16. N.O
Stał przede mną i się na mnie patrzył . Nic nie robił tylko się patrzył . Ja się szczerze pytam czy ktoś go zahipnotyzował ? Bo jeśli tak to ja poproszę wersje "Kook pomoc domowa" . Niech robi wszystko co chcę i niech się nawet nie próbuje sprzeciwić . Kto jest chętny dokonać takiej przemiany tego młodego , "zabawnego" , "miłego" chłopczyka ?
- Wstawaj . Taxi już czeka . - odwrócił się i już miał iść , ale ...- A i te torby sama bierzesz . Ja nie będę ich za ciebie nosił .
- No dzięki ci miłosierny Jungu .- przekręciłam oczami
Obiecuję , że tego człowieka kiedyś zabije . Co się z nim stało pytam się jeszcze raz . Teraz się z nim wytrzymać nie da . Wstałam , wzięłam wszystko co kupiłam i zaczęłam iść w stronę wyjścia , aby dojść na parking. Na moje szczęście ktoś się nade mną ulitował i pomógł zabrać się z tym wszystkim . Jak pewnie się domyślacie to był chłopak . Jak się później z krótkiej rozmowy okazało był dwa lata starszy ode mnie . Czyli był w wieku Kooka . Droga do auta szybko nam minęła . Chciałam porozmawiać jeszcze chwilę z chłopakiem , ale zauważył nas Kook .
- O . Jungkook . Miło cię widzieć. - powiedział mój nowy znajomy
- Ciebie też Nam . - mówił przez zaciśnięte zęby
- Masz naprawdę ładną , miłą i silną koleżankę . Jak sądzisz zgodziła by się gdzieś ze mną pójść ?- zapytał Kooka , ale tak naprawdę pytanie było skierowane do mnie
- Sądzę iż ...- chciałam odpowiedzieć , ale w jednej chwili zostałam przytulna do ramienia Junga
- Ona nigdzie z tobą nie pójdzie ,ponieważ mamy plany na następne kilka dni . Więc wybacz , ale nie . A teraz Ari wsiadaj . Min dzwonił i mówił , że ma do ciebie jakąś sprawę .
- Eh.. no dobrze . Pa Nam .- krzyknęłam wchodząc do auta
- Pa piękna .- uśmiechnął się co mogłam zobaczyć w lusterku
I ruszyliśmy . Znów ta sama sytuacja , ta sama taksówka , ta sama muzyka i ten sam kierowca . Uwaga uwaga . Życie toczy się jednym , wielkim kółkiem ! I bądź tu człowieku mądry .
Dojechaliśmy do domu . Tym razem łaskawca Kook pomógł mi zabrać torby z zakupami do domu . No nie wieże . Czyżby chciał pokazać chłopakom , że niby "wszystko ok"? Bo jeśli tak to mogę zacząć płakać na zawołanie kiedy tylko mnie dotknie . Oj to by była akcja . Weszłam do dormy i od razu skierowałam się na schody prowadzące na piętro . Nie chcę jak narazie się z żadnym z nich widzieć . Nie i koniec kropka . Hmmm ... Chyba , że poszła bym do nich i powiedziała , że ich przyjaciel zostawił mnie na cztery godziny samą ... Nie . Nie będę taka . Może jest dla mnie nie miły i tak dalej , ale ja już taka dla niego nie będę . Nawet nie będę się go pytać czemu taki jest . Jeśli mi sam nie powie to nie będę w to ingerować . Będę go jednym słowem ignorować . Kiedy byłam już na pierwszym schodku usłyszałam głos Sugi wołający mnie do kuchni . Westchnęłam , położyłam na ziemi torby i poszłam do niego . Był tam tylko on . Nikogo więcej . Zazwyczaj nie siedział sam . Albo siedzieli wszyscy , albo chociaż jedna osoba , a teraz siedzi samiutki . Czyżbym coś zrobiła czego nie wiem ?
- Kook mi wszystko powiedział . Czemu się do niego nie odzywasz ?- stałam jak wbita w ziemię , ja się do niego nie odzywam ?
- Wybacz oppa , ale to on ma tu okres nie ja . - prychnełam
- Ari... Czemu się do niego nie odzywasz ? Zrobił ci coś ?- pytał dalej
- Nie wieże !- krzyknęłam - Zamiast wierzyć mi wierzysz jemu !!
- Ari spokojnie .- próbował mnie uspokoić
- Spokojnie tak ?! A weź sobie te swoje kazania wsadź ..... Wiesz gdzie .
Odwróciłam się na pięcie i poszłam wkurzona w kierunku schodów , aby wnieść te głupie torby , zamknąć się w czterech ścianach i płakać w poduszkę . Tak płakać . Nie nawidze się z nim kłócić , ale jeszcze bardziej boli mnie to , że mi nie wieży tylko jemu . Rozumiem przyjaźń przyjaźnią , ale rodzina powinna być ważniejsza . Podeszłam do schodów , ale coś mi tu nie pasowało ... A no tak . Brak moich zakupów . Z racji tego iż moje emocje same mnie niszczyły od środka postanowiłam pójść do pokoju . Najwyżej jeśli ich nie znajdę to pojadę kupić nowe . Niech sobie po zarabiają pieniądze . A co mi tam. Weszłam leniwie po schodach prosząc w myślach Boga , aby ten dzień się już skończył .
Weszłam do pokoju i trzasnełam drzwiami . Specjalnie , aby Min wiedział , że mnie zranił. Popatrzyłam po pokoju i nie mogłam uwierzyć . Wszystko co dzisiaj kupiłam leżało koło szafy . No fajnie . Dzięki komuś za to , że mnie wyręczył . Chociaż jedna osoba dla mnie dzisiaj jest miła . Położyłam się na łóżku i patrzyłam na sufit . Z racji tego iż zegarek był na szafce nocnej przekręciłam głowę w tamtą stronę . I coś zwróciło moją uwagę . Coś czyli kartka złożona na pół , a koło niej róża . Biała róża . Jak ja mogłam tego wcześniej nie zauważyć ? Wzięłam kwiat do ręki i powąchałam . Pachniał przepięknie . Tak jakby ktoś przyniósł go dopiero z ogrodu . Po chwili wzięłam do ręki również kartkę . Otworzyłam ją i zaczęłam czytać .
"Niech róża pomoże zapomnieć źle dni i ukojenie przyniesie ci . Mam nadzieję , że szczęścia nie braknie ci . Nie smuć się bo do twarzy z uśmiechem ci . Miłego życia życzy twój mały , pomocny duszek "
Miło ze strony jednego z chłopaków . Wiadomo robili mi podobne niespodzianki , ale ta jest najbardziej miła . Trafia do mojego serca i zamieszka tam na zawsze . Nie wiem czy moja głowa ma dobry pomysł , ale chyba serce i rozum każą mi zrobić to samo . Chcą abym się pogodziła z Jungiem . Co wy na to ? Bo jak dla mnie to on mógł by zostać dzisiaj nocy porwany , pobity , poszarpany , pod duszony , pod topiony , i dopiero zabity , a później poćwiartowany . Tak to jest plan mordu mojego życia . Myślałam nad nim ... Jakieś dwie minuty , ale i tak jest najlepszym planem ever . Według mnie nie zasłużył jeszcze na wybaczenie . Ale to tylko moje myśli , a wiecie doskonale , że zła kobieta nie myśli racjonalnie . Więc pytam się was . Wybaczyć mu ? A może inaczej ... Co byście zrobiły na moim miejscu ?
O ! I jak sądzicie od kogo ta róża ? Bo moje pomysły krążą wokół piątki chłopaków. Tak wiem ... Jest ich siedmiu , ale dwójkę od razu wyeliminowałam. Genialna ja .
Eh... Dopiero dziewiąta , a ja chcę iść spać . Zmęczyłam się dzisiaj . Poszłam do łazienki . Umyłam się , przebrałam i wskoczyłam do łóżka . Praktycznie kiedy moja głowa dotknęła poduszki od razu odleciałam do krainy Morfeusza .
Rozdział jak zwykle kolejny . Myślę , że się chodź trochę podoba bo według mnie jeszcze to nie jest to .😟
Dzięki za czytanie i gwiazdki i komy. 😘
Kocham i pozdrawiam 💓😘❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro