Rozdział 1
Perspektywa Andzi:
W Gdyni nastał nowy dzień. Słońce świeciło dzisiaj wyjątkowo pięknie i dumnie na niebie. Obudziłam się pełna energii i gotowa na nowy dzień. Mieszkałam w bogatym luksusowym hotelu wraz z matką i stałam się bardzo bogatą dziewczyną. Chciałabym pewnego dnia się wyprowadzić i mieszkać wraz ze swoim chłopakiem Maćkiem, którego bardzo kocham. Miałam nadzieję, że któregoś dnia te marzenie się spełni. Rozmyślając nad tym umyłam się i ubrałam swój ulubiony różowy top z Barbie i czarne spodnie. Wyszłam ze swojego pokoju i zeszłam na dół do salonu na poranne śniadanie. Po chwili była już na dole i od razu zobaczyłam swoją mamę, która już na mnie czekała z pewnymi wiadomościami.
-Cześć mamo
-Cześć córeczko. Wyspałaś się?
-Tak, dzięki, że pytasz - usiadłam przy stole i jadłam przygotowane przez mamę kanapki z szynką i serem.
-Chce z tobą o czymś porozmawiać
-O czym mamo?
-Mam dla ciebie niespodziankę kochanie - gdy obie skończyłyśmy jeść śniadanie kobieta od razu przeszła do rzeczy.
-Pamiętasz jak mówiłaś mi, że chciałabyś mieszkać sama?
-Tak, ale ze swoim chłopakiem przypominam
-Ta ta, pamiętam o tym jak mi opowiadałaś o swoich planach. Otóż to jest moja niespodzianka - byłam nieco się zdziwiona.
-Nie bardzo rozumiem
-Kupiłam ci przepiękny i bardzo ogromny dom w prywatnej posesji. Będziesz mogła tam robić co chcesz. Imprezować do woli i nikt nie będzie ci przeszkadzał i mówił co masz robić - byłam wręcz zachwycona niespodzianką. Uściskałam swoją mamę bardzo mocno.
-Dziękuje bardzo. Jesteś najlepszą mamą na świecie
-Nie ma sprawy córeczko. Co więcej, twoja siostra też z tobą zamieszka, a także możesz zaprosić swoje przyjaciółki, by z tobą zamieszkały
-To super wiadomość. A od kiedy mogę się wprowadzić tam?
-Od jutra kochanie
-Dziękuje jeszcze raz mamo - wróciłam do swojego pokoju i od razu poszłam po swój telefon. Weszłam w aplikację Messenger i napisałam do swoich przyjaciółek o niespodziance i wszystkie dziewczyny z grupy były zaskoczone tym, ale też cieszyły się moim szczęściem.
Daria: Omg, to wspaniała wiadomość
Agata: Rell, naprawdę się bardzo cieszymy
Ja: Dziękuję dziewczyny, wiele to dla mnie znaczy 🥰
Pisząc ze swoimi kumpelkami, wpadłam wtedy na pewien pomysł.
Ja: A co powiecie na to, żebyście zamieszkały ze mną?
Daria: 🥹 Naprawdę możemy?
Ja: Jasne, że tak. Ty, ja, Agata, Emila, Anita, Monika, wszystkie razem pod jednym dachem 😄
Emilia: Ciekawa tylko jestem czy moja mama się zgodzi na to
Ja: Proszę cię kochana, na pewno ci pozwoli
Anita: Rell. To, że masz autyzm nie oznacza, że nie możesz mieszkać z nami
Daria: Proszę Emila, zgodź się 🥺
Emilia: Dobrze, spróbuję, dla was kochane 😉
Ja: Świetnie. Już od jutra przeprowadzam się tam, a wy przyjedźcie w swoim czasie
Monika: Zrozumiano Andzia. Przyjedziemy jak tylko będziemy mogły
Ja: Lecę się pakować, pa
Odłożyłam telefon na miejsce i zawołałam pana Armanda.
-Jon Klot!! - od razu Armand Arkadiusz zjawił się na moje zawołanie.
-Tak panienko?
-Spakuj moje walizki w najbardziej potrzebne rzeczy. Jutro wprowadzam się do nowego domu
-Tak jest panienko
-Tylko szybko!
-Oczywiście - zabrał się za pakowanie moich walizek. Wiedziałam, że niektóre rzeczy będą na miejscu, ale chciałam też zabrać coś swojego, co było mi potrzebne. W końcu po ponad godzinie skończył pakować walizki.
-No nareszcie. Co tak długo?
-Zrobiłem tylko to, o co mnie poprosiłaś panienko
-No dobrze. Ważne, że to zrobiłeś. A teraz idź już
-Tak panienko - po czym wyszedł z mojego pokoju, a ja spojrzałam na swoje walizki. Byłam gotowa na nowe życie pełne niespodzianek i nowych doświadczeń. Po chwili spojrzałam na swój telefon i od razu pomyślałam o moich przyjaciółkach. Bardzo je uwielbiam, mimo, że czasami się kłócimy między sobą. Nie wiedziałam jednak, że wkrótce dowiem się o nich więcej niż mogłam przepuszczać. Dzień minął mi bardzo szybko, ubrałam się w piżamę po wykąpaniu się i siedziałam jeszcze chwilę na Messie pisząc z dziewczynami.
Daria: Stresujesz się?
Ja: A skąd Daria. Ani trochę 😅
Agata: A może jednak
Ja: Ha, ha, ha, bardzo śmieszne Agata naprawdę, śmiechu warte
Monika: Cała nasza Andzia
Ja: Tak Monia, tylko wasza
Gdy z nimi pisałam była 3 w nocy, ale lubiłam do tej godziny siedzieć. Zerkałam jeszcze z godzinę i odłożyłam go na miejsce i poszłam spać z podekscytowaniem na jutrzejszy dzień.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro