Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

~*~

*Nanami*

Patrzyłam z szokiem na mojego opiekuna, który jak gdyby nigdy nic stał sobie na środku salonu. Wzięłam głęboki oddech by nie zacząć na niego przypadkiem krzyczeć. 

- Dlaczego tutaj jesteś?- Zapytałam darując sobie powitanie i miłe słówka.

- Bardzo dobrze wiesz dlaczego.- Odpowiedział. 

Chłopacy patrzyli raz na mnie, raz na mojego ojca, ale ich wzrok w końcu zatrzymał się na mnie oczekując wyjaśnień kto stoi w ich salonie.

- Nanami, kto to jest? Znasz go?- Wyszeptał mi Shu wprost do ucha.

- To jest mój ojciec zastępczy.- Wyjaśniłam nie spoglądając na blondyna.

Bracia byli zaskoczeni moją odpowiedzią. W końcu nie spodziewali się spotkać mojego "Ojca" w najbliższym czasie. Inaczej. Ja wiedziałam, że on prędzej czy później przyjdzie i będzie chciał mnie zabrać do tego budynku niby zwanym moim domem.

- Więc ten list był jednak od ciebie.- Stwierdziłam z westchnięciem i skrzyżowałam ręce na piersi.- Nie mam zamiaru wracać.- Wyznałam kręcą przecząco głową. 

Podejrzewałam dlaczego tak nagle sobie o mnie przypomniał. Prawdopodobnie chciał mnie wydać za mąż za jakiegoś syna jego kolegów po fachu. Ewentualnie stało się coś złego, ale tego drugiego raczej nie obstawiałam. 

- Jak zwykle się ze mną sprzeczasz. Pamiętasz jak bardzo nie chciałaś tu jechać? Jak opierałaś się przed spakowaniem swoich rzeczy?- Zadawał pytania, a mnie się robiło głupio.

- To jest już przeszłość. Nie chcę wracać. Ciebie ciągle nie ma, a to się stał mój dom. Mam tu chłopaka i brata, których kocham. Przepraszam, ale z tobą nie pojadę.- Powiedziałam i chciałam odejść, ale postanowiłam jednak kontynuować rozmowę.- Dlaczego przypomniałeś sobie o mnie dopiero po dwóch latach?- Zadałam pytanie, które dręczyło mnie już od momentu, w którym dostałam ten przeklęty list. 

- Pamiętałem o tobie.- Odpowiedział z uśmiechem, a ja prychnęłam.- Po prostu nie mogłem do ciebie napisać.- Wyznał, a ja się zaśmiałam. 

- Nie miałeś czasu by napisać chociażby jebaną kropkę i mi to wysłać?! Wiesz, że martwiłam się, że nie żyjesz i dlatego do mnie nie piszesz?!- Krzyczałam na niego i łzy zaczęły mi się zbierać w oczach. 

- Przecież byś się...- Przerwałam mu w połowie zdania.

- Dowiedziałabym się?! Mam cię naprawdę dosyć. Nie, nie wyjadę stąd tylko i wyłącznie dla twojego kaprysu! Przypomnę Ci w dodatku, że jestem już pełnoletnia i to ja decyduję gdzie chcę przebywać!- Krzyknęłam po raz kolejny i łzy wypłynęły z moich oczu. 

Szybkim ruchem wytarłam je i obróciłam się w stronę schodów. Wbiegłam na górę i skierowałam się do swojego pokoju. Tam od razu zamknęłam drzwi na klucz mając nadzieję, że wszyscy zrozumieją aluzję i nie wejdą do tego pokoju. Miałam też nadzieję, że ojciec nie zostanie na długo. Tęskniłam za nim cholernie, ale nie potrafiłam mu wybaczyć tego, że nie uczestniczył w moim życiu przez te dwa lata, gdy chciałam porozmawiać z moim ojcem jego nie było. Nie miałam mu już za złe, że mnie tutaj wysłał. Wręcz przeciwnie. Byłam mu za to cholernie wdzięczna. Dzięki niemu poznałam prawdę. Poznałam też Subaru i Shu. Teraz nie mogłabym bez nich dwóch żyć. Po prostu przyzwyczaiłam się, że oni są w moim życiu i nie chciałabym tego zmieniać. 

Właśnie wtedy stwierdziłam, że nie chcę być sama. Uwielbiam czuć, że ktoś jest obok mnie. Chciałabym żeby Shu był teraz tutaj obok mnie. I zamiast rozmawiać, po prostu by mnie przytulił i uspokoił. Potrafił to zrobić swoją obecnością. Przy nim czułam się bezpiecznie i spokojnie, a on sam nigdy mi nie przeszkadzał. Nawet jeśli się o coś posprzeczaliśmy i ja uparcie nie chciałam do niego iść cieszyłam się niezmiernie gdy on do mnie przyszedł. Nawet jeśli nie przeprosił, chociaż chciałam to usłyszeć. Po prostu się do niego przytuliłam i się dalej nie odzywałam. 

Z tych całych nerwów i emocji nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Jednak za nim odpłynęłam poczułam przyjemne ciepło, które przyciągnęło mnie do siebie jeszcze mocniej.

~*~

Yooooo!!!!!

Jak widzicie rozdział nie jest za długi, bo po prostu nie mam już sił go pisać. Naprawdę nie lubię pisać w nocy, bo pisze jakieś dziwaczne farmazony XD Jednak ten chyba nie wyszedł tak źle. Jest dużo dialogów, ale też są opisy, a to jest ważne. Następne rozdziały postaram się pisać wcześniej by były dłuższe! 

Bayoooooo!!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ 

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro