" ^-^


Ari


Siedzieliśmy w salonie. W sumie Jungkook siedział na sofie, a ja leżałam tak, że głowę miałam na jego kolanach. Miałam zamknięte oczy, a chłopak bawił się moimi włosami. Nie powiem. Było to przyjemne. Siedzieliśmy/leżeliśmy w ciszy. Żadne z nas nie chciało jej przerywać, ponieważ ta cisza była miła. Wręcz idealna. Ale jak zwykle ktoś musiał zakłócić nasz spokój.

S: A wy co robicie?- zapytał i usiadł na fotelu koło sofy

A: Siedzimy ukośnik leżymy i sobie odpoczywamy w ciszy. W sumie odpoczywaliśmy boś tu przyszedł.- przekręciłam głową, aby na chwilę na niego spojrzeć

S: To jesteście w końcu razem?

A: Pewnie!- przyszedł mi pewny pomysł do głowy

S & JK: Serio?!- zapytali

A: No tak. Ile ja już tu jestem skarbie? Jakieś dwa miesiące. Prawda?- popatrzyłam w górę, aby spojrzeć w tej jego OCZY

S: Weź sobie nie żartuj.

A: To przestań się w końcu o to ciągle pytać. Idź sobie do nadziejki i spędźcie trochę czasu razem Sope.

JK: Ari.- upomniał mnie

A: No co? Nic nie mam przeciwko nim.

Popatrzyłam na Sugę, który miał zmieszany wyraz twarzy. Prychnęłam i wróciłam do wcześniejszej pozycji w jakiej leżałam. Chłopaki o czymś tam rozmawiali. Jak obiło mi się o uszy to chyba mnie tłumaczył dlaczego tak powiedziałam. Suga poszedł do kuchni, a później wrócił na górę. Tak się spławia ludzi. Poczułam, że Kook wstaje i już po chwili moja głowa leżała na sofie. Podniosłam się na łokciu i popatrzyłam na Kooka zdziwionym wzrokiem. Ten jedynie pokręcił głową i poszedł do ogrodu. Co się właśnie stało? Dlaczego on sobie poszedł? Czy on właśnie mnie zlekceważył?! Usiadłam normalnie na sofie. A może zasłużyłam sobie na takie traktowanie?

Poszłam do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Padło na naleśniki! Zaczęłam je smażyć, aż nagle poczułam, że ktoś mnie przytula od tyłu. Nie przestraszyłam się, ponieważ w tej dormie takie rzeczy to już norma.


Jungkook


Naprawdę nie miło potraktowała swojego kuzyna. Min siedział z zakłopotaną miną i nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Popatrzyłem na Ari, ale ona się chyba odłączyła już od rozmowy. Postanowiłem załagodzić sytuację między nimi.

JK: Przepraszam za nią.- popatrzyłem przez chwilę na dziewczynę leżącą mi na kolanach, taka idealna...

S: Nie musisz za nią przepraszać. Rozumiem ją. Kiedy tu przyjechała zachowywałem się jak jej pierdolona opiekunka. Wszystkie emocje się w niej teraz zebrały i powiedziała co myśli.- tłumaczył- Już nie raz tak było. Ale uważaj na nią.

JK: Tak wiem.

S: Nie rozumiesz. Kiedyś jak byłem u niej przyszedł jej chłopak. Od razu zaczął się jej wypytywać kim jestem i tak dalej. Nie chciał jej wierzyć, że jestem jej kuzynem, więc zerwał z nią, ale najpierw uderzył tak, że padła na podłogę...- przerwałem mu

JK: Co za skurwysyn!- oburzyłem się i spojrzałam zmartwiony przez sekundę na dziewczynę

S: Zastanawiałem się jak mogła być z takim bydlakiem, ale później okazało się, że to jeden z elity szkolnej. Ona była najładniejszą z dziewczyn w szkole, a on podobno najprzystojniejszy, więc będąc razem mieli jeszcze większy szacunek. Szkoda, że on buźkę miał może nie przeciętną, ale jego charakter był tak zgnity, że można było go wyczuć na kilometr. Od tamtej pory traktowałem ją jak małą, bezbronną dziewczynkę. Najwyraźniej nie zawsze jej to odpowiadało.- popatrzył na nią wzrokiem pełnym miłości, bólu i smutku

JK: To dlaczego teraz przestałeś się o nią tak martwić?- zapytałem zdziwiony

S: Dlatego, że jest blisko mnie. A poza tym teraz to ty się nią zajmujesz, więc nie mam się o co martwić. Prawda?- zapytał, ale nie oczekiwał odpowiedzi- Dobra idę do siebie. Może napisze nowy kawałek?- pomyślał i zaśmiał się lekko

Rozmyślałem nad tym co powiedział mi Suga. Dlatego tak się dziwnie zachowywał w stosunku do niej od samego początku? On się o nią troszczył, a ona jeszcze go za to trochę znienawidziła. Czyli teraz mnie może znienawidzić. Nie chcę tego. Wstałem z sofy i popatrzyłem jeszcze raz na dziewczynę. Patrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem, ale też z chęcią mordu. Dlaczego? Pokręciłem tylko głową i wyszedłem do ogrodu zostawiając dziewczynę w szoku. Czyżby już zaczęła mnie od siebie odpychać? Wtedy , gdy ja zacząłem ją... Nie. Nie mogę o tym teraz myśleć.

Położyłem się na trawię w cieniu drzewa i postanowiłem dopiero tu rozmyślać.

Skoro ona nienawidzi ludzi, którzy się o nią martwią to może powinienem być taki jak jej były? Może wtedy by mnie pokochała? Tak pokochała. Nie wydaje się wam. Właśnie to powiedziałem, ponieważ ja ją... KOCHAM JĄ! Wiem, że ona chce zostać tylko przyjaciółmi, ale ja tak nie mogę. Te pocałunki... Przez nie coś we mnie się zmieniło. Mogę teraz przyznać sam przed sobą, że coś do niej czuję i to na pewno miłość.

Wstałem z trawy. Wytrzepałem się i postanowiłem pójść do V po jakąś radę. Jestem pewny, że będzie mi ciągle mówił "wiedziałem! Wiedziałem, że ją kochasz!", ale co tam. Jest moim przyjacielem i zna mnie jak nikt inny. Wszedłem na taras i stanąłem w miejscu. Sparaliżowało mnie. Zobaczyłem coś co łamało moje serce. Coś czego, żaden zakochany człowiek nie chciał by zobaczyć. Ari. Mała, uśmiechnięta, szczęśliwa Ari, którą przytula Jimin. Nie wiem nawet kiedy łza spłynęła po moim policzku. Nie chciałem jej wycierać, ponieważ wiedziałem, że zaraz się rozpłaczę już do końca. I się nie pomyliłem. Przechodząc koło nich powstrzymywałem szloch, aby żadne z nich nic nie usłyszało. Pobiegłem szybko do góry i wbiegłem do pokoju V. Na moje szczęście Tae nie spał. Od razu kiedy mnie zobaczył podbiegł do mnie i przytulił. Szeptał coś, abym się uspokoił. Ja nie chcę kochać. To za bardzo boli. BOŻE! Zabierz ode mnie to uczucie. Stałem się smutną piosenką... Nie wiem kiedy, ale z wyczerpania zasnąłem.


Ari


Rozmawiałam z Jiminem. Śmialiśmy się z tego co robiłam wczoraj. On z chęcią mi o tym opowiadał, a ja z chęcią o tym słuchałam. Nagle usłyszałam cichy, ale naprawdę cichy płacz. Odwróciłam w tamtą stronę głowę i napotkałam oczy Kooka. Wyrażały jedynie ból i smutek. Chciałam do niego podbiec, ale Chim Chim dalej mnie trzymał, a najmłodszy pobiegł szybko na gorę. Ten widok łamał mi serce... Dlaczego on płaczę?




Myślę , że się podoba.
Dzięki za wszystkie:
- czytanie 📖
- komentarze 📝
- gwiazdki 🌟
Pozdrawiam 💓😘❤

Mały dramacik, a ja przy tym płaczę. Nie tylko im serce się łamię, ale też mi jak to pisałam :'(

Udanego dnia kochani <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro