48. Kolacja
Podeszłam do niego i z wrednym uśmieszkiem wymierzyłam mu siarczysty policzek. Odwróciłam się do Kooka i Ji-Kyo (w skrócie Ji) i zauważyłam zdziwienie na twarzy dziewczyny. Wytłumaczyłam jej całą historię po czym ona zrobiła to samo co ja. Udawała, że chce podejść do niego i pocieszyć. Kiedy chciał ją przytulić zamachnęła się i walnęła ręką w jego drugi policzek. Później podeszła do nas i przybiłyśmy sobie piątkę. Postanowiłyśmy się zaprzyjaźnić co chyba nie spodobało się Junkookowi, ponieważ przełkną głośno ślinę. Czyżby bał się, że będziemy o nim plotkować? Nie doczekanie. No ok. Jednak będziemy z racji tego, że oby dwie się z nim przyjaźnimy i każda z nas zna jakieś jego sekreciki. Już nie mogę się doczekać.
Zadzwoniłam do studia i powiedziałam, żeby zmienili mi nauczyciela. Nie mieli nic przeciwko, ale pytali się kogo zamiast niego chcę mieć za nauczyciela. Powiedziałam, że nie chcę nikogo oprócz BTS. Tak BTS. Zażądałam prób z nimi zamiast jakiś głupich lekcji. Nie mieli nic przeciwko i dobrze.
15:46
Szykowałam się właśnie na kolację u pani Jeon, kiedy do pokoju wbiegli kłócący się Taeś i Jimin. Popatrzyłam się na nich jak na idiotów i zakryłam uszy kiedy razem krzykneli.
V & JM: Ari!!!-założę się , że wszyscy w dormie ich słyszeli, ponieważ już po chwili wbiegł do mojego pokoju Jin
J: Co się stało?-zapytał spanikowany
A: Ci dwaj idioci wparowali do mnie do pokoju i zaczęli drzeć się na całą dormę.-mówiłam wkurzona
JM: Bo chciałem cię uczesać, ale V stwierdził, że on cię najpierw chcę pomalować. Więc decyduj co pierwsze?
A: A kto powiedział, że potrzebuję waszej pomocy?
JM & V: No, ale...-zmieszali się
A: Ok.-zaśmiałam się- Skorzystam z waszej pomocy.
J: To ja nie będę przeszkadzać. Miłej zabawy.-pomachał nam jeszcze i wyszedł z pokoju
V: To co pierwsze?-zapytał szybko
A: Na pierwszym miejscu stój. Zastanawiałam się długo, ale postanowiłam wybrać.... To. (wyobraźcie sobie, że jest biała ^-^)
JM & V: Cudo.-zachwycili się
A: No to tak. Makijaż i fryzura mają pasować idealnie do tej sukienki. Zrozumiano?-kiwnęli głowami- No ja myślę. Więc zacznijmy od ... Fryzury.
JM: Już się robi.
Po dwóch godzinach byłam już gotowa. Chłopaki spisali się w 100%.
Przytuliłam ich na podziękowanie i kazałam się wynieść z mojego pokoju, abym mogła się ubrać w to cudo i przygotować się psychicznie na spotkanie z mamą Kooka. Dlaczego ja się tak stresuję? Przecież to mama mojego przyjaciela. Wielkie mi halo. Jakby to była matka mojego chłopaka to pewnie teraz bym umierała z niepokoju.
Zeszłam powoli po schodach, aby dostać się do salonu, gdzie czekali na mnie pewnie zniecierpliwieni panowie. Moje obcasy uderzały dźwięcznie o drewniane schody zwracając tym samym uwagę chłopaków na mą skromną osobę. Ich oczy mówiły same... Wyglądałam cudnie ! ^-^ Brawo ja! Podeszłam do Sugi i poprosiłam, aby zapiął mi mój naszyjnik, ale jak widać nie chciało mu się więc kazał zrobić to Maknaeowi. Chłopak zrobił to, ale bardzo powoli. W końcu kiedy już zapiął ten nieszczęsny naszyjnik odwróciłam się do niego z miłym uśmiechem i wszyscy skierowaliśmy się do wyjścia. Ponieważ już za godzinę mieliśmy być na miejscu. Inaczej mówiąc punkt 19 zaczyna się kolacja i punkt 19 będziemy na miejscu.
19:00
Staliśmy wszyscy przed drzwiami domu rodzinnego Jungkooka. Drzwi otworzyła nam jego mama. A w jadalni czekał tata. Wchodziliśmy parami do środka, ponieważ chłopaki chcieli to zrobić kulturalnie. Więc wchodziliśmy od najstarszych do najmłodszych. Zgadnijcie kto szedł na samym końcu... Racja. Ja i Kook. Chłopak przywitał się z matką, a później mnie przedstawił.
A: Dobry wieczór proszę pani.-uśmiechnęłam się lekko
M-JK: Witaj drogie dziecko. Piękna sukienka. Idealnie na tobie leży.
Uśmiechnęła się promiennie i gestem ręki zaprosiła nas do środka. Poszliśmy od razu do jadalni i tam przywitaliśmy się z jego ojcem.
JK: Apa. Oto Ari. Moja przyjaciółka, a przy okazji kuzynka Yoon-giego.
T-JK: Miło cię poznać dziecko.-uśmiechnął się i wyciągną do mnie dłoń
A: Pana również.-uścisnęłam jego rękę- Dużo o państwach słyszałam.
M-JK: Naprawdę? To miłe, ale mam nadzieję, że same dobre rzeczy.
A: Same najlepsze proszę pani.
T-JK: Dobrze, że nas syn znalazł sobie taką miłą, kulturalną i grzeczną dziewczynę.-poklepał Kooka po ramieniu
JK: Tato... Mówiłem ci, że to moja...-przerwałam mu
A: Miło słyszeć z pańskich ust, ale niestety nie jesteśmy ze sobą, ale mam nadzieję, że pańskie wymagania co do wybranki syna się spełnią.
T-JK: Ja też mam taką nadzieję. No dobrze siadajmy wreszcie.-zaśmiał się i usiadł koło swej żony
Kolacja mijała w miłej atmosferze. Chłopaki powiedzieli trochę o tym co wytwórnia planuje, ale jeszcze nikt o tym nie wie. Kook cieszył się spotkaniem z rodzicami tak jak oni spotkaniem z nim. A ja... A ja byłam wypytywana o praktycznie wszystko. Kiedy kolacja się skończyła zaproponowałam pomoc pani domu. Nie chciała jej na początku przyjąć, ponieważ byłam jej gościem, ale po namowach ustąpiła mi.
W kuchni
M-JK: Dobra z ciebie dziewczyna. Naprawdę.-uśmiechnęła się
A: Dziękuję. Miło to słyszeć od kogoś innego niż tej nieszczęsnej siódemki.-zaśmiałyśmy się
M-JK: Jak się z nimi mieszka? Nie przeszkadzają ci za bardzo?
A: Nie narzekam. Czasami Min da mi w kość, albo Junggook coś przeskrobie, ale tak to w dormie jest wesoło. -mówiłam układając naczynia
M-JK: O masz! Co takiego mój syn ci zrobił?
A: Na początku, kiedy przyleciałam nie dogadywałam się z nim. Później jakoś się staliśmy przyjaciółmi. Po jakimś czasie zawiodłam się na nim, a teraz jesteśmy praktycznie nierozłączni.
M-JK: Czyli już między wami wszystko dobrze?
A: Naturalnie.-uśmiechnęłam się
M-JK: Wybacz, że pytam, ale nie daje mi to spokoju. Co myślisz o moim synu?-zapytała niepewnie
A: O Junggooku?-zapytałam mimo, że wiedziałam iż o niego chodzi- Myślę, że jest słodki na swój własny sposób, że kiedy mówię mu mały złości się lekko, ponieważ mu tak mówię, a jestem niższa, kiedy się zawstydza jest uroczy, zawsze dąży do tego,aby ze mną żyć w zgodzie, nigdy nie powiedział mi niczego złego i za to go najbardziej cenię. Oraz za jego wielkie serduszko.-uśmiechnęłam się pod nosem
M-JK: A tak szczerzę dziecko. Podoba ci się mój synek czy nie?
Nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Multum odpowiedzi krążyło mi po głowie, ale żadna nie była sensowna. Ale mimo to postanowiłam jej odpowiedzieć.
A: Sądzę, że Kooki jest... Przystojny, ale czy mi się podoba to nie wiem.
M-JK: To ja ci zdradzę pewien sekret.-podeszła do mnie i uśmiechnęła się miło- Jesteś idealną dziewczyną dla niego, masz sukienkę w jednym z jego ulubionych kolorów, jesteś miła, ale z tego co mówisz potraficie zajść sobie za skórę.-zaśmiała się- A poza tym jesteś prześliczna.
A: Dziękuję za te miłe słowa, ale...-przerwano mi
JK: Ari. Chodź coś ci pokażę.-powiedział i pociągnął mnie lekko za nadgarstek
Jego mama jedynie się uśmiechnęła i powiedziała "bawcie się dobrze". No to ciekawe co chcesz mi pokazać Kook... Jeśli będzie chciał mnie zabić i zakopać... Pomścicie mnie????
Dzięki za wszystkie :
- komentarze 📝
- czytanie 📖
- gwiazdki 🌟
Oraz witam nowych czytelników 💕
Pozdrawiam wszystkich serdecznie 💓😘❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro