Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

39. Żarty

Ważne pytanko na końcu rozdziału !!!

Weszliśmy do przytulnej knajpki i zajęliśmy miejsca, gdzie zazwyczaj siadali chłopacy.  Rap Mon zamówił to co każdy chciał i czekaliśmy w ciszy na zamówienia. Dziwne... Nigdy między nimi nie było takiej ciszy. Czyżby coś się stało?

A: Ej chłopaki. Co jest? Czemu tak cicho siedzicie?-zapytałam zmartwiona

JM: Gdyż Suga wygrał zakład i przez następny miesiąc sprzątamy mu pokój. Dlatego.-mówił jak obrażony pięciolatek na co ja i mój kuzyn wybuchliśmy śmiechem

S: Wygrałem, ponieważ doskonale znam Ari.-przytulił mnie-A z racji tego, że ją tak dobrze znam żaden z was nie powinien się ze mną zakładać, ponieważ powinniście wiedzieć, że przegracie.

J: Ale nie znasz tak doskonale Kooka, więc nie mogłeś być pewien na sto procent co zrobi.

R: Dobra. Koniec tego tematu. Teraz ja mam pytanie. Dlaczego tak na lajcie przyjmujesz do świadomości, że Ari jest z Kookiem, albo jednym z nas skoro kiedyś byłeś temu przeciwny?-czyli nie tylko mnie to ciekawiło?

A: Ale ja z nim nie jestem, ani z żadnym z was. My po prostu spędzamy czas. Tak jak teraz.-uśmiechnęłam się

R: Oj no o to ogólnie chodzi. Czepiasz się szczegółów.-przekręcił oczami za co dostał pstryczka w nos

S: Dlatego, że Ari wie co dla niej słuszne i jak to powiedziała przed chwilą... Ona nie jest z żadnym z was tylko spędzacie razem wolny czas.

K: Proszę o to państwa zamówienia.-powiedział przystojny kelner i uśmiechnął się do mnie 

W: Dziękujemy.-powiedzieliśmy wszyscy, a on odszedł

A: No to panowie smacznego.-każdy kiwnął głową i zaczęliśmy jeść 

Chłopaki dziwnym trafem nie czepiali się o to, że zamówiłam sobie Ssalbap. Sami na to miast zamawiali Bulgogi i Galbi. Wszystko było by normalnie jakby nie to, że kiedy chciałam użyć serwetki zauważyłam na niej numer. 

35******* zadzwoń Lee-Wook 

 To pewnie ten cały kelner. No nie powiem. Przystojny jest, ale jak dla mnie za stary. Nie żeby coś, ale wyglądał na 10 lat starszego. No ludzie... Proszę was. Trochę powagi. Ok.Nie mam nic do takich związków, ale ja szukam kogoś do 5 max 6 lat wzwyż. Min popatrzył przez moje ramię na co tak się zapatrzyłam, ale kiedy zobaczył co jest tam napisane od razu mina z zwykłej zmieniła się na złowrogą. Oj. Czyżby mój kuzyn mi już tak nie ufał jak wczoraj? Szturchnęłam Nama w ramię i pokazałam głową na kuzyna. Ten jedynie próbował się nie zaśmiać z jego miny i wskazywał reszcie z czego pęka ze śmiechu. Inni oczywiście zareagowali jak lider. 

JH: Min co się stało?-zapytał kiedy opanował śmiech

S: To.-powiedział wkurzony i wyrwał mi z ręki serwetkę, aby pokazać reszcie

V: No Ari...Masz branie.-zaśmiał się, ale widząc, że jeszcze bardziej wkurza  hyunga to przestał

A: Aigoo znów zaczynasz? Przecież sam powiedziałeś, że sama doskonale wiem co jest dla mnie dobre.

JK: Ona ma racje Suga. Przecież nie jest już małym dzieckiem. No dobra... Według prawa koreańskiego jest jeszcze niepełnoletnia, ale według jej kraju już ma skończony swój wiek, więc może jej odpuścisz co?-uśmiechnęłam się lekko w podzięce na co ten szepnął-Nie ma za co Yeo-dongsaeng.

S: Dobra. Niech wam będzie. Rób sobie co chcesz.-mówił tak jakby się obraził

A: Oppa nie gniewaj się na swoje słoneczko.-uśmiechnęłam się najładniej jak potrafiłam

S: Eye smil. Wyglądasz uroczo.-powiedział i się zaśmiał lekko

A: Czyli się nie gniewasz?-zapytałam niepewnie

S: Omo. Na ciebie nie mogę się gniewać.-przytulił mnie

Siedzieliśmy już w miłej atmosferze. Zjedliśmy i zapłaciliśmy, a kiedy wychodziliśmy z knajpki podeszłam do kosza na śmieci, sprawdziłam czy ten cały Lee-Wook się patrzy i kiedy zauważyłam, że zwrócił na mnie swoją uwagę wrzuciłam jego numer do kosza. Żałujcie, że nie widzieliście jego miny. Chłopacy widzieli i jedyne co zrobili to zaczęli się z kolesia śmiać. Szłam pomiędzy Jungiem i Tae. Udawali mnie i tego całego kelnera. Odgrywali sceny jakbyśmy byli na randce, jak zareagował na to, że jego numer jest w koszu oraz, co było bardzo dziwne, jak się zachowywalibyśmy jako małżeństwo za co dostali ode mnie po głowach. Reszta tylko się śmiała, że mnie zdenerwowali co jest dość trudne. 

Doszliśmy do dormy w boskich nastrojach. Chłopaki jeszcze po drodze próbowali jakoś mnie przeprosić, ale widząc, że mnie to jedynie śmieszy znów zaczęli wymyślać jakieś głupie historyjki, które swoją głupotą rozbawiały wszystkich. Weszliśmy do dormy i od razu skierowałam swoje kroki ku salonowi. Reszta podążyła za mną. Usiadłam w fotelu i włączyłam sobie snapa. Zaczęłam przeglądać zdjęcia od znajomych, fanów i ogólnie ludzi, których miałam dodanych. Było tego pełno, ale kiedy trafiłam na My Story Jungkooka miałam ochotę go zabić...

A: Kook!!!-krzyknęłam tak, że każdy zakrył uszy

JM: Czemu się drzesz kobieto?!-zapytał ciekawy

A: Dlatego, że mam ochotę zabić tego gnojka.-mówiłam wściekła

S: Co się takiego stało? Zrobił ci coś?-zapytał z lekką obawą-Bo jeśli tak to...

JK: Oprócz tego zdjęcia jak śpi to chyba nic.-powiedział i zrobił aegyo 

V: Radzę ci uciekać stary.-zaśmiał się tak samo jak reszta, a Kook przełkną ślinę i zaczął uciekać do ogrodu

A: I tak cię dopadnę!-krzyknęłam,ale siedziałam dalej w fotelu

JH: Nie gonisz go?-zapytał zdziwiony-Nie chcesz go zabić?

A: Chcę, ale niech sobie posiedzi trochę sam. A zabiję go, kiedy przyjdzie do mnie do pokoju.-uśmiechnęłam się wrednie i dalej sprawdzałam social media

Chłopaki tylko się śmiali, ale później poszli do kuchni coś ustalić. Nie mam pojęcia co, ponieważ miałam założone słuchawki, a po drugie nie chciałam podsłuchiwać. Po prostu tak nie wypada. Wrócili już do salonu z najmłodszym i usiedli na kanapie, a Min na fotelu na wprost mnie. Rozmawialiśmy o tym, gdzie pójdziemy do klubu. Okazało się, że mój kuzyn miał już wszystko zaplanowane. Zostało mi jakieś 5 godzin do wyjścia, ponieważ umówiliśmy się, że o 20:00 chcemy tam być. Przypomniało mi się, że planowałam na ten wypad pójście na zakupy, aby pokazać się w czymś nowym, ale okazało się, że moja mama przysłała mi jakąś kieckę. Nie widziałam jej jeszcze, ale myślę, że będzie ok. Chciałam już iść do pokoju, ale zostałam jeszcze chwilę, ponieważ dostałam SMS. No to zapowiada się ciekawie, ponieważ osoba, która do mnie napisała to mój menadżer.

C: Ari. Jak dobrze wiesz minął już miesiąc jak jesteś u chłopaków, a więc od jutra zaczynasz pierwsze zajęcia ze śpiewu, aby kształtować dalej głos. Miłego dnia. Pozdrawiam Słońce.

No to koniec spokoju i nic nie robienia. Pora wziąć się do roboty... Chris zawsze potrafił pokrzyżować mi plany. Nie żebym jakieś miała, ale nikt nie wie co zaplanowali chłopacy. Wstałam leniwie z fotela i ze smutną miną skierowałam swe kroki ku schodom. Jednak nie było mi dane dojść tam w spokoju, ponieważ już po chwili poczułam uścisk na moim nadgarstku. Nie chciałam się odwracać, ponieważ podejrzewałam kto to może być, a już po chwili byłam trzymana przez niego w mocnym uścisku. Miałam zamknięte oczy, ale te perfumy poznam wszędzie. To był...  



Mam nadziej, że się podobał. Mam nadzieję, że nie psuję jakoś tej opowieści....
Dzięki za wszystkie :
- komentarze 📝
- czytanie 📖
- gwiazdki 🌟
Oraz witam nowych czytelników 💕
Pozdrawiam 💓😘❤

!!!  Mam pytanko... Z kim widzicie Ari w jakimś związku? Piszcie *-*  !!! Jestem ciekawa z kim chcielibyście ją zeswatać ^-^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro