Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34.Home

M: Chodzi o to, że dostaliśmy wiadomość od twojego szefa. 

A: Jaką znowu wiadomość?-przestraszyłam się, o co może chodzić?

T: Będziesz musiała już wracać z racji tego, że chłopaki mają za dwa tygodnie jakiś koncert, a ty jesteś ich supportem , więc musisz jeszcze przećwiczyć coś z nimi i chyba jakimiś nauczycielami.-wyjaśnił

A: Co?! Jak to?!-zdziwiłam się- Obiecałam Cas, że zostanę jeszcze trochę. Wiecie przecież , że ja nie łamię obietnic...

M: Skarbie... Przecież wiesz, że sama chciałaś zacząć karierę i doskonale wiedziałaś jakie to niesie ze sobą konsekwencje .

A: Wiem ... - mówiłam już ciszej , by później znów krzyknąć - Ale teraz żałuję , że podjęłam się takiego wyzwania! Wolałam bym już być zwyczajną, nierozpoznawalną Ari!- wstałam i pobiegłam do swojego pokoju

Wiem, że nie powinnam na nich krzyczeć, ale wkurza mnie to, że mają ... Rację. Mają jebaną rację jeśli chodzi o to czego się podjęłam. Podjęłam się tego ryzyka i co ...
a) tracę przyjaciół
b) nie mam już takiej przestrzeni osobistej  jaką miałam kiedyś
c) nie mam już tyle czasu na przyjemności co inni
d) muszę ciągle pracować
I e , czyli najgorszy punkt ...
e) tracę kontakt z bliskimi, a szczególnie z Yoon-gi

I po co wogóle zaczynałam tą karierę ? Po co mi to było ? Teraz pewnie kupowałam bym bilet na najbliższy koncert chłopaków i razem z Cas czekałybyśmy na niego dniami i nocami . A tak to sama jeżdżę na koncerty, ale własne. Rzadko mam czas, aby pojechać na koncert chłopaków, albo innego mojego idola.
Wbiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się od środka . Nie mam ochoty rozmawiać z rodzicami . Położyłam się na łóżku i przykryłam głowę poduszką , aby się troszkę uspokoić . Ale jednak nie było mi to dane , ponieważ po chwili usłyszałam dźwięk mojej komórki. No super... Ciekawe kto to może być . Wzięłam telefon w ręce i bez patrzenia na wyświetlacz odebrałam .

A: Halo ? - zapytałam bez żadnych emocji

C: Ari jak dobrze , że odebrałaś . Słyszałam , że masz znów wyjechać . W sumie wiedziałam , że masz tak wrócić , ale że tak szybko to nie wiedziałam .- słychać było , że jest smutna . Może nawet bardziej ode mnie...

A: Tak wiem Cas. Dopiero się o tym dowiedziałam . Ale czekaj... Skąd ty o tym wiesz ?- zapytałam zdziwiona

C: Dzwonił do mnie Suga i powiedział , że nie odbierasz telefonów od niego . A z racji tej , że się martwił powiedział mi dlaczego pewnie nie odbierasz . Tak sądził , ale radzę ci do niego zadzwonić . Nie masz o co się gniewać na niego . To przecież nie ich pomysł lecz waszych szefów.

A: Ale obiecałam ci, że zostanę dotąd , aż nie poczujesz się lepiej .- zmieszałam się

C: Czuję się już dobrze , a poza tym Kim jest koło mnie . Mówi , że mu się to nie podoba , ale znając życie on sam pewnie będzie miał podobnie skoro on też jest gwiazdą .

A: Ale Cas ja...

C: Nie ma ale . Masz jechać tam i wrócić cała i zdrowa . Nie śpieszno mi na twój pogrzeb .- zaśmiała się

A: Dobrze.  Obiecuję , że wrócę . Oraz , że do niego zadzwonię.

C: I tak trzymaj gwiazdka . Całuski odemnie i od Kima.

A: Całuski dla was . Do zobaczenia kiedyś .

C: Mam nadzieję , że szybko .- zaśmiała się lekko i rozłączyła się

Ok. Powiedziałam Cas , że do niego zadzwonię , więc muszę to zrobić . Prawda ? ... Przecież to mój kuzyn. Wogóle nad czym się tu zastanawiać ? A jeśli będzie miał do mnie żal , że nie odbierałam ? Nie to nie w jego stylu.  Chyba, że się zmienił kiedy mnie nie było... Nie no... Przecież nie było mnie tylko jakieś trzy max cztery dni u nich. Nie można się chyba tak bardzo zmienić przez ten cały czas. Prawda? Odblokowałam telefon i wybrałam numer do Słodki kuzyn #1. Wiem głupia nazwa, ale do niego pasuje. Z trzęsącymi się dłońmi trzymałam telefon przy uchu. Z każdym kolejnym sygnałem strach rósł coraz bardziej.

A: Halo Min?-zapytałam nie pewnie

JH: Nie ma Mina skarbie. Właśnie bierze prysznic. Tu nadziejka.-zaśmiał się wesoło

A: A ok. To przekaż mu, że dzwoniłam. Niech oddzwoni do mnie jak będzie miał czas.-mówiłam lekko zawiedziona- Pa J-hope.

JH: Ari? Co jest? Nie chcesz ze mną pogadać?- zapytał smutny

A: Nie o to chodzi. Po prostu nie mam nastroju na pogaduszki. Naprawdę Hosek.

JH: No ok. To do zobaczenia Ari.

Rozłączyłam się. Naprawdę liczyłam na to, że Suga odbierze, ale skoro nie mógł... Chyba, że naprawdę się zmienił i nie chcę ze mną gadać. To była by najgorsza rzecz.

Spakowałam swoją torbę z powrotem i zamówiłam bilet do Seulu. Robiłam to z nie małą obawą, ale znając życie musiałam bym to zrobić prędzej czy później. Zadzwoniłam po taxi i już byłam gotowa , aby wrócić do wspaniałej siódemki . Wiem, że dla niektórych może nie są wspaniali, ale dla mnie są. Teraz mogę potwierdzić, że się za nimi stęskniłam , ale skoro oni są tacy genialni , że nie potrafili jakoś przełożyć koncertu , albo coś w tym stylu to ja też będę taka miła i będę dla nich moim przeciwieństwem .

Usłyszałam podjeżdżające auto pod mój dom , więc wzięłam torbę i wyszłam z domu żegnając się wcześniej z rodzicami , którzy mnie przepraszali . Nie mieli za co . To chłopaki powinni mi się tłumaczyć.  Wsiadłam do pojazdu i już po 20 minutach byłam na lotnisku . Samolot miałam za godzinę , ale odprawa już się zaczęła . Kiedy już wylecieliśmy zastanawiałam się jak powinnam to rozegrać , ale postanowiłam lecieć na spontanie ze względu na Mina , który potrafi rozgryść mnie nie rozmawiając ze mną . Doleciałam na miejsce o godzinie 21. Zamówiłam taxi , aby dotrzeć do ich dormy. Na miejscu byłam za dwadzieścia 22, więc nie miałam czym się przejmować , że  już poszli spać.  Szłam powoli , ale pewnie po chodniku prowadzącym do ich drzwi. Już od zewnątrz było słychać głośną muzykę ,co u nich było normą. Myślałam , że będą się bardziej nudzić beze mnie. Wcisnęłam dzwonek do drzwi . I nagle ... Wszystko ucichło . Wcisnęłam go jeszcze raz . Tym razem usłyszałam czyjeś kroki w stronę drzwi . Usłyszałam przekręcanie kluczyka w zamku i czekałam , który z. Nich otworzy mi drzwi . Pierwszą twarz po powrocie jaką zobaczyłam to twarz V. Chłopak lekko zdziwiony patrzył na mnie i nie wiedział co ma zrobić .

A: Będziesz tak stał i się gapił czy wpuścisz mnie do środka ?- zapytałam z jadem w głosie

V: A tak... Wchodź śmiało ...- mówił skołowany - Chłopaki !- krzyczał - Ari wróciła !

W: Ari!- krzykneli wesoło , gdy mnie zobaczyli

No to zabawę czas zacząć ...

Hejka. Jest kolejny rozdział .
Nie wiem czy ktoś to zauważył , ale piosenki w medi nie są przypadkowe .
Dzięki za wszystkie:
- komentarze 📝
- czytanie 📖
- gwiazdki 🌟
Pozdrawiam 💓😘❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro