34.Home
M: Chodzi o to, że dostaliśmy wiadomość od twojego szefa.
A: Jaką znowu wiadomość?-przestraszyłam się, o co może chodzić?
T: Będziesz musiała już wracać z racji tego, że chłopaki mają za dwa tygodnie jakiś koncert, a ty jesteś ich supportem , więc musisz jeszcze przećwiczyć coś z nimi i chyba jakimiś nauczycielami.-wyjaśnił
A: Co?! Jak to?!-zdziwiłam się- Obiecałam Cas, że zostanę jeszcze trochę. Wiecie przecież , że ja nie łamię obietnic...
M: Skarbie... Przecież wiesz, że sama chciałaś zacząć karierę i doskonale wiedziałaś jakie to niesie ze sobą konsekwencje .
A: Wiem ... - mówiłam już ciszej , by później znów krzyknąć - Ale teraz żałuję , że podjęłam się takiego wyzwania! Wolałam bym już być zwyczajną, nierozpoznawalną Ari!- wstałam i pobiegłam do swojego pokoju
Wiem, że nie powinnam na nich krzyczeć, ale wkurza mnie to, że mają ... Rację. Mają jebaną rację jeśli chodzi o to czego się podjęłam. Podjęłam się tego ryzyka i co ...
a) tracę przyjaciół
b) nie mam już takiej przestrzeni osobistej jaką miałam kiedyś
c) nie mam już tyle czasu na przyjemności co inni
d) muszę ciągle pracować
I e , czyli najgorszy punkt ...
e) tracę kontakt z bliskimi, a szczególnie z Yoon-gi
I po co wogóle zaczynałam tą karierę ? Po co mi to było ? Teraz pewnie kupowałam bym bilet na najbliższy koncert chłopaków i razem z Cas czekałybyśmy na niego dniami i nocami . A tak to sama jeżdżę na koncerty, ale własne. Rzadko mam czas, aby pojechać na koncert chłopaków, albo innego mojego idola.
Wbiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się od środka . Nie mam ochoty rozmawiać z rodzicami . Położyłam się na łóżku i przykryłam głowę poduszką , aby się troszkę uspokoić . Ale jednak nie było mi to dane , ponieważ po chwili usłyszałam dźwięk mojej komórki. No super... Ciekawe kto to może być . Wzięłam telefon w ręce i bez patrzenia na wyświetlacz odebrałam .
A: Halo ? - zapytałam bez żadnych emocji
C: Ari jak dobrze , że odebrałaś . Słyszałam , że masz znów wyjechać . W sumie wiedziałam , że masz tak wrócić , ale że tak szybko to nie wiedziałam .- słychać było , że jest smutna . Może nawet bardziej ode mnie...
A: Tak wiem Cas. Dopiero się o tym dowiedziałam . Ale czekaj... Skąd ty o tym wiesz ?- zapytałam zdziwiona
C: Dzwonił do mnie Suga i powiedział , że nie odbierasz telefonów od niego . A z racji tej , że się martwił powiedział mi dlaczego pewnie nie odbierasz . Tak sądził , ale radzę ci do niego zadzwonić . Nie masz o co się gniewać na niego . To przecież nie ich pomysł lecz waszych szefów.
A: Ale obiecałam ci, że zostanę dotąd , aż nie poczujesz się lepiej .- zmieszałam się
C: Czuję się już dobrze , a poza tym Kim jest koło mnie . Mówi , że mu się to nie podoba , ale znając życie on sam pewnie będzie miał podobnie skoro on też jest gwiazdą .
A: Ale Cas ja...
C: Nie ma ale . Masz jechać tam i wrócić cała i zdrowa . Nie śpieszno mi na twój pogrzeb .- zaśmiała się
A: Dobrze. Obiecuję , że wrócę . Oraz , że do niego zadzwonię.
C: I tak trzymaj gwiazdka . Całuski odemnie i od Kima.
A: Całuski dla was . Do zobaczenia kiedyś .
C: Mam nadzieję , że szybko .- zaśmiała się lekko i rozłączyła się
Ok. Powiedziałam Cas , że do niego zadzwonię , więc muszę to zrobić . Prawda ? ... Przecież to mój kuzyn. Wogóle nad czym się tu zastanawiać ? A jeśli będzie miał do mnie żal , że nie odbierałam ? Nie to nie w jego stylu. Chyba, że się zmienił kiedy mnie nie było... Nie no... Przecież nie było mnie tylko jakieś trzy max cztery dni u nich. Nie można się chyba tak bardzo zmienić przez ten cały czas. Prawda? Odblokowałam telefon i wybrałam numer do Słodki kuzyn #1. Wiem głupia nazwa, ale do niego pasuje. Z trzęsącymi się dłońmi trzymałam telefon przy uchu. Z każdym kolejnym sygnałem strach rósł coraz bardziej.
A: Halo Min?-zapytałam nie pewnie
JH: Nie ma Mina skarbie. Właśnie bierze prysznic. Tu nadziejka.-zaśmiał się wesoło
A: A ok. To przekaż mu, że dzwoniłam. Niech oddzwoni do mnie jak będzie miał czas.-mówiłam lekko zawiedziona- Pa J-hope.
JH: Ari? Co jest? Nie chcesz ze mną pogadać?- zapytał smutny
A: Nie o to chodzi. Po prostu nie mam nastroju na pogaduszki. Naprawdę Hosek.
JH: No ok. To do zobaczenia Ari.
Rozłączyłam się. Naprawdę liczyłam na to, że Suga odbierze, ale skoro nie mógł... Chyba, że naprawdę się zmienił i nie chcę ze mną gadać. To była by najgorsza rzecz.
Spakowałam swoją torbę z powrotem i zamówiłam bilet do Seulu. Robiłam to z nie małą obawą, ale znając życie musiałam bym to zrobić prędzej czy później. Zadzwoniłam po taxi i już byłam gotowa , aby wrócić do wspaniałej siódemki . Wiem, że dla niektórych może nie są wspaniali, ale dla mnie są. Teraz mogę potwierdzić, że się za nimi stęskniłam , ale skoro oni są tacy genialni , że nie potrafili jakoś przełożyć koncertu , albo coś w tym stylu to ja też będę taka miła i będę dla nich moim przeciwieństwem .
Usłyszałam podjeżdżające auto pod mój dom , więc wzięłam torbę i wyszłam z domu żegnając się wcześniej z rodzicami , którzy mnie przepraszali . Nie mieli za co . To chłopaki powinni mi się tłumaczyć. Wsiadłam do pojazdu i już po 20 minutach byłam na lotnisku . Samolot miałam za godzinę , ale odprawa już się zaczęła . Kiedy już wylecieliśmy zastanawiałam się jak powinnam to rozegrać , ale postanowiłam lecieć na spontanie ze względu na Mina , który potrafi rozgryść mnie nie rozmawiając ze mną . Doleciałam na miejsce o godzinie 21. Zamówiłam taxi , aby dotrzeć do ich dormy. Na miejscu byłam za dwadzieścia 22, więc nie miałam czym się przejmować , że już poszli spać. Szłam powoli , ale pewnie po chodniku prowadzącym do ich drzwi. Już od zewnątrz było słychać głośną muzykę ,co u nich było normą. Myślałam , że będą się bardziej nudzić beze mnie. Wcisnęłam dzwonek do drzwi . I nagle ... Wszystko ucichło . Wcisnęłam go jeszcze raz . Tym razem usłyszałam czyjeś kroki w stronę drzwi . Usłyszałam przekręcanie kluczyka w zamku i czekałam , który z. Nich otworzy mi drzwi . Pierwszą twarz po powrocie jaką zobaczyłam to twarz V. Chłopak lekko zdziwiony patrzył na mnie i nie wiedział co ma zrobić .
A: Będziesz tak stał i się gapił czy wpuścisz mnie do środka ?- zapytałam z jadem w głosie
V: A tak... Wchodź śmiało ...- mówił skołowany - Chłopaki !- krzyczał - Ari wróciła !
W: Ari!- krzykneli wesoło , gdy mnie zobaczyli
No to zabawę czas zacząć ...
Hejka. Jest kolejny rozdział .
Nie wiem czy ktoś to zauważył , ale piosenki w medi nie są przypadkowe .
Dzięki za wszystkie:
- komentarze 📝
- czytanie 📖
- gwiazdki 🌟
Pozdrawiam 💓😘❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro