Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

58. Party

Zaświeciłam światło , a tam ...

W: Niespodzianka !- krzykneli wszyscy którzy tam byli

A: O jej. Dziękuję.- uroniłam łzę szczęścia - Dziękuję Yoon-gi.- przytuliłam go

S: Najlepszego skarbie. - pocałował mnie we włosy

Popatrzyłam na wszystkich gości. Była Ji-Kyo, mama, tata, ciocia, wujek, BTS i co mnie najbardziej zdziwiło Cas i Kim. Przywitałam się z każdym. Na końcu zostawiłam sobie moich przyjaciół.

Ji: Najlepszego gwiazdko.- zaśmiałyśmy się i przytuliłam ją

A: Dzięki Kyo. Miło, że przyszłaś.- uśmiechnęłam się

Ji: Dla ciebie wszystko.

C: A o nas już zapomniałaś?- zaśmiałyśmy się

A: Jak miałam bym zapomnieć o najgorętszej parze roku?

K: No nie wiem czy takiej najgorętszej skoro jestem z nią.

C: Ej!- uderzyła go lekko w ramię i zaczęliśmy się śmiać

A: Dobrze was widzieć kochani.

K: Ciebie też skarbie.- przytuliliśmy się w trójkę

S: To co? Zaczynamy imprezę?! - krzyknął i po chwili było słychać gwizdy i oklaski- Ok. No to specjalnie dla jubilatki. Jej ,podobno, ulubiona piosenka! "Save ME" w wykonaniu BTS! Zapraszamy na środek panowie.

Nie mogłam uwierzyć, że oni tak na serio. Ustawili się na środku i zaczęli śpiewać i tańczyć. Dziewczyny podeszły do mnie i powiedziały.

C: Oni serio są z tobą przywiązani.

Ji: A jeden chyba nawet się w tobie zauroczył.

A: Nie wygadujcie głupot. Oni są dla mnie jak starsi bracia, najlepsi przyjaciele. Nie mógł by żaden z nich się we mnie zauroczyć.

C: A ty w nich?- zapytała i patrzyły na mnie podejrzliwym wzrokiem

A: Możemy zmienić temat?- zapytałam znudzona już tą rozmową

Ji: Nie zaprzeczyłaś.- klasnęła w dłonie i razem z Cas zaczęły się głupio uśmiechać

C: To który z nich to twój wybranek?

Nie chciałam odpowiadać i chyba los się nade mną zlitował, ponieważ właśnie w tym momencie chłopaki skończyli śpiewać.Podeszłam do każdego z nich i przytuliłam. Podziękowałam im i włączyłam jakąś muzykę, aby zacząć się bawić. Z tego co zauważyłam moi rodzice i rodzice Mina wyszli po tym jak złożyli mi życzenia i dali jakieś prezenty. Co w nich jest nie wiem, bo jeszcze nie sprawdzałam. Moim zdaniem wyszli dlatego, abyśmy mogli się w spokoju bawić. Min z Hoseokiem przynieśli alkohol. No i dopiero teraz można imprezę nazwać imprezą.Włączyłam piosenkę, która idealnie pasowała do tego klimatu. "I Gotta Feeling" The Black Eyed Peas.  Oczywiście powiedziałam wcześniej Cas co chcę włączyć. Ona od razu mnie poparła i zrobiła miejsce na środku salonu. Stanęłam koło niej i popatrzyłyśmy się na siebie. Ona tylko szepnęła "odpalaj" i już po chwili wykonywałyśmy swój układ do tej piosenki. Popatrzyłam kontem oka na naszych obserwatorów. Co mi się najbardziej rzuciło w oczy? Kim, który "pożerał" wzrokiem moją przyjaciółkę. Cieszę się, że są ze sobą. Nawet jakby mieli teraz zacząć się obrażać jak kiedyś to ja zawsze będę widzieć ich razem. Nie ważne co się stanie. Oni są sobie pisani. 

Nim się obejrzałam był już koniec piosenki. Przytuliłam Cas, a reszta biła nam brawa. Nagle usłyszałyśmy jak leci kolejna piosenka. Popatrzyłam w stronę konsoli, a tam Suga, który uśmiechnął się do mnie głupio. Z głośników leciała piosenka "Closer" The Chainsmokers ft. Halsey. Popatrzyłam na środek parkietu, a tam Kim, Hoseok, Jimin  i V zaczynają tańczyć. Uśmiechnęłam się na ten widok. Podeszłam bliżej Ji oraz Cas i zaczęłyśmy ich dopingować. 

Muzyka ucichła. Kim podszedł i pocałował Cas, a ja wyszłam na przeciw chłopakom. Dlaczego nie urozmaicić tej imprezy?

A: Uwaga!-krzyknęłam, aby każdy zwrócił swoją uwagę na mnie- Ogłaszam Dance Batle!- w odpowiedzi usłyszałam głośne okrzyki

JH: Nie wiesz z kim zadzierasz mała.-zaśmiał się

A: Pamiętaj, że już kiedyś cię pokonałam.

JH: Ale to był kosz!-oburzył się- To się nie liczy.

A: Liczy się wszystko.

Zaczynali chłopaki. Ja z Cas i Kyo jedynie się patrzyłyśmy. Kiedy stwierdziłam, że zaczyna mnie to nudzić przejęłam parkiet. Tańczyliśmy do piosenki "Club Can't Handle Me". Było 3 vs 3. Po mojej stronie była Cas i Ji co jest chyba oczywiste, a po stronie chłopaków J-hope, Jimin i Jungkook. Rywalizacja była wyrównana. Ale niestety wygrali chłopaki. Podeszłam do nich i pogratulowałam.

JH: Mówiłem, że nie wygrasz.- zaśmiał się

A: No wiesz? To było wiadome, chociaż jakbyśmy zmierzyli się 1 vs 1 to bym wygrała.- pokazałam mu język i zaśmiałam się

JH: Zachowujesz się jak pięciolatka.- dotkną palcem mojego nosa i uśmiechnął się pokazując swoje białe zęby

JM: Bądź dla niej milszy.- stanął koło mnie

A: Chim Chim to nic. To tylko takie wygłupy, ale dzięki, że stajesz w mojej obronie.- przytuliłam go

JM: Dla ciebie wszystko.

Uśmiechnęłam się. Nie wiem już który raz tego wieczoru i krzyknęłam...

A: Pijemy!

JK: Tylko nie przesadź.- szepnął, kiedy koło mnie przechodził

Wzruszyłam jedynie ramionami i poszłam w stronę kuchni, aby się napić. Postanowiłam zrobić sobie drinka. Wypiłam go praktycznie na raz i wpadłam na , kolejny, genialny pomysł. 

A: Cas!- krzyknęłam, aby mnie usłyszała

C: Co tam?

A: Kto wypije więcej shotów? -zaproponowałam

C: Ja nie piję. Wybacz. Ale... Może... Kim!- krzyknęła i nagle pojawił się koło nas- Co powiesz na małe wyzwanie?

K: Chętnie, ale jakie?- zapytał ciekawy

A: Kto wypije więcej shotów. Cas nie może, więc może ty chcesz?

K: Pewnie. Kto polewa?

V: Ja!- krzyknął wesoło- Do czego się zgłosiłem?- zapytał mnie szeptem

A: Polewasz shoty.- zaśmiałam się z jego miny

Ustawiliśmy się po dwóch stronach stołu i czekaliśmy, aż Taeś skończy swoją robotę.  Po chwili krzyknął "start" i zaczęliśmy pić. Pierwszy shot. Drugi. Trzeci... Dziesiąty... Piętnasty.... Dwudziesty. I nagle... Brakło shotów. A najlepsze było to, że ja już byłam na niezłej bani. Podeszła do mnie Ji i próbowała mnie podtrzymać.

C: Ari przesadziłaś.- powiedziała i podeszła ze mną do krzesła, abym mogła usiąść

A: Ale ja się świetnie bawię. - zaśmiałam się- Idę tańczyć! Idziesz ze mną?- znów się zaśmiałam i poszłam na środek parkietu

Szłam już w tamtą stronę, ale na kogoś wpadłam. Hihi. 

A: Kookiś mój ulubiony śpiewak. -zaśmiałam się

JK: Ari? Wszystko ok?- zapytał i przytrzymał mnie, abym się nie przewróciła

A: Oczywiście! Idę tańczyć. Idziesz ze mną?- dotknęłam ręką jego piersi

JK: Ari. Powinnaś iść się położyć.

A: Chodźmy tańczyć. - pociągnęłam go lekko za rękę- No chodź.-znów zaczęłam się śmiać

JK: Niestety, ale ty już dzisiejszą imprezę skończyłaś. - wziął mnie pod ramię- Idziesz spać.- zaczął iść ze mną w kierunku schodów i właśnie tu urwał mi się film

Jungkook


Wziąłem ją pod ramię i zacząłem kierować się z nią w stronę schodów. Naprawdę nie mogę patrzeć na nią w tym stanie.

A: Idziesz? Chyba idziemy.- znów się zaśmiała

JK: Ari... Jesteś pijana.

A: Ja? Nigdy!-krzyknęła i znów się zaśmiała

Byliśmy już w połowie schodów, aż nagle usłyszałem głos Mina. No to będzie ciekawie.

S: Kook? Ari?- zapytał - Ari! Coś ty jej zrobił?

JK: Ja nic. Nachlała się i teraz prowadzę ją do pokoju.- przekręciłem oczami

A: Ja się opiłam? Ja nigdy się nie opiłam.- zaśmiała się

S: Oj Ari.-podrapał się po karku- Dobra. Zaprowadź ją do pokoju, a najlepiej go jeszcze zamknij, aby nikt tam nie wchodził.

JK: Zrozumiałem.

Szedłem z nią dalej. Byłem już w jej pokoju i położyłem ją na jej łóżku. Poszedłem do jej łazienki i na wszelki wypadek położyłem jej miskę koło łóżka. Pocałowałem ją w czoło i już miałem wychodzić, kiedy będąc przy drzwiach usłyszałem jej cichy głos.

A: Zostań ze mną. Nie chcę spać sama.- powiedziała i przesunęła się robiąc miejsce koło siebie

JK: Ari... Muszę już iść. A ty powinnaś spać.- mówiłem troskliwym głosem

A: Ale ja cię proszę... Zrób mi taki prezent na te urodziny.

Odetchnąłem głęboko i zamknąłem drzwi. Podeszłem do jej łóżka i położyłem się koło niej. Spojrzałem na jej twarz. Księżyc oświetlał jej spokojną twarz. Spojrzałem jej w oczy, a ona w moje. Uśmiechnęła się lekko wywołując tym samym uśmiech na mojej twarzy. 

A: Kocham cię.- szepnęła, a mnie zamórowało

JK: Że co?

A: Kocham cię Jungkook. Co w tym nie rozumiesz?- zapytała i zaśmiała się

JK: Żartujesz tak? W sumie po co pytam jak i tak jesteś pijana, więc mówisz coś bez sensu.

A: Ale ja nie żartuje. Mam ci to udowodnić?

JK: Ciekawy jestem jak byś chciała to udowodnić.- wywróciłem oczami

A: Czy ten pocałunek nie dał ci już wystarczającego dowodu?

JK: Ari... Przestań.

A: Ale ty jesteś uparty. Ja ci mówię co pewnie każdy chce usłyszeć, a ty mi nie chcesz uwierzyć?

JK: Przymknij się już.

A: Ale taka prawda. Czemu nie chcesz tego przy.....-przerwałem jej pocałunkiem

Nie trwał jakoś długo, ale podziałało. Ari nic już się nie odzywała, ale patrzyła się w moje oczy. Jej oczy się tak pięknie mienią... Ten dzień jest zdecydowanie bardzo dziwny. Najpierw ona mnie całuje, potem mówi żebyśmy byli tylko przyjaciółmi, później się upija, a teraz musiałem ją pocałować, aby się zamknęła. Ale dlaczego mi się oba te pocałunki podobały?

Nie wiem nawet kiedy, ale usnąłem chwilę po niej.






Myślę , że się podoba.
Dzięki za wszystkie:
- czytanie 📖
- komentarze 📝
- gwiazdki 🌟
Pozdrawiam 💓😘❤

Pytanko z ostatniej chwili !!!! Chcecie kolejny rozdział z punktu widzenia Kooka czy Ari ?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro