list osiemnasty
Kohany Soczkó!
Druchny powiedziały mi ze dorastam. Tak na prawde to mi tego nie powiedziały bo nie chodzą ze mną do szkoły kurka rurka bo one są stare i maja prawie tyle samo co 76 lat jak powstańcy no nie ale jak by chodziły to by pewnie kurka rurka powiedziały ze dorastam?
Dzisiaj jusz byłem f szkole no bo kurka rurka tżeba chodzić do tej durnej niedobrzylakowej szkoły f której nie ma cherbatuw i najlepszych kómpluw czyli ciebie.
Dzisiaj jest piontek dobrzylakowy ale nie tak bardzo jak sobota no ba.
Poznałem kurka rurka dzisiaj f szkole taką Jóstyne. Ona jest fajna i chodzi jusz do tżeciej klasy to tyle ile imion ma Karolina Marianna Kasia czyli tfoja żona i też druchna Lola Cola no nie?
No i Jóstyna mósi ciagle chodzić do kościoła bo bedzie miala komunie i zbiera takie ałtografy od ksiedzuw bo oni strasznie lubią Jóstyne i sie jej podpisują w zeszycie i kurka rurka może tesz piszą jej listy? Musze zapytac.
I ja też podpisałem się Jóstynie w zeszycie i jeszcze jej napisałem muj spiewaniec nie pada deszcz nie pada rosa dostaniesz hója nie papierosa tak samo jak na tych białych bluskach jak był ślub druchny Marianny i Kajtka i Tymka i Marysi czyli podwujny ślub i kończył sie obuz no nie?
Myśle, ze księdzowi sie spodoba mój aftograf na bank no nie? Na smótne papierki z portfela pani Czesi.
Jóstyna mi nawet wycięła takimi norzyczkami jeden ałtograf ksiedzuw bo one są fajne.
Wole dobrzylakowe Jóstyny od niedobrzylakowych Oluw a ty?
Nie wiem czy pszyjade za rok na obuz ale nie martw sie jak nie pszyjade to umre i ty powiesz to mojemu, znaczy się naszemu wychowawcy i wszyscy bedą szczęśliwi.
Jest jusz ciemno. Moji rodzice wrucili i każą mi iść spać. Oni nie piszą listuw.
Przesyłam ci jeszcze wrześniowy posmak. Tak naprawdę to tylko ten ksiendziwaty podpis, kture mi Jóstyna wycięła norzyczkami z zeszytu, ale możesz przecież udawać, że to wrześniowy posmak, prawda? To tak pięknie brzmi! Tak jakoś jesiennie, a ja kocham jeśnien i cherbate i ciebie i Jóstyne chyba tesz!
Nie martw sie ja jestem inny nisz moji rodzice bo jestem dobrzylakiem no ba
Wiktor
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro